Forum
Losowe zdjęcie
Brodnica górna
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Strona główna forum
   Język
     Miejsce języka, a genetyki w badaniu pokrewieństwa populacji

| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec
Nadawca Wątek
Mestwin
wysłane dnia: 19.11.2011 0:18
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 17.11.2011
z:
Wiadomości: 77
Miejsce języka, a genetyki w badaniu pokrewieństwa populacji
Problem tutaj poruszony idealnie nadaje się na przedmiot badań genetycznych. Można byłoby zbadać losową populację kilku tysięcy Polaków z osiałych wiejskich populacji i na podstawie kilkudziesięciu tysięcy markerów zobaczyć jak w skalowaniu wielowymiarowym czy PCA plasuje się grupa kociewska. Czy np. bliżej "Pomorzan" z powiatu puckiego czy "Polan" z okolic Poznania. Można byłoby nawet uznać obie te grupy za dwa bieguny różnorodności i zobaczyć w jakim procencie grupa kociewska składa się z jednej i z drugiej. A tak na problem mieszanego pochodzenia ludności kociewskiej zapatrywał się Kazimierz Nitsch w Zachodniopruskim Kwestionariuszu Gwarowym

"Zestawienia te ciekawe są dla stwierdzwnia, że jakklowiek w najważniejszym dziale gramatyki, w głosowni, przejście od Kaszubów do Kociewia jest tak raptowne, że o pomorskim pochodzeniu doalektu kociewskiego nie może być mowy, to jednak tkwią w nim jeszcze różne skamieniłae szczątki pomorskie, świadczące, że pierwotnie pomorska ludność tych okolic przynajmniej częściowo utrzymała się i oparła idącemu zza Wisły prądowi czysto polskiemu. Czy prąd ten był przeważnie natury kulturalnej czy też także kolonizacyjnej, o tym sam język rozstzygnąć nie może: mowa bowiem nie jest stale przywiązana nawet do rasy fizycznej,a cóż dopiero do nieco odmiennego szczepu, rozszerzać się więc może także na obcym sobie pierwotnie podłożu geograficznym czy ludzkim.

Ogólnie tylko stwierdzić można, że przodkami Kociewiaków byli obok Polaków także Pomorzanie: bo zupełne przejęcie nowego języka bez przymieszki ludzi tym językiem mówiących możliwe jest chyba dzisiaj przy intensywnym, świadomym działaniu szkoły i urzędu, ale nie w epoce mocno na tym punkcie obojętnej; z drugiej strony jednak niepojęte, by tu były owe skamieniałości pomorskie, gdyby chełmińscy Polacy osiadali w kraju zupełnie ze swej pierwotnej ludności ogołoconym."


CzDark
wysłane dnia: 19.11.2011 1:33
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 24.5.2004
z: Biebrznicczi Młin
Wiadomości: 1133
Re: Miejsce języka, a genetyki w badaniu pokrewieństwa populacji
Zmiany językowe w przeszłości nie musialy wiązać się ze znaczącymi migracjami. Pisałem o zjawisku tzw. trądu cynowego. Inną dobrą analogią jest reakcja łańcuchowa. Kiedyś tu na forum pisano o sytuacji, gdy grupa 30 Kaszubów zetknęła się z 1 Polakiem co zaowocowało tym, że niemal wszyscy Kaszubi przeszli w rozmowie na język polski.

Powstanie mowy kociewskiej należy moim zdaniem wiązać z KULTUROWYM oddziaływaniem Ziemi Chełmińskiej. Trzeba pamiętać, że wzdłuż Wisły mieszkała szlachta operująca na znacznie lepszych glebach niż w głębi Pomorza. Taką szlachtę stać było na dalsze podróże; udział w sejmikach Prus Królewskich czy nawet w sejmach. Oczywiście miała miejsce dyfuzja ludności pomiędzy Ziemią Chełmińską a Pomorzem (przede wszystkim kobiet w skutek małżeństw), ale tego nie można określić jako jednokierunkowa migracja.

Co do badań w pow. tczewskim i świeckim trzeba pamiętać, że nie zawsze tam mamy do czynienia z rodzimą ludnością, gdyż w dużej mierze ludność niemiecka została zastąpiona tam i to już po I wojnie światowej ludnością przybyłą z byłego zaboru rosyjskiego i austryjackiego, czego świadectwem są tzw. "poniatówki".

Mowa kociewska pod względem fonetycznym bardziej przypomina polską (chełmińską) natomiast pod względem leksykalnym (zasobu słownictwa) właściwie niczym nie rózni się od języka kaszubskiego. Pokazały to już badania Gustawa Pobłockiego, który w 1887 r. pisał "Z powodu bliskiego sąsiedztwa z Kaszubami mają Kociewiacy z nimi niemalo słów wspólnych - przynajmniej daleko więcej niż Chełminiacy". Na dodatek czym wcześniejszy materiał badamy tym tych podobieństw można więcej zauważyć.


----------------
Zdrzë: Peccunia non olet (Piniądz nie smierdzy)

Mestwin
wysłane dnia: 19.11.2011 22:37
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 17.11.2011
z:
Wiadomości: 77
Re: Miejsce języka, a genetyki w badaniu pokrewieństwa populacji
Odpowiedź na to pytanie należy właśnie do genetyki. Takie dwa modele jak całkowita wymiana populacji lub sama wymiana języka to dwa ekstrema, do których zapewne nie doszło. Dyfuzja genów i ludności rzadko też jest równa zwłaszcza gdy jedna populacja ma status uprzywilejowany i postrzegana jest jako bardziej atrakcyjna na skutek czego narzuca swój język czy kulturę populacji sąsiedniej. W tym wypadku procesy społeczne za którymi stać może moda, bogactwom, status oddziaływują na jednokierunkowość wymiany. Sama moda jednak nie wystarcza by wytłumaczyć taki raptowny proces. Kontakty ze szlachtą czy mieszczaństwem w miastach, lub polskojęzycznym duchowieństwem nie były wystarczająco atrakcyjnymi bodźcami by zmienić język wsi kaszubskich. W tym wypadku skutkiem byłoby szerzenie się polszczyzny klas uprzywilejowanych, a nie gwarowej chełmińskiej. Wniosek jest taki, że gdzieś te dwie grupy ludności wiejskiej, chłopskiej musiały ze sobą sąsiadować i wchodzić w bliskie kontakty co owocowało zapożyczeniami i nierównym szerzeniem się gwary jednej z tych grup. Skądś przecież jedna grupa musiała te innowacje zasłyszeć i przejąć od drugiej. Musiało dojść do fizycznego kontaktu. A gdzie są bliskie kontakty i wymiana języka - tam też muszą być bliskie stosunki sąsiedzkie a zapewne i małżeńskie, a jeszcze gdy religia jest ta sama i nie ma barier społecznych.

Tylko gdzie i kiedy doszło do takich kontaktów skoro dialekt kociewski w węższym znaczeniu nie sąsiadował bezpośrednio ani z dialektem grudziądzkim ani z dialektem chełmińskim, najbliższymi jego krewniakami? Kazimierz Nitsch dochodzi do ciekawych wniosków. Mianowicie Krajnę, która jego zdaniem zbliża sie znacznie bardziej do Kaszub niż Kociewie uznaje za kraj pierwotnie niekaszubski bo nie ma w niej tych własnie typowo pomorskich reliktów jakie paradoksalnie są na północnym Kociewiu.

Nierówność w wymianie i "raptowne przejście" z jednego dialektu do drugiego, które Kazimierz Nitsch kontrastował z powolnym, stopniowym przejściem z Kaszub do Krajny i Borów Tucholskich wskazuje na "przewrót" i "wstrząs językowy" który "wytępił zbyt odrębne od czystej polszczyzny odrębności pomorskie". Taką analizą daje Kazimierz Nitsch, profesor polonista, w tym samym kwestionariuszu gwarowym. Według niego Wielkopolan bardziej podobnych językowo cechy pomorskie nie raziły tak mocno jak Polakow z prawej strony Wisły skąd szła "cała siła wpływu językowego" na Kociewie z dialektu chełmińskiego i grudziądzkiego z którego dialekt kociewski powstał. A południowy wschód Kociewia od Świekatowa po Nowe oddzielony od Pomorza borami mógł jego zdaniem być całkowicie niepomorsiego pochodzenia. Koronnym argumentem jest zasięg kaszubskiej formy młół. W innym ustępie z kwestionariusza Kazimierz Nitsch razem jak wynika z kontekstu z doktorem Lorentzem uznaje ten relikt za dowód tego, że Kociewiacy obok Polaków wywodzą się od Pomorzan, choć pozwala na wyciąganie wnioskówo co do "siły elementów". Obaj badacze mają raczej słuszność. Analiza pokrewieństwa genetycznego rozwiązałaby ten problem bardziej precyzyjnie odpowiadając na pytanie o dokładniejsze stosunek populacji macieżystych. Na to trzeba jeszcze poczekać. Może istnieją gotowe dane antropologiczne?
| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Top

 
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002