Dzãkùjã po kasyubsku droga ;)

Nie wiém dze to pòdpiąc, ale wierã kòl DJK mdze nôlepi :)
Òd jaczégò czasu je trzôsk wkół Mareka Wantoch - Rekowsczégò ë jegò rezëgnacëji z bëtnoscë w KPZ. Tuwò mòżna pòczëtac, co téż lëdze z Bëtowa, a téż z całégò Pòmòrzégò na gwës, mëszlą ò całi sprôwie.


bytow.naszemiasto.pl

pòlecóm dopòwiesce ;)

By wyświetlił się tekst trzeba wpisać z ręki cały adres razem z słowem "komentarz".

A co tu komentować? Zresztą same wpisy pod artykułem są wymowne. Najbardziej podoba mi się określenie "agent-prowokator". Ja też nie jestem w ZK-P i nie robię z tego wielkiego halo. Marek chce działać sam - niech działa.
Zastanawiają mnie jednak jego pojawiające się od czasu do czasu akcje w podobnym stylu - komuś nawtyka, trześnie drzwiami albo zrobi szum medialny. Jak ma wrogów (rzeczywistych, wykreowanych lub wyimaginowanych) działa mu się widocznie lepiej. Ot, może to i ułańska fantazja...

link poprawiony ;) nie zauważyłem, że nie działa ;)


dodałem ze względu, że mi również podobają się niektóre komentarze. Oczywiście pomijając typowe komentarze dla tego typu stron, gdzie panuje odwieczna walka międzypartyjna, znajdą się tam ciekawe wypowiedzi :)

tu komentarzy nie oczekiwałem ;) no ale jak już coś się pojawiło to fajnie. Myślę, że po prostu są ludzie, którym potrzeba najpierw wkopać (bądź którzy sami sobie muszą to wykreować), żeby dostali napędu do działania. Z drugiej strony ostatnio coraz głośniej o naszym, kaszubskim świecie ;) tu audycje z Radia Gdańsk poruszane, tu Zrzeszenie i Dzień Jedności... trzeba więcej 'kłótnio-trzasków' (sztrido-trzôsków) porobić wokół Spisu chyba....

No ja tez nie wiem o co caly trzôsk.

Nikt Panu Markowi nie kazał wstępować do Zrzeszenia. To jest organizacja dobrowolna.

A chyba oczywistym jest że nie należąc do organizacji nie można być jej delegatem ani wiceprezesem. Przeciez gdyby taki delegat głosował to Sąd Rejestrowy moglby uznac niewaznosc calego Zjazdu.
A moze o to chodzilo?

Cała sprawa dobrze świadczy o Biurze Zarzadu Głównego, poniewaz zawczasu się zorientowało, a zle o Oddziale w Tuchomiu, który nie wie kto jest jego nôleżnikiem.

W całej sprawie nie widze ŻADNEGO merytorycznego zarzutu wobec Zrzeszenia, tylko, przepraszam na wyrażenie chamskie wrzuty wobec Zarządu Głównego, Pomoranii i samego Łukasza Grzędzickiego.

Może jeszcze przypomne pierwszy Dzień przypominam JEDNOŚCI Kaszubów> Kilka osob z kaszubskimi flagami pod Neptunem, òdjimczi są na tej stronie. I to nie miało nic wspólnego ani z Zarządem, ani z Tuchomiem.
http://naszekaszuby.pl/modules/myalbum/photo.php?lid=844

Zgadzam się z Jerkiem> Kto chce działać sam, niech działa.

Taki mój głos obserwatora.

----------------
Viva la Kaxubia......

Dzięki Adaś za przypominającego linka - zwłaszcza dobre jest to zdjęcie prasowe, w którym biedny dziennikarz próbował z tych 12, czy 15 osób zrobić tłum.

A co do sprawy Marka Wantoch-Rekowskiego, to ja jestem generalnie zszokowany, że on chciał w ogóle wstąpić do ZKP. Przecież na tym portalu, nieraz rzucał gromami na całe Zrzeszenie, oskarżając wszystkich świętych, którzy działali i działają w ZKPie, o jak najgorsze, karierowiczowskie intencje. Nawet chyba mi się dostało, bodajże w kwietniu 2009 roku, że działam w Zrzeszeniu tylko po to by dorobić się BMW, czy jakoś tak. A tu nagle takie nawrócenie…

Zapamiętałem tamtą dyskusję, bo generalnie rzucał gromy, ale nie podał ani jednego konkretu i wykazał się całkowitym brakiem wiedzy, co dziś ZKP tak naprawdę robi (z tego co pamiętam, to według niego głównym działaniem Zrzeszenia w 2009 roku była organizacja DJK w Miastku).

No i mamy istny czeski film. Nie dostał jeszcze legitymacji,a już ja wyrzucił. A wyrzucił, bo jeszcze nim wstąpił do organizacji, to już chciał zasiadać w jej władzach i się obraził, że mu nie pozwolono.

Podejrzewam, że ktoś tam w Tuchomiu w komisji skrutacyjnej popełnił błąd nie weryfikując kandydatów. Tu winny jest zapewne stary, ale owocujący takimi wpadkami obyczaj, że oddział na delegata, może wybrać członka innego oddziału.

Natomiast wykazało czujność Biuro, które, tą sprawę wychwyciło. I to pokazuje przede wszystkim sprawność organizacji. Bo ja zwrócę uwagę na jeden fakt. Zjazd przyjął statut, wybrał nowe władze itd. Wystarczy, żeby Sąd Rejestrowy sobie zrobił dokładną kwerendę prawomocności Zjazdu (czyli sprawdził delegatów) i znalazł taki przypadek, to mógłby unieważnić cały zjazd i w skrajnym przypadku spowodować wprowadzenie do ZKP kuratora.

Tylko kuriozum zaczęło się dalej. Jak by to była organizacja rodem z PRLu, to śmiem twierdzić, że Marek Wantoch-Rekowski nie tylko by został delegatem, ale by wybrano go do Rady Naczelnej, bo w tamtyh czasach nikt takimi niuansami (póki to nie było potrzebne) jak członkostwo , by sobie nie zawracał głowy.

A tak mamy media i wypowiedź pana Marka w starym stylu. Jakbym gdzieś znalazł opis takiej sprawy w latach PRLu, to bym zaraz się zaczął zastanawiać, która służba zrobiła taką prowokację.

Dziś mamy demokrację i podejrzewam służby są już ciut bardziej wyrafinowane, nie mniej powagi tym wszystkim ów „znany Kaszuba” sobie nie dodał.