artykuly-Wielkanocne zwyczaje na Kaszubach
Losowe zdjęcie
Pręgowo. Ceramika z grodziska
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Wielkanocne zwyczaje na Kaszubach
Author: Stanisław Geppert (sgeppert at nigdzie dot eu)
Published: 08.04.2004
Rating 4.02
Votes: 203
Read: 39808 times
Article Size: 7.82 KB

Printer Friendly Page Tell a Friend

Stanisław Geppert

Jastrowe zwëczi na Kaszëbach



Post

Tradycyjnie pobożni Kaszubi traktują Wielki Post bardzo poważnie. W Wielkim Tygodniu nie należy jeść mięsa ani nawet mleka. Niektórzy cały ten okres spędzają o chlebie i wodzie, słyszałem też, że dla umartwienia do bùlew dolewano ocet. Post rozciągał się także na same święta! Chto nie pòscëł w piérszé swiãto, ten jakbë nijak nie pòscëł - mawiano - a chto nawet w drëdzé swiãto pòscëł ten òdbëł jakbë drëdżi pòst.

Porządki

Okres przedświąteczny to czas porządków. Dom był gruntownie sprzątany, a wymiecione śmieci (do wymiatania bywała używana specjalnie w tym celu ścięta w Wielki Piątek brzozowa gałąź) wyrzucano za grańcã, czyli na pole sąsiada. Miało to zapewnić czystość we własnym domu.


Zwyczaje powiązane z obrzędami kościelnymi

Wielki Piątek nosi nazwę Płaczebóg. Był to dzień oficjalnego płaczu, bo w Płaczëbòga Pón Jezës płakał, to i lëdze mùszą płakac. Dawniej chto nie płakôł, tegò bilë rózgą: Płaczëta, dzys je Płaczëbòga! - wòłalë - Wstajéj - bùdzëł jeden drëdżégò - dzys je Płaczëbòga!

W Wielki Piątek milkną dzwony, zamiast nich używa się kołatek. Do dziś w niektórych parafiach młodzi chłopcy obchodzą kościół z knarami i sznerami, by odstraszyć złe duchy od grobu Chrystusa.

Węgiel z ogniska rozpalanego przed liturgią Wielkiej Soboty zabierano do domu i zapalano pod platą by zapewnić rodzinie szczęście, bądź rozsypywano wokół domu dla ochrony przed piorunami.

W Jastarni budzono mieszkańców na rezurekcję dźwiękiem wielkiego bębna zwanego tołumbasem. Zwyczaj obchodzenia miejscowości z bãblem ponoć pochodzi od gdańskich franciszkanów i dominikanów, a korzeniami sięga Ziemi Świętej. Bãblowanié praktykowano do połowy lat 60. XX wieku, a obecnie zwyczaj ten jest ponownie wprowadzany, trochę w charakterze atrakcji turystycznej.

Jastrë

Kaszubska nazwa Wielkanocy to Jastrë. Nazwa ta, uderzająco podobna do angielskiego słowa Easter, przypuszczalnie pochodzi od misji anglosaskich, które funkcjonowały w VIII - IX w. na obszarze dzisiejszych dolnych Niemiec.

Wierzono, że w wielkanocny poranek w słuńcù skacze barank abò słuńce samò skacze.

Woda

W okresie świąt należało wykąpać się w wodzie z rzeki lub jeziora - miało to zapewnić piękną cerę oraz chronić od chorób, szczególnie skóry i gardła. Według różnych źródeł kąpieli tych dokonywano przed rezurekcją, po niej bądź w wielkanocny poniedziałek. Idąc do wody i z powrotem nie wolno było rozmawiać ani oglądać się za siebie. Gdzieniegdzie również pędzono do wody również bydło i konie, by w ciągu roku były zdrowe. Przyniesiona wówczas woda zmieszana z krwią òpiégò [upiora] uwalniała chorego od dolegliwości.

Wydaje mi się, że praktykowane w Kościele w wielkanocny poniedziałek pokropienie wodą w charakterze spowiedzi powszechnej jest "chrystianizacją" dawnego pogańskiego obrzędu - ceremonii obmycia nadano znaczenie oczyszczenia z grzechów. Warto dodać, że "lany poniedziałek" nie był obchodzony na Kaszubach.

Potrawy

Świąteczne potrawy z którymi się spotkałem to szynka gotowana i wędzona, zylc (galareta z posiekanego mięsa), wątrobianka, krwawô (salceson). Z ciast przede wszystkim babka i młodzewé (placek drożdżowy). Inne ciasta - serniki, makowce, mazurki - na biedne niegdyś Kaszuby przyszły stosunkowo niedawno. Świąteczną potrawą były też oczywiście jajka, chociaż nie było zwyczaju dzielenia się nimi. Jajka były farbowane w cebuli bądź w łupinach orzecha i były jednolite - robienie pisanek nie było rozpowszechnione.

W Wielką Sobotę święcono w kościele jastrową jôdã.

Mieszkańcy Półwyspu Helskiego mieli wystawne potrawy na miarę tego ubogiego, surowego skrawka lądu. W wielkosobotni wieczór tamtejsza młodzież nawoływała Wëganiajta pòst, a kladzëta wronë w grôp! [garnek]

Dëgùsë

Dëgùsë to poniedziałkowy zwyczaj chłostania dziewcząt i młodych mężatek dëgówkami - rózgami z jałowca bądź brzeziny. Zwyczaj ten do dziś jest żywy, a dziewczęta raczej nie starają się unikać dëgòwaniô, bo jego intensywność świadczy o powodzeniu. O tych, które pominięto przy chłostaniu mawiano, że nie znajdą szybko męża. Jeśli jednak któraś naprawdę nie chciała zostać obita, to mogła uciec do chlewa i wypuścić świnie - wtedy wszelczégò dëgòwaniô bëł kùńc, a jeśli by którzy z dëgôrzów nie zastosował się do tego prawa i òdważëł sã dalé dëgòwac - przed taczim bëlë na drëdżi rok zamkniãté wszëtczé dwiérze we wsë.

Wtorek był dniem rewanżu - w dzéwczëcy dëgùs obiektem ataku byli chłopcy.

Dëgôrzë nie dość że obijali dziewczęta, to za swą pracę jeszcze domagali się od gospodarzy zapłaty - przede wszystkim w jajach. Na Zaborach ùdëgòwóné jaja kładziono pod klukã [kwokę] obnoszoną przez dëgòwników. Dëgôrzë wygłaszali do mieszkańców domu specjalne oracje:

Przyszlim my tu po dyngusie
Powiedzieć wam o Chrystusie:
Wielki Czwartek, Wielki Piątek
Miał Pan Jezus wielki smutek.

Wielki smutek, wielkie rany
Za nas wszystkich chrześcijany.
Dajcie, dajcie jak Bóg każe
Po jajeczku i po parze.

* * *

Dyngu, dyngu, po dyngusie
Leży placek na obrusie
Pan Bóg daje, matka kraje,
Proszę dać nam po dwa jaja.

* * *

Przyszli my tu po dyngusie
Powiemy wam o Chrystusie
Że się Chrystus nam narodził
Z rózgą po dyngusie chodził.


(podaję teksty w polskiej pisowni, bo owe oracje dla nadania powagi wygłaszane były w urzędowej, "wysokiej" mowie, czyli po polsku. W rzeczywistości oczywiście owa "wysoka" mowa była mocno skaszubiona).

Oblewanie się wodą w "lany poniedziałek" nie było praktykowane na Kaszubach.

Zając

W poniedziałek do dzieci przychodził Zajc z prezentami. W tym celu w niedzielę trzeba było przygotować dla niego gniazdo. Umieszczano je zazwyczaj w ogrodzie pod drzewem, w stodole lub w sieni. Jeszcze dziś dzieciom mówi się: Widzôl të tegò zajca, òn pewno mùszi miec tu gniôzdo, po czym rozpoczynało sie poszukiwanie gniazdka.

Życie towarzyskie

Niedzielę spędza się w rodzinnym gronie, za to poniedziałek jest dniem wizyt u rodziny, sasiadów i znajomych. Mężczyzni grali w karty, pili sznaps, kobiety pludrowaly, a młodzież urządzała zabawy taneczne.

Okres wielkanocny jest zwyczajowym terminem òbzórków [oględzin], czyli wizyty panny wraz z rodzicami w domu kawalera, podczas której oglądają oni gospodarstwo ewentualnego zięcia oraz uzgadniają posag i inne kwestie majątkowe (ale do wesela i tak jeszcze długa droga - jeszcze są zagwesninë, potem zrãkawinë podczas których młodzi wymieniają obrączki i dopiero po żniwach ślub i wesele).

* * *

Powyższy tekst przygotowałem w oparciu o informacje Romana Drzeżdżona i Iwony Joć oraz dość pobieżny przegląd Słownika Sychty. Etymologię Jastrów znalazłem w Słowniku Etymologicznym Kaszubszczyzny. Będę wdzięczny za wszelkie uwagi i uzupełnienia - zapraszam na forum.



1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Komentarze wyrażają poglądy ich autorów. Administrator serwisu nie odpowiada za treści w nich zawarte.

Wysłane przez: Wątek
CzDark
Wysłano:: 25.3.2005 0:10  Zaktualizowany: 25.3.2005 0:15
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 24.5.2004
z: Biebrznicczi Młin
Wiadomości: 1133
 Jastrë na Kòcewim

Wysłane przez: Wątek
Sylwia
Wysłano:: 29.3.2007 21:32  Zaktualizowany: 29.3.2007 21:32
 Re: Jastrë na Kòcewim
bardzo mi sie podobalo jestem bardzo zadowolona pozdrawiam buziaczki

Wysłane przez: Wątek
ćwierćkaszubka
Wysłano:: 6.4.2007 15:56  Zaktualizowany: 6.4.2007 15:56
 Re: Jastrë na Kòcewim
Bardzo ciekawy artykuł z tym że barkuje mi przykładowych życzeń! Czy ktoś mógłby napisać mi jakieś proste życzenia wielkanocne po kaszubsku? Niestety sama nie znam kaszubskiego,a bardzo potrzebuję! będę bardzo wdzięczna i z góry dziękuję!Pozdrawiam wszystkich Kaszubów:)
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002