Strona główna forum Historia Piastowie i ich pochodzenie. |
| Od najnowszych | Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec |
Nadawca | Wątek |
---|---|
IsabellaK |
wysłane dnia:
6.11.2012 22:05
|
Współtworzę ten serwis Zarejestrowany: 26.7.2011 z: Wiadomości: 125 |
Piastowie i ich pochodzenie. Piatowie maja pochodzic od Mojmira II krola-ksiecia Morawskiego, ktory mial umrzec w latach 906,907 lub do 915 roku.
Syn Moimira to Ziemowit a wnuk to Mieczyslaw. Otto wypowiedzial wojne Polsce najprawdopodobniej 2 krotnie !!! w 958 i 963 roku cyt."...Otto rex bellum adversus Sarmatas habuit "- Otto wypowiedzial wojne Sarmatom..." http://pl.wikipedia.org/wiki/Państwo_wielkomorawskie Panstwo to siegalo az do Magdeburga. Info strona 48-50. Rys dziejów serbo-łuzyckich Wilhelm Bogusławski 1861 rok http://books.google.de/books?id=s5YOAAA ... &q&f=false |
Jark |
wysłane dnia:
6.11.2012 22:57
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 12.2.2004 z: Wiôldzi Kack Wiadomości: 578 |
Re: Piastowie i ich pochodzenie. Ciekawostka historyczna ale nie tej miary co opis edukacji dzieci od lat siedmiu zapodan przez Kitowicza w "Opisie obyczaju za panowania Augusta III":
"Na sporszych chłopczaków, więcej nad lat siedym starszych, używano kańczuga. Byt to rzemień twardy, innym rzemieniem tęgo opleciony, na trzonku drewnianym osadzony, na łokieć długi, jak cepy chłopskie składany. Kańczugiem nie bito w gołe ciało, które by kaleczył, ale przez suknie, a przynajmniej przez spodnie, a i tak, silno przyłożony, dosyć bólu zadawał. Znajdowały się atoli tak twardego ciała dzieci, że kańczugowe plagi w gołe ciało wytrzymowały bez naruszenia skóry, tylko sinymi dęgami się karbującej; i którzy mieli tak twarde ciało, byli też pospolicie równie tępych zmysłów: nieukowie, niechlujowie, na wszystkie przykrości wytrzymali" Różnica między Kitowiczem a Bogusławskim wielka - jeden wiedział co pisze, drugi pisał co wie. Teraz pytanie dla mnie najważniejsze: co ma pochodzenie Piastów wg XIX-wiecznych wymysłów z tematyką kaszubsko-pomorską? Piastowie w ciągu pół prawie tysiąca lat na Pomorzu byli przede wszystkim najeźdźcami i ciemiężycielami. Co nas więc obchodzi ich pochodzenie? Może mamy tu jeszcze rozwodzić się nad pochodzeniem Adolfem Hitlera, Albrechta von Wallenstein albo Józefa Wisarionowicza Dżugaszwilego? Litości IsabelloK. |
SaszaR1a1a1 |
wysłane dnia:
7.11.2012 19:20
|
Współtworzę ten serwis Zarejestrowany: 6.4.2011 z: Wiadomości: 73 |
Re: Piastowie i ich pochodzenie. Cytat:
Jark napisał: Bo gdyby na Pomorzu nie rządzili/ciemiężyli Piastowie, to mielibyście, Pomorskiego pana, który by Was równie doskonale ciemiężył i mielibyście teraz pretensje lub nienawiść nie do obcych, a do swoich. Zawsze mniej groźna nienawiść do obcych niż do swoich ) |
jozef |
wysłane dnia:
7.11.2012 22:08
|
Współtworzę ten serwis Zarejestrowany: 25.2.2011 z: kolonia Wiadomości: 77 |
Re: Piastowie i ich pochodzenie. jark popieram cie twoją wypowiedzi ;; już zaczynają pisać nie kaszubi i piszą bzdety nic nie wiedząc o naszym narodzie , an na
bardziej emigranci z polski ci z pod granicy Ukrainy Białorusi Litwy co nic prawie nic nie wiedzą o Kaszubach a się wypowiadając o ho ho mm co oni nie wiedzą ? poco piszecie takie bzdury ? to mnie ciekawi , to wracajcie tam z kąt pochodzicie , będzie wam tam lepiej niż na Kaszubach / kaszubi wam życie uratowali a to co piszecie to jest podziękowanie od was |
Jark |
wysłane dnia:
7.11.2012 22:38
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 12.2.2004 z: Wiôldzi Kack Wiadomości: 578 |
Re: Piastowie i ich pochodzenie. @ SaszaR1a1a1:
Uogólniasz. Co innego cieżary jakie nakłada własny władca a co innego ciężary nakładane przez najeźdźcę. A za takich tylko uznać trzeba Piastów, którzy z przerwami ale toczyli walki o Pomorze od połowy X wieku do początku XIV stulecia. Zauważ, że Krzyżacy - choć całkiem obcy i też najeźdźcy jakoś nie mieli problemu z mieszkańcami gdańskiego Pomorza, czego akurat nie da się powiedzieć o Łokietku, Piaście z krwi i kości. To, że nas w szkołach od 80 lat uczą że wszyscy Pomorzanie byli, są i będą Polakami to zupełnie inna kwestia, ale niewątpliwie wpływa na postrzeganie świata. I geny nie mają tu wiele do powiedzenia. @ Józef Szanuję tych, których los po 1945 roku rzucił na Pomorze, Kaszuby. Dziś to też jest ich ziemia, ich ojczyzna, jedyna i prawdziwa. Pamięć o ukraińskich stepach i bagnach Polesie to tylko ich rodzinna legenda. Pomorze zawsze było otwarte dla przybyszów - zmieniali oni nas, a mu zmienialiśmy ich. To jacy dziś jesteśmy wynika z tej właśnie tradycji, Przybysze nie mają za co dziękować Kaszubom - to, że przygarnia się uchodźców, udziela im gościny wynika z europejskich i chrześcijańskich tradycji. Wiem,że to może być trudne, ale to jak podejdziemy do ludzi wyrzuconych z własnych domów wiele mówi o naszym człowieczeństwie. Cieszą mnie Ci Niekaszubi, którzy interesują się nasza ziemią. To, ze czasem odkrywają dawno odkryte lub płyną jak w mgle to inna sprawa. Wykaż życzliwość i cierpliwość. To na pewno zaprocentuje... |
IsabellaK |
wysłane dnia:
8.11.2012 15:47
|
Współtworzę ten serwis Zarejestrowany: 26.7.2011 z: Wiadomości: 125 |
Re: Piastowie i ich pochodzenie. Panie Jozefie nie wiem czy Pan jest genetycznym Kaszubem wiec niech Pan nikogo nie wyrzuca bo nie ma Pan takiego prawa !!!
Pan nie wie co wykaze Pana badanie y-dna ,gdyby je zrobiono. Co zrobi Pan ,gdy okaze sie ,ze jest Pan potomkiem jakiegos niewolnika kupionego w Wolinie- Julinie- Vinecie na placu ? Nie byloby Panu przykro ,gdyby Pana ktos wyrzucal ? Polityka i kosciol za duzo namieszaly w historii kraju / tych 2 krajow i dlatego badania y-dna sa tak bardzo potrzebne. Przez ta falszywa historie cierpia cale pokolenia. Badana y-dna sa bardzo potrzebne ,gdyz moze sie okazac , ze Piastowie byli ojcami Gryfitow, jezeli to co pisali Serbowie potwierdza badania y-dna. To bedzie oznaczalo, ze Piastowie to tez Kaszubi. W wyniku czego potwierdza sie moje tezy Goci, Sarmaci, Scytowie , Kaszubii ,Celtowie to wszystko 1 i ta sama grupa ludzi. |
SaszaR1a1a1 |
wysłane dnia:
8.11.2012 21:59
|
Współtworzę ten serwis Zarejestrowany: 6.4.2011 z: Wiadomości: 73 |
Re: Piastowie i ich pochodzenie. Cytat:
Jark napisał: Jark, według twojego toku myśli, gdyby przyszło do rewizji granic europejskich krajów, bo niesprawiedliwe, to niewiele by ich zostało, i to w daleko zmienionej formie. Na początku Polski była jakaś przemoc Piastów. Ale tak się tworzyły wszystkie ówczesne i przeważnie pierwsze, trwajace do dziś państwa. Plemienne struktury znikały, dobrowolnie czy zewnętrzną przemocą, a powstawały państwa w sensie ścisłym. Niektóre wieloetniczne i wielonarodowe, inne raczej jednolite - i do tych drugich należy Polska, jeden z najbardziej jednolitych krajów w Europie. Ostatnio potwierdziała to genetyka. Genetyka oczywiście nie może decydować o przynależności etnicznej (kulturowej, językowej), ani politycznej. Gdyby tak miało być, to w Europie byłoby niewiele państw, zaledwie cztery - pięć, na czele z dwoma olbrzymami: R1a i R1b (a nawet te dwa może razem jako jedno państwo!). Jeżeli wspominam tutaj genetykę (Y-DNA) to mam ją na myśli tylko jako element wspierający, wskazujący na jakiś stan pierwotnej wspólnoty rodowej. I ta Kaszubi, jak i Pomorzanie w ogóle pierwotnie byli po prostu częścią rodu R1a-Z280, zespolonego zapewne na tym samym terytorium z bratnim rodem R1a-M458. Ich wspólnym przodkiem - "ojciec" z mutacją Z282. Ten genetyczny element nie jest istotny, ale może kształtować pozytywne emocje i umacniać poczucie wspólnoty etnicznej. |
Michal |
wysłane dnia:
8.11.2012 22:44
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 1.4.2004 z: Żulawskich Rubieży Kociewia Wiadomości: 577 |
Re: Piastowie i ich pochodzenie. Ależ jakie podboje i najazdy? W przypadku Pomorza Gdańskiego, to tak naprawdę to znamy tylko jedną dłuższą wojnę - w czasach Hermana i Krzywoustego, ładnie opisaną przez Galla. I już u tego Galla komponuje się ona składnie w obraz ówczesnej wojny domowej, która rozpoczęła się jeszcze w erze Sieciecha i trwała kolejne dwie dekady. Nad Notecią Krzywousty walczył z nazwanymi z imienia krewniakami, którzy najpewniej wcześniej byli gorącymi zwolennikami jego brata - piastowskiego seniora i z urodzenia władcy całego państwa Polan.
Jednak junior Bolesław okazał się mocniejszy i nie miał litości ani dla brata, ani dla jego zwolenników... W dalszym biegu dziejów sedno zaś polega nie na tym, czy jakiś chłop spod Gdańska uważał się za Kaszubę, Pomorzanina, czy Polaka (najpewniej, jak taki sam chłop spod Krakowa, czy Poznania, uważał się przede wszystkim za tutejszego), ale w tym, że nasi „książęta kaszubscy”: Mściwojowie Świętopełki i Sambory uważali się za owych Polaków (czy Polan właśnie). Dowodnie wiemy, że co najmniej matka Sambora I była z jednego najbardziej arcykrakowskich, czyli w tamtejszych realiach arcypolskich rodów. Wraz z wujaszkiem Żyrą, prawą ręką Kazimierza Sprawiedliwego, był nasz Sambor I pewnie jednym z głównych decydentów (jak to dawniej pisano: magnatów) ówczesnego księstwa krakowskiego. Ani trochę nie dziwi nas, gdy Świętopełk Wielki, Sambor II, czy Mściwój II w różnorakich relacjach podają się za książąt polskich, członków tej samej społeczności władców dawnego Królestwa Polskiego, jak Piastowie kujawscy, czy wielkopolscy. Bracia Kaszubi, często zapominają o niemiłym im fakcie, że prawnymi dziedzicami Księstwa Gdańskiego, Tczewskiego i Świeckiego, po śmierci Sambora II, Mściwoja II i Przemysła II, byli kujawscy wnukowie naszego Sambora II. Najstarszego, Leszka przyjęto w 1296 roku z otwartymi rękami, jako władcę. I ciekawostka. Minęło parę miesięcy i oto owe arcypomorskie, protokaszubskie rycerstwo pomorskie odstępuje od swojego prawowitego władcy i podporządkowuje się stryjowi Leszka, Władysławowi Łokietkowi (skądinąd także pasierba Mściwoja II), który występuje jako prawowity następca Przymysła II, dziedzic Korony Polskiej. I oto rycerstwo, a wraz z nim i sam Leszek uznają nadrzędność „sprawy polskiej” nad pomorskim interesem! I tkwią przy tym Łokietku, który swoją nieudolnością zraził po kolei Wielkopolan, Sieradzian, a nawet własnych Kujawian do końca, aż zirytowany Wacław II zacznie Pomorzu mocno grozić palcem, że ciągle mu nie złożyło hołdu i trzyma z książątkiem, które już dawno dało z Polski nogę. Gdy po śmierci Wacława III Łokietek obejmuje znów władzę, to idzie jeszcze dalej. Jako gwarantów własnych interesów na namiestników na Pomorzu wyznacza młodszych wnuków Sambora II: Przemka i Kazimierza. Kto, wie, czy Gdańska nie trzymał dla najstarszego Leszka, który chwilowo był w czeskiej niewoli. Gdańsk więc objął stary pomorski „wyjadacz urzędniczy" sędzia Bogusza. Historycy się co prawda spierają czy był on rodem spod Gdańska, czy z Wielkopolski, ale faktem jest, że był jeszcze człowiekiem Mściwoja II. I jak się okazało, o wiele bardziej wierny pomorskim władcom i interesom niż sławieńska konkurencja Święców. A i Święcowie by do Łokietka nic nie mieli, gdyby ten stanął po ich stronie w sporze z biskupem włocławskim. Zapominamy, że słynna zdrada Święców, to de facto wojna domowa: Pomorzanie z ziemi sławieńskiej zaprosili Brandenburczyków i wojować zaczęli z Pomorzanami Nadwiślańskimi. Praktycznie wszyscy, znani nam przedstawiciele starych rycerskich rodów, aktywnych jeszcze u boku Sobiesławowiców, walczą z Brandenburczykami, a potem Krzyżakami. Za co im przyszło potem słono zapłacić. I na koniec ostatnia ciekawostka. Zgodnie z wykładnią „odrębności Pomorza Gdańskiego”, to Pomorze owo do „Polski” należało jedynie 13 lat od 1295 do 1308 roku. Skąd zatem potem, przez kolejne dekady tak wielka determinacja by je odzyskać? Skoro jego status przypominać miał co najwyżej takie Łużyce zarządzane przez Bolka Świdnickiego? Gdyby choć połowę energii, którą zużyto w wszelakie boje z Krzyżakami skierowano, by odzyskać np. taką Nową Marchię, to sukces byłby tam bardzo prawdopodobny. Genetyka ma swoje zalety, ale u progu XIV wieku najistotniejsza była tożsamość i lojalność rycerskich oraz miejskich elit. Na przykładzie zaś Gdańska (zdrada na rzecz Brandenburczyków) i Krakowa (bunt Muscaty) wiemy, że to do rycerstwa należało już wtedy ostatnie słowo. A trudno dziś podważyć tezę, że pomorskie rycerstwo w tym czasie, podobnie jak swoi władcy czuło się nade wszystko częścią wspólnoty „Korony Polskiej”. I dopiero Krzyżacy, którzy w dużej mierze zlikwidowali dawne pomorskie elity, dali fundament pod rzeczywiste poczucie odrębności. Tylko, że to już była pruska odrębność a nie pomorska... |
sternik |
wysłane dnia:
9.11.2012 0:50
|
Współtworzę ten serwis Zarejestrowany: 31.1.2012 z: Wiadomości: 110 |
Re: Piastowie i ich pochodzenie. Jedna tylko kwestia. Kołobrzeg nie był drugą Arkoną, a historia Pomorza nie rozpoczęła się ani wraz z upadkiem biskupstwa kołobrzeskiego ani z reakcją pogańską i zerwaniem z Gnieznem. Trudno jest winić za próby odzyskania Pomorza dynastię, która ucywilizowała i tak naprawdę stworzyła Pomorze, takim jakie znamy z kart historii, zaprowadziwszy chrześcijaństwo, podział na kasztelanie, ius Polonicum i osadziwszy tam członków własnej rodziny jako namiestników.
Zbyt często zapomina się, że historyczne Pomorze to nie twór przegranych pogańskich książąt tylko właśnie Piastów, którzy decydowali o politycznym kształcie Pomorza w X-XIII wieku wyznaczając tej dzielnicy kurs na całe wieki. Prawda ta dotyczy zwłaszcza Pomorza Gdańskiego, bo już wtedy, przeszło 900 lat temu, na dobre rozeszły się losy wschodniej i zachodniej części dawnej piastowskiej dzielnicy i biskupstwa. O ile w ogóle kiedykolwiek wcześniej się "zeszły". Można mówić raczej o próbach scalenia pomorskich ziem czy to w ramach państwa piastowskiego czy też pogańskiej federacji, czegoś na kształt związku obodrzyckiego. Ostatecznie obydwie te próby zawiodły ale sama tradycja, idea jednego Pomorza przetrwała. Prawda jest taka (czy to się niektórym podoba czy nie), że gdyby nie tradycja państwowości polskiej i idąca z nią w parze religia, gdyby nie Łokietek i procesy z Krzyżakami o Pomorze, parcie polskich elit do odzyskania tej dzielnicy która w relacjach między Krzyżakami a Polską pozostawała główną kością niezgody, to z Pomorza nie pozostałoby prawie nic, poza samą tradycją Regnum Poloniae. Tylko relikty. Jakieś martwe kikuty ta jak na Pomorzu Zachodnim. I dziś ani Panu Jerkowi, ani Panu Józefowi ani tym bardziej 200 000 innym Kaszubom nie przyszłoby w ogóle do głowy, że może istnieć coś takiego jak "Kaszuba". Z żywej tradycji słowiańskiego ludu nie pozostałoby nic. W kwestii antagonizmów w XI-XII wieku - my chyba tutaj nadal tkwimy jeszcze w XIX wieku, lub przynajmniej w latach 30-tych wieku ubiegłego. Gall został naprawdę porządnie przewałkowany przez historyków mediewistów i trudno w kontekście sporu między Pomorzem a Polską (wówczas jeszcze w tym węższym znaczeniu) dopatrywać się walki dwóch ukształtowanych już okrzepłych państwowości i narodów. Była to dynastyczna walka o panowanie nad ciemnym ludem porozrzucanym wśród leśnych ostępów między krewniaczymi możnymi rodami, a bardzo możliwe, że między różnymi gałęziami jednego i tego samego rodu. Walka dwóch koncepcji budowy państwa. Tak naprawdę zbyt mało wiemy o pokrewieństwie książąt pomorskich i Piastów by mówić o roli najeźdźcy czy obrońcy, uzurpatora i prawowitego władcy. Warto pamiętać, że Krzywousty miał wśród "książąt" pomorskich swoich popleczników, a Odnowiciel i Śmiały wasali jeśli nie zwykłych komesów. System ten uległ nadwyrężeniu dopiero za Hermana. Na fakt bezpośredniej zależności części wschodniej wskazuje fakt sprawowania przez Piastów kontroli nad Wisłą aż po jej ujście w XI wieku. Chwilowa utrata kontroli przez Hermana i późniejsze próby odzyskania wskazuje tylko ze dynastia nigdy nie zrzekła się swoich praw zwierzchnich. Przy tym nie wiadomo tak naprawdę ilu poganskich "książąt" dzielnicowych przejęło władzę na Pomorzu i w jaki sposób oraz jakie panowały relacje i zależności między nimi. Przyjmując za punkt wyjścia wariant w którym Pomorze Zachodnie wraz z Kołobrzegiem oderwało się jeszcze za Chrobrego,lub wkrótce po jego śmierci, powróciwszy do pogaństwa, to najpewniej stąd właśnie wyszedł impuls destabilizujący sytuację we wschodniej częsci Pomorza. I zapewne właśnie tam oparcia szukali komesowie, piastowscy krewniacy czy też Piastowie z bocznych linii pragnący własnych dzielnic i niezależnych rządów. Sądzę też że paradoksalnie, wariant z wcześniejszym wyodrębnieniem się zachodniej części Pomorza stwarza tym większe prawdopodobieństwo, że rządy sprawowała tam jakaś boczna linia Piastów wywodząca się jeszcze z okresu plemiennego, być może od Świętopełka lub Czcibora a może nawet ze starszych gałęzi. W początkach kształtowania się feudalizmu "książęta polscy" czyli Piastowie byli jedyną dynastią panującą w swoim władztwie a komesów i palatynów mianowali spośród zaufanych możnych. Konkurentów do tronu skutecznie eliminowali, włącznie z członkami własnej rodziny. Nawet podbijając sąsiednie kraje Czechy czy Ruś, rozprawiali się z tamtejszymi władcami osadzając własnych popleczników. Jeśli dzielili władztwo to tylko między członków własnej rodziny. A wypada zaznaczyć, że dzielenie się z braćmi było normą od samego początku na krótko zburzoną przez Chrobrego. Każdy z Piastów dążący do samodzielnych rządów musiał wpierw uporać się z braćmi i krewniakami. Nie wydaje się więc możliwe by rozległą dzielnicą pomorską, integralną częścią państwa z własnym biskupstwem mógł w czasach Mieszka czy Bolesława zarządzać "obcy". Musiał być to najpewniej któryś z Mieszkowiców lub Siemomysłowiców czy może synów Świętopełka. Oczywiście, ta "antypiastowska" współczesna interpretacja Galla przypisująca postawy narodowe drużynom XI wiecznych rodów możnowładczych pomija cały szereg drobnych ale istotnych detali z samej kroniki i w ogóle nie bierze takiej możliwości pod uwagę. Upraszcza tylko charakter konfliktu do tego dość bezpodstawnie do znanego już dobrze schematu "źli obcy i dobrzy tubylcy". Trzeba chyba jednak zaznaczyć, że Piastowie byli wtedy też "obcymi" na Mazowszu, Śląsku w Krakowie, a o kilka generacji wstecz byli tez "najeźdźcami" także i nad Obrą, Wartą i Notecią. Na Pomorzu ich konkurentem nie był "lud" ani wiec. Podporządkowanie opoli i plemion Mieszkowi, potem Chrobremu, Odnowicielowi i Śmialemu czy walka Krzywoustego z krewniakami to nie walka z Wieletami czy przyrównanymi przez Galla do zwierząt Prusami. Jest tak jak napisał Michał. Na Pomorzu, tak jak i w Wielkopolsce, Śląsku i w innych dzielnicach tworzyły się kliki i stronnictwa rodów możnowładczych często zwalczające sie nawzajem i wysuwające różne koncepcje rozwoju, popierające różnych władców, pretendentów do tronu. Niezgodę rodów władających Pomorzem opisał Gall już na przełomie XI-XII wieku! Dalej było tak samo, co ukazują walki książąt pomorskich, zwrot Święców ku Brandenburgii itd. Po drugiej stronie Odry było też tak samo. Konflikty w łonie Obodrzyców oraz związku wieleckiego. Te odśrodkowe tendencje i samowolę możnych ograniczał feudalizm, silna monarchia. Warto więc pamiętać, że walka książąt pomorskich z książętami polskimi w XI-XII wieku to nie walka narodów tylko właśnie rodów. Prosty lud musiał się podporządkować. Wobec opornych stosowano kary oślepiano, odrąbywano członki, wybijano zęby, przybijano za mosznę itd. itp. Nie było tu opcji wyboru. Trudno tu więc, u progu dziejowego kształtowania się bytu o nazwie Pomorze, wnioskować kto był najeźdźcą, a kto obrońcą i czyja koncepcja Pomorza była bardziej "pomorska", a która bardziej "polska". Tym bardziej, że obydwie strony miały w swoim ogródku opozycję. Sądzę, że gdyby nie koncepcja chrześcijańska (celowo nie nazywam jej piastowską bo może i pogańska też była "piastowska"), to całe Pomorze stałoby się prędzej czy później domeną wpływów Brandenburgii i ewentualnie podzieliłoby los Pomorza Zachodniego czy Prus. Tylko scalenie części Pomorza w ramach silnego słowiańskiego państwa z rodzimymi słowiańskimi elitami dało szansę miejscowej ludności na przetrwanie w stosunkowo niezmienionej formie. I faktycznie patrząc na część Pomorzan z jej obfitującą w archaizmy mową trzeba przyznać, że państwowość polska bardzo dobrze "zakonserwowała" pomorski lud, który dużo wierniej przypomina mową swoich przodków od pobratymców z innych dzielnic. |
Jark |
wysłane dnia:
9.11.2012 12:00
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 12.2.2004 z: Wiôldzi Kack Wiadomości: 578 |
Re: Piastowie i ich pochodzenie. Dobrze. Uderzę się w pierś - z pełną premedytacją napisałem o Piastach. Wiem, że uproszczenia wiodą na manowce ale wiem też, że czasem trzeba wskazać na przerysowaną granicę, by określić własny stosunek do wydarzeń, postaci i "faktów" historycznych. I tu myślę, że przyznacie mi rację - fakty te nigdy nie są obiektywne, bowiem ich wydźwięk i wymowa zależą od poglądów osoby, która te fakty przedstawia.
Podkreślając kaszubskość - co jest zgodne z moimi poglądami - nie będę promował tradycji piastowskiej. Bo jest dla mnie i części Kaszubów obcą. Co z tego, że Piastowie i ich działania ukształtowały Pomorze w formie jaką dziś znamy? Tak samo Niemcy i Rosjanie ukształtowali znaną nam dziś Polskę. Czy to powód by hołubić Romanowów czy Hohenzollernów? Wątpię. Kaszubi czy już w jakimś też stopniu nowi Pomorzanie są świadomymi mieszkańcami szerokiego pogranicza z Polską, która zdominowała ten region politycznie, kulturowo i etnicznie. Ale Pomorze ma za sobą co najmniej 1000 lat historii, a ta jednoznacznie polska czy jednoznacznie niemiecka nie jest. Pod Grunwaldem nie byliśmy w obozie Jagiełły, podobnie jak nie rzuciliśmy się w objęcia cieszącego się taką estymą w Polsce Napoleona (poza jednostkami) - warto o tym pamiętać. |
(1) 2 3 » |
| Od najnowszych | Poprzedni wątek | Następny wątek | Top |