Strona główna forum Sprawë Kaszubskość to polskość! |
| Od najnowszych | Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Tites |
wysłane dnia:
27.11.2011 0:46
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 17.3.2010 z: Kaszëbsczé Zagłãbié Wiadomości: 253 |
Re: Kaszubskość to polskość! @up Michal
Panie Michale - cieszę się, że nie musiałem samemu odpowiadać na moje pytanie i dobrze Pan to opisał. Czy na Kaszubach w tym czasie również nie było owych "chłopskich" przedstawicieli społeczeństwa? "Polakami zaś poczuło się tak naprawdę dopiero pokolenie (...) pradziadków i to głównie dlatego, że dało posłuch ludowym agitatorom" - czy owi "ludowi agitatorzy" na Pomorzu nie działali? Zarówno polscy jak i niemieccy? Nie mityzuję - i nie szukam mitycznego początku własnej świadomości, ten początek mam, tak jak moje samookreślenie w tym świecie. I każdy z nas je posiada. @up Wilku Proszę o konkretne wskazanie użytkowników, którzy "chętnie używają przykładu puckiego jako miernika dla całych Kaszub." Poza tym proszę czasem podejść do sprawy, tak po prostu, po ludzku. Postarać się zrozumieć ludzkie myślenie. Ludzie, którzy byli na tych ziemiach od zawsze - czego mogli oczekiwać? Prości rybacy, rolnicy? Później rzemieślnicy, pracownicy handlu, usług, stoczniowcy, itd... Ludzie, którzy nie mieli czasu na "bawienie się w politykę". Którzy mawiali, że od nierobienia dostaje się głupich myśli, więc robili. I robią, i mówią, i myślą tak do dziś. Polecam zamieszkać w kaszubskiej wiosce i pójść z kaszubskimi rolnikami na wykopki, żniwa by posłuchać ich mądrości. Podejrzewam, że nic się nie zmieniło i dziś wygląda to tak, jak kilka pokoleń wstecz. Oni też wiedzą, że niczego nie zmienią, czy dziś będą głosować na białych czy czarnych (nie mylić z rasizmem). I za 100 lat kolejne pokolenia będą zastanawiać się, dlaczego Kaszubi głosowali na tych czy tamtych, a nie mieli własnej partii, list, etc. Właściwie dlaczego dziś mieszkańcy Kaszub nie mają też problemu z wyborem kandydata, a może... partii. Mówiąc "a głosuję na kogokolwiek, byle z tej partii, która jako jedyna liczy się z naszą wiarą"? Może to coś przypomina? A rozpisywanie się na podstawie statystyk z pewnością sprawy zrozumieć nie pomoże. I za 100 lat tak rozpisywać się będzie można - ale czy ktoś znajdzie odpowiedź na pytanie, dlaczego dziś na Kaszubach dominuje taka partia, skoro nie ma w niej pierwszego Kaszuby RP? (fatal-error!) Po prostu - chcą żyć. Jakoś żyć i dotrwać do kolejnego 10-tego. Jak większość pracującego społeczeństwa, która "nie ma czasu na bzdury i bawienie się w politykę". Dziękuję, dobranoc. |
Michal |
wysłane dnia:
27.11.2011 13:29
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 1.4.2004 z: Żulawskich Rubieży Kociewia Wiadomości: 577 |
Re: Kaszubskość to polskość! Momencik, momencik!
Ale czasem sedno nie polega właśnie na tym, że na wskutek procesów analogicznych do tych z innych części Polski, również na Kaszubach większość mieszkańców wsi poczuła się Polakami? Bo gdy weźmie się pod uwagę choćby te decyzje wyborcze wielu z Kaszubów, to ich wyjaśnienie staje się banalnie proste, gdy uznamy, że przy podejmowaniu ich kwestia kaszubskości, przynajmniej tej w rozumieniu „narodowo-etnicznym”, nie odgrywa większego znaczenia. Istotniejsze są bowiem dla nich kwestie tradycji politycznych, podejścia do religii, uwarunkowań społecznych, czy obyczajowych. I właśnie dlatego wielu Kaszubów uważa, że lepiej ich interesy i poglądy reprezentował będzie „Prezes” niż „pierwszy z Kaszubów RP”. I przepraszam, ale wywody Kolegi Titusa, pachną mi nieco protekcjonalizmem a’la „Gazeta Wyborcza”, która ma manierę tłumaczenia faktu, że jakaś grupa ma poglądy inne niż „słuszne”, jej zmanipulowaniem, zniechęceniem do rzeczywistości (czy wręcz niedostosowaniem do niej), albo prymitywnym myśleniem stadnym. Czy nie można ich jednak potraktować nieco bardziej podmiotowo i uznać, że wybierają tych, a nie tamtych w pełni świadomie? Bo uważają, że reprezentują oni najlepiej ich interesy i poglądy? I, że choć to boleśnie zabrzmi, kwestia ich własnej kaszubskości w żaden sposób nie koliduje z ich polskim, prawicowym patriotyzmem? Ja na kaszubskiej wiosce nie mieszkam, jedynie na kociewsko-żuławskiej. I wielu z moich sąsiadów głosowało swego czasu na Samoobronę, LPR, czy teraz na PIS. I zaręczam, że były to wybory zazwyczaj bardzo świadome i zaangażowane. I dokonywano ich nie dlatego, że „tak wybierano od zawsze”, albo „bo i tak się niczego nie zmieni”, ale właśnie z nadzieją, że właśnie te ugrupowania dokonają przełomu, zmiany, poprawy ich własnej sytuacji. Na kaszubskich wioskach często nie bywam, ale jak czasem rozmawiam z ich mieszkańcami, to wielkiej różnicy w tej materii nie dostrzegam. Dlatego uważam, że trzeba mieć ta świadomość, że dla wielu Kaszubów ich kaszubskość w niczym nie koliduje z polskim, prawicowym patriotyzmem. I nie ma w tym nic szczególnie wyjątkowego. |
Jark |
wysłane dnia:
27.11.2011 18:47
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 12.2.2004 z: Wiôldzi Kack Wiadomości: 578 |
Re: Kaszubskość to polskość! Cytat:
...gdy weźmie się pod uwagę choćby (...) decyzje wyborcze wielu z Kaszubów, to ich wyjaśnienie staje się banalnie proste, gdy uznamy, że przy podejmowaniu ich kwestia kaszubskości, przynajmniej tej w rozumieniu „narodowo-etnicznym”, nie odgrywa większego znaczenia. Istotniejsze są bowiem dla nich kwestie tradycji politycznych, podejścia do religii, uwarunkowań społecznych, czy obyczajowych. Taka jest rzeczywistość. Jej zaklinanie, zarówno przez zwolenników (wyznawców) istnienia narodowości kaszubskiej, jak i święcie przekonanych, iż wszyscy Kaszubi to Polacy, było, jest i raczej pozostanie teoretyczną dyskusją. To, że te osobiste zawsze, narodowo-etniczne, wybory nie są stałą niezmienną wskazują wyniki choćby spisów powszechnych. I nie ma tu wielkiego znaczenia, czy uznajemy je za w pełni obiektywne i wolne, czy za zmanipulowane w jakimś tam stopniu. |
Mestwin |
wysłane dnia:
28.11.2011 14:15
|
Współtworzę ten serwis Zarejestrowany: 17.11.2011 z: Wiadomości: 77 |
Re: Kaszubskość to polskość! Chyba sam przyznasz, że te poetyckie i sielskie wizje ludu pracującego mogą nadawać się na muzealne objaśnienia do obrazów Breugel'a ale nie tłumaczą dlaczego w wejherowskim i puckim pewna mniejszość Kaszubów głosowała na Niemców, a w kartuskim i kościerzyńskim nie. Czy chociażby braku własnej partii.
Oczywiscie, że w XIX wieku nie istniało jeszcze wśród warstw chłopskich poczucie narodowej jedności. Zresztą katolikami, chłopami okresleła się co najmniej do lat 70 XIX wieku większość ludności chłopskiej, jak pisze Friszke czy Wapiński. W niektórych regionach Polski etnicznej tak było aż do I wojny swiatowej Zacytuję http://naszekaszuby.pl/modules/newbb/viewtopic.php?topic_id=1163&forum=3&start=20 "Wańka był zapewne potomkiem żyjącej na dawnych naszych kresach szlachty zagonowej, która – wedle opisu Zofii Kossak – zruszczyła się zupełnie, natomiast „od zupełnego schłopienia i zlania się z tłumem rusińskim broniła ją tylko religia, jedyna jej ostoja i tarcza. Powoli zastąpić jej ona miała narodowość. Każdy szlachcic zagonowy, zapytany o to, kim jest, odpowiadał nieodmiennie: Ja katolik, panie. W słowie katolik mieściło się wszystko, co dusze ich zdołały jeszcze ocalić szerszego i jaśniejszego” Dość podobne nastawienie zaobserwował wśród wieśniaków w Poznańskiem młody Zygmunt Szczęsny Feliński, kiedy w 1848 roku wziął udział w powstaniu wielkopolskim. Różnica między zruszczoną i schłopiałą szlachtą zagonową spod Żytomierza a wielkopolskimi wieśniakami była jednak taka, że owa szlachta w znacznej mierze zagubiła swoją narodową świadomość, natomiast w poznańskich wieśniakach jeszcze się ona nie obudziła." Dopiero schyłek XIX wieku a może przede wszystkim odrodzone państwo w XX wieku przyniosło poważne zmiany. I nie tylko w etnicznej Polsce. Podobne analogie miały miejsce na Litwie Środkowej i Białorusi gdzie polszczyła się tutejsza ludność katolicka. W mniejszym stopniu proces ten objął Grekokatolików z Galicji, zwłaszcza z Chełmszczyzny choc narodowy ruch ukraiński hamował ten proces. I w tym samym czasie naród niemiecki wchłonął wielu Ślązaków, Mazurów, Słowińców a nawet polskich Warmiaków i Malborzan choć niektórzy nadal konsekwentnie określali się jako "tutejsi" "Mazurzy" nawet po wojnie w latach 60-tych. Nie ulega wątpliwości że naród polski w takim kształcie powstał późno. Patrząc na Śląsk czy pogranicze ruskie, proces integracji Pomorza przebiegał w normie. Cytat: Prości rybacy, rolnicy którzy nie mieli czasu na "bawienie się w politykę". Takie opisy można wciskać w pańszczyźniany Spisz albo jeszcze lepiej Polesiu z powyżej 50% analfabetyzmem ale nie w Kaszuby gdzie frekwencja wyborcza wyniosła w puckim aż 94,4% - najwyższa kraju. To mówi samo za siebie. Nie trzeba lepszego dowodu aktywności, zainteresowaniu i politycznego zaangażowania kaszubskich gburów i rybaków. |
Tites |
wysłane dnia:
29.11.2011 0:47
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 17.3.2010 z: Kaszëbsczé Zagłãbié Wiadomości: 253 |
Re: Kaszubskość to polskość! Można to podpiąć zarówno pod to jak i pod welowną gazétã.
Problemem jest raczej różnorodność statystyk. Są źródła, podające Kaszubów (już wcześniej cytowałem), gdzie 10 % tej społeczności ocenia się jako społeczność polską. Reszta to "ciągnący do Niemców" bądź "niepewni". Do owej "niepewności" odwołuje się wiele prac, głównie na podstawie publikacji "Kaszubi między dyskryminacją a regionalną podmiotowością" gdzie ta "niepewność" ma być powodem, dla którego na Kaszuby przysyłano pracowników administracji "z Polski", a z Kaszub wykształconych i działających nauczycieli czy samorządowców wysyłano poza region. Więc czym tam jest ta "niepewność"? Z drugiej strony - racja, przecież oni określali się jako Polacy. Przecież Kaszubi w Kanadzie również określali się jako Polacy. Tylko dlaczego dziś tak się nie określają? |
Mestwin |
wysłane dnia:
29.11.2011 3:51
|
Współtworzę ten serwis Zarejestrowany: 17.11.2011 z: Wiadomości: 77 |
Re: Kaszubskość to polskość! Trudno mi się odnosić do tego, bo nie znam tych źródeł i statystyk ani nmiejsca i okresu do którego się odnoszą. W przypadku poczucia tożsamości także polskiego skala świadomości i patriotyzmu nie jest skokowa. Niemcy na ziemiach pogranicza stosowali np. podział na 3 kategorie - Pole, Echte Pole i Stock Pole, w zależności od poglądów, stopnia zaangażowania. Skąd te 10%? Nikt o ile dobrze wiem nie przeprowadzał takich statystyk narodowych celowo na Kaszubach. Już na przykładzie pojedynczych puckich wiosek widać, że co wieć to nie tylko inna gwara ale inne często inne poglądy i preferencje. Patrząc na Śląsk czy Ruś trudno naprawdę uzasadnić popularność endecji w czasie odrodzenia panstwa polskiego 10% udziałem świadomych Polaków. Tak jak 94,4% frekwencje "brakiem czasu na politykę". Gdzieś musi tkwić przyczyna takiej aktywności społeczeństwa i takiej radykalizacji poglądów. Kaszuby to taka trochę polska wersja niemieckich Prus Wschodnich, gdzie NSDAP uzyskiwalo gigantyczne poparcie wśród m.in. polskojęzycznych Mazurów. Może nie byli to jeszcze Niemcy pełną gębą, ale na pewno byli na dobrej drodze. Budowa tożsamości to proces, trend. Na Kaszubach ten trend był zbieżny z większą częścią II RP, i slusznie pisze Kociewiak. Na uwagę na pewno zasługuje mniejszościowy głos w puckim i wejherowskim. Obraz nie był taki zupełnie czarno-biały.
Kaszubi z Kanady? Nie spotkałem żadnego. O korzeniach chyba nierzadko pamiętają tak jak cała amerykańska Polonia. Tak by wynikało z pobieżnych informacji w internecie. To nie są ludzie którzy by odcinaliby się zupełnie od swojej tradycji. Asymilacja zagranicznych diaspor to norma. W końcu Kaszubi to nie hermetyczna sekta czy zakon klauzurowy. Przeciwny jestem upraszczaniu. Tak jak nie można twierdzić że Kaszuby byli arcypolscy, tak nie ulega wątpliwości, że nie miały tu nigdy miejsca takie ruchy jak na Litwie, Rusi czy choćby Śląsku. I to nie wynikało bynajmniej z tego, że kaszubski gbur zapracowany zobojętniały na swój los poddawał się biernie wypadom losu. To co mówią statystyki to coś zupełnie odwrotnego. Wśród wolnych piśmiennych kaszubskich gburów istniało żywe zainteresowanie polityką. Świadomość i wykształcenie było wystarczające. Dzieci kształcono posyłano do szkół, a w domach czytano gazety, dyskutowano o przyszłości. I choć II RP żyła strajkami, rodziła się w bólach i nie była mlekiem i miodem płynąca to jakoś nie zaistniały na Kaszubach takie wektory polityczne ja na Kresach, Śląsku czy na Mazurach. Nawet wśród tej kilkunastu-parudziesiecio procentowej mniejszosci z północnych nadmorskich powiatów. |
Jark |
wysłane dnia:
29.11.2011 10:38
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 12.2.2004 z: Wiôldzi Kack Wiadomości: 578 |
Re: Kaszubskość to polskość! Cytat:
Gdzieś musi tkwić przyczyna takiej aktywności społeczeństwa i takiej radykalizacji poglądów. Kaszuby to taka trochę polska wersja niemieckich Prus Wschodnich, gdzie NSDAP uzyskiwalo gigantyczne poparcie wśród m.in. polskojęzycznych Mazurów. Może nie byli to jeszcze Niemcy pełną gębą, ale na pewno byli na dobrej drodze. Budowa tożsamości to proces, trend. Na Kaszubach ten trend był zbieżny z większą częścią II RP, i slusznie pisze Kociewiak. Dla wyrobienia sobie ogólnego oglądu pewne uproszczenia są niestety konieczne. Tak jest też w tej kwestii... Główną siłą medialną (jeśli to tak można nazwać) był w okresie przed i międzywojennym na polskim Pomorzu katolicki kler. Kler ten kształcony był głównie w Pelplinie, gdzie od lat atmosfera była niewątpliwie endeckiej i ultrapatriotyczna. Działające pod egidą biskupów tutejsze Colegium Marianum formowało patriotycznie w polskim duchu pomorską młodzież. Tu także ukazywał się od lat konserwatywny i propolski "Pelgrzym". Główną drogą awansu społecznego szerokich pomorskich (także kaszubskich) rzesz, był właśnie stan kapłański. Nie bez powodu wielu kaszubskich działaczy i twórców było księżmi lub miało w swoim życiu pelpliński epizod. Inna droga awansu dostępna nielicznym - studia w Europie wiązała się zazwyczaj z opuszczeniem Pomorza i często wsiąknięciem w nowe niemieckie czy polskie środowisko [gdy spojrzeć na te dwie ścieżki z narodowo-kaszubskiego punktu widzenia - obie prowadziły do wynarodowienia Kaszubów]. Jeśli chodzi o wyniki wyborów i spisów - wystarczy połączyć ze sobą uformowanych w polskich duch kapłanów i żarliwą, politycznie nie wyrobioną acz religijną masę Kaszubów, by endeckie zwycięstwa wyborcze stały się oczywiste. Przez te 80-100 lat Kaszubi wcale tak bardzo się nie zmienili. Wciąż gros Kaszubów to ludzie "przeciętnie" wykształceni (co nie przeszkadza im doskonale funkcjonować w biznesie), oczekujący prostych recept na świat. Jasnego powiedzenia przez kapłana, nauczyciela, polityka - to jest białe a to czarne. I równie prostego wytłumaczenia dlaczego nie jest tak dobrze jakby mogło (teoretycznie) być - że to wina Ruskich, Unii, Niemców albo kosmitów. Nieco inaczej mechanizmy te działały na niemieckim Pomorzu, choć i tam miejscowa ludność charakteryzowała się żarliwą (luterańską) religijnością i brakiem politycznego wyrobienia. Może i nie bez znaczenia w obu przypadkach była także neoficka gorliwość? I tu i tam, wątpliwi ze względu na swoją świeżą przynależność do dominującego narodu, ludzie starali się pokazać, że są bardziej niemieccy niż sami Niemcy lub bardziej polscy niż sami Polacy. |
Mestwin |
wysłane dnia:
29.11.2011 17:08
|
Współtworzę ten serwis Zarejestrowany: 17.11.2011 z: Wiadomości: 77 |
Re: Kaszubskość to polskość! Wypowiedź usunięta - 2 minuty później Użytkownik wysłał taką samą wiadomość (red.)
|
Mestwin |
wysłane dnia:
29.11.2011 17:10
|
Współtworzę ten serwis Zarejestrowany: 17.11.2011 z: Wiadomości: 77 |
Re: Kaszubskość to polskość! Chciałem napisać dokładnie to samo "bardziej polscy od..." ale ugryzłem się w język. Kto jeszcze w XIX wieku mógł powiedzieć o sobie "Polak" umieszczając siebie jako jednostkę w ramach szerzej pojętego narodu ponad klasami? Tylko elity i w początkach XIX wieku jeszcze dość postępowe. Początki powszechnej edukacji, prasy, upowszechnienie piśmiennictwa wśród ludności chłopskiej otworzyło dostęp do informacji. Ludzie zaczęli odkrywać kim są ich sąsiedzi, jaka jest ich mowa, jak daleko sięga, zaczeli uczyć sie historii własnych przodków. To zmieniło percpecję. Religia nie stanowiła kaszubskiej tożsamości tylko li w wymiarze dychowym. Trzeba na nią spojrzeć wszechstronnie - jako na skarbnicę obczyajów, moralności, tradycji którą przodkowie dzisiejszych Polaków zyli przez setki lat. To nie były same tylko niedzielne wizyty w kosciele i odpusty w Starzynie czy Sianowie ale styl życia dyktowany świętami katolickiego kalendarza. W tym sensie wartości, poglądy i prawdy dyktowane przez wiarę stanowiły realny fundament tożsamości. I dla prostego chłopa było tak we wszystkich zaborach. Ta klina obejmowała szeroko katolicką społeczność chłopską całej dawnej Rzeczypospolitej. Elity wyrosłe z ludu reprezentowały ten sam typ postaw. Katalizatorem ich integracji w ramach szerszej wspólnoty była wspólnota szlachecka i kościelna. Kaszubskie elity kształcące się w seminariach czy gimnazjach wraz z młodzieżą z innych regionów Polski.
Żeby zrozumieć sukces tej polityki trzeba rozumieć duchowość samych Kaszubów. Zwykłych gburów. Ci ludzie z pewnoscia nie czuli sie jednego stanu z polską szlachtą ale pielegnowali katolicka wiarę i obyczjae. Księża jak Pobłocki czy Sychta nie byli ewenementami. Przychodzili na świat w religijnych rodzinach na już odpowiednio uformowanym gruncie. Nawet na odległym Helu rybackie rodziny w XIX wieku dbały o to by dzieci znały kościelną polszczyznę, potrafiły czytać po polsku. Z drugiej strony to własnie na północy germanizacja poczyniła największy postęp. "Polska" ludności chłopskiej kojarzyła sie z Polską szlachecka. I to dlatego w 1848 skarżono się, że chłopi "poczucia narodowego nie mają", że można "podniecić ich religijnym fanatyzmem" bo termin "Polska" nie wzbudzał już takiej wiary. Tak było nie tylko na Pomorzu. Tak było w całym pruskim zaborze. Tu nie można generalizować. Inna była zawsze percepcja Polski i polskości na Zaborach, w człuchowskim, kościerskim i bytowskim gdzie istniał liczny stan szlachecki a sąsiedzkie kontakty z ludnością borowiacką i kociewską od wieków kształtowały postawę wobec sąsiadów. Tu lud już w XIX wieku reprezentował bardziej świadomą postawę co nie umknęło uwagi źródłom z epoki, obserwatorom - zarówno Polakom jak i Niemcom. I ty byc może cechował ludzi pewien "neofityzm" w tym sensie, że starali się upodobnić do swoich borowiackich sąsiadów bardziej. Być może chciano mówić bardziej literacko, czy kościelnie. Rolę odgrywał w tym kościół i język nabożeństw, kontakty młodzieży na nauce w parafiach, w gimnazjach, wizyty w miasteczkach. Chyba jednak najpoważniejszym czynnikiem była duża mobilność rodzin, zwłaszcza folwarcznych, jak i mieszane małżeństwa. Zaistniała sąsiedzka wspólnota z wspólną wiarą, wartościami i interesami, a płynność kaszubsko-kociewskiej czy borowiackiej granicy była i jest jej miernikem. Nie bez znaczenia miał szeroki polski ruch ekonomiczny, bankowy i parcelacyjny na południu który pomagał biednym kaszubskim rolnikom utrzymać sie na ziemi. Czy siec "Kupców" składów materiałów łokciowych założonych przez polskiego księdza i kaszubskiego szlachcica. Warto przyjerzeć się takim postaciom. Tak każda parfia z bankiem lub składem stawała sie ośrodkiem życia narodowego. Wykształcona częśc społeczności z duchowieństwem, ale i lekarzami, kupcami organizowała zabawy teatralne. I ruch ekonomiczny był ruchem u podstaw. A co najciekawsze ugruntowanym nie ideologicznie ale materialnie. Początkowo była to naturalna reakcja społeczeństwa broniącego się przed dyskryminacją państwa pruskiego, lichwą, monopolem kupców niemieckich i żydowskich. To była organiczna praca wykształconych jednostek na własną rękę i własnym wysiłkiem. Inna sytuacja była na północy, zwłaszcza w puckim i wejherowskim, bez zaścianków, z niemiecką przybyła z Pomorza Zachodniego szlachtą, zniemczonymi miastami. Tu nie było tylu polskich duchownych. Ta ludność żyła odseparowana od innych grup polskich z dala od większych miejskich ośrodków życia polskiego. To tutaj pruski król to był "nasz król", "dobry król" który uwłaszczył, poskromił szlachtę. To tutaj wyraźniej rozróżniano "puolskośc" i "polaskość" i na posłów początkowo często wybierano niemieckich landratów. Ruch polski dotarł znacznie później. Co ciekawe jednak nie powstała na północy żadna rodzima dzielnicowa organizacja, prasa ani literatura. Niemczyzna skutecznie wypełniała tę płaszczyznę zycia społecznego. Choć bez wątpienia i tutaj czytywano polską prasę. Ten rozdźwięk nie prędko zanikł czego pewnym echem były wyniki wyborów. |
Wilku |
wysłane dnia:
30.11.2011 23:47
|
Zarejestrowany użytkownik Zarejestrowany: 25.11.2011 z: Wiadomości: 19 |
Re: Kaszubskość to polskość! Zacznijmy od tego, że może nie wszyscy Kaszubi są Polakami. Jednak śmiało można powiedzieć, że prawie wszyscy Kaszubi są Polakami.
Jeśli stworzylibyśmy mapę wyborczą Polski po 1918 roku, to Kaszuby byłyby bastionem nacjonalistów. Po 150 lat bycia pod niemieckim butem, przy silnej germanizacji i braku polonizacji, polskość zapanowała u Kaszubów. |
« 1 ... 3 4 5 (6) 7 » |
| Od najnowszych | Poprzedni wątek | Następny wątek | Top |