Ewolucja poglądów na status językowy kaszubszczyzny | ||
|
I Kaszubszczyzna wśród języków świata Zdaniem A. Majewicza, badającego m. in. języki mniejszości narodowych i grup etnicznych, ludność świata posługuje się ok. 5 tys. języków, z których połowa, tj. ok. 2,500 została opisana i nazwana, pozostała połowa czeka na zbadanie. Skoro mamy tak dużo języków na świecie, zrozumiałe jest, że trzeba je jakoś posegregować, zaliczyć do pewnych grup według określonych zasad. Wyróżnia się zatem 3 podstawowe kryteria podziału języków: A. historyczne, zwane inaczej genealogicznym; B. typologiczne albo strukturalne i C. funkcyjne albo funkcjonalne. W kryterium genealogicznym szuka się wspólnego przodka dla wielu rodzin językowych. Wśród tych rodzin najbardziej znana jest i opracowana rodzina indoeuropejska (przez Niemców nazywana często indogermańską), do której należy 13 mniejszych rodzin, jak np. języki słowiańskie, bałtyckie : litewski, łotewski, wymarły język pruski; germańskie; grecki; łaciński, z którego wyłoniła się rodzina romańska: włoski, francuski, hiszpański, portugalski, rumuński i pomniejsze. Z języka starogreckiego z licznymi dialektami, jak dorycki, attycki, joński i inne powstał wspólny język grecki (koinē diálektos) w epoce Aleksandra Wielkiego, w którym m.in. napisane zostały księgi Pisma św. Nowego Testamentu. Obok rodziny indoeuropejskiej dla Europejczyków ważne znaczenie miała także rodzina języków semickich, m. in. starohebrajskiego, w którym napisana została większość ksiąg St. Testamentu, i aramejskiego, którym mówili mieszkańcy Palestyny w okresie narodzenia Chrystusa, m. in. sam Jezus Chrystus i w którym napisane zostały niektóre księgi St. Testamentu, np. Księgi Machabejskie. Z narodów europejskich Węgrzy i Finowie mówią językami, należącymi do rodziny ugro-fińskiej. Wśród języków świata zatem najbardziej znane są rodzina indoeuropejska, semicka i ugro-fińska. Pod względem genealogicznym kaszubszczyzna należy do grupy lechickiej języków zachodniosłowiańskich. Wielką rodzinę języków słowiańskich dzielimy bowiem na 3 grupy: 1) wschodniosłowiańską z konkretnymi językami słowiańskimi: rosyjskim (wielkoruskim), białoruskim i ukraińskim (małoruskim); 2) południowosłowiańską z (tradycyjnie, bo dziś po ostatnich wojnach na Bałkanach i nowych podziałach politycznych stosunki językowe zaczynają się układać inaczej) konkretnymi językami literackimi: bułgarskim, macedońskim, serbsko-chorwackim i słoweńskim; 3) zachodniosłowiańską z trzema podgrupami: a) czesko-słowacką z literackimi językami czeskim i słowackim; b) łużycką z konkretnymi językami literackimi: górnołużyckim (okolice Budziszyna, niem. Bautzen) i dolnołużyckim (okolice Chciebuża, niem. Cottbus) i c) lechicką z konkretnymi językami: wymarłym w XVIII w. połabskim (tereny dzisiejszej Meklemburgii), wymarłymi dialektami słowiańskimi dzisiejszego Pomorza Zachodniego (Szczecińskiego) i Środkowego (Koszalińsko-Słupskiego), językiem kaszubskim, który historycznie sięgał po Kołobrzeg i rzekę Parsętę, oraz polskim językiem literackim i jego głównymi dialektami: wielkopolskim, małopolskim, mazowieckim, śląskim i pomorskimi: kociewskim, malborskim, warmińskim, lubawskim, ostródzkim i mazurskim (dialekty: borowiacki (tucholski), krajniacki (okolice Piły, Złotowa i Nakła) oraz chełmińsko-dobrzyński łączymy z Wielkopolską). Pod względem typologicznym kaszubszczyzna jest językiem fleksyjnym, jak większość języków europejskich, np. niemiecki, czeski, słowacki, łaciński i grecki, tzn. nasze myśli i sądy wyrażamy za pomocą odmienianych wyrazów: rzeczowników, przymiotników, liczebników, zaimków i czasowników, a w odmianie wyróżniamy w wyrazach tematy i końcówki (są bowiem języki alternacyjne, jak semickie, w których myśli wyraża się tylko za pomocą wymian głoskowych w wyrazach, w językach fleksyjnych wymiany głoskowe tylko towarzyszą wymianom końcówek, por. np. polskie księg-a : ksiąg-, niem. das Buch- : die Büch-er i języki aglutynacyjne, jak turecki, fiński czy węgierski, w których myśli wyraża się za pomocą różnych cząstek, tzw. morfemów). Ze względu na kryterium funkcyjne kaszubszczyzna jest językiem żywym, jak polszczyzna, francuszczyzna, niemczyzna i tyle innych. Do posługujących się językiem kaszubskim przyznaje się ok. 5 tys. Kaszubów, związki kulturowe, genealogiczne, świadomościowe deklaruje znacznie więcej. Językom żywym przeciwstawiamy języki martwe, którymi są np. wspomniane języki pruski i połabski, nadto gocki, starożytny filistyński (Filistyni byli „ludem morskim”, wywodzącym się z Krety, który w XII w. przed Chr. osiadł na terenie późniejszej Palestyny, dał jej zresztą nazwę, potem został pokonany przez Izraelitów, na których wcześniej często napadał) i inne; łacina jest językiem półmartwym, jest bowiem językiem urzędowym Kościoła Rzymskokatolickiego, używana bywa w uroczystych okazjach nadawania dyplomów honorowych i sporządzania tablic pamiątkowych. Martwym językiem dziś jest zachodnia część kaszubszczyzny, określana w slawistyce (pogląd ten utrwalił ostatecznie F. Lorentz) jako dialekt słowiński i kabacki, którymi posługiwali się Kaszubi w pow. lęborskim i słupskim, zwani Słowińcami i Kabatkami (pod red. Z. Sobierajskiego zaczął wychodzić „Słownik gwarowy tzw. Słowińców kaszubskich”, (t.) 1: A - C, Warszawa 1997). II. Granice kaszubszczyzny Granice kaszubszczyzny na zachodzie określili badacze: T. Lehr-Spławiński, T. Milewski, E. Rzetelska-Feleszko na podstawie cech językowych, utrwalonych w nazwach własnych zarówno osobowych, jak i geograficznych, oparli ją (w wielkim uproszczeniu) w okresie średniowiecza na rzece Parsęta (od kasz. rzeczownika parsę ‘prosię’) po Kołobrzeg i Koszalin. W okresie międzywojennym przebiegała ona zasadniczo wzdłuż granicy z Niemcami, kaszubskimi były jednak powiaty bytowski i lęborski, kaszubskie było także Wierzchucino ze wsiami przyległymi, jako że ich mieszkańcy korzystali ze stałych przepustek, by mogli uczestniczyć w nabożeństwach katolickich w Żarnowcu. Południową granicę wytyczali w okresie międzywojennym L. Zabrocki, K. Nitsch, a po wojnie zespół badaczek z „Atlasu językowego kaszubszczyzny i dialektów sąsiednich”; sięga ona (w uproszczeniu) po rzekę Brdę. Na wschodzie według badań K. Nitscha i F. Lorentza granica kaszubska przebiegała szosą Nowa Karczma - Lubieszyn - Liniewo (wsie te były kaszubskie) w pow. kościerskim. Po wojnie do tych wsi i okolicznych: Wielki, Mały i Nowy Klińcz, Podleś, St. Bukowiec, Grabowo sprowadzili się nowi osadnicy (często Kaszubi z pow. kościerskiego i kartuskiego) na dawne majątki niemieckie i gospodarstwa poniemieckie. Dialekt kociewski okazuje się ekspansywny („Kociewiacy psiąknie mówią”, bo używają samogłoski a, gdzie Kaszubi wymawiają rodzaj o, np. kociewskie ja pan : kasz. jô pón, koc. młoda para : kasz. młodô pôra) i wiele dawnych pogranicznych kaszubskich wsi stopniowo (pod względem językowym) staje się kociewskimi. Zdaniem K. Nitscha dzisiejsze tzw. poddialekty kociewskie, tj. kiszewski i wysiński (od wsi Stara Kiszewa i Wysin w pow. kościerskim) wykształtowały się na podłożu kaszubskim: mówi się tam bowiem, jak na południowych Kaszubach: bochének, lén, żénic sia, nie, jak na Kociewiu centralnym, bochanek, lan, żanić sia; L. Zabrocki przyjmował, że kaszubszczyzna sięgała historycznie także na teren Borów Tucholskich (nazwy wsi Cekcyn, Gostycyn z dawnych Ciechocin, Gościęcino i formy typu kłose, nose, nie kłosy, nosy). Granica północna zawsze opierała się na Bałtyku, którego nazwa zawiera słowiański rzeczownik błoto. III. Cechy konstytutywne kaszubszczyzny Według Z. Stiebera, a głównie H. Popowskiej-Taborskiej (por. jej pracę „Centralne zagadnienie wokalizmu kaszubskiego, Wrocław 1961) są trzy cechy konstytutywne kaszubszczyzny: 1) kaszubienie, tj. realizacja spółgłosek ś, ź, ć, dź jako s, z, c, dz, np. sano, zëma, cało ‘ciało’, dzys ‘dziś’, dzecko, sedzec; 2) szwa (ë) - specyficzny kaszubski fonem, tj. głoska znacząca, a więc taka, która zmienia znaczenie wyrazu: cëcho, lëcho, mësze, lëdze, rëczec, dzëk ‘dzik’, który pojawia się na miejscu staropolskiego i staropomorskiego ĭ,ŭ,ў krótkiego; że wprowadza ono różnice znaczeniowe w wyrazach widać, zestawiając pary: bëstri ‘bystry, pojętny’ : bestri ‘pstry’, rëk ‘ryk’ : rek ‘rak’, cëc ‘smoczek’ : cec ‘ciec’, më ‘my’ : me ‘owczy bek’, rzëc ‘staropolska rzyć ‘tyłek’’ : rzec ‘powiedzieć’; 3) rozwój samogłoski ę po spółgłosce miękkiej w i lub w ë: pisc ‘pięść’, zyc ‘zięć’, sygac ‘sięgać’, mitczi ‘miękki’, klëknąc ‘klęknąć’, celëczi ‘cielęcy’, zëbnąć ‘ziębnąć’. Współcześnie jest wiele cech spotykanych w kaszubszczyźnie, ale znane są one w niektórych dialektach polskich albo tylko historycznie tam występowały, np. przejście nagłosowych grup ra-, ja- w re-, je-, jak w wyrazach reno, redosc, rek, redło, jerzmo występowało historycznie na całej północy Polski, a prawdopodobnie także w Wielkopolsce, skoro w Bulli gnieźnieńskiej z r. 1136 mamy zapis Redk ‘Radek’, dziś znane np. na Kociewiu, skład głoskowy TarT (T jest tu symbolem jakiejkolwiek spółgłoski) w wyrazach gard, warbel, warna, sarka, bardowka ‘gród, wróbel, wrona, sroka, brodawka’, wspomniane wyżej parsę ‘prosię’ utrwalone zostało w nazwie np. Starogard, Warlubie na Kociewiu (ogólnopolskie byłoby Starogród, Wrocilubie), realizacja spółgłosek tylnojęzykowych miękkich k, g jako ć, dź lub cz, dż, np. taci dłëdzi dzibci cij lub taczi dłëdżi dżibczi czij ‘taki długi gibki kij’ znana była historycznie także na Krajnie i w Borach Tucholskich (resztki tego zjawiska zapisywałem jeszcze w r. 1975 w Krzywogońcu pod Cekcynem w pow. tucholskim, np. scisłe mléko ‘skisłe mleko’). IV. Poglądy na temat kaszubszczyzny Do ostatniej dekady XIX w. nikt nie stawiał teoretycznego problemu: co to mowa Kaszubów? W średniowieczu nazwy Kaszubia (po łacinie Cassubia), Kaszubi (ludzie), Kaszuby (ziemia, region), Kaszubici (po łacinie Cassubitae) odnoszona była do terenów od Meklemburgii po tzw. Pomorze Wschodnie, czyli tereny dzisiejszego Powiśla Gdańskiego (powiaty malborski, kwidzyński, sztumski), niekiedy nawet Warmii i Mazur, jak to pokazuje A. Dobrowolska w artykule z czasopisma „Onomastica” (IV, 1959), potem rozwija historyk J. Spors i inni. Według powszechnej opinii badaczy pierwotnymi siedzibami Kaszubów były bagniste tereny ziemi koszalińskiej i słupskiej. Teoria ks. W. Czaplewskiego o wędrówce szlachty kaszubskiej odnosi się do czasów po reformacji, gdy rodziny słowiańskie parte przez żywioł germański (Drang nach Osten ‘parcie na wschód’) przenosiły się z terenów Brandenburgii, Meklemburgii, Pomorza Zachodniego i Środkowego na Pomorze Gdańskie pod władzę królów polskich i zwierzchnictwo katolickiego biskupa włocławskiego lub kujawskiego (aż do r. 1821, do bulli Piusa IX De salute animarum Pomorze Gdańskie należało do diecezji włocławskiej, we wspomnianym roku przeszło pod władanie biskupów chełmińskich, bezpośrednio zarządzał nim archidiakon pomorski rezydujący w Gdańsku), by zachować słowiańskość i katolicyzm. Jako onomasta widzę to na przykładzie bardzo wielu nazwisk. W okresie Polski szlacheckiej (r. 1466 – 1772), a i w początkowym okresie pruskim o Kaszubach mówiono jako Prusakach ‘mieszkańcach Prus’, tak np. Karol Dachnowski, autor Herbarza rodzin pomorskich, często określa ich jako „Prusacy dawni”, tj. ‘rodziny dawno w Prusach osiadłe’. Określenie Kaszub (taką formę notuje np. S.B. Linde w swoim VI-tomowym „Słowniku języka polskiego” z lat 1807 – 1814), zniemczone na Kaschube przez wymianę końcowego –a na –e (jak Franzose, Schwede), potem zrepolonizowane na Kaszuba przez wymianę –e na –a, było pojmowane często przezwiskowo. Pierwsze przykłady wyrazów kaszubskich pojawiają się u Niemca A. K. Gottloba (1751 – 1818) w r. 1783 (84 wyrazy), w „ Słownikach porównawczych języków i narzeczy Europy i Azji”, opracowanych z inicjatywy carycy Katarzyny II i wydawanych w latach 1787, 1789, 1790, 1791, Mazura z pochodzenia, potem kaznodziei protestanckiego i lektora języka polskiego w Gimnazjum Akademickim w Gdańsku, K. C. Mrongowiusza, który w każdym z kolejnych opracowań i wydań słowników polsko-niem. i niem. – polskich (począwszy od r. 1803) coraz więcej przytaczał przykładów kaszubskich. Słowniki i prace Mrongowiusza skłoniły rosyjską Petersburską Akademię Nauk do wysłania na Kaszuby w r. 1839 P. I. Prejsa, a potem w r. 1856 A. Hilferdinga. Obaj w swoich sprawozdaniach do Akademii zaznaczyli, że mowa Kaszubów jest bliższa językowi polskiemu niż rosyjskiemu. Przyjazd Hilferdinga spowodowany został przez F. Ceynowę, ten bowiem w r. 1850 wysłał do wspomnianej Petersburskiej Akademii Nauk zbiór wyrazów kaszubskich (niedawno odnalezionych i opracowanych przez prof. H. Popowską-Taborską), jego zdaniem bliższych językowi rosyjskiemu, aniżeli polskiemu. Dla Ceynowy było czymś naturalnym, że kaszubszczyzna to osobny język słowiański, jak np. czeski czy słowacki, co ciekawsze: do obszarów kaszubskich zaliczał Ceynowa nie tylko rdzenne Kaszuby, ale także Kociewie, Powiśle Gdańskie i Bory Tucholskie (por. wyliczane kaszubskie miejscowości w trzech początkowych zeszytach „Skôrbu”). O Kaszubach na Krajnie i częściowo w Wielkopolsce mówił także ks. F. K. Malinowski, do którego często nawiązywał F. Ceynowa. „Problem kaszubski” (Kaschubische Frage, kaszubskij wopros) wywołał S. Ramułt „Wstępem” do wydanego przez PAU w Krakowie w r. 1893 „Słownika języka pomorskiego, czyli kaszubskiego” (t. II uważany za zaginiony przez inteligencję kaszubską, choć wykazywany był przez sygnaturę w Bibliotece PAU w Krakowie, przy ul. Sławkowskiej, m.in. przez P. Grzegorczyka, „Lexyconorum Poloniae”, wydany został przez H. Horodyską dokładnie w 100 lat później, a więc w r. 1993, scalony i wydany łącznie w opracowaniu J. Tredera w oficynie Czëc R. i W. Kiedrowskich w Gdańsku w r. 2003). Po przytoczeniu opinii wcześniejszych badaczy: znanych nam K.C. Mrongowiusza, I. Prejsa, A. Hilferdinga, F. Ceynowy („gorący Pomorczyk”), a niekiedy chodzi tylko o przypomnienie roli, jaką ci ludzie odegrali w dziejach kaszubszczyzny, nadto L. Malinowskiego, J. Baudouin de Courtenay, A.A. Kryńskiego, L. Biskupskiego i G. Pobłockiego wypowiedział swój sąd: „Mowa Kaszubów i Słowieńców [Słowińców] nie jest bynajmniej narzeczem polskiem, ale odrębnym językiem słowiańskim”. Użył tu słowa narzecze jako odpowiednika gr.diálektos, dziś bowiem używa się terminów dialekt i gwara; narzecze uważa się za mało precyzyjne i nieprofesjonalne. Jest to pierwsza z sześciu tez, w których ujął status kaszubszczyzny, podać tu można jeszcze, że w konsekwencji mowa Kaszubów mieści się w rodzinie języków zachodniosłowiańskich razem z grupami czesko-słowacką, serbską (chodzi o Serbów łużyckich), językiem polskim (pojęcie grupy lechickiej stworzył A. Hilferding, nie posłużył się nim Ramułt); uznał też język pomorski, a więc kaszubski za ogniwo pośrednie między polszczyzną a językami łużyckimi. Potępił opinię jakoby kaszubszczyzna była gwarą chłopską czy zepsutą polszczyzną. Takie stanowisko powoduje, iż Kaszubi wstydzą się swojej mowy i zaczynają mówić po niemiecku, bo poprawnej polszczyzny nie znają, a „skażoną” mówić nie wypada. Taki pogląd ukształtował sobie Ramułt prawdopodobnie pod wpływem wykładów Antoniego Kaliny, którego wykładów słuchał na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie i pism F. Ceynowy, które przeczytał jako 14-letni chłopak i wówczas postanowił zająć się badaniem języka Kaszubów. Pogląd Ramułta bardzo wpłynął na świadomość etniczną i działalność społeczno-kulturalną elit inteligencji kaszubskiej, jak to widać u J. Karnowskiego (wyznania w „Mojej drodze kaszubskiej”), A. Majkowskiego i grona zrzeszeńców, przede wszyskim A. Labudy, J. Trepczyka. Stanowisko Ramułta wywołało właśnie wspomnianą „kwestię kaszubską”, wypowiedziały się wówczas znane autorytety językoznawcze. Jan Karłowicz uznał kaszubszczyznę za jeden z dialektów polskich na równi z wielkopolskim, małopolskim, mazowieckim i śląskim, K. Nitsch, Z. Stieber i jego szkoła, tj. prof., prof. H. Popowska-Taborska, J. Zieniukowa, E. Rzetelska –Felszko, K. Handke, J. Majowa przyjęli teorię biegunowości, uznając wymarły język połabski za biegun zachodni grupy lechickiej, a kaszubszczyznę za biegun wschodni. Gdy chodzi o stosunek kaszubszczyzny do polszczyzny, to przyjęli wspólne linie rozwojowe, a wielką archaiczność kaszubszczyzny tłumaczyli peryferyjnym położeniem, osobnymi dziejami, wpływem niemczyzny. Uznawali jednak mowę Kaszubów za dialekt języka polskiego. Również za dialekt polski uznał kaszubszczyznę W. Pniewski, ale nie za zwykły dialekt, ale w znaczeniu szczególnym. Poglądy autorek „Atlasu językowego kaszubszczyzny... „ ewoluowały i ewoluują, prof. J. Zieniukowa np. na międzynarodowej Konferencji w Warszawie w r. 1996 złożyła oświadczenie, iż przekonała się, że kaszubszczyzna to osobny język słowiański. Ważnym czynnikiem w poglądach teoretycznych były i są dokonania kulturowe Kaszubów, głównie przekład Pisma św. na język kaszubski. Na Konferencji np. w Ostrołęce prof. B. Bartnicka z Uniwersytetu Warszawskiego po moim referacie o działalności kulturowej Kaszubów: lektorat języka kaszubskiego na Uniwersytecie Gdańskim, Studia Podyplomowe Pomorzoznawcze na UG, wprowadzanie języka kaszubskiego do szkół, funkcjonowanie Kaszubskiego Liceum Ogólnokształcącego w Brusach itd. w dyskusji powiedziała: Skoro Kaszubi mają własny przekład Biblii, to nie ma problemu, co to kaszubszczyna - przekład Pisma św. na język narodowy, zawsze wyznaczał początek języka literackiego danego narodu. V. Motywy, dla których uznajemy mowę Kaszubów za osobny język słowiański W przyznaniu jakiemuś etnolektowi (rozumienie wyrazu zob. dalej) statusu osobnego języka rozważa się najczęściej następujące kryteria: 1) Kryterium opisowe, czyli (z łacińska) deskryptywne, kiedy wylicza się po prostu elementy obu etnolektów i konstatuje się cechy wspólne i różne. Pod tym względem kaszubszczyzna i polszczyzna są innymi systemami we wszystkich płaszczyznach językowych: a) w fonetyce w kaszubszczyźnie wyróżniamy 10 fonemów: a, ô, e, o, é, ó, ë, i, dwie samogłoski nosowe: ã, ą (tzw. wokalizm), w polszczyźnie 6: a, e, o, i, u, ą; w zakresie spółgłosek kaszubszczyzna jest uboższa od polszczyzny, brak w niej spółgłosek miękkich ś, ź, ć, dź, na północy także ń (wymowa typu kón, Gdunsk), na południu Kaszub jest ć, dź, ale innego pochodzenia, mianowicie z miękkich k, g (wymowa typu taći dłudźi dźibći ćij ‘taki długi gibki kij’), na północy występuje tzw. bylaczenie, czyli wymowa ł jako l (typ losos, liszka ‘osoś, łyżka’) (tzw. konsonantyzm). Skonkludować więc możemy, że są to systemy różne.; b) we fleksji, czyli odmianie wyrazów kaszubszczyzna dziś ma wiele rzeczowników rodz. nijakiego, które odmieniają się jak przymiotniki, np. żëcé, sumienié, kôzanié, zbożé mamy więc żëcégo, żëcému, żëcym itd.; w narzędniku l. mnogiej wszystkich rzeczowników może być użyta dawna końcówka l. podwójnej (dualisu) -ama: chłopama, białkama, dzecama, rëbama, zajcama itd.; wiele (znacznie więcej niż w polszczyźnie) przymiotników występuje w formie krótszej, np. nie tylko zdrów, wôrt i inne (jak w j. polskim), ale także karsz, forsz, fejn, richtich (są to, jak widać, wczesne pożyczki z jęz. niemieckiego); w liczebnikach występuje np. szyk typu dwa dwadzesca, nie tylko dwadzesca dwa; w zaimkach znane są dawne formy dualne (pochodzące z l. podwójnej) ma, wa, naju, waju, nama, wama; formy l. mnogiej występują w funkcji godnościowej, np. Jesce Wë głodny?, Bëlë Wë dzys w koscele? do rodziców i starszych szanowanych osób; osobliwie wielkie różnice stwierdzamy w odmianie czasowników: całe słowo posiłkowe bëc ma inną archaiczna odmianę, tryb rozkazujący tworzymy z dawnym -i/-y (jak w „Bogurodzicy”: zyszczy nam, spuści nam), które często przechodzi w -ë, np. rob!i, gon!i (z akcentem na ostatniej sylabie), lecë, rzeczë i wiele innych; c) w składni występuje bardzo często strona bierna (pod wpływem niemieckim), nawet od czasowników nieprzechodnich, np. Mama je idzónô do koscoła, Tatk je jechóny do miasta; d) w leksyce kaszubszczyzna jest uboższa: „Słownik gwar kaszubskich” ks. B. Sychty zawiera ok. 65 tys. wyrazów, „Słownik języka polskiego” PAN pod red. W. Doroszewskiego ok. 125 tys. słów. 2) Kryterium strukturalistyczne, kiedy rozważa się strukturę, czyli budowę jakiegoś języka jako pewnego rodzaju magazynu głosek (dźwięków), fonemów (głosek znaczących), modeli słowotwórczych, wzorców odmiany, konstrukcji składniowych, a przede wszystkim zasobu słów. W tym ujęciu osobnym systemem jest każdy dialekt, gwara, tym bardziej język narodowy, no i kaszubszczyzna, która, jak widzieliśmy, przewyższa polszczyznę pod względem zasobu fonemów samogłoskowych, zna wszystkie modele słowotwórcze występujące w polszczyźnie (nadto obecne w niej niektóre nieznane polszczyźnie, jak formacje na -icze typu borowicze, jagodowicze ‘krzaczki borówek, jagód’, przedrostek są- w nazwach ciąży u samic typu sąbagnô, sącelnô, sąkotnô (o owcy, krowie, kozie, zajęczycy), wzorce odmiany (paradygmaty), którymi często przewyższa język polski; słownictwo jest uboższe, ale na tyle wystarczalne, by porozumieć się w życiu codziennym, a przekłady Psalmów E. Gołąbka, modlitw (por. modlitewnik Më trzimómë z Bogã) tegoż i E. Pryczkowskiego, subtelnych erotyków ks. Leona Heykego i ostatnich – moim zdaniem bardzo udanych, nazywających poetycko, ale bez kamuflaża arcana corporis feminei (przypomnijmy, że i biblijny Adam wyraził zachwyt nad urodą kobiety (Rdz 2, 23) T. Fopkego – dowodzą, że można po kaszubsku wypowiedzieć także liryczne przeżycia religijne i miłosne. Słownictwo to przewyższa wyrazy gwar polskich, np. „Słownik” dialektu malborskiego prof. H. Górnowicza zawiera 10 tys. wyrazów, „Słownictwo gwar kociewskich” ks. B. Sychty ok. 5 tys. słów, „Słownik gwar kaszubskich” tegoż autora - przypomnijmy – ok. 65 tys. wyrazów. Pamiętać też musimy, że w zależności od stopnia zaangażowania w życie społeczne, zawodowe, kulturowe i towarzyskie wykorzystujemy od ok. 6 – 8 tys. wyrazów, reszta pozostaje w magazynie jako słownictwo bierne. Umiejętność korzystania z wielkich możliwości języka zależeć także będzie od naszego wykształcenia, stanu zdrowia i stanu emocjonalnego w danej chwili. 3) Kryterium funkcjonalne wynika z naczelnej funkcji języka, jaką jest funkcja porozumiewawcza, komunikatywna: dar języka posiadamy po to, byśmy mogli się z innymi ludźmi porozumieć. Wtedy będziemy się mogli porozumiewać z ludźmi w jakimś języku, kiedy opanujemy dźwięki tego języka, wzorce odmiany, modele składniowe, poznamy podstawowy zasób wyrazowy, przede wszystkim myślec będziemy w tym języku. Człowiek bowiem – zdaniem Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego – bardziej jest zrośnięty z językiem, niż roślina z ziemią, w której tkwi. Opanowanie języka musi być dobre, inaczej zachodzić będą elementy jednego systemu czy to gwarowego, czy literackiego innej narodowości na język, który jest podstawowym środkiem porozumiewania się. Fachowo mówi się wówczas o interferencji jednego języka na drugi. A. Majewicz kryterium funkcyjne wykorzystał jeszcze inaczej. Wprowadził pojęcie etnolektu, którym dla niego jest zarówno jakiś język, jak i gwara języka narodowego. Przyjął także słuszne założenie, że jeśli rozmówca A posługuje się etnolektem x, a rózmówca B etnolektem y i oni się nie rozumieją, to etnolekt zarówno x, jak i y są osobnymi językami. To teoretyczne założenia odniósł do sytuacji konkretnej Polaka rozmawiającego np. ze Słowakiem i z Kaszubą. Okazuje się, że Polakowi łatwiej porozumieć się ze Słowakiem niż z Kaszubą. Wynika z tego, że etnolekt polski i etnolekt kaszubski to osobne języki. 4) Kryterium kulturowe wyraża się w tym, że Kaszubi wzbogacają swój zasób kulturowy, pomnażają literaturę, utrwalają dzieje, przyswajają sobie zdobycze kultury światowej. W tym zakresie mają przekład Pisma Świętego (brakuje jeszcze wielu ksiąg St. Testamentu), dokonany wprawdzie nie z oryginału, tylko z tzw. polskiej i katolickiej Biblii Tysiąclecia (ks. Sikora jedynie przetłumaczył Ewangelię według św. Marka z oryginału greckiego), ale jest to tekst w ich języku; złożony charakter ma tzw. Modlitewnik kaszubski Më trzimómë z Bogã: zawiera podstawowe modlitwy katolika, minikatechizm i pieśni oraz songi religijne. S. Janke przełożył „Sonety krymskie” A. Mickiewicza, czekać wypada na dalsze tego typu inicjatywy. Piszącym po kaszubsku usługi oddać mogą „Zasady pisowni kaszubskiej”, „Słownik polsko-kaszubski” J. Trepczyka (oraz wcześniejszy dwujęzyczny A. Labudy). Oczywiście dostępne im tez są słowniki naukowe: ks. B. Sychty,”Słownik gwar kaszubskich na tle kultury ludowej”, t. I – VII, Wrocław 1967 – 1978 i „Pomoranisches Wórterbuch” F. Lorentza . O tym, że kaszubszczyzna jest osobnym językiem, świadczą m.in. takie inicjatywy i dokonania: przekład epopei kaszubskiej „Żëcé i przigodë Remusa” A. Majkowskiego, dokonany w r. 1965 przez Lecha Bądkowskiego, dwujęzyczne wydanie baśni kaszubskich przez J. Sampa i inne. Z publikacji naukowych wymienić wypada „Słownik etymologiczny kaszubszczyzny” W. Borysia i H. Popowskiej-Taborskiej (na razie wyszły 4 tomy A- S w Warszawie w latach 1994 – 2002), świadczący dobitnie o tym, że kaszubszczyzna to osobny język (dotąd bowiem żaden dialekt nie ma słownika etymologicznego). Kaszubszczyzna ma swój własny tom w seryjnej publikacji Najnowsze Dzieje Języków Słowiańskich pt. „Kaszubszczyzna/Kaszëbizna”, red. E. Breza, Opole 2001. A. Majewicz oraz inni naukowcy i działacze społeczni oraz kulturowi często oświadczają, czym jest kaszubszczyzna, niech pokażą sami Kaszubi, na co ich stać, czego mogą dokonać. 5) Kryterium świadomości językowej wyraźnie przemawia za tym, że kaszubszczyzna to osobny język. Kaszubi dobrze wiedzą, kiedy mówią po polsku, czyli polaszą czy mówią po polsku, a kiedy mówią po kaszëbsku lub po naszemu. Polaszenie przez Kaszubę w obecności Kaszubów czy z Kaszubami jest widziane bardzo źle. Tak zatem tzw. swiãda czy swiąda kaszëbsci jiwernotë przemawia za tezą, że kaszëbizna to apartny słowiańsczi jãzëk. 6) Kryterium polityczne, a więc to, że Kaszubi nie mają jakiejś jednostki politycznej, mogłoby przemawiać przeciwko temu, że kaszubszczyzna jest osobnym językiem słowiańskim. Jednak wiele jest narodów, które nie mają własnego państwa, a mają osobny język. Przykładem mogą być Łużyczanie, gdzie Górnołużyczanie ze stolicą w Budziszynie (Bautzen) mają osobny język górnołużycki, a Dolnołużyczanie ze stolicą w Chociebużu (Cottbus) osobny język literacki dolnołużycki, Retoromanie w Szwajcarii, Fryzowie w Holandii, z którymi w kontaktach pozostają Kaszubi i inne nacje. Funkcjonowanie w osobnym organizmie państwowym zatem nie jest nieodzownym warunkiem, by język jakiegoś narodu miał status osobnego języka literackiego. W wypadku Kaszubów mamy do czynienia nie z narodem, tylko z grupa etniczną. Kaszubi bowiem mają własny język, ale czują się (przynajmniej w zdecydowanej większości) Polakami, są lojalnymi obywatelami Polski. Przyświeca im dewiza wyrażona przez H. Derdowskiego w dedykacji humorystycznego poematu „O panu Czorlińscim, co do Pucka po sece jachoł” J. I. Kraszewskiemu: „Czujta tu ze serca toni skłod nasz apostolsczi: Ni ma Kaszub bez Polonii, a bez Kaszub Polsci”. Uznanie jakiegoś etnolektu za osobny język literacki czy zaszeregowanie do dialektu jakiegoś języka jest sprawą ambicji narodowej czy etnicznej, prestiżu społecznego. W wypadku kaszubszczyzny możemy powiedzieć, że to mowa droga każdemu Kaszubie, dobrze nią się może porozumieć w domu, w środowisku wiejskim, większość pragnie, by uczyły się jej dzieci kaszubskie w szkołach, by rozbrzmiewała ona w kościołach, niektórzy domagają się jej w urzędach, na szyldach ulicznych i tablicach informacyjnych: literaci mogą w niej tworzyć dzieła literackie, wypowiadać się w niej próbują naukowcy, politycy i działacze społeczni. Ona to obroniła Polsce znaczny skrawek ziemi nadmorskiej, co dobitnie wyraził ks. Sychta: „Mowie tej zawdzięcza Polska, że morze szumi jej pieśń nieustanną”. |