Forum
Losowe zdjęcie
Łeba. VII Zjazd Kaszubów
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Strona główna forum
   Sprawë
     ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie

| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec
Nadawca Wątek
m_narloch
wysłane dnia: 16.4.2009 15:19
Aktywny użytkownik
Zarejestrowany: 23.4.2008
z: Łąg, Śliwice,Gdynia
Wiadomości: 39
ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Na naszym forum często podejmowane są dyskusje na temat działalności ZK-P, którym towarzyszy smutek z powodu poczucia, że brakuje na nasze różne działania szerszego odzewu. Nie ulega wątpliwości, że Zrzeszenie (jakie by nie było) ma największy wpływ w dziedzinie pracy kulturowej na Pomorzu, podobnie ma też spory (niewykorzystany) potencjał oddziaływania na kształt polityki gospodarczej w naszym regionie. Skoro ogólna ocena sytuacji - tj. stanu spraw Zrzeszenia- nie jest pozytywna, powinniśmy razem zastanowić się , jak to zmienić. Odnośnie wątków kulturalnych, pozwalam sobie zacytować Antonio Gramsciego, mając nadzieję, ze ten tekst może w jakiś sposób zainicjować dyskusję. Co prawda odnosi się on do polityki rządowej, ale śmiało można go odnieść również do ZK-P, nie zapominając o tym, ze podobno mamy premiera Kaszubę. Wspomnę jeszcze o kulturze ludowej, kultura ludowa to nie kultura folkloru wiejskiego, top kultura przyswojona przez najszersze masy społeczeństwa - tzw. lud. Kulturą ludową może być również piosenka disco polo, tzw. folklor rzadko jest przyjmowany przez "lud" za swój. Kto wątpi - niechże zobaczy z jaką ochotą "lud" odwiedza muzea etnograficzne, posyła dzieci na nauczanie kaszubskiego, czyta książki wydane przez Instytut Kaszubski etc. , etc.

Zrzeszenie dysponuje olbrzymią strukturą organizacyjną, choć działa ona w mojej opinii źle - a obserwuje to od wewnątrz jako członek KS "Pomoranii" i sekretarz jednego z oddziałów - struktury tej nie powinno się ignorować, ale wykorzystać. Z jednej strony gdyby nie działalność Zrzeszenia nie mielibyśmy w Toruniu lektoratu ję. kaszubskiego, z drugiej kto wie - może nie istniałaby konieczność jego tworzenia dla młodych osób z Pomorza. sami niestety niewiele zdziałamy będąc grupą idealistów Donkiszotów w swoich lokalnych środowiskach.

Potrzebne są w Zrzeszeniu reformy, unowocześnienie, zmiana pewnych formuł, przede wszystkim zaś demokratyzacja, swobodna debata, jasne określenie celów, dążeń (ideologia), rozliczania realizacji programów wyborczych (vide Pomerania , styczeń 2008) oraz program. Tekst poniższy jest tekstem o polityce kulturalnej, nie ignorujmy jednak także gospodarki. Największa organizacja pozarządowa w Polsce, musi wypowiadać się o wszystkim, w każdej dziedzinie dotyczącej Pomorza od edukacji w szkołach wyższych po pomorskie stocznie, tak jak stanowi statut. Jeśli nie potrafi, trzeba to zmienić albo zlikwidować albo też zmienić nazwę.

"Każdy rząd ma określoną politykę kulturalną i może jej ze swego punktu widzenia bronić dowodząc, że podniósł poziom kultury narodowej. Wszystko zależy od tego, jaka jest miara tego poziomu. Dany rząd może dbać o kulturę wysoką i tłumić kulturę ludową, a jeszcze: w ramach kultury wysokiej preferować część obejmująca technologię i nauki przyrodnicze, dając im do dyspozycji większe niż kiedykolwiek sumy pieniędzy itp. Kryterium oceny może być tylko następujące: system władzy jest ograniczający czy ekspansywny? i także to kryterium powinno być sprecyzowane: czy dany rząd ograniczający pod pewnymi względami jest ekspansywny pod innymi? System władzy jest ekspansywny, kiedy ułatwia i popiera rozwój od dołu ku górze, kiedy podnosi poziom kultury narodowo - ludowej i tym samym daje możliwość selekcji "szczytów intelektualnych" z szerszego obszaru. Pustynia z grupą palm wysokich nie przestaje być pustynią; a nawet cechą pustyni jest to, że obejmuje małe oazy z grupami wysokich palm"


Antonio Gramasci , fragm. "Polityka kulturalna) (w:) Filozofia współczesna, t. 1 , 1983 s. 96
tłum. Sław Krzemień - Ojak
wotoch
wysłane dnia: 16.4.2009 17:31
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 20.2.2004
z: Ciemno
Wiadomości: 645
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Działając poza strukturami ZK-P i znając realia panujące w ZK-P to nawet strach pisać o tym jak ta organizacja funkcjonuje. 98% poczynań to porażka. Czego nie ruszą widzą problem lub to zwyczajnie s..przą. Jednak muszę przyznać że i w ZKP są wybitne umysły ale to są wyjątki, które nawet celowo są spychane na margines. Inaczej. Czego wymagamy od kogoś kto nie ma zielonego pojęcia o tym czego chce.
Są dwie drogi albo delegalizacja ZKP albo organizacja alternatywna. Myślę, że czas skończyć z mydleniem oczu.
Marek Wantoch Rekowski - germanofil
Zdrajca rodu z Gochów.


----------------
„Chto nie chce mòwë òjców tczëc
tén mùszi słëgą cëzëch bëc”

Alicja
wysłane dnia: 16.4.2009 19:36
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 16.1.2005
z: 3miasto
Wiadomości: 525
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Zgoda z przedmówcami a moja odpowiedź to organizacja alternatywna. Demokratyczna, tworzona od nowa, z kontaktem z masami, taka która nie zostawi Kaszubów samych sobie wobec kryzysu gospodarczego oraz aktualnych problemów, świecka, niezależna od ugrupowań rządowych, autentycznie walcząca o rozwój (a nie utrzymywanie agonii) kaszubszczyzny. A o szczegółach to się chyba na priva rozmawia ;)


----------------
Ścinanie Kani na DVD
Kaszubski Socjalistyczny Portal Informacyjny

http://a2.mukor.net

wotoch
wysłane dnia: 16.4.2009 20:11
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 20.2.2004
z: Ciemno
Wiadomości: 645
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Właśnie. Alternatywa. Tylko z kim? Nawet na tym forum ludziom brakuje odwagi napisać coś od siebie tylko wszystko traktują poprzez bilans zysków i strat w środowisku. Więc z kim alternatywa ? Sami siebie oszukujecie. Bijecie piane daremnie na rozlanym mleku tylko nic z tego nie wynika. Może Kamela5 może, może ......... !
Chciałbym aby Kaszubi przestali dryfować na wielkim morzu lokalnej głupoty, olewactwa i obojętności. Byle szybko bo tratwa zaczyna gnić i to dość intensywnie.
Marek Wantoch Rekowski - germanofil
Zdrajca rodu z Gochów


----------------
„Chto nie chce mòwë òjców tczëc
tén mùszi słëgą cëzëch bëc”

Korda
wysłane dnia: 17.4.2009 12:42
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 5.9.2003
z: Kociewie
Wiadomości: 102
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Cytat:

Alicja napisał:
Demokratyczna, tworzona od nowa, z kontaktem z masami, taka która nie zostawi Kaszubów samych sobie wobec kryzysu gospodarczego oraz aktualnych problemów, świecka


Nie mogę się doczekać, kiedy osoby niezadowolone z ZKP, wreszcie coś założą. Nie moge sie tego doczekać. Od lat słyszę tylko narzekania, plany itp. Tymczasem w tym czasie ZKP działa i odwala dobrą robotę na wielu niwach. A osoby, które mam na myśli tylko planują. I tak od lat. Aktywność ogranicza się do wyrażania swego niezadowolenia.

Załóżcie organizację. Życzę, aby była to organizacja bardziej masowa niż ZKP. Pamiętam sprzed kilku lat pewne działania kilku osób, które chciały uświadamiać Kaszubów w Łączyńskiej Hucie, że są Kaszubami. I opowiadali im, że Derdowski to był taki i taki. To co napisał, to przecież zełgał, więc mu nie wierzcie. Ci aktywiści zakończyli swój żywot, ich aktywność społeczna umarła śmiercią naturalną. Nie byli w ogóle zrozumieni przez Kaszubów!!!! Jedno z tych nazwisk widze w kameli. Czy teraz tej osobie, uda się przekonać masę Kaszubów? Moim zdaniem nie. Bo do tego trzeba kilku czynników: pełnego poświęcenia, zaangażowania społęcznego (nie za euro) i wielu wielu lat wytrwałej pracy. A takich stolemowych długodystansowców na całych Kaszubach nie widzę. Tacy są na Pomorzu, ale moim zdaniem tylko na Kociewiu

Można ZKP krytykować, twórcza krytyka jest wskazana. Ale nie wiem, czy to co czytam na różnych portalach, słyszę w radio to krytyka, czy krytykanctwo. I wydaje mi się, że to drugie.

Kończąc życzę sukcesów.

Pozdrawiam z Kociewia
Krzysztof Korda

wotoch
wysłane dnia: 17.4.2009 13:12
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 20.2.2004
z: Ciemno
Wiadomości: 645
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
cytat: "A takich stolemowych długodystansowców na całych Kaszubach nie widzę. Tacy są na Pomorzu, ale moim zdaniem tylko na Kociewiu"

Po jaki jasny gwint kolega antagonizuje Kaszubów i Kociewiaków? Osobiście nie rozumiem skąd tyle nienawiści wobec obu grup. Ja jestem całym sercem z Wami Kociewiakami. Bardzo mi sie podoba to co robicie. Ale pitolenie jacy to my jesteśmy gorsi niczemu nie podoba mi się. To nieczego dobrego nie przynosi nam wszystkim.

Co do ZKP to ja nie dałbym się za tą organizację pociąć. Zgadzam się że wielu jest od lat piszczących na forach a efektu z piszczenia nie widać ale tacy tez muszą być. CZasami warto poznać zdanie innych nawet gdybyc nie wnosiło.

cytat:
"Tymczasem w tym czasie ZKP działa i odwala dobrą robotę na wielu niwach."

Zgadzam się że odwala i to jaką robotę. Każdy tylko czeka na koryto, może ktoś coś zorganizuje a my sie pod tym podpiszemy jako organizacja. Może jakąs prywatę uda się wykonać. Tu kolega trafił!!!! CZym obecnie zajmuje się ZKP bo jako strona zainteresowana jakoś niczego szczególnego nie widzę. Ostatnio słyszałem w "Tede jo" że my widzimy rozumiemy będziemy monitować szkoły bla bla bla.
DZiałczy widze ogromnych zasłużonych i namaszczonych z tzw. zasady BMW. No ale cóż gdy na takie zachowanie jest przyzwolenie w całej Polsce. Byle ukręcić jakis interes. Tylko potem się nie dziwcie że traktują Was jako kolorowych wieśników nie mających nic innego do pokazania współczesnemu światu.
MArek Wantoch Rekowski - germanofil
Zdrajca rodu Gochów


----------------
„Chto nie chce mòwë òjców tczëc
tén mùszi słëgą cëzëch bëc”

Korda
wysłane dnia: 17.4.2009 13:54
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 5.9.2003
z: Kociewie
Wiadomości: 102
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Nikogo nie antagonizuję, stwierdzam po prostu fakty kto jest lepszy.

Cytat:
"Zgadzam się że odwala i to jaką robotę. Każdy tylko czeka na koryto, może ktoś coś zorganizuje a my sie pod tym podpiszemy jako organizacja. Może jakąs prywatę uda się wykonać. Tu kolega trafił!!!! "

Prosze Pana, nie wkładać w moją wypowiedź słów których nie wypowiedziałem. Co do koryta - myślałem, że pisze Pan o kameli, a nie o ZKP. W ZKP są społecznicy, niestety nie można na tym zarobić. a ile robi ZKP, proszę choćby zerknąć na stronę oddziału, którego jestem członkiem www.zkp.tczew.pl
Proszę wskazać jedną imprezę pod którą podpiął się Oddział Kociewski ZKP w Tczewie? Jedną! Wystarczy mi jedna. Prosze wskazać, ile imprez zorganizowali społęcznicy członkowie ZKP w Tczewie i na Kociewiu? Ile audycji radiowych zorganizowaliśmy bezpłatnie w Radio Fabryka w ciągu ostatnich 4 lat, a na ilu zarobiliśmy choćby 1 grosz?

Łatwo wszystko krytykować. Ale nadal zachęcam do założenia swojej organizacji. Pokażcie nam Kociewiakom, że umiecie coś zrobić!

Michal
wysłane dnia: 17.4.2009 14:18
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 1.4.2004
z: Żulawskich Rubieży Kociewia
Wiadomości: 577
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Ma się niedługo ukazać socjologiczna monografia Zrzeszenia, jako organizacji, która w pewnym stopniu przybliży nam jego rzeczywisty obraz, który chyba znacznie się różni do różnych wyrywkowych ocen, formułowanych na podstawie działań tej czy innej jego struktury. Natomiast w kontekście problematyki kondycji ZKP i zmian, jakie są w nim niezbędne, to w mojej ocenie mimo wielu ogromnych niedociągnięć, ZKP, jako cała organizacja jest jedną z najdynamiczniejszych struktur na całym Pomorzu.

Są w Zrzeszeniu oddziały i ludzie, którzy preferując „długie trwanie” zatrzymali się w swoich działaniach na latach siedemdziesiątych. Są tacy, dla których sednem działań, jest opłatek, msza i ognisko z okazji ścinania kani. Jednak są i takie, co siłą i przemocą wdarły się w XXI wiek, korzystając z różnych nowinek ngosowskich stanowią wręcz obiekt zazdrości.

Wykonano ogromną pracę związaną z uporządkowaniem spraw organizacyjnych. Każdy kto porówna choćby działalność Biura ZG w takim roku 2003 i dziś (abstrahując już od kwestii czym to biuro się zajmuje) zauważy tą sprawę gołym okiem. Zaczęto w końcu walczyć z „oddziałami w zawieszeniu”, te najprężniejsze pchnięto w stronę pozyskiwania osobowości prawnej i w mojej i nie tylko mojej opinii to co osiągnięto przez te pięć lat może robić wrażenie.

Wśród ślepców jednooki jest królem i to chyba oddaje dobrze cały ten problem. Książkę można by napisać na temat wszystkich niedociągnięć i zarzutów względem Zrzeszenia. Tak ideologicznych, merytorycznych, organizacyjnych, jak i nawet społecznych. Jednak ZKP nie istnieje, ot tak sam z siebie, lecz działa w określonej rzeczywistości. Człowiek dość często po dyskusji z jednym czy drugim działaczem naszej organizacji ma ochotę ciepnąć to wszystko w cholerę przysłowiową, ale… Stety, czy też niestety przynajmniej ja osobiście mam piękną skalę porównawczą jak działają inne organizacje społeczne w naszym kraju. Na różne towarzystwa miłośników, można machnąć ręką, że to kółka geriatryczne, stąd ów marazm itd… ale harcerstwo? Różne rozplenione po 2004 roku fundacje i stowarzyszenia zakładane dla jak najlepszej absorpcji unijnych środków?

W mojej skromnej ocenie są tylko dwa rodzaje organizacji pozarządowych, o których dziś się mówi, że działają prężnie i nowocześnie: organizacje liderskie, zazwyczaj małe, gdzie siła tkwi w liderze lub liderach mających ogromne umiejętności jakiejś dziedzinie oraz organizacje etatowe, o budżetach tak wielkich, że tak naprawdę całą merytoryczną pracę wykonują opłacani fachowcy. Organizacje pierwszego typu mają tendencję do pewnej chimeryczności: lider odejdzie, zaabsorbuje go życie i po pięknej organizacji. Kilka dobitnych na to przykładów mieliśmy na Kociewiu po roku 1995. Drugie z nich są trwalsze, lecz często rodzą pytanie, czy to jest jeszcze działalność społeczna?

Zrzeszenie na tym tle jawi się jako coś naprawdę dobrze działającego.

Zrzeszenie jest dziwną hybrydą, i stąd olbrzymia trudność w jego ocenie. Głównym problemem obecnego Zrzeszenia jest tak naprawdę komunikacja. Na dziś w Zrzeszeniu jest około 40 aktywnie działających oddziałów plus kolejne 20-30 „opłatkowych”. Ponad dwadzieścia ma chyba już osobowość prawna. Konia z rzędem temu, kto mi przedstawi, co ciekawego działo się, choćby tylko w ostatnim półroczu i tylko w oddziałach z osobowością prawna. Choć jedna imprezę? Ja, członek władz rewizyjnych, bez wizyty w Biurze ZG, jestem może w stanie i to po półdniowej kwerendzie w necie wysupłać takie informacje dla góra piętnastu oddziałów. A inne?

Daleko nie szukając. Oddział w Tczewie zamieszcza swoje informacje w necie i na stronie kaszubi.pl , wiec dla przykładu Kolega Marek jest wstanie cokolwiek się dowiedzieć sam z siebie, co robimy. A nasz sąsiedni part w Pelplinie? Nie dość że tamtejsi działacze nie jeżdżą bemwicami, to jeszcze robią co roku po kilka imprez wykraczających znaczeniem i rangą nawet poza skale powiatu. I to swoimi własnymi rękami. Kto o tym wie w Bytowie? Brusach? Chojnicach? A bycie w Zrzeszeniu na Kociewiu to obciążenie a nie szansa na lepszy stołek...

My, być może nie mamy wiedzy o klimacie jaki panuje w partach znanych koledze Markowi. Bylibyśmy jednak wdzięczni, gdyby swoje krytyczne uwagi formułował pod konkretnymi adresami, a nie rozciągał na cała działalność organizacji.

Co do uwag Kolegi Marka o dzieleniu… Powiem tak, powyższa wypowiedź jest najlepszym dowodem na to, że wiedza kolegi o tej organizacji oparta jest na doświadczeniach z najbliższego podwórka (więc kontaktu z 2-5 oddziałami) tudzież tym, co od czasu do czasu zaserwowały media (np. prezes chce partie robić). A już całkowicie nie zrozumiał kolega głosu Krzysztofa, który odnosi się do osobistych doświadczeń. Z tego jak pamiętam był swego czasu zaangażowany właśnie, wraz z kilkoma osobami aktywnymi później w „Remusie” w „nadawanie nowego ducha” ruchowi zrzeszeniowemu, czy wręcz kaszubsko-pomorskiemu. No i zaczęło się od krytyki nieco na wzór może Kolegi, a dziś po paru latach, Krzysztof zbudował od odstaw prężny oddział którego nie ma się co wstydzić i zrobił kupę fajnych spraw (a ile guzów zarobił po drodze) zmieniając wizerunek Zrzeszenia (zapraszamy do Tczewa, poza zarzutami, że jesteśmy piąta kolumną kaszubską innych jakoś nie słyszymy) i coś faktycznie zmienił, a niektórzy bracia Kaszubi… krytykują dalej.


Do krytyki ma prawo każdy. Ale wypadało by znać przedmiot krytyki. A z tym, jak wynika z wielu głosów na tym forum, wielu krytykantów Zrzeszenia ma fundamentalny problem...

Pozdrawiam
wotoch
wysłane dnia: 17.4.2009 15:00
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 20.2.2004
z: Ciemno
Wiadomości: 645
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Co do mojej wiedzy to proszę trochę ostrożniej Kolego. Pojęcie względne.
Chylę czoła przed takimi ludzim jak Kolega Korda.Takiej pracy nikt nier neguje nalaży ją wręcz wspierać. Z tego co wnioskuję robicie dużo a do tego ktoś jeszcze robi wam pod górkę. Taka rzeczywistość w Polsce.
Z tego co napisałem nigdzie nie mogę znaleźć słów dotyczących odziałów Kociewskich choć wiem nie sprecyzowałem dokładnie co i jak. Straram się zrozumieć problem choć jak widze słowa walnij w stół a nożyce się otworzą sie potwierdzają. Coś jest na rzeczy w ZKP tylko czy ktoś o tym głośno mówi? Od ilu lat słyszę napominania o zmiany o zmiany i jeszcze raz o zmiany. A tu nic ciąglę widzę towarzystwo wzjamenej adoracji Kolego Michale. Mamy XXI wiek i mamy skąd czerpać wiedzę nawet tą elementarną jak powinno się działać w takich strukturach jak ZKP.
Spotkanie opłatkowe i msza to nic złego wręcz przeciwnie tylko dlaczego nie stać ludzi na inne choć skromne kroki w działaniu.
Problemu kociewskiego z Kaszubami nie rozumiem i nie chcę rozumiec bo dla mnie to brak elementarnej wiedzy na temat sensu działania i rozwoju dla regionu. Mieszkamy w sąsiedztwie i powinniśmy wspólnie razem z Ukraincami i innymi nacjami współtworzyć ten region a nie powielać stereotypy PRL-u.
Szczerze nawet nie potrafimy rozmawiać ze sobą bo każdy od razu odbiera wszelkie zarzuty bardzo personalnie. Dlaczego nie potrafimy rozmawiać na argumenty bez urazy osobistej. Człoweik jest istotą omylną ma prawo się mylić tylko tych pomyłek można popełnić mniej ale tylko wtedy gdy się rozmawia współpracuje.
Już kilkakrotnie na tym forum wychwalałem pracę Kociewiaków, która bardzo mi imponuje. I jest mi niezmiernie miło gdy możemy razem podyskutować na wspólne tematy.
Nie powielajmy tylko błędów naszych poprzedników bo one mogą zahamować nasz rozwój.
Marek Wantoch Rekowski - germanofil
Zdrajca rodu Gochów


----------------
„Chto nie chce mòwë òjców tczëc
tén mùszi słëgą cëzëch bëc”

Michal
wysłane dnia: 17.4.2009 16:35
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 1.4.2004
z: Żulawskich Rubieży Kociewia
Wiadomości: 577
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
O wiedzy Kolegi, dowiedzieć się mogę jedynie z jego wypowiedzi, a te w tym wątku były… hmm nieco jednoznaczne.

Nie robimy w Tczewie „dość dużo”. Robimy dokładnie tyle na ile mamy ochotę i na ile nam starcza czasu i chęci. Koledzy z jednych oddziałów, wolą swoją aktywność wykorzystać na fizyczną pracę przy rekultywacji zniszczonego cmentarza ewangelickiego, a my wolimy sobie gadać i pisać o historii i naszym regionie.

Przepraszam bardzo, ale pisząc o zmianach Kolega albo celowo popełnia manipulacje, albo naprawdę wbrew własnym wyobrażeniom nie dysponuje podstawową wiedzą o przedmiocie swojej krytyki. Zacznijmy od tego o czym Kolega pisze. Gdzie to towarzystwo wzajemnej adoracji, bierni, mierni ale wierni, dla pięknych fur i ciepłych stołków wpisujących się do ZKP-u są konkretnie? W Miastku? Bytowie? Konarzynach? Chojnicach? Czersku? Człuchowie? Słupsku? Wielu? Karsinie? Sulęczynie? Kościerzynie? Chodzi może Koledze o Zarząd Główny? Radę Naczelną? „Pomeranię”, „Pomoranię”? „Wanożnika”?

Konkrety proszę bez obijania w bawełnę. Na pewno w tych wszystkich strukturach wielu takich jest. Ale wszyscy? Jak jeden mąż? Nikt tam w ostatnim czasie żadnej imprezy pożytecznej swoimi siłami nie zrobił, tylko się podczepiali? A to nawet nie ¼ aktywnych struktur Zrzeszenia.

Kolega pisał o Zrzeszeniu i jednoznacznie odnieść to można do całej organizacji, więc i do oddziałów na Kociewiu. Dlatego proszę się nie dziwić, że jak kogoś się obrazi, to ów ktoś zareaguje emocjonalnie. I powiedzenie: przecież was palcem nie wskazywałem, więc o co chodzi, nie jest wytłumaczeniem świadczącym o czystości intencji. A Kolega przecież idzie dalej. Sugerowanie, uderz stół, a nożyce się odezwą, to już chyba sugestia, że wraz z Kolegą Krzysztofem też jesteśmy owymi BMW? Czy tu też mam zachować ostrożność i broń Boże nie odczytywać niczego, co Kolega wprost pisze?


Idąc dalej, co do pełnej wiedzy Kolegi:

Ludzie nie wiedzą jak należy funkcjonować w oddziałach? Nie dalej jak tuż po świętach otrzymałem mejla z Biura ZG, gdzie zapraszają na szkolenie dla członków oddziałów w sprawie obsługi finansów oddziałów. Takich zaproszeń w ostatnich trzech latach było chyba kilkanaście. Szkolono jak uzyskać osobowość prawną, jak obsługiwać stronę internetową, jak pisać projekty do wszystkich świętych, jak pisać sprawozdania itp. itd… Osoby to koordynujące marudzą wciąż, że jest małą frekwencja, bo za każdym razem szkolą tylko przedstawicieli góra dwudziestu oddziałów a należałoby wszystkich. No, ale co może zrobić centrala organizacji społecznej poza zapraszaniem namawianiem, a czasem wręcz grożeniem? Mają polecenia służbowe wydawać? Nie mniej pewnie już z dwie setki liderów ZKP-u w czymś tam przeszkolili. Ktoś tą osobowość prawną załatwia i jakoś nie słychać, by któryś ze starostów groził, że zamknie towarzystwo za brak umiejętności funkcjonowania w tym prawno finansowym gąszczu, jaki dla stowarzyszenia z osobowością funduje nasza piękna Ojczyzna w XXI wieku

Rada Naczelna miast mądrze rządzić, jest marionetką w rękach prezesa? Tego samego, któremu niektórzy z lubością wypominają który to kolejny sztandarowy projekt mu ta rada zmienia? Notabene niektóre jej zebrania to istna katorga. Tylko, że to jest demokratyczna reprezentacja pięciu tysięcy członków. Jak to niektórzy mówią taki nas sejm. Ja przepraszam, ale ta nasza „straszna” Rada trzy głowy nie tylko sejm przewyższa, ale inne podobne gremia (byli koledzy na jakimś zebraniu walnym, tudzież posiedzeniu komitetu centralnego podobnej organizacji? ZHP, PZPN, PTŁ?) Jest tu nad czym pracować, ale to aby na pewno wina samego Zrzeszenia, czy może po prostu tacy dziś jesteśmy?

Nikt nie zaoponuje jakby Kolega stwierdził: są w Zrzeszeniu ludzie czy środowiska, które mają takie, a nie inne grzechy. Źle, wstyd, chluby to nie przynosi. Na słowo mogę Koledze uwierzyć, że gdzieś tam, gdzie sytuacji nie znam są. Baaa sam w paru miejscach które dobrze znam też takie przykłady mogę podać, a i Głowna Komisja Rewizyjna ostatnimi czasy też nie zajmuje się wystawianiem laurek…

Ale tu pada kategoryczne stwierdzenie, że cała organizacja jest taka. Wszyscy!. Zmian Kolega od lat w całej organizacji nie obserwuje. Od Helu po Warszawę. Żadnych!

Równie wszyscy się wzajemnie adorują. Ja koleżankę Jwonę Joć. Koleżanka Iwona Joć kolegę Artura Jabłońskiego. Kolega Artur Jabłoński kolegę Józefa Borzyszkowskiego, a kolega Józef Borzyszkowski kolegę Eugeniusza Pryczkowskiego...

Niezmiernie mi się podobała owa adoracja na ostatnim zjeździe delegatów, jak adoratorzy wydrapywali sobie oczy dyskutując o pewnych dwóch pieśniach….

I mógłbym tak pisać dalej. Być może warto jednak wziąć głęboki oddech i się zastanowić, czy wobec organizacji, wobec której zarzuty stawiać trzeba, Kolega na pewno stawia zarzuty słuszne? A powtarzam rozmawiamy o całej organizacji, a nie o jednym czy drugim parcie.

3/4 mojego poprzedniego postu miało ton rzeczowy i suchy, aż do momentu, jak mi się ta dyskusja zaktualizowała i ukazał się wybitnie merytoryczny wpis Kolegi, polemizujący w niezmiernie kulturalny sposób z Krzysztofem...

Sedno tkwi w tym, że powtórzę za Krzyśkiem, że nie bardzo z kim jest poza Zrzeszeniem dyskutować merytorycznie o Zrzeszeniu. A proszę poszperać, ja bynajmniej na tym forum próbowałem wielokrotnie. Jak dobrze pamiętam pierwsza taka próba w Roku Pańskim 2004 skończyła się nazwaniem mnie karierowiczem i niemyślącym samodzielnie sługusem profesorów (czy jakoś tak). To w ramach merytorycznej dyskusji rzecz jasna.

W październiku ub. r. na naszych NSR zorganizowaliśmy dyskusję o wyzwaniach i problemach dzisiejszych organizacji regionalnych. Poszły tysiące mejli, zaproszenia na stronach dwa miesiące wisiały, kilkaset plakatów rozwiesiliśmy, ogłoszenia w prasie. Sobota, dzień wolny. I co, był ktoś z "naszego środowiska, acz spoza ZKP", by podyskutować choćby o Zrzeszeniu? Cały wieczór mieliśmy zarezerwowany, a dyskusja została opublikowana, nawet kablówka pokazała. Przyjechali goście z Powiśla, Żuław, sąsiedzi z Kociewia... a z Kaszub? Tylko członkowie Zrzeszenia. I to bynajmniej nie uchroniło naszej organizacji od słów krytyki, która sformułowała m.in. prezes "Pomoranii".

Panie Marku mi też jest niezmiernie miło dyskutować. Ale Pan w powyższych postach chyba nieco nadużył pojęcia "dyskusja" i naprawdę proszę o głęboki oddech, bo nie chcę się na Litość Boską, czuć przez Pana obrażony!

Pozdrawiam z nadzieją

Michał
(1) 2 3 »
| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Top

 
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002