Forum
Losowe zdjęcie
Grób - świeżo odkryty
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Strona główna forum
   Język
     Gwary na Pomorzu

| Od najstarszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec
Nadawca Wątek
Stojgniew
wysłane dnia: 27.8.2011 15:16
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 19.5.2011
z: Antiquissima Polonia, Mazovia
Wiadomości: 306
Re: Gwary na Pomorzu
Przede wszystkim trzeba oddzielić gwary kociewskie od borowiackich i krajniackich jako zdecydowanie mniej pokrewne kaszubskim i stanowiące właściwie integralną całość z gwarami północnej ziemi chełmińskiej.


Po drugie nalezy postawić pytanie - czy na podstawie pojedynczych zjawisk wspólnych gwarom kaszubskim i polskim a wywodzących się jeszcze z okresu staropolskiego czy nawet plemienngo można dowolnie łączyć gwary wedle własnego uznania? Jeśli tak, to cały jezykowy argument kaszubszczyzny przestaje istnieć, gdyż prawie wszystkie zjawiska językowe kaszubszczyzny obecne są w mniejszym lub wiekszym stopniu w gwarach polskich za wyjątkiem kaszubienia i szwa, które jednak pokrewne są analogicznym procesom które zachodziły w dialektach polskich jak pisała Popowska-Taborska. Biorąc też po uwagę przejściowy charakter Zaborszczyzny, którą Lorentz oddziełał od Kaszubszczyzny właściwiej, a która choć genetycznie i historycznie bliżej zwiazana z innymi dialektami kaszubskimi, w czasach nowożytnych była już bardziej zrozumiała dla Borowiaków niż Reboków, mozna miec uzasadnione wątpliwości czy argument językowy nie obowiązuje jedynie w odniesieniu do "czystej" Nordy.



Cytat:
"Obszar Borów Tucholskich jest zamieszkały przez ludność zwaną ogólnie Borowiakami, o korzeniach kulturowych kaszubskich, która w ciągu wieków uległa polonizacji językowej i kulturowej poprzez wpływy z Wielkopolski i Mazowsza. Ludność dzieli się na Boraków (jeszcze kaszubiących) i Borowiaków Tucholskich (nie kaszubiących) mówiących gwarą borowiacką."



Wiadomo, że już w średniowieczu, w XIII wieku miejscowości Gostycn i Cekcyn bywały zapisywane na różne sposoby i najpewniej leżały w okolicy rubieży wielkopolsko-kaszubskiej. W wiekach następnych granica kaszubienia przesunęła się dalej na północ. Pierwotną granicę kaszubienia Nitsch oparł o dolinę Kamionki albo Sępolnej. Ludność Borów Nitsch uznał za przejściową, podobnie jak ludnośc Krajny.


Zacznijmy od tego, że to, iż w XVIII i XIX wieku granica kaszubienia cofala się w Czersku czy Skaryszewach nie oznacza, że tak było zawsze w calych Borach. Pierwotne kaszubienie w okolicy Cekcyna nie oznacza, że ludność ta mówiła identycznie jak na Zaborach. Najpewniej występował tu wieksza ilośc cech wielkopolskich z racji bliższego położenia i mieszania się ludności.


Ostatecznie też należy sumować wszystkie podobieństwa językowe, a nie wybierać pojedyncze zjawiska. Co z tego jeśli dyftnogiczna wymowa niektorych samogłosek obejmuje poza Kaszubami także znaczną część Krajny czy nawet Wielkopolskę właściwą skoro cały szereg innych cech fonetycznych łączy te krainy ściśle z resztą Wielkopolski? W ogóle czy takie wspólne cechy muszą być albo "kaszubskie" albo "polskie"? Pewnie, że nie muszą. Wkrada się tu znowu to samo kategoryczne myślenie "albo, albo" które prowadzi do zupełnie apriorystycznych założeń.
CzDark
wysłane dnia: 28.1.2011 19:49
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 24.5.2004
z: Biebrznicczi Młin
Wiadomości: 1133
Re: Gwary na Pomorzu
>>Niestety obawiam się, że zadziałał tu po prostu podobny piarowsko/polityczny instynkt, jakim wykazali się nasi kociewscy stratedzy, którzy organizowali IV Kongres Kociewski.

Jeśli działanie Wegnera byłoby podyktowane populizmem to po kiego czorta podkreślałby on kaszubskość Borowiaków. Skoro Borowiacy nie czują się Kaszubami w niczym by mu to nie pomogło, a wręcz mogłoby mu przeszkodzić. A jeśli rzeczywiście to populizm tzn. że przynajmniej spora część Borowiaków Kaszubami się czuje.

Powątpiewam w ten populizm u Wegnera. Być może jest on jeszcze jednym aferałem. Nie wykluczam tego. Ale są przesłanki, że akurat w tym przypadku nie kierował się on bynajmniej wyłącznie populizmem.

Podkreślanie kaszubskości Borowiaków i faktu podziału Borów między dwa województwa na pewno nie byłoby dobrze widziane wśród urzędasów z Bydgoszczy i Torunia. Mogliby się słusznie obawiać, że chce oderwać powiat tucholski od woj. kujawsko-pomorskiego i przyłączyć do pomorskiego. Na pewno więc nie pomogłoby mu zrobić kariery w administracji województwa kujawsko-pomorskiego.

Trzecia sprawa. Proszę zajrzeć na tą stronę:

http://bractwotuchola.pl/


a w szczególności tutaj:

http://bractwotuchola.pl/index.php?s=39

"Do naszego munduru dodaliśmy naszywki – wyhaftowane haftem kaszubskim szkoły tucholskiej, storczyki - podkreślające naszego przywiązanie do tradycji regionu."

Bractwo w swej aktualnej symbolice wykorzystuje elementy regionalne charakterystyczne dla Pomorza Gdańskiego i Kaszub a także lokalne związane z historia miasta Tuchola i okolic.

Wiem, że sam haft kaszubski niektórych śmieszy. Ale gdyby ludzie z tego bractwa nie czuli przywiązania do kultury kaszubskiej albo by przynajmniej byli wrogo do tego nastawieni to na pewno by nie pozwolili by czegoś takiego umieścić na swej stronie dla populistycznych celów jednej osoby.

>>Darek serdeczne dzięki za tego linka.


Przypomnę:

http://www.tuchola.pl/portal.php?aid=123322523649818614b1f65

"Obszar Borów Tucholskich jest zamieszkały przez ludność zwaną ogólnie Borowiakami, o korzeniach kulturowych kaszubskich, która w ciągu wieków uległa polonizacji językowej i kulturowej poprzez wpływy z Wielkopolski i Mazowsza. Ludność dzieli się na Boraków (jeszcze kaszubiących) i Borowiaków Tucholskich (nie kaszubiących) mówiących gwarą borowiacką."


Nie ma sprawy. Podkreślę, że ten link znajduje się na OFICJALNEJ stronie miasta Tuchola. Gdyby Tucholanie byli oburzeni, że podano ich kaszubskie pochodzenie to już dawno informacja tam zamieszczona byłaby oprotestowana.

Po drugie informacja tam zawarta nie nosi podpisu żadnego polityka więc jakiemu populizmowi miałoby to służyć ?

>>A serdeczne podziękowania za linka należą Ci się za ten fragment: „(..)jest bardzo wzruszona tym momentem. Właśnie w tym roku mija 40 lat, kiedy wychowawca wręczył jej legitymację Borowiackiego Towarzystwa Kultury”. Normalnie aż mi się łezka w oku zakręciła, jak sobie przypomniałem, jak w tucholskich szkołach hartowały się kadry rożnych miejscowych stowarzyszeń. Te legitymacje wręczane na lekcjach.

argumentum ad populum


>>uż nie wspomnę, że on tam najpierw nawołuje by Borowiaccy ogłosili się częścią narodu kaszubskiego, by za chwilę stwierdzić, że Kaszubi ich w sumie nie chcą, więc trzeba się wybić na borowiacką samodzielność i zorganizować kongres.

Jedno nie przeczy drugiemu. Jeśli by zorganizować np. kongres Borowiaków jeśli miałby on podkreślić ich kaszubskość


----------------
Zdrzë: Peccunia non olet (Piniądz nie smierdzy)

CzDark
wysłane dnia: 28.1.2011 19:09
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 24.5.2004
z: Biebrznicczi Młin
Wiadomości: 1133
Re: Gwary na Pomorzu
>>Nie twierdzę, że te nazwy nie istniały, a nawet nie twierdzę, że nie posługiwali się nimi mieszkańcy Kociewia. Jednak wszystkie mapki poglądowe jakie na podstawie tych wyrywkowych informacji językoznawców, wykreślili sobie etnolodzy, to gabinetowa fantastyka.


Chyba masz na myśli tą mapę:

http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Kociewie_pl.svg&filetimestamp=20070702182524


----------------
Zdrzë: Peccunia non olet (Piniądz nie smierdzy)

Michal
wysłane dnia: 24.1.2011 13:28
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 1.4.2004
z: Żulawskich Rubieży Kociewia
Wiadomości: 577
Re: Gwary na Pomorzu
Po pierwsze nie wymyślili, tylko na podstawie nielicznych wypowiedzi kreowali, tj. na podstawie usłyszanych informacji przypisywali danym grupom jakiś obszar zamieszkania. Tylko, co wyraźnie zaznaczała np. Stamirowska, niektórych z tych informacji nie zdołali zweryfikować wśród samych zainteresowanych (ona np. nie dotarła ani do Kociewiaków – właściwych, ani do Feteraków i Górlali).

Byli językoznawcami i ich interesowało najczęściej samo funkcjonowanie (w sensie językowym) i pochodzenie danej nazwy, a nie to, jaką dokładnie grupę ona obejmuje, i czy dana grupa się z nią identyfikuje (bo gros nazw pochodziła od bliższych i dalszych sąsiadów tych kociewskich subgrup). Bardzo charakterystyczny jest tutaj wspomniana historia nazwy „Sambrów”, która pokazuje ich warsztat.

Nie twierdzę, że te nazwy nie istniały, a nawet nie twierdzę, że nie posługiwali się nimi mieszkańcy Kociewia. Jednak wszystkie mapki poglądowe jakie na podstawie tych wyrywkowych informacji językoznawców, wykreślili sobie etnolodzy, to gabinetowa fantastyka.

Kolejne badania etnograficzne po II wojnie światowej dość nieśmiało (bo prostowano „mistrzów”), stwierdzały, że praktycznie poza Lasakami nikt nie ma świadomości, że jest członkiem którejś z tych subgrup! Dziś etnolodzy piszą, że były to słabo różniące się, lokalne (być może nawet „wyspowe” t.j. jedna nie graniczyła z drugą) grupy, których nazwy w większości przestały funkcjonować już na przełomie XIX i XX w.

No, a Ceynowę sobie daruj już. Według nie go ci Górale mieszkali w okolicach Sztumu i Susza. Ale jak już przy nim jesteś, to zerknij sobie, gdzie według niego żyją owi Polusi, którzy według Ciebie mieli mówić całkiem odmienna gwarą od Lasaków (podpowiem, tuż obok nich w powiecie świeckim, między Borami Tucholskimi a Wisłą).

Tyle na koniec w tym temacie, w obliczu Twoich skandalicznych wypowiedzi w sąsiednim wątku, daruj, ale nie mam ochoty kontynuować dyskusji.
CzDark
wysłane dnia: 24.1.2011 0:33
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 24.5.2004
z: Biebrznicczi Młin
Wiadomości: 1133
Re: Gwary na Pomorzu
>>Tutaj taka uwaga na marginesie. Tak Nitsch, jak i Stamirowska nie prowadzili, jako językoznawcy, badań stricte etnograficznych. Interesowało ich bowiem głównie to, jak ludzie mówią, a nie co mówią. Efekt był taki, że na podstawie pojedynczych wypowiedzi kreowali różne „subgrupy” jak Górale, owi Polusi właśnie, czy Niżyniacy.

Chyba ponownie "mijasz się z prawdą". Jak Stamirowska czy Nitsch mogli wymyślić Górali (pomorskich) i Polusów (Polan), skoro wcześniej znalazł ich Cenôwa ??


"

Die kaschubischen Stammesnamen

Originaltext eines Aufsatzes von

Dr. Friedrich Lorentz,

... veröffentlicht 1908 in den 'Mitteilungen des Vereins für Kaschubische Volkskunde'

- Herausgeber: Dr. F. Lorentz und I. Gulgowski -

(Hier abgedruckt als Nebenprodukt meiner privaten Heimat- u. Familienforschung)



In den Schriften über die Kaschubei, besonders in den verschiedenen Wörterbüchern, werden zahlreiche kaschubische Stammesnamen genannt, von denen mir jedoch im Volksmunde bisher nur sehr wenige begegnet sind. Die meisten dieser Stammesnamen sind, soweit man ihr Vorkommen zurück verfolgen kann, zuerst von Cejnowa in seinem SkÔrb erwähnt, und da dieser vor nunmehr 40 Jahren erschienen ist, ist es nicht unmöglich, daß sie in der Zwischenzeit untergegangen sind. Andererseits ist es auch nicht ausgeschlossen, daß noch andere bisher unbekannte Stammesnamen existieren, ich bitte deshalb alle Vereinsmitglieder, ihre Aufmerksamkeit auf solche Stammesnamen zu richten und mir die ihnen bekannt werdenden, mögen sie in der folgenden Aufzählung genannt sein oder nicht, mitzuteilen.

Bisher sind folgende Stammesnamen bekannt:

1. Bëlôcë in den Kirchspielen Mechau und Starsin, auf der Schwarzauer, Putziger und Oxhöfter Kämpe. Der Name bezeichnet den, der anstatt des ł das gewöhnliche l spricht und ist auf Grund des Prt. bëla bëlo gebildet. Die Angabe Cejnowas und Ramułts, daß sie auch die Putziger Kämpe bewohnen, ist unrichtig: hier gehören nur die Stadt Putzig und das Dorf Polzin den Bëlôcë, in den übrigen Ortschaften spricht man das ł wie ų aus, wie G. Bronisch, Archiv f. slav. Phil. XVIII, 327 zuerst richtig gestellt hat. Der Ausdruck Bëlôcë (ausgesprochen meist Bélẅcǝ) ist noch heute ganz verbreitet, von ihm wird ein fem. Bëlôczka, ein Adjektiv bëlacczï, sogar ein Verbum bëlaczëc „nach der Weise der Bëlôcë sprechen“ gebildet. - Sprachlich gehören zu den Bëlôcë auch die Bewohner der Halbinsel Hela, diese nennen sich aber Rëbôcë s.u.

2. Bòrowiôcë werden die Bewohner der Tucheler Heide genannt. Diese sprichen aber heute einen polnischen Dialekt, und wenn auch gewisse Anzeichen darauf hinweisen, daß sie als polonisierte Kaschuben anzusehen sind, darf man sie doch nicht, wie Cejnowa und Ramułt es tun, zu den Kaschuben rechnen. Ob der Name im kaschubischen Volk bekannt ist, habe ich bisher nicht feststellen können, da Ramułt aber außer Boroύwk das Deminutiv Bòrowiôczk, das Feminin Bòrowiôczka und das Adjektiv borowiacczi anführt, sollte man es annehmen.

3. Britzack, Britzock, Bridezack sollen nach O. Knoop, Plattdeutsches aus Hinterpommern S. 6, Rogasener Progr. 1890, im Lauenburgischen die Kaschuben von Speck, Babidoll, Giesebitz, Zezenow genannt sein. Knoop leitet den Ausdruck von brat „Bruder“ ab, es müßte dann ein kasch. *bracôk zu Grunde liegen, doch ist dies Wort bisher nicht festgestellt.

4. Drobòcëszë oder Drobòlôcë werden nach Cejnowa, SkÔrb S. 159 die Bewohner des Zarnowitzer Kirchspiels genannt, weil sie in ihrer Sprache drobocǫ oder drobolǫ, d. i. trippeln, mit kleinen schnellen Schritten gehen, schnell und etwas abgebrochen sprechen. Es ist dies augenscheinlich ein Spottname, mir ist er unbekannt.

5. Fejn-Kaszëbi nennen sich die nördlichen Kaschuben im Gegensatz zu den südlichen Grob-Kaszëbi, die nicht so rein kaschubisch sprechen. Die beiden Ausdrücke sind bei den Kaschuben bekannt, ich habe sie aber nur in gebildeteren Schichten gefunden und hier schienen sie mir überall auf Cejnowa zurückzugehen. Sind sie auch im wirklichen Volke bekannt und wo ist die Grenze zwischen den Fejn-Kaszëbi und den Grob-Kaszëbi? Nach Cejnowa, SkÔrb S. 159 sollen letztere in den Kirchspielen Strepsch und Sianowo wohnen.

6. Fëterôcë wohnen nach Cejnowa, SkÔrb. S. 89 im Stargarder Kreise, hier spricht man aber einen polnischen Dialekt, sie gehören also nicht zu den Kaschuben, wenn sie auch vielleicht als polonisierte Kaschuben anzusprechen sind. Der Name ist sonst noch nicht nachgewiesen.

7. Gòrôle wohnen nach Cejnowa, SkÔrb S. 89 in den Kreisen Stuhm und Rosenberg, sind also Polen und werden von Cejnowa fälschlich zu den Kaschuben gerechnet.

8. Gôchë werden die Bewohner des Kirchspiels Borzyskowo im Kreise Schlochau genannt. Nach K. Nitsch, Materyały i prace III, 169 scheint es, als ob man in Borzyskowo diesen Namen als Spottnamen ansieht, da ihm dort angegeben wurde, daß die Gwchǝ weiter nach Norden wohnten. Mir wurde in Borzyskowo selbst gesagt: "Jô jem richtich Gôch" (ich bin ein richtiger Gôch), die Sprache nannte man pò gôszkú und sie sprechen gôszëc. Nach A. Berka, Słownik kaszubski porównawczy soll Gwch bezeichnen 1. einen Bewohner der mittleren Kaschubei, welcher häufig den Ausdruck „doch“ gebraucht, 2. einen Kaschuben, welcher sich bemüht, ein reines Polnisch zu sprechen, im letzteren Sinne führt er auch gôszëc aus Menschikal, Kr. Konitz, an.

9. Holãdrzani und Ziławiani nennt Cejnowa, SkÔrb S. 89 in den Kreisen Danziger Niederung, Elbing, Marienburg und weiter an der Weichsel. So weit hier Slaven wohnen, sind dies Polen und keine Kaschuben. Ob die beiden Namen in der Kaschubei (und überhaupt) als Namen für Slaven gebraucht werden? Die Niederungen im Weichseldelta führen nach Pobłocki und Ramułt die Bezeichnungen Holądrǝ und Zułava (danach auch Zuławiani statt Ceynowas Ziławiani), Berka hat für letzteres auch ziława, zejława, zława. Da hiermit aber nur die Örtlichkeiten bezeichnet werden, bezeichnen die zuerst genannten Ausdrücke auch wohl nur die Bewohner ohne Rücksicht auf die Nationalität.

10. Istker ist nach Propst Haken, Büschings Wöchentliche Nachrichten 1779, 14. Juni, S. 189 eine Bezeichnung der in Pommern am Ostseestrande wohnenden Kaschuben gewesen, welche ihnen wegen des häufigen Gebrauchs einer Partikel istka beigelegt wurde. Mir ist diese Partikel istka ebenso wie der Name Istker unbekannt.

11. Kabôtkòwie ist ein Spottname für die Kaschuben der Kirchspiele Glowitz und Zezenow im Kreise Stolp, weil sie früher lange kaftanähnliche Röcke, kabwt genannt, trugen. Cejnowa, Pobłocki und Ramułt scheinen hierin einen wirklichen Stammesnamen zu sehen, womit das Volk sich selbst bezeichnet, dies ist jedoch nicht der Fall, überhaupt ist der Name meines Wissens nur bei den Slovinzen vorhanden, welche übrigens auch das Adjektiv kabáckï und das Kollektiv Kabactwò haben. Zu beachten ist, daß es ein gleichstämmiges Feminin zu Kabώtk nicht gibt, die kabatkische Frau heißt bei den Slovinzen Nána Nonne, weil es Gebrauch war, beim Abendmahl große weiße Tücher zu tragen. Danach werden die Bewohner jener beiden Kirchspiele von den germanisierten Slovinzen auch „Nankes“ genannt.

12. Karwôtk wird angegeben als Bezeichnung der kaschubischen Fischer in den Kreisen Lauenburg und Stolp, welche die karvwtka, einen langen kaftanähnlichen Rock tragen. Ramułt kennt auch ein dazu gehöriges Feminin Karwôtka. Ich habe bisher weder die Ausdrücke Karwôtk, Karwôtka noch karwôtka auffinden können.

13. Kaszëbi in engerem Sinne sollen dach Cejnowa, SkÔrb S. 89 an der pommersch-preußischen Grenze von der Zarnowitzer Grenze bis Schlochau wohnen.

14. Czidlani (Cejnowa) oder Czidloni (Ramułt) werden als Bewohner des Berenter Kreises genannt, Ramułt kennt auch das Feminin Ќidlonka und das Adjektiv kidlonskї. Die mir sonst nicht bekannte Bezeichnung ist augenscheinlich Spottname, abgeleitet von dem von Pobłocki genannten kidlon, eine Art weiten Mantels, den die kabatkischen Frauen tragen sollen.

15. Kòczewiôcë werden von Cejnowa, SkÔrb S. 89 als kaschubischer Stamm in den Kreisen Marienwerder und Graudenz genannt. Hier wohnen aber nur Polen. Augenscheinlich sind hiermit gemeint die Kociewiacy, ein polnischer Stamm, welcher im Südosten an die Kaschuben grenzt und sich längs der Weichsel bis Schwetz hinzieht und in welchem man wenigstens zum Teil polonisierte Kaschuben zu sehen hat.

16. Korzczôcë sollen nach Cejnowa im Berenter Kreise, nach Ramułt im südwestlichen Teil des Karthäuser und im westlichen Teil des Berenter Kreises wohnen, nach letzterem soll insbesondere der kaschubische Kleinadel dieser Gegenden die Bezeichnung führen. Danach wäre dies Wort identisch mit dem von Pobłocki angeführten korczwk als Spottname für einen armen Edelmann, welcher Holzpantoffeln (kasch. kòrka) trägt. Ramułt kennt außer Czorzczôk auch das Adjektiv korzczacczi.

17. Krajniôcë sind die Bewohner des Kreises Flatow, der Krajna. Cejnowa rechnet sie ganz zu den Kaschubem, Ramułt sagt: "Der pommersche Stamm der Krajner, heute ganz polonisiert, bewahrt in seinem Dialekt sehr viele Eigentümlichkeiten der pommerschen Sprache". Auch K. Nitsch, welcher Materiały i prace III, 181-201 diesen Dialekt zuerst beschrieb, hält es nicht für unmöglich, daß die Krajner ursprünglich Kaschuben waren, jedenfalls stehe dieser Dialekt unter allen polnischen dem Kaschubischen am nächsten. - Ramułt nennt außer Krajniôk das Feminin Krajniôczka, das Adjektiv krajnacczi, den Landesnamen Krajnô und das dazu gehörige Adjektiv krajinsczi. Sind diese Wörter wirklich in der kaschubischen Volkssprache bekannt?

18. Krokòwicë werden nach Cejnowa, SkÔrb S. 159 die Bewohner der Grafschaft Krockow im Kreise Putzig genannt. Daß in diesen jetzt ganz deutschen Ortschaften früher eine starke kaschubische Bevölkerung evangelischer Konfession gewesen ist, ist sicher, da in der Krockower Kirche kaschubischer Gottesdienst stattfand. Die Frage ist nur, ob nur diese oder alle Bewohner der Grafschaft Krockow Krokòwicë genannt wurden und ob diese Bezeichnung noch jetzt existiert. - Als nächste Verwandten dieser Krokowicë nennt Cejnowa die Krekòwiani, welche im Lusiner und stellenweise auch im Schönwalder, Strepscher, Roslasiner und Lauenburger Kirchspiel wohnen und sich von den übrigen Kaschuben durch die diphthongische Aussprache des o unterscheiden, es sind dies also die Nordwestkaschuben. Daß aber diese Krekòwiani genannt werden, ist mir unbekannt.

19. Lesôcë wohnen nach Cejnowa, SkÔrb S. 89 und nach Ramułt im Karthäuser Kreise, nach Cejnowa, SkÔrb S. 159 im Neustädter, Rahmeler, Köllner und Quaschiner Kirchspiel im Neustädter Kreise. Was ist richtig? Der Name bedeutet „Waldbewohner“, im ersteren Falle würde man an die ausgedehnten Waldungen der Oberförstereien Mirchau und Karthaus, im letzteren an die der Oberförstereien Gnewau und Kielau denken. Ich habe diese Stammesbezeichnung noch nicht gehört, ebensowenig wie Lesôle, welches Ramułt als gleichbedeutend mit Lesôcë anführt. Außerdem nennt er die Feminina Lesôczka, Lesôlka und die Adjektiva lesacczi, lesalsczi. - Auf der Putziger Kämpe werden die Bewohner des waldreichen Kirchspiels Mechau Lesôcë genannt.

20. Łëczôcë wohnen nach Cejnowa und Ramułt im Berenter Kreise, nach letzterem im westlichen Teil desselben. Ramułt hat dazu das Adjektiv łëczacczi.

21. Niniôcë sollen nach Cejnowa und Ramułt die Slovinzen und Kabatken genannt werden, weil sie gern die Worte „ninia brace“ (nun Bruder) gebrauchen. Letzteres ist mir bekannt, doch heißt es nicht ninia sondern ninia (vgl. russ.HЬIHЂ), danach müßte der Spottname auch Niniôcë lauten. Wo diese Bezeichnung gebraucht wird, ist mir unbekannt. Ramułt kennt dazu auch das Feminin Niniôczka und das Adjektiv niniacczi.

22. Pòlani nennt Cejnowa, SkÔrb S. 89 im Kreise Schwetz, hier wohnen aber Polen, also ist dies kein kaschubischer Stamm.

23. Rëbôcë „Fischer“ nennen sich die Bewohner der Halbinsel Hela, da diese ausnahmslos das Fischergewerbe betreiben. Das Appellativ ist hier zum echten Stammesnamen geworden und sogar auf die Sprache übertragen, man spricht hier porǝbacku. Cejnowa, SkÔrb S. 159 dehnt die Bezeichnung noch weiter aus, er rechnet auch die Bewohner der übrigen Küstendörfer bis Karwen zu den Rǝbwcǝ. Über ihre Herkunft gibt er die sonderbare Ansicht daß sie ein Mischvolk von Kaschuben und Finländern seien.

24. Słowincë ist der Stammesname der Kaschuben in den Kirchspielen Schmolsin und Garde im Kreise Stolp. Der Name ist nur bei den Slovinzen selbst bekannt, das Feminin lautet Słowinka, das Adjektiv słowinsczi."

z: http://www.glischinski.de/roots/Lorentz.html

(Pisownię z nagłówków zmieniłem z fonetycznej Lorentza na współczesną)


----------------
Zdrzë: Peccunia non olet (Piniądz nie smierdzy)

Jark
wysłane dnia: 21.1.2011 12:50
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 12.2.2004
z: Wiôldzi Kack
Wiadomości: 578
Re: Gwary na Pomorzu
Innymi słowy SYCHTA na prezydenta (czy jakby się owa funkcja nazywała, choć pewnie kanclerz nie przejdzie).

Hmmm... w takiej optyce ostatniego Kociewskiego Kongersu nie widziałem. Ale pewnie Michał ma rację, takie działania są typowe dla lokalnej polityczki nie tylko na Kociewiu.

Michal
wysłane dnia: 21.1.2011 10:30
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 1.4.2004
z: Żulawskich Rubieży Kociewia
Wiadomości: 577
Re: Gwary na Pomorzu
Ja jestem generalnie zwolennikiem tezy (nawet ją publicznie ogłosiłem drukiem i broniłem w Starogardzie przed samym senatorem Grzybem ), że tak naprawdę w dniu dzisiejszym, to nic nas (Kociewiaków, ale i Borowiaków pewnie też) poza językiem z Kaszubami nie dzieli. Rzecz jasna to pewne uogólnienie, ale w kontekście kultury materialnej, historii (zwłaszcza tej „żywej” z ostatniego stulecia) oraz przede wszystkim kwestii dotyczących szeroko pojętej edukacji regionalnej, mamy tutaj ogromną, a kiepsko wykorzystywaną, wspólnotę interesów.

Tak naprawdę badania Sychty są tutaj (mimo lekceważenie ich przez Darka) bardzo ważkim argumentem dla takiej tezy. Tylko trzeba tutaj mówić o tym co wiemy, a nie bawić się w tak naprawdę zaciemniające rzeczywistość teorie. Bo w ślad za archeologami warto zawsze pamiętać, że wspólnota kultury materialnej nie zawsze jest tożsama ze wspólnotą etniczną czy językową.

A co do kongresów, to mam zdanie gorsze jeszcze niż Jarek. Bo według mnie ostatni Kongres Kociewski, dla niektórych „organizatorów” był nie tylko robiony wprost „pod wybory”, by przysporzyć wyniku, ale głównym celem było wręcz to, by nie dopuścić, by przy jego okazji nie błyszczał za bardzo, jakiś potencjalny konkurent (stąd np. pojawiła się u niektórych ciekawa idea, że na kongresie nie powinno się dyskutować….). Ale… pomińmy to lepiej milczeniem.
Jark
wysłane dnia: 20.1.2011 23:06
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 12.2.2004
z: Wiôldzi Kack
Wiadomości: 578
Re: Gwary na Pomorzu
Od czasów Wagnera (tego tucholskiego) sporo wody upłynęło w Kiczy. Od kilku miesięcy tucholską starościną jest Dorota Gromowska z Cekcyna, wcześniej bodaj sekretarz w tamtejszej gminie. Od dawna Cekcyn i okolice to serce borowiackiego odrodzenia (jeśli można tak górnolotnie powiedzieć).
Na pewno nie próbowałbym mówić Borowiakom, że są Kaszubami. Prędzej powiedziałbym, że Kaszubów i Borowiaków łączą tradycje i wierzenia, bo na tych polach wspólne "pochodzenie" jest wciąż doskonale widoczne.
Wydaję sporo tytułów dotyczących Borów, zarówno turystycznych jak i etnograficzno-kulturowych. I, co jest dla mnie dość miłe, często o lokalnej kulturze i tradycji sami Tucholanie mówią w kontekście powiązań z tradycją kaszubską.

Kongresy regionalne? Zgodzę się z Michałem, że to wyłącznie działania pod efekt wyborczy. Jakoś tak przyglądam się tym Kociewskim i poza polityką nie wiele tam dostrzegam rzeczy ważnych dla rozwoju waszego regionu (może to wynika z mojej gdyńsko-kaszubskiej optyki?).
Michal
wysłane dnia: 20.1.2011 20:18
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 1.4.2004
z: Żulawskich Rubieży Kociewia
Wiadomości: 577
Re: Gwary na Pomorzu
@ Jupcew

A można wiedzieć dokładnie skąd? Bo ja tu mam na myśli samą Tucholę i najbliższą okolicę, bo już w takim Legbądzie o Szlachcie, czy Śliwinach nie wspominając, to co zagroda to inna tożsamość. Natomiast w samej Tucholi kwestii kaszubskiej tak naprawdę po prostu nie było.

Poza, podejrzewam chwilowym, zaognieniem w roku 1998, gdy dyskutowano o reformie samorządowej, to generalnie Kaszuby były czymś bardzo odległym. Tak odległym, że jak trafił do nas chłopak spod Kartuz, to się niektórzy miejscowi nie mogli nadziwić, że Kaszubi też mówią jo. Nie twierdzę, że nikt z 13 tysięcy mieszkańców nie uważała się za Kaszuba, czy potomka Kaszubów, ale ja osobiście przez 5 lat nikogo takiego nie spotkałem.

Inna sprawa, że w samym mieście tożsamości borowiackiej też za bardzo nie było. Większość to raczej rozumiała w sensie geograficznym. Notabene moja żona robiła w ubiegłym roku badania w Osiu (teoretycznie to już Kociewie) i tam badacz tożsamości mógłby się w ogóle za głowę złapać (najoględniej, jak działało tam Towarzystwo Miłośników Borów Tucholskich to byli Borowiakami, potem poczuli się Kociewiakami, a dziś to w sumie są Osianami).

@ Darek serdeczne dzięki za tego linka.

Zwracam ci tylko uwagę, że to nie starosta odkrył kaszubskie korzenie Borowiaków, ale wyraźnie mówi, że usłyszał je w dopiero co wygłoszonym referacie od Elżbiety Bukowskiej, dyrektorki tamtejszej Biblioteki i w swoim głosie po prostu popłynął w politykę (w końcu to była największa impreza w powiecie w roku wyborczym). Już nie wspomnę, że on tam najpierw nawołuje by Borowiaccy ogłosili się częścią narodu kaszubskiego, by za chwilę stwierdzić, że Kaszubi ich w sumie nie chcą, więc trzeba się wybić na borowiacką samodzielność i zorganizować kongres.

Niestety obawiam się, że zadziałał tu po prostu podobny piarowsko/polityczny instynkt, jakim wykazali się nasi kociewscy stratedzy, którzy organizowali IV Kongres Kociewski. Nic tak nie dodaje głosów co organizacja igrzysk w roku wyborczym. Nie mniej fakt, faktem, starosta wybory sromotnie przegrał i jakoś o kongresie borowiackim nic nie słyszeliśmy (czy tylko ja nie słyszałem?).

Ni mniej, ni więcej, dla dalszej dyskusji przydałaby nam się bardziej znajomość referatu Bukowskiej niż ta refleksja pana starosty.

A serdeczne podziękowania za linka należą Ci się za ten fragment: „(..)jest bardzo wzruszona tym momentem. Właśnie w tym roku mija 40 lat, kiedy wychowawca wręczył jej legitymację Borowiackiego Towarzystwa Kultury”.

Normalnie aż mi się łezka w oku zakręciła, jak sobie przypomniałem, jak w tucholskich szkołach hartowały się kadry rożnych miejscowych stowarzyszeń. Te legitymacje wręczane na lekcjach.

A co do nazw, to sęk właśnie w tym, że się boje po lekturze różnych twoich teorii. I tyle. Jak mi podajesz fakty, jak ten link, to jest o czym gadać. Jak coś rzucasz „na słowo”, to już jest o wiele gorzej…
Jupcew
wysłane dnia: 20.1.2011 17:30
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 18.1.2006
z: z Pomorza :)
Wiadomości: 222
Re: Gwary na Pomorzu
Witam po długiej przerwie. Pozwolę sobie mieć inne zdanie niż kolega Michał. Pochodzę z tych okolic i spotkałem tylko jedną osobę, która zdecydowanie negowała kaszubszczyznę jako wspólne korzenie, stawiając na silna odrębność kultury borowiackiej. Nie piszę, że wszyscy uważali się za Kaszubów, bądź silnie wskazywali na korzenie kaszubskie Borowiaków. Ta część raczej biernie podchodziła do tego problemu. Wielu moich znajomych, także z dalszej rodziny podkreślało te korzenie historyczne. Im bardziej na północ borów tym związki są żywsze, co jest oczywiste. Nie wiem jak jest w samej Tucholi, bo ogólnie ujmując ludność większych miast traci często przez industrializację i globalizm, kontakt z tradycją.
(1) 2 3 4 »
| Od najstarszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Top

 
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002