artykuly-Najsłynniejszy z Oflagu II B Arnswalde (część 2). Opracował: mjr Andrzej Szutowicz
Losowe zdjęcie
zimowa jesień
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Najsłynniejszy z Oflagu II B Arnswalde (część 2). Opracował: mjr Andrzej Szutowicz
Author: Redakcja_nk (bcirocka at fotix dot pl)
Published: 22.10.2012
Rating 3.56
Votes: 9
Read: 7170 times
Article Size: 15.07 KB

Printer Friendly Page Tell a Friend

Publikujemy dziś kolejny tekst o majorze Henryku Sucharskim przygotowany na podstawie źródeł przez majora Andrzeja Szutowicza.

Dzieciństwo i młodość
Major Wojska Polskiego Henryk Sucharski urodził się 12 listopada 1898 r. we wsi Gręboszów w województwie tarnowskim. Był jednym z dziewięciorga rodzeństwa (sześciu chłopców i trzy dziewczyny) w rodzinie Stanisława i Agnieszki z domu Bojko. Był spokrewniony z Jakubem Bojko, działaczem politycznym obracającym się w kręgach Młodej Polski. Ojciec był wiejskim szewcem. Sucharscy należeli do ludzi biednych, lecz głęboko religijnych. W wieku 6 lat rozpoczął naukę w miejscowej dwuklasowej szkółce ludowej. Religii uczył go proboszcz, ks. Piotr Halak. W czasie ciężkiej choroby, którą Sucharski przechodził w dzieciństwie, ksiądz ten modlił się w jego domu o wyzdrowienie. Chłopiec wyzdrowiał, co uznano za cud, a to przeżycie obok postawy rodziców wpłynęło na jego nieudawaną religijność.
W latach 1908–1909 uczęszczał do czteroklasowej szkoły w Otfinowie nad Dunajcem. W latach 1909–1917 był uczniem II Cesarsko-Królewskiego Gimnazjum w Tarnowie. W kształceniu młodego Sucharskiego pomagał finansowo proboszcz Halak. Podczas nauki Henryk Sucharski nadal borykał się z problemami zdrowotnymi. Naukę przerwał 29 czerwca 1914 roku, w dniu zamachu na arcyksięcia Ferdynanda. Działania wojenne spowodowały, że miał okazję spotkać polskich legionistów. Musiało to odcisnąć na nim piętno. W 1915 roku powrócił do szkoły i uczył się bardzo dobrze. Początkowo ze względu na zły stan zdrowia uniknął skierowania na front.

W armii austriackiej
Służbę wojskową w armii austriackiej rozpoczął jako jednoroczny ochotnik 13 II 1917 r. w batalionie w zapasowym 32. pułku strzelców w Bochni (Landwehr Inf. Regiment Nr 32). W armii austriackiej służył głównie w oddziałach tyłowych. Wyjątek stanowiło wysłanie go do bezpośrednich walk nad Piawą na froncie włoskim.
17 XI 1917 r. zdał tzw. maturę wojenną (mogli ja zdawać żołnierze zgodnie z rozporządzeniem Cesarsko-Królewskiej Rady Krajowej z 1914 r.). Stąd między bajki trzeba wsadzić twierdzenie, jakoby nie znał języka niemieckiego. Wystawiono mu taką opinię końcową: „Jest to uczeń celujący. Żaden z przedmiotów nie sprawiał mu trudności( ...). Młodzieniec grzeczny, koleżeński, głęboko religijny i etycznie wysoko stojący”.
Od 22 XI 1917 do 24 II 1918 r. odbył w Opatowie kurs dla oficerów rezerwy. Jako kadet-aspirant (podchorąży) odjechał 21 V 1918 r. z 42. kompanią marszową na front włoski, gdzie został wcielony do 9. kompanii macierzystego 32. pułku strzelców. Po kilku miesiącach zachorował na malarię i od 15 X do 4 XI 1918 r. przebywał w szpitalu polowym nr 407 w Sanstino, następnie w szpitalu garnizonowym w Clili (Celje) w Styrii. Tam zastało go zakończenie wojny światowej.

W polskim wojsku
Chory powrócił do kraju. Następnie został powołany do Wojska Polskiego i 7 lutego 1919 r. stawił się do punktu zbornego16. pułku piechoty w Tarnowie. Miesiąc później 17 III wyruszył w ramach uzupełnienia pułku na front czeski do Cieszyna. W czerwcu tego roku otrzymał stopień kaprala. Pod koniec października 1919 r. znalazł się na froncie litewsko-białoruskim, gdzie 3 XI został podchorążym. 14 I 1920 r. otrzymał nominację na ppor. i jako ochotnik skierowany został na dowódcę kompanii baonu szturmowego 6. Dywizji Piechoty. Za osobistą odwagę w obliczu wroga i wykazanie inicjatywy w dowodzeniu podczas natarcia w bitwie pod Potnicą – Bogdanówką (30 VIII 1920) został odznaczony orderem Virtuti Militari V klasy.
Po zakończeniu wojny polsko-rosyjskiej Sucharski został skierowany do Krakowa i spędził tam kilka lat. W międzyczasie otrzymał odznakę orderu Virtuti Militari V klasy (1921 r., o czym wyżej) oraz Krzyż Walecznych. Porucznikiem został na mocy dekretu Naczelnika Państwa 3 V 1922 r. ze starszeństwem l VI 1919 r. Przeszedł kolejne kursy specjalistyczne: w Wojskowej Szkole Gazowej w Warszawie, w Szkole Podchorążych w Warszawie, w centralnej Szkole Strzelniczej w Toruniu, w Centrum Wyszkolenia Broni Pancernych w Biedrusku i Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie. Uprawiał sport – narciarstwo i jazdę konną. Nabierał dużego doświadczenia w zakresie służby liniowej, garnizonowej i prac mobilizacyjnych.
19 III 1928 r. otrzymał awans na kapitana i został przeniesiony do Kadry Oficerów Piechoty. Równocześnie oddelegowano go jako instruktora do Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowie Mazowieckiej. 4 X 1930 r. przeniesiony został na własną prośbę do 35. pułku piechoty w Brześciu nad Bugiem. W 1936 r. ukończył w Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie kursy dla kapitanów (rotmistrzów): techniczno-strzelecki i unifikacyjno-doskonalący oraz dla dowódców batalionów. 19 III 1938 r. awansowano go do stopnia majora.

W Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte
Wykształcenie wojskowe, jakie uzyskał, przeczy opinii głoszonej przez antagonistów Majora o jego braku kwalifikacji. Dlatego – ponieważ był dobrze przygotowanym oficerem średniego szczebla – nie może dziwić fakt wyznaczenia go na stanowisko komendanta Wojskowej. Składnicy Tranzytowej na Westerplatte i przeniesienie go tam z dniem 3 XII 1938 r. (Zarządzeniem Szefa Biura Personalnego Min. Spraw Wojskowych z 4 XI 1938 r.).
Okres pozostały do wybuchu wojny wykorzystał przede wszystkim na polepszenie warunków obrony, powiększając liczbę załogi i rozbudowując dodatkowe stanowiska polowe oraz przeszkody w terenie. Stopniowo udoskonalał system alarmowy i łączności, podnosił stan pogotowia bojowego na wypadek niespodziewanego ataku. Dbał też o to, by podlegli mu żołnierze nie dali się zwieść hitlerowskiej propagandzie.
Major był otwarty na sprawy swoich żołnierzy i troszczył się o nich. Kapelan wspominał: „Wieczór wigilijny spędził major z żołnierzami. Po wieczerzy poszedł z opłatkiem do żołnierzy na posterunkach. Życzył im wesołych świąt”. Major wyniósł to z domu rodzinnego. Był człowiekiem dojrzałej wiary. Kochał Matkę Bożą. Nosił przy sobie różaniec i odmawiał różaniec. Codziennie odmawiał modlitwę ranną i wieczorną. Często przystępował do komunii świętej. Nie rozstawał się ze swoim modlitewnikiem.
Żołnierze mieli do niego całkowite zaufanie. Wymagał od nich, ale był też dla nich wzorem dyscypliny i żołnierskiego honoru.

Obrona Westerplatte
Dzięki przygotowaniom obronnym półwyspu dokonanym za sprawą Sucharskiego Westerplatte stawiło taki a nie inny opór. I tej zasługi Sucharskiemu odbierać nie można. Od pierwszego dnia walki aż do chwili złożenia broni był dowódcą obrony Westerplatte. Jednak już 1 września po wykonaniu zadania 12-godzinnej obrony dręczyły go wątpliwości co do sensu dalszej walki. 2 września, po silnym bombardowaniu z powietrza i śmierci swego ordynansa, przeżył wstrząs nerwowy. Dowodzeniem obroną bezpośrednio kierował jego zastępca kpt. Franciszek Dąbrowski. Jednak słowo ostateczne należało do Sucharskiego.
7 września podjął decyzję o kapitulacji. Rozkaz wykonano. Dowodzi to posłuszeństwa załogi wobec etatowego dowódcy. Rozkazem tym Sucharski uchronił swoich podwładnych od rozgromienia ich przez Niemców – uchronił przez to życie zdecydowanej większości załogi. Po wywieszeniu białej flagi osobiście udał się do Niemców, aby omówić warunki kapitulacji.

W niewoli
Wraz z innymi oficerami (z wyjątkiem rannego por. Pająka) został odwieziony z Westerplatte do Hotelu Centralnego w Gdańsku, gdzie przebywał do 9 IX 1939 r. Tego dnia odstawiono go na Biskupią Górkę w Gdańsku, a potem do Elbląga. 10 IX przewieziony został do obozu w Stablack (Stablawki), w którym spisywano ewidencję, rewidowano bagaż i prowadzono dalsze przesłuchania. 12 IX dołączyła reszta załogi Westerplatte. 5 X znalazł się w obozie Reisenburg (Prabuty), gdzie władze obozowe odebrały mu szablę, choć po kapitulacji gen. F. G. Eberhardt pozwolił mu ją zatrzymać w dowód uznania. Szablę jednak mu zwrócono.
26 X oddzielony został od reszty westerplatczyków i przeniesiony do Oflagu IV A w Hohenstein w Saksonii. 5 XI miał odczyt o Westerplatte w twierdzy Hohenstein. W obozie tym spędził pierwszą Wigilię w niewoli. Tam otrzymał nr ewidencyjny (2105 H) i metalową, dwuczęściową plakietkę z wybitą nazwą obozu i numerem rejestracyjnym.
Od 25 VI 1940 r. był w Oflagu II B w Arnswalde (Choszczno). Tu napisał dla obozowej gazety „Za drutami” relację z obrony Westerplatte [opublikowaliśmy ją w poprzednim odcinku cyklu o mjr. Sucharskim – przyp. red.]. Mimo obaw o ingerencję cenzury relacja ta ukazała się drukiem w całości.
W Choszcznie ostatecznie odebrano mu szablę „na przechowanie”. W Oflagu II B jeńcy organizowali wspólne modlitwy, odczyty, zajęcia. Przez co ożywił się duch modlitwy prywatnej i zbiorowej. Major codziennie przychodził do kaplicy, służył do mszy, przystępował do komunii świętej. Ze swoją książeczką modlił się i odmawiał różaniec.
15 V 1942 r. odtransportowano go wraz z innymi oficerami jeńcami do Oflagu II D w Gross Born (Borne-Sulinowo). Przebywał tam do stycznia 1945 r.

Ostatnie dwa lata życia – wciąż na obczyźnie
W lutym nie pozostał w Oflagu w Gross Born, lecz ewakuował się w jenieckiej masie na zachód. 15 III 1945, podczas marszu, uległ wypadkowi – złamał obojczyk. Trafił do obozowego szpitala niedaleko Schwerina.
Po oswobodzeniu otrzymał 28 V 1945 r. legitymację wystawioną przez Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie z adnotacją, że przebywał w Oflagu X C w Lubece.
W lipcu 1945 r. zameldował się w dowództwie II Korpusu Polskiego we Włoszech. 25 I 1946 r. przyjęty został do czynnej służby wojskowej z przydziałem na dowódcę 6. Baonu Strzelców Karpackich.
Od 19 VIII 1945 r. przebywał w wojskowym szpitalu angielskim w Neapolu. Umierał, modląc się, prosił: „Oby mnie tylko pochowali w kraju, choćby na najuboższym wiejskim cmentarzu, ale w Polsce. Ach, ta Polska! Piękne są kwiaty w słonecznej Italii, ale bez duszy. Czy wiecie, jak pachnie macierzanka? Ja wiem. To już długo nie potrwa. To jest woreczek z zasuszonymi kwiatami i odrobiną ziemi z grobu mego ojca. Proszę mi włożyć to do trumny...”.
Zmarł 30 sierpnia 1946 r. o godz. 9 rano na zapalenie otrzewnej. W polskich gazetach we Włoszech ukazał się nekrolog: „Śp. major Sucharski ur. 1898, w Kampanii Wrześniowej 1939 dowódca Westerplatte. Ostatni dowódca 6 Baonu Strzelców karpackich. 30.VIII.1946 r. zmarł w 92 British General Hospital w Neapolu z powodu zapalenia otrzewnej po perforacji jelita grubego”.
l września pochowany został na Polskim Cmentarzu Wojskowym w Casamassima (działka D, rząd 5, nr grobu 13) w prowincji Bari we Włoszech.

Powrót na Westerplatte...
Po 25 latach od śmierci, dzięki staraniom ks. Jana Materta, 21 sierpnia 1971 r. zwłoki mjra Sucharskiego ekshumowano i urnę złożono w siedzibie Ambasady Polskiej w Rzymie. 27 sierpnia samolotem PLL LOT przewieziono ją do Warszawy, stąd samolotem wojskowym do Gdańska. Pilot przed wylądowaniem w Gdańsku zrobił rundę honorową nad Westerplatte.
Urnę przewieziono do wojskowych koszar, następnie 31 sierpnia została wystawiona na widok publiczny w Dworze Artusa. Dziesiątki tysięcy ludzi oddało hołd jego cieniom. 1 września 1971 r. urnę udekorowano Krzyżem Komandorskim Orderu Virtuti Militari.
Prochy Majora złożono na Westerplatte. Jego dawny podwładny Leon Pająk złożył swemu dowódcy ostatni raport. Zameldował „Westerplatte jest znowu polskie! (...)”.

Ocalić pamięć, dobrą pamięć
Później w rodzinnej parafii mjra Henryka Sucharskiego, w Gręboszowie, kardynał Karol Wojtyła odsłonił pamiątkową tablicę. Natomiast w czerwcu 1987 r. Karol Wojtyła stanął przy jego grobie już jako papież Jan Paweł II. Podczas tej wizyty na Westerplatte papież wygłosił homilię. Odwołał się w niej do doświadczeń grupy „młodych Polaków, żołnierzy pod dowództwem mjra Henryka Sucharskiego”, którzy dali przykład szlachetnej walki, walki w obronie ojczyzny, walki nierównej, bohaterskiej. W pamięci narodu pozostają jako symbol wciąż żywy, stanowiąc wyzwanie dla coraz to nowych pokoleń Polaków. Gdyż – jak powiedział Papież – każdy ma „w życiu jakieś Westerplatte”. Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można „zdezerterować”. Wreszcie – jakiś porządek praw i wartości, które trzeba „utrzymać” i „obronić”. Utrzymać i obronić w sobie i wokół siebie. Obronić – dla siebie i dla innych.
W Gręboszowie, gdzie mieszkała z rodziną najmłodsza siostra Sucharskiego – Anna Bugajska – 4 września 1994 r. odbyła się uroczystość odsłonięcia i poświęcenia Popiersia Majora Henryka Sucharskiego.
Dziś odejmuje się wszystkie zasługi mjr Sucharskiemu, przypisując je kpt. Dąbrowskiemu. Na ogół media, poniżając Majora, nie drukują opinii go broniących .Uważam to za podłe. Podobnie jak podkreślanie – z pogardą – plebejskości pochodzenia Sucharskiego, czego nigdy Major nie zatajał i nie się wstydził.
Najważniejsze decyzje na Westerplatte, tj: o kontynuowaniu walki po 2 września oraz o ostatecznej kapitulacji podjął mjr Sucharski i dlatego słusznie jego nazwisko kojarzone jest z rozumnym dowodzeniem obroną placówki. Kpt. Dąbrowski był bardzo dobrym żołnierzem, ale jego energia mogłaby doprowadzić do tragedii. Wyhamował go w porę dowódca, mjr Sucharski. Gdyby Dąbrowski był dowódcą obrony Westerplatte, prawdopodobnie na tym półwyspie byłoby prawie dwieście grobów bohatersko poległych żołnierzy, najprawdopodobniej razem ze swoim dowódcą.
Gdyby Sucharski nie miał zastępcy, kpt. Dąbrowskiego – Westerplatte kapitulowałoby 2 września i nie byłoby to tchórzostwo. Stało się inaczej. Los zetknął tych ludzi, uzupełniając się wzajemnie, stworzyli jedną z najwspanialszych legend polskiej historii. Dlatego nie ośmieszajmy mjr Sucharskiego i nie obniżajmy zasług kpt. Dąbrowskiego – obaj zasługują na pamięć.
Ma rację Michał „Chudy” Bury, mówiąc: Niewątpliwie Henryk Sucharski był niezwykłym człowiekiem, jego legenda powstała jednak dopiero po jego śmierci. Przez wiele lat był uważany za niezłomnego rycerza walczącego za ojczyznę. Obraz ten nie jest idealny. Fakt posiadania wad czyni z majora Henryka Sucharskiego postać bardziej ludzką i mniej idealistyczną.


Źródła
Michał „Chudy” Bury, Henryk Sucharski, www.konflikty.pl
pl.wikipedia.org: „Henryk Sucharski
www.filipini.poznań.pl: Major Henryk Sucharski (1898–1946)
mateuszpl „Panie Majorze Westerplatte jest znów polskie”
www.westerplatte.pl: „Sucharski Henryk 1898–1946”
Andrzej Szutowicz, Próba obrony Majora przez majora, www.choszczno.biz
Fot. www.historia.org.pl



1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Komentarze wyrażają poglądy ich autorów. Administrator serwisu nie odpowiada za treści w nich zawarte.
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002