Czynniki aktywizujące rozwój kaszubszczyzny dziś

Date:  26.06.2003
Section: Językoznawstwo
1. Wiele już napisano na temat genezy i ewolucji odmiany pisanej kaszubszczyzny i piśmiennictwa oraz o statusie kaszubszczyzny, o zakresie jej użycia i stopniu standaryzacji czy wreszcie znajomości całego kaszubskiego dorobku literackiego.

1.1. Dla podejmowanego tu zadania przypomnieć wszakże trzeba, że kaszubski jako język literacki nie jest wcale tak młody[1], choć jego początki przypadają – jak wiadomo – dopiero na połowę XIX w., kiedy to jednocześnie z kilkoma niewielkimi, ale istotnymi tekstami wystąpił Florian Ceynowa, ujawniając w nich swój pogląd na kaszubszczyznę, którą zrównywał z innymi językami, przypisując jej uniwersalne funkcje cywilizacyjne, a zatem nie traktował jej jedynie jako odmianę domową wobec innej oficjalnej, tj. polskiej. U podłoża takiego stanowiska legła idea obrony przed germanizacją. Ułożył od razu alfabet kaszubski i pisownię, a także gramatykę (ok. 1850?)[2], choć będąca w obiegu wydana została w 1879 r.[3] On też (s)tworzył słowniczki, np. kaszubsko-niemieckie[4] i dał różnorodne próby piśmiennictwa w języku kaszubskim wedle swego wzorca, opartego na macierzystej gwarze sławoszyńskiej narzecza żarnowieckiego.

1.2. Wiadomo, że Ceynowa działał w pojedynkę, podobnie zresztą jak jego następca Hieronim Derdowski, którego poemat O Panu Czorlińscim co do Pucka po sece jachoł wyszedł w 1880 r., a więc rok po ukazaniu się gramatyki Ceynowy i rok przed tegoż śmiercią. Niewątpliwie był od niego lepszym literatem, który prac natury lingwistycznej nie pisał, ale miał w tej materii doskonałe rozeznanie[5], wobec czego z pełną świadomością i niemałym znawstwem wypowiadał się na temat zakresu użytkowania kaszubszczyzny i sposobu budowania jej odmiany literackiej. Chociaż nierzadko do Ceynowy się odwoływał, dostrzegając rewolucyjność i pionierskość jego decyzji i działań, to reprezentował pogląd całkowicie przeciwny: kaszubszczyzna to tylko mowa domowa, która dodatkowo i fakultatywnie może być środkiem literatury (podobnie jak tzw. plattdeutsch na obszarze językowym niemieckim), gdy w stosunkach oficjalnych Kaszubów obowiązywał język polski. Tłumaczy to jego zdanie w tzw. hymnie kaszubskim: „polskô wiara, polskô mowa nigdë nie zadzinie”[6] – i sens jego dwuwiersza z Czôrlińsczégò: „Ale ma le mowę naszą serdecznie kochejma/ I po polsku coroz lepi godac sę starejma”; jest to też spójne w treści z głośnym jego dwuwersem: Ni ma Kaszub bez Polonii,/ A bez Kaszub Polści”. Myślenie to wyrastało z ówczesnego widzenia kaszubszczyzny jako „przejścia z mazowieckiego dijalektu do wielkopolskiego”[7], za czym szła pisownia zgodna z polską.

1.3. Opcję Derdowskiego zrazu w całości przejęli i kontynuowali Młodokaszubi, m.in. u A. Majkowskiego widoczne to wyraźnie w debiucie Jak w Koscérznie koscelnygo obrele... (1897), m.in. w zbliżonej pisowni. Odwoływali się również do Ceynowy jako pioniera piśmiennictwa w języku kaszubskim, ale bliższy był im Derdowski, którego teksty m.in. wznawiali. Stąd i ich dewiza: „Wszystko, co kaszubskie, to polskie” – bliska była wymienionym wyżej Derdowskiego. Działali już jako grupa ideowo-twórcza. Aby ze swym programem dotrzeć do społeczności kaszubskiej, stworzyli swój organ „Gryf”, który pełnić miał m.in. funkcje edukacyjne wśród społeczności Kaszub. Dopatrywać się w tym częściowo można naśladowania Derdowskiego, który widział w tym – jako dziennikarz – naturalny środek integracji i edukacji oraz sposób docierania do ziomków na emigracji, żeby pomóc im tak ułożyć sobie życie w nowych warunkach, m.in. przez zachętę do trzymania się wartości wyniesionych z Polski.

1.4. Pierwsza organizacja kaszubska[8], tj. Zrzeszenie Regionalne Kaszubów (1929) powstała już pod naciskiem radykalniejszej i młodszej grupy ideowo-artystycznej, która zyskała potem miano Zrzeszeńców. Najostrzej występowali oni przeciw spychaniu kaszubszczyzny do roli gwary, pośrednio więc przeciw postawie Derdowskiego i Młodokaszubów. Odnieśli sukces, gdyż w tym kontekście narodziła się powieść Żëcé i przigodë Remusa w swej ostatecznej wersji, m.in. językowej.

Jeśli wśród nich i w owym Zrzeszeniu dominowali nauczyciele, to zupełnie logiczne okazują się ich zabiegi wokół edukacji choćby w zakresie uprawiania własnego języka, literatury, kultury itd. Niewiele z tego jednak w praktyce wynikało; dla kaszubszczyzny szkoła pozostała zamknięta. W dodatku śmierć Majkowskiego i wojna przerwały ten proces. I ten stan rzeczy – jak wiadomo – trwał przez okres PRL-u. Powstałe w 1956 r. Zrzeszenie Kaszubskie – potem też jako ZK-P – nawet nie stawiało sobie dość długo za cel wprowadzenie do szkół problematyki kaszubskiej; „ruszyło się” dopiero na początku lat osiemdziesiątych[9]. Podkreślić wszakże trzeba, iż zawsze podkreślało wagę języka kaszubskiego dla kaszubskiej tożsamości, co zostało w pełni wyartykułowane na II Kongresie Kultury Kaszubskiej (1992).

1.5. Dla historii i współczesności standaryzowanej kaszubszczyzny literackiej ważną rolę odgrywały spory wokół jej bazy dialektalnej: Ceynowa budował kaszubszczyznę na podstawie północnokaszubskiej gwary żarnowieckiej, jednak z dopuszczeniem jako wzorca polszczyzny, który widać też u Derdowskiego, wychodzącego wszakże z południowej gwary wielewskiej, ale całkiem świadomie włączającego już elementy środkowo- i północnokaszubskie wraz ze słowińszczyzną, przede wszystkim w zakresie słownictwa, ale też częściowo w fonetyce (np. rezygnacja w Jaśku z Knieji z typu mniasto). Młodokaszubom blisko było do Derdowskiego, ale za S. Ramułtem preferowali gwary centralnokaszubskie, co w szerokim zakresie zaakceptowali Zrzeszeńcy, włączający – za sugestiami F. Lorentza – jak najwięcej elementów północnokaszubskich, ale redukujący do minimum zbieżności z polszczyzną, nawet w zakresie samego wzorca. Łączy się z tym pośrednio i częściowo kwestia pisowni kaszubskiej od Ceynowy do czasów najnowszych; przesadnie dużo włożono w to wysiłku, a liczne zmiany utrudniały standaryzację, m.in. w drukach, a potem w odbiorze czytelniczym i ewentualnej edukacji (zob. p. 3.2.).

2. Stanowiszcze (status) kaszëbiznë nieznacznie ulegało i ulega zmianie, m.in. wyraźniej od momentu powstania Zrzeszenia, a zwłaszcza od ukazania się pierwszych wydawnictw zrzeszeniowych, bardziej masowych dopiero od lat siedemdziesiątych. W stosunkach oficjalniejszych niewiele się jednak zmienia, choć można odnotować kilka wystąpień po kaszubsku przedstawicieli lokalnych władz na spotkaniach z reprezentantami władz Rzeczypospolitej. Czy jakąś jaskółką w tym mogą być tablice[10] z kaszubskimi napisami, np. pamiątkowe na budynkach (Krokowa, Wejherowo) czy informacyjne (np. przydrożne w Lini, Szemudzie?), tablice z kaszubskimi nazwami ulic równoległymi do polskich (Jastarnia, Linia, Miechucino, Ostrzyce), kaszubskie (m.in. w pisowni) nazwy lokali, hasła, reklamy, napisy na ceramice, na opakowaniach wyrobów przemysłowych i produktów żywnościowych itp.?

2.1. Nôùka kaszëbsczégò jãzëka w szkòłach nie mogła się pojawić przed 1980 r., a szerszy ruch na tej niwie zaczął się dopiero od 1989 r., kiedy do kilku szkół różnych rejonów Kaszub wkroczył język kaszubski; początek dała bodaj Linia, a na Głodnicy kaszubski stał się nawet językiem wykładowym[11]. Ruch, m.in. propagandowy, wywołały też zajęcia kaszubskie w KLO w Brusach czy lektorat kaszubski na UG (z pierwszym w dziejach podręcznikiem do nauki kaszubskiego języka literackiego R. Wosiak-Śliwy i M. Cybulskiego), a także nauka kaszubskiego na studium podyplomowym UG kierowanym przez dra K. Główczewskiego, po czym pojawiły się nawet kursy pisania po kaszubsku. Pozytywny wydźwięk miały lekcje kaszubskiego w tv Rodny Zemi (z przedrukami w „Gazecie Gdańskiej” czy „Nordzie”). Niejako ukoronowaniem tych wszystkich zabiegów, w których partycypowała Komisja Oświaty przy ZG ZK-P, było uzyskanie certyfikatu upoważniającego do nauki języka kaszubskiego przez „dwunastkę” nauczycieli, następnie pionierski Kaszëbsczi elemeńtôrz W. Bobrowskiego i K. Kwiatkowskiej (2000), w końcu zaś pierwszy w historii instytucjonalny kurs pedagogiczno-metodyczny nauczania języka kaszubskiego, na wniosek ZK-P i z grantu MEN, z realizacją przez UG w roku akademickim 2000/2001; ukończyło go 41 osób. Kaszubscy specjaliści opracowali też tzw. syllabus matury 2002 z języka kaszubskiego.

2.2. Msze swiãti z kaszëbsczim ùprawienim i hòmilią (pò II Sobòrze Watikańsczim 1962-1965), w których uczestniczą Kaszubi z różnych rejonów, przyczyniają się do osłuchania z różnymi lokalnymi odmianami kaszubszczyzny. Obserwuje się w Kościele trzy możliwe realizacje modlitwy wiernych i homilii: a) w konkretnej odmianie lokalnej (np. ks. Bach, Z. Pipka, W. Szulist), b) choćby częściowo w odmianie literackiej (np. ks. M. Miotk, J. Perszon), c) wyraźnie w literackiej kasz. (np. ks. J. Walkusz). Gdzieniegdzie niepotrzebnie doraźnie tłumaczy się czytania biblijne, kiedy przecież istnieją przekłady z kościelnym imprimatur. Sporadycznie, w określonych miejscowościach odprawia się po kaszubsku np. drogę krzyżową (np. Kack), różaniec (np. Lipusz) itd. Niewątpliwie po części jest to efekt wydania modlitewnika Më trzimómë z Bògã.

2.3. Kaszëbsczi jãzëk w cządnikach nie był nigdy przedmiotem osobnych badań, zarówno w odniesieniu do czasopism okresu międzywojennego (np. „Gryf”, „Zrzesz Kaszëbskô”, „Kleka”), jak i powojennych („Kaszëbë”, „Pomorania”), a zwłaszcza różnych lokalnych po roku 1980 czy 1989, jak np. „Norda”, „Tatczëzna”, „Lesôk”, „Gazeta Kartuska” „Wiadomości Sierakowickie” itd., od niedawna też „Òdroda”. Byłoby to konieczne i nawet pilne zadanie. Ich oddziaływanie w odpowiednich środowiskach może być znaczne, m.in. w zakresie pisowni (zob. 3.2.).

2.4. Tłumaczënczi na kaszëbsczi byłyby ważną formą wydoskonalania języka i twórczości, m.in. z angielskiego (np. o misiu Puchatku), szczególnie jednak ważne z polskiego, jak np. S. Janke, Krimsczé sonetë (1998)[12]. Przy okazji warto zwrócić uwagę na publikacje dwujęzyczne typu A. Majkowski, Żëcé i przigodë Remusa, wyd. Czec (1999); J. Borzyszkowski, J. Mordawski, J. Treder, Historia. Geografia. Język i piśmiennictwo Kaszubów (Gdańsk 1999). Translacji jest jednak ciągle za mało. Najnowszą wydaje się być Môłi Ksyżëc A. de Saint-Exuperego (tłum. W. Walkusz)[13]. Kiedy nie ma wybitniejszych oryginalnych dokonań literackich, warto by spróbować translacji.

3. Kaszëbskô pismienizna rozwija się dość bujnie, choć niekoniecznie musi być ono wysokiej rangi, przy czym tradycyjnie lepsza jest poezja, gdy proza dość słaba, a brak jakiejś dłuższej prozy, aktualnej bądź historycznej.

3.1. Karno piszącëch powiększyło się wydatnie; wymienia się ponad 40 aktualnie piszących[14], a dalszych (np. S. Formella, G. Schramke) spośród studentów poznajemy choćby z zeszytu literackiego Zymk. Zéńdzenié Młodëch Ùtwórców Kaszëbsczëch (red. P. Szczëpta, Gdańsk-Wejherowo 2001). Na kònkùrsë prozë kaszëbsczi, np. im. Jana Drzeżdżona w Wejherowie wpływa co roku średnio ok. 20 prac po kaszubsku (por. antologie tekstów: Dërchôj królewiónko 1996 i Kaszëbskô nôtëra 2001); mniej ich zdecydowanie w Przodkowie na konkurs poetycki organizowany przez J. Stachurskiego. Tym niemniej ma to jakiś wpływ na ogólną kondycję kaszubszczyzny, nie tylko pisanej.

3.2. Pisënk kaszëbsczi komplikuje ciągle życie samym piszącym; niestety, nadal weryfikację pisowni większości tekstów trzeba po prostu zlecać osobom wykwalifikowanym. Ortografia wyraźnie utrudnia sytuację czytelnikom i recytatorom, dodatkowo jeszcze z powodu znajdowania się w jednoczesnym obiegu wydawnictw w różnych pisowniach: a) pisowni oryginału, np. Ceynowa, Derdowski i Majkowski[15]; b) pisowni L. Roppla (do 1975 r.) – jeszcze często, np. Modra struna (1973); c) pisowni S. Bieszka – efemerycznie, z niekonsekwencjami czy błędami (np. niektóre publikacje E. Kamińskiego czy np. Piaśnica. Poezja i fragmenty prozy, wybór W. Kiedrowski; niebawem nowe wydanie w pisowni aktualnej); d) tzw. zrzeszeniowa, tj. wedle Zasad pisowni kaszubskiej (1975; tu: ZPK) – liczne, nawet przeważające, biorąc pod uwagę funkcjonujące antologie T. Lipskiego Remusowi króm (1990) oraz J. i J. Trederów Domocé słowo zwęczné (1994); e) zrzeszeniowa od 1992 r., por. Wskôzë kaszëbsczégò pisënkù E. Gołąbka (1997; tu: WKP) – w tej pisowni publikuje się teraz najwięcej tekstów, zwłaszcza w Oficynie Czec (tu m.in. reedycje w nowej pisowni, np. A. Majkowskiego Żëcé i przigodë Remusa czy H. Derdowskiego Jasiek z Knieji i Nórcyk kaszëbsczi) i Rost.

Koniecznie powiedzieć tu trzeba o praktykach zdecydowanie nagannych i źle służących sprawie. Szkodzą różne i liczne publikacje lokalne (zob. 2.3.) niestosujące się do ZPK czy WKP, nierzadko traktujące ten aspekt tekstu z lekceważeniem, niby jako drugorzędny. Największą szkodę wyrządziło zmienione językowo – pod szyldem zmian ortograficznych, ale nie tylko takiej natury! – przez E. Pryczkowskiego[16] wydanie Remusa (Oficyna Czec, Gdańsk 1998); nie da się tego sporego nakładu wycofać z rynku, a większość czytelników niezorientowanych już zawsze przyjmować będzie to wydanie za autentyczne i nieskażone! Mniejsze są skutki tego rodzaju praktyk w tekstach A. Hirsza oraz J. Bobińskiego (por. w „Gazecie Kartuskiej” i antologii Dërchôj królewiónko, Gdynia 1996) czy S. Fikusa i S. Bartelika (por. maszynopisy z konkursu im. J. Drzeżdżona a wydrukowane w wymienionej antologii).

3.3. Kaszëbsczé wëdôwiznë mają niekwestionowane zasługi dla utrzymania i pielęgnowania języka kaszubskiego, dla wzbogacanie oferty rynkowej. Nie ma ich zbyt dużo. Do pierwszych i dotąd chyba najbardziej zasłużonych zaliczać ciągle trzeba wydawnictwo ZK-P, tj. z pieczęcią Świętopełka. Do jego rozwoju najbardziej przyczynił się W. Kiedrowski, prowadzący potem wydawnictwo Kara Remusa, Arkun i wreszcie Oficynę Czec. Nieco wydawnictw wyszło w firmie Szos (E. Pryczkowski, A. Jabłoński), np. antologia Dërchôj królewiónkò (1996) czy A. Labuda, Kaszëbsczim jesmë lëdã (1996) i Rost (E. Pryczkowski), np. Bëlny szport wiele wôrt. Kaszëbsczé wice (2000); wyd. MPiMK-P w Wejherowie, np. reprint Skarbu kaszëbskosłowińsczi mowë (1985); S. Janke, Krimsczé sonetë (1998).

4. Czëtnictwò kaszëbsczich ksążk ë cządników nie było przedmiotem badań, ale niewątpliwie powinno ono stać się powszechną troską wszystkich. W momentach zwątpienia w efekty działań padały m.in. stwierdzenia o istnieniu literatury kaszubskiej bez czytelnika[17]? Czy zaprzeczają temu losy przecież nienajmniejszych w ogólnym bilansie nakładów wydawnictw kaszubskich? Ewidentnie przeczyć temu powinno trzydzieści lat konkursu Rodny mowë, który angażuje stale rzesze ludzi.

4.1. Generalnie czytelnictwo od lat niepokoi. Stwierdzenie historyka, że na wsi kaszubskiej w latach dwudziestych i trzydziestych XIX w. niepiśmiennych było „zapewne od 80-90%”, ale u schyłku tego wieku już tylko ok. 10%[18] – ma ogólniejszy charakter i nie informuje o znajomości kaszubskiego. Może ono sugerować nawet bądź postępy germanizacji, a w konsekwencji np. zanik kaszubszczyzny na Pomorzu Zachodnim na rzecz poszerzenia niemczyzny, bądź polonizacji, zarazem więc powstrzymywania germanizacji na Pomorzu Gdańskim, co z kolei pozwoliło przetrwać także kaszubszczyźnie. Nie wiemy zresztą, jaki był stopień znajomości wśród Kaszubów języka polskiego i niemieckiego w XIX i pierwszej połowie XX w., jak też od kiedy dla Kaszubów wzorcem językowym stała się polszczyzna? Wspomnieć tutaj o tym warto m.in. w kontekście niedawnych ankietowych badań przez gdańskich socjologów stopnia znajomości kaszubskiego.

Na czytelnictwo literatury kaszubskiej wpływ ma jej treściowa i formalna, też językowa atrakcyjność[19]. Słusznie G. Labuda stawia pytania ogólniejsze: 1. „Jakie nowe wartości wniosła ta literatura do kultury regionalnej, oraz 2. Jaką rangę i jakie miejsce zajmuje ona w porównaniu z innymi literaturami regionalnymi, a z nimi razem w porównaniu z literaturą ogólnonarodową.”[20] Socjologowie i językoznawcy twierdzą także, jak i G. Labuda, że ostoją kaszubszczyzny może być tylko rodzina, a potem szkoła: „Można śmiało postawić tezę: jak długo rodzice będą swoim dzieciom [...] opowiadać bajki, baśnie, pòwiôstki i swoje własne życiowe przygody we własnej mòwie, tak długo jej żywotność i ciągłość będzie trwała.”[21] Zauważmy, iż powieść A. Majkowskiego w częściach nadaje się do takich opowieści, podobnie zresztą część utworów F. Sędzickiego czy A. Budzisza, potem A. Nagla i innych.

4.1. W przeszłości odległej piśmiennictwo Ceynowy znało w ogóle niewielu, w tym też Kaszubów. Znał je dobrze jego następca H. Derdowski, którego z kolei utwory, a zwłaszcza epopeja o Czôrlińsczim (1880), znane były szerzej wtedy i później, czego dowodzą wznowienia Czôrlińsczégò przez A. Majkowskiego (1911) i przez ks. J. Wryczę Pelplin 1934, potem dwukrotnie przez L. Roppla (Gdynia 1960, Gdańsk 1976) i wreszcie po raz szósty według oryginału przez J. Sampa (1990). Jaki był nakład poszczególnych wydań, a zatem i wszystkich? Także Jasiek z Knieji (1885) został wznowiony przez ks. J. Wryczę (1935) i ostatnio W. Kiedrowskiego (2001). Potem już chyba tylko powieść A. Majkowskiego Żëcé i przigòdë Remusa... miała sporo wydań, przede wszystkim dzięki temuż W. Kiedrowskiemu jako wydawcy, w tym cenne symultaniczne.

4.2. Karna wòkalno-taneczné również odgrywają wielką rolę w sferze krzewienia języka i kultury. Widać to z księgi Kaszuby. Polska pieśń i muzyka ludowa (pod red. L. Bielawskiego i A. Mioduchowskiej, cz. I-III, Warszawa 1997-1998), w której widoczne jest ogromne zróżnicowanie pieśni pod względem językowym, m.in. duży stopień spolonizowanie jednych tekstów bądź wtórnego skaszubienie innych; jeden i drugi problem wymaga głębszych studiów. Prawdą oczywistą jest, że pieśń, często także w połączeniu z tańcem, stanowi wspaniałą formę „piastowania” i promowania mowy.

4.3. Kònkùrs Rodny mòwé w Chmielnie[22] wedle regulaminu obejmuje utwór poetycki i fragment prozy; zrazu mogła być polska proza kaszubskiego autora (np. Pomorzanie A. Majkowskiego). Zwycięzcy eliminacji rejonowych w różnych kategoriach wiekowych (przedszkolna, klasy I-III, IV-VI, VII-VII, ponadpodstawowa, dorośli), ostatnio zwykle ok. 50 osób, rywalizuje w chmieleńskim finale, a ostateczni laureaci występują przed publicznością (mało miejscowej!) w dniu wręczenia nagród. Uroczysty finał ma bogatą oprawę, np. msza z kazaniem ks. J. Walkusza po kaszubsku[23].

Przez cały okres funkcjonowania tego konkursu dyskutowane były (m.in. na spotkaniu organizatorów z opiekunami) kwestie: a) dostępność tekstów i ich dobór w zależności od grupy wiekowej recytującego i ewentualnie lokalnych właściwości gwarowych; b) rola opiekunów, nauczycieli czy instruktorów, wśród których bywali pracownicy WDK i WCK w Gdańsku; z opiekunami odbywają się dość regularnie bardzo wczesną wiosną spotkania instruktażowe w KUL-u. Różna bywa(ła) postawa członków jury wobec recytatorów zbytnio eksponujących swoje domowe, lokalne właściwości kaszubskie, które wykazuje stale większość recytujących, narzucając ją wybranemu tekstowi (np. bylaczenie w tekstach S. Jankego). Część recytatorów nie wyniosła z domu kaszubszczyzny i musiała się jej nauczyć, zwykle chyba od nauczyciela-opiekuna.

Przez tyle lat (od 1972 r.) wykonana tak została ogromna praca na rzecz pielęgnowania kaszubszczyzny, przede wszystkim w jej odmianie literackiej. Eliminacje puckie wydzieliły się niemal w odrębny konkurs Bë nie zabëc mowë starków im. J. Drzeżdżona. Wyszedł też z niego analogiczny konkurs kociewski. Liczba uczestników co roku sięgała tysiąca, a nawet półtora tysiąca. Wśród nich pojawiło się wiele osób bardzo aktywnych dziś w rozwijaniu języka kaszubskiego, m.in. jako pisarze, nauczyciele, działacze itd. A ile osób zetknęło się przy okazji tego konkursu z pisaną i standaryzowaną kaszubszczyzną pośrednio!?

Rozwija się także (od 2000 r.) kościerski Konkurs Poezji Maryjnej.

Mniejszy zasięg posiada turniej – od 1977 r., w tym roku odbędzie się XXIV! – gôdeszów Kaszub i Kociewia we Wielu. Przewinęło się przezeń niemało gawędziarzy, jak np. M. Bławat, J. Bobiński, H. Hewelt, E. Konkolewski, T. Lepak, E. Lewańczyk, J. Roszman i W. Roszman, R. Skwiercz, A. Topka, W. Wiśniewska, R. Wreza i H. Wreza. W regulaminie poza gawędami odtwarzanymi są i autorskie, czego konsekwencją są nowi piszący, jak np. J. Bobiński czy H. Wreza[24]. W imprezie uczestniczy sporo wczasowiczów i turystów, niewiele zaś miejscowej ludności.

5. W zesëmòwanim stwierdzić najpierw trzeba, że przegląd powyższy nie jest kompletny, a zaraz potem, iż na kondycję kaszubszczyzny stale i jednocześnie wpływa wiele czynników[25], których oddziaływanie jest zmienne i zależnie od wielu różnych zewnętrznych okoliczności, w tym politycznych (edukacja, zakres stosowania), kościelnych (stosunek do kaszubszczyzny hierarchii i zwykłych księży: proboszczów i wikarych), ekonomicznych (ilość i jakość wydawnictw, ich obecność w bibliotekach szkolnych), kulturowych (siła promocyjna). Tworzy to ogólną atmosferę w mieszanej etnicznie społeczności, a atmosfera ta ośmiela działania społeczności będącej w niej mniejszością. Dobra jest już atmosfera w środowisku naukowym, w tym polskich językoznawców[26].

W dobrym klimacie i dbając równomiernie o wszystkie czynniki, można w dłuższej perspektywie czasowej osiągnąć pożądane i oczekiwane efekty.

--------------------------------------------------------------------------------

[1] Białoruski rozwija się właściwie dopiero po 1917 r., a macedoński w połowie XX w. Zabytki literackiego języka litewskiego sięgają XVI w., ale bardziej rozwinął się dopiero w XIX w., a pierwsza gramatyka autora rodzimego pochodzi z 1901 r.: P. Kriaušaitis, Lietuvių kalbos gramatika; por. A. Heinz, Dzieje językoznawstwa w zarysie, Warszawa 1978, s. 272.

[2] Nie mogła odegrać żadnej roli jako opublikowana dopiero niedawno, por.: F. Ceynowa, Kurze Betrachtungen über die Kaßubische Sprache als Entwaurt zur Grammatik, hrsg., eigeleitet und kommentiert von A.D. Duličenko und W. Lehfeldt, Vandenhoeck & Ruprecht in Göttingen 1998.

[3] F. Ceynowa, Zarés do Grammatikj Kaŝébsko-Słovjnskjè Mòvë, Poznań 1879.

[4] W Petersburgu, gdzie je posłał, tłumaczono je na kaszubsko-rosyjskie, jak np. Sbornik osnovnych slov kašubskago narečija, Petersburg 1861.

[5] Dowodzą tego bezsprzecznie przedmowy do Czôrlińsczégo (1880) czy Jaśka z Knieji (1885), a także przypisy w tych i innych jego utworach.

[6] E. Pryczkowski, O udoskonalenie hymnu, „Norda” 32/169 7.08.98, s. 8; tenże, O hymnie kaszubskim. Nasza mòwa, nasza wiara, „Norda” 26. 01. 2001 – proponuje zmianę, czemu słusznie przeciwstawił się S. Janke, Poprawianie hymnu, „Pomerania”, 2001 nr 3, s. 31.

[7][7] W. Pol, Historyczny obszar Polski, Kraków 1869, s. 89. Dziękuję prof. J. Borzyszkowskiemu za wskazanie tej pozycji, której jednak Ceynowa i Derdowski mogli nie znać, gdy na pewno znał K.W. Wójcickiego, Przysłowia kaszubskie, „Biblioteka Warszawska”, Warszawa 1856, gdzie na s. 106 czytamy: „mowa kaszubska jest tylko małym odcieniem narzecza mazowieckiego”. Ceynowa tego poglądu nie podzielał.

[8] F. Ceynowy pomysł Towarzëstwa rzemiãsniczo-przemësłowégò (1866) blefem czy kamuflażem?

[9] Zob. J. Treder, Niektóre inicjatywy w dziedzinie edukacji regionalnej na Kaszubach, w: Edukacja regionalna mniejszości narodowych i etnicznych, pod red. K. Kossak-Główczewskiego, Gdańsk 1999, s. 26-38.

[10] Por. kaszubskie Ojcze nasz od 2000 r. w jerozolimskim kościółku Pater noster.

[11] W. Bobrowski, Kaszubska szkoła na Głodnicy, w: Jana Drzeżdżona nie dokończony tryptyk społeczny a edukacja regionalna, red. K. Kossak-Główczewski, Gdańsk 1995, s. 92-104.

[12] J. Treder, Kaszubska translacja „Sonetów krymskich” Mickiewicza, w: Mickiewicz interdyscypli­narny. Materiały konferencji..., red. K. Cysewski, Słupsk 1999, s. 79-90.

[13] „Òdroda” 3 (7) 2001, s. 10-11; pierwszy odcinek. Z jakiego języka? Odnotowuję to pismo jako środek kształtowania kaszubszczyzny (czy zawsze poprawnej?) w kręgach młodej inteligencji kaszubskiej, podkreślając tu, że większości wyrażanych w nim poglądów nie mogę podzielić.

[14] s.j., Dzysdniowi ùtwórcë piszący pò kaszëbskù, Zsziwk, nr 4 1999, s. 11-12.

[15] Notabene, jego utwór w oryginalnej wersji językowej już w internecie, mianowicie w przygotowaniu dra Marka Adamca w Wirtualnej Bibliotece UG; adres strony: http://monika.univ.gda.pl/~literat/ remus/index.htm.

[16] Na odwrocie karty tytułowej tylko: „uwspółcześnienie pisowni kaszubskiej”. Por. J. Treder, Kaszubszczyzna „Remusa” Majkowskiego, w: Życie i przygody Remusa Aleksandra Majkowskiego. Powieść regionalna czy arcydzieło europejskie. Referaty z sesji naukowej..., red. T. Linkner, Słupsk 1999, s. 149-168.

[17] Por. drukowane referaty E. Puzdrowskiego, Uwagi o współczesności literatury kaszubsko-pomorskiej, 1973; tenże, Gdzie jest martwe centrum, czyli literatura w „Pomeranii”, 1980.

[18] G. Labuda, Literatura kaszubska w rozwoju kultury narodowej i regionalnej, w: tenże, Zapiski kaszubskie, pomorskie i morskie, Gdańsk 2000, s. 382.

[19] Notabene, komiksowa wersja Zabëti bitwë A. Budzisza w „Pomeranii” 2001 nr 4, s. 30.

[20] G. Labuda, Literatura kaszubska..., s. 392.

[21] Tamże.

[22] B. Cirocki, Konkursy recytatorskie w Chmielnie, w: Domôcé słowo zwęczné. Antologia tekstów kaszubskich dla recytatorów. Oprac. Jerzy i Justyna Treder, Chmielno 1994, s.

[23] Por. J. Walkusz, Sztrądę słowa, Lublin 1996. Notabene, fragmenty tych kazań wchodzą do repertuaru recytatorów!

[24] Większość nie była chyba publikowana, ale por. przygotowane przez T. Lipskiego: Ludowe gawędy Kaszub i Kociewia, WOK w Gdańsku i GOK w Wielu (1989) i Gôdcié kaszëbsczé, Wiele 1998.

[25] Por. J. Treder, E. Breza, Sytuacja socjolingwistyczna kaszubszczyzny, w: Kultura – Język – Edukacja, t. 3, red. R. Mrózek, Katowice 2000, s. 139-166.

[26] J. Treder, O kaszubszczyźnie na posiedzeniu Komitetu Językoznawstwa PAN, Acta Cassubiana II, Gdańsk 2000, s. 427-429. Przy okazji podaję, że prezesem KJ PAN jest prof. Stanisław Gajda z Uniwersytetu Opolskiego.
This article comes from Nasze Kaszuby
http://naszekaszuby.pl

The URL for this article is:
http://naszekaszuby.pl/modules/artykuly/article.php?articleid=4

Copyright (c) 2024 by Nasze Kaszuby