Forum
Losowe zdjęcie
Pierwsza Kaszubska Pasja w Oliwie  10
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Strona główna forum
   Sprawë
     Czy w Szopie powstanie gimnazjum? Małe szkoły są lepsze od dużych?

| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec
Nadawca Wątek
Redakcja_nk
wysłane dnia: 30.8.2011 20:27
Webmaster
Zarejestrowany: 2.5.2011
z:
Wiadomości: 89
Czy w Szopie powstanie gimnazjum? Małe szkoły są lepsze od dużych?
Wiosną tego roku w internetowym Expressie Kaszubskim przeczytałam, że władze gminy Sierakowice odmówiły Stowarzyszeniu na Rzecz Rozwoju Sołectwa Bącka Huta wpisania do rejestru placówek oświatowych funkcjonujących na terenie gminy gimnazjum, które to Stowarzyszenie chciało utworzyć w Szopie w roku szkolnym 2010/2011. Odmowę uzasadniano wieloma względami formalnymi. W artykule o tej sprawie napisano, że "Dyrektor szkoły w Szopie odwołał się do Pomorskiego Kuratora Oświaty. Odpowiedź i decyzja kuratorium nie pozostawia żadnej wątpliwości – gmina bezpodstawnie odmówiła stowarzyszeniu wpisania gimnazjum do rejestru szkół".
W połowie czerwca, jak pisze Wojciech Drewka w ww. portalu, "Gmina wydała decyzję o wpisaniu gimnazjum do ewidencji szkół i placówek, o którą mieszkańcy starali się od miesięcy. Teoretycznie stowarzyszenie może więc rozpocząć nabór do gimnazjum, które mogłoby zacząć działać od września".
24 czerwca portal poinformował, że już przeprowadzono nabór do gimnazjum i zgłosiło się 24 uczniów, z Szopy i z Mirachowa.
Potem w radio usłyszałam, że wcale nie jest pewne, czy uczniowie zaczną we wrześniu naukę w gimnazjum w Szopach. Okazało się, że to prawda...
25 sierpnia na stronie kartuzy.info pojawiła się następująca informacja: "Wszystko wskazuje na to, że spór, jaki o utworzenie nowego gimnazjum w Szopie toczą między sobą gmina Sierakowice oraz Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Sołectwa Bącka Huta zakończy się triumfem samorządu. W czasie wtorkowej sesji Rady Gminy wójt Tadeusz Kobiela powiedział, że nie zamierza wyrażać zgody na powołanie placówki".
Powodów odmowy podano kilka, m.in. "szkoła miałaby liczyć zaledwie 28 uczniów, co w kontekście szukanych przez rząd oszczędności byłoby zdaniem wójta niezrozumiałą rozrzutnością publicznych pieniędzy", "Kolejny argument, który wpłynął na decyzję odmowną ze strony gminy, to brak stosownej uchwały podjętej w tej sprawie przez walne zgromadzenie członków stowarzyszenia", ponadto "przekazano jeszcze opinię straży pożarnej w sprawie stanu budynku. Okazało się, że w starszej jego części stwierdzono kilka nieprawidłowości, które eliminują ten obiekt jako miejsce prowadzenia zajęć lekcyjnych".
Władze Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Sołectwa Bącka Huta zapowiadają, że będą walczyć o realizację swoich planów: "Na pewno nie złożymy broni, nie pogodzimy się z tą decyzją. W tym roku wójt dopiął swego, gdyż już do września nic nie zdołamy zrobić, ale zapewniam że w przyszłym roku do sprawy wrócimy. Wierzę, a nawet jestem pewna, że w końcu nam się uda".
A zatem w tym roku młodzież z Szopy 1 września będzie się uczyć w sierakowickim gimnazjum, do którego będzie pewnie dowożona gimbusem. Jak sądzę, rodzice chcieli, by ich dzieci chodziły do szkoły, którą już znają, która jest blisko domu, do której można dojść pieszo; z którą rodzice mogą mieć bliski, bezpośredni kontakt i w której wszyscy wszystkich znają - i może dzięki temu czują się bezpieczniej. Nie twierdzę, że sierakowickie gimnazjum jest złe, niczego o nim nie wiem poza tym, że jest duże. Być może jest lepiej wyposażone, może jest bogatsze, nowocześniejsze, może zapewnia uczniom szerszą wiedzę. Może. Ale czy to jest najważniejsze?
PS Nie wszyscy rodzice preferują placówki w małych miejscowościach, np. rodzice gimnazjalistów z Prokowa chcieliby, żeby ich dzieci uczęszczały do gimnazjów w Kartuzach, a tymczasem władze gminne każą owym uczniom chodzić do gimnazjum w Staniszewie, co prawda dużym i nowoczesnym...
Jark
wysłane dnia: 1.9.2011 21:11
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 12.2.2004
z: Wiôldzi Kack
Wiadomości: 578
Re: Czy w Szopie powstanie gimnazjum? Małe szkoły są lepsze od dużych?
Mam wrażenie déjà vu. Nie pierwszy raz gminny samorząd wie lepiej co jest dobre dla lokalnych społeczności. W rozwiniętych społeczeństwach własnie takie małe wiejskie wspólnoty są prawdziwym bogactwem krajów - bo to one decydują o tym jak się wszystkim żyje. Na antypodach są relacje choćby na wschodniej Ukrainie, gdzie urząd to jest urząd, a mieszkańcy to co najwyżej petenci.

Zastanawiająca jest sytuacja w Szopie. Bo, czy małe, by nie napisać "rodzinne", gimnazjum jest znacząco gorsze od gminnego molocha, w którym uczy się kilkuset uczniów? Wątpię. O co więc chodzi? O dobro dzieci? O poziom nauczania? A może najważniejsze jest kwestia finansowa, plany budżetowe, decydująca rola urzędu gminy?

Myślę, że w kontekście tych pytań warto przeczytać artykuł dotyczący... Brazylii, jaki ukazał się w ubiegłotygodniowym numerze Polityki (35/2011). Tak, Brazylia jest daleko. Ale w artykule pięknie pokazana jak w tradycyjny sposób w państwie dystrybuowane są fundusze i jak można to robić znacząco wydajniej. Może także w szkolnictwie ktoś powróci do pomysły bonu edukacyjnego (pieniądze idą bezpośrednio za uczniem do szkoły, którą wybrał a żadnej pośredniej administracji nic do tego). Gdyby u nas istniał taki mechanizm, nie byłoby sprawy gminazjum w Szopie i wielu, wielu innych lokalnych szkół...
| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Top

 
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002