Forum
Losowe zdjęcie
Odpoczeliśmy ,teraz udajemy się na Mszę Świętą
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Strona główna forum
   Historia
     Memento Ordo Carthusiensis

| Od najstarszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec
Nadawca Wątek
Lechu
wysłane dnia: 22.4.2008 21:10
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany: 21.3.2008
z:
Wiadomości: 8
Re: Memento Ordo Carthusiensis
Wjeżdżając od Gdańska do Kartuz traficie teraz na nowe rondo. Sam na nie niedawno wjechałem. Przejeżdżałem kilka razy okrążając wysepkę, gapiłem się na jakieś pozostałości po robotach na środku. W końcu odkryłem, że to coś ma napis. Próbując zrozumieć, o co tu chodzi?, o mało nie doprowadziłem do kolizji. Trzeba przyznać, że 60 lat komuny nie pozbawiło Kartuzjan poczucia humoru, choć ma on teraz nieco abstrakcyjny wymiar. Podziwiam ich za dużą dozę tolerancji. Zerkam teraz na alfabet kaszubski i staram się zrozumieć: Czi to ridel, czi to kleka? Jedno wiem: to nie je krótcze, to je dłudze, to nie je proste, to je krzewe, to nie je całe – to je pół; a te co przi tim grzebale to beł osoł i to beł wół.
tczewianin
wysłane dnia: 15.4.2008 18:28
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 17.7.2003
z: Pietzkendorf-Müggau
Wiadomości: 779
Kartuskie felietony Pichofsky'ego
Polecam moje kartuskie felietony sprzed 2-3 tygodni:

http://www.kurierkartuski.pl/modules.php?op=modload&name=News&file=article&sid=161
http://www.kurierkartuski.pl/modules.php?op=modload&name=News&file=article&sid=160

Pozdrawiam
Piech


----------------
----------------------------------------------------------------
- Panie Marszałku, a jaki program tej partii?
- Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

(Józef Piłsudski do hr. Skarżyńskiego)

aniacupka
wysłane dnia: 4.4.2008 19:46
Aktywny użytkownik
Zarejestrowany: 31.10.2003
z:
Wiadomości: 33
Re: Memento Ordo Carthusiensis
A jô jesz dodóm, że téma "stolëców" òstatno pòrësziwómë w kaszëbsczim magazynie Na bôtach ë w bòrach w Radiu Gduńsk. W nôblëższą niedzela w materiale z 85 - lecé nadaniégò gardowëch prawów Kartuzom - téma zôs odżëje!!!
Rôczã do słëchaniô!
CzDark
wysłane dnia: 2.4.2008 2:49
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 24.5.2004
z: Biebrznicczi Młin
Wiadomości: 1133
Re: Memento Ordo Carthusiensis
Co do Gdóńska ë Kaszëbów to jesz jedén fejn zdrój:

http://www.rastko.net/rastko-ka/content/view/272/1/


----------------
Zdrzë: Peccunia non olet (Piniądz nie smierdzy)

Jupcew
wysłane dnia: 1.4.2008 17:01
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 18.1.2006
z: z Pomorza :)
Wiadomości: 222
Re: Memento Ordo Carthusiensis
Z jednej strony to miło , że mieszkańcy Kościerzyny czy Kartuz roszczą sobie prawo do uznania ich miasta za stolicę, bo to do czegoś powinno ich samych zobowiązywać. I może pod tym kątem rywalizacja obydwu miast powinna przynieść dobre owoce dl a kaszubszczyny. Jednak jak jest w rzeczywistości pokazał Pan Lechu w pierwszej wiadomości i to jest przykre, bo wydaje mi się, że szczególnie władzom regionu powinno zależeć na silnej promocji. Przykład idzie z góry.
Lechu
wysłane dnia: 1.4.2008 16:41
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany: 21.3.2008
z:
Wiadomości: 8
Re: Memento Ordo Carthusiensis
Wydaje się, że właśnie wątek rzekomej kaszubskiej stołeczności Gdańska świetnie wpisuje się w tę kucharmistrzowsko zakrzywioną historyjkę. Przypomniała mi się inna, zasłyszana w tym Kaszubskim Gdańsku, jedna z nielicznych starych Gdańszczanek mówi do drugiej „ale ten Hitle(r) był g(ł)upi, tak nam się dobrze żyło w tym Freie Stadt, potem przyszły te bose Antki zza Buga i pozabierali nam wszystko” No cóż, może na tym gruncie wyrosną prawdziwe Kaszuby czego Panu i sobie życzę.
sgeppert
wysłane dnia: 1.4.2008 11:58
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 17.6.2003
z: 索波特
Wiadomości: 1608
Re: Memento Ordo Carthusiensis
Obiema rękami podpisuję się pod wyrażoną przez Pana potrzebą poznawania i popularyzowania wiedzy o własnej okolicy - miejscowości, gminie, powiecie, regionie. Uważam, że tylko ten, kto zna i kocha swoją "małą ojczyznę" jest w stanie kochać i poświęcać się dla ojczyzny wielkiej - narodowej czy państwowej. I tylko ktoś taki jest też w stanie doceniać i szanować specyfikę innych regionów.

Dlatego ideę "eksploatowania" zakonnej historii Kartuz uważam za wartościową, dobrze że Pan działa w tym kierunku.

Argument za moim domniemanym "byciem wierzącym" bo taka jest ponoć większość, jest obecnie śliski: nie dalej jak wczoraj słyszałem wypowiedź działacza gejowskiego (na fali wywołanej pamiętnym orędziem prezydenta), że homoseksualizm też jest normą, bo w Polsce jest 7 procent ludzi tej orientacji.* Więc Pan może przyjmować za dogmat, że stolicą Kaszub są Kartuzy (ściśle: raczej za aksjomat - dogmaty ustanawia instytucja normatywna, a sam Pan zauważył, że nikt nie ustanowił Kartuz stolicą - a aksjomat przyjmuje się z góry i bez udowadniania) i uważać, że przyjmowanie tego aksjomatu jest normą, bo pewnie tak uważa większość tych, którzy mają jakiekolwiek zdanie w tej sprawie. Ale nie może Pan zwolennikom stołeczności Gdańska odmówić przynależności do normy - normy iluś-tam-procentowej.

Wątek aksjomatu można rozwijać dalej: na aksjomatach buduje się systemy pojęć (np. geometrię) i w zależności od przyjętych aksjomatów, zbudowane na nich systemy będą się różnić (np. geometria euklidesowa i geometrie zakrzywione), ale nie oznacza to od razu, że któryś z nich jest błędny. Tak samo zwolennicy stołeczności tego czy tamtego miasta będą mieli własny pogląd na tożsamość Kaszub i każdy z tych poglądów będzie w jakimś zakresie słuszny.

*Pisząc to porównanie przypomniał mi się stary skecz Jacka Fedorowicza z niezapomnianego magazynu "60 minut na godzinę". Otóż Kolega Kuchmistrz (nb. orientacji wiadomej) kupił zsiadłe mleko i im dłużej je pił, tym bardziej czuł, że to nie zsiadłe mleko tylko woda. Na jego zastrzeżenie ekspedientka ("ta głupia baba") odpowiedziała, że owszem, to jest mleko, ale siedmioprocentowe. Fajny pomysł - pomyślał Kolega Kuchmistrz - nazbierał pestek od czereśni i sprzedał je jako siedmioprocentowe czereśnie. Ludzie teraz wszystko kupią...


----------------
Stanisław Geppert

Lechu
wysłane dnia: 31.3.2008 22:07
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany: 21.3.2008
z:
Wiadomości: 8
Re: Memento Ordo Carthusiensis
Panie Stanisławie,
Wdzięczny jestem za docenienie przez Pana wagi argumentu mojej babci (z doświadczenia powiem, że bardziej od wagi liczyła się prędkość). Sądziłem, że spór został rozstrzygnięty nieco siłowo, ale i sentymentalnie. Jednak wyskoczył Pan z Burchadztwem, wobec czego ciągnę dalej. Nie wiem czy jest Pan osobą wierzącą. Pewnie tak, jak przystało na Kaszubach. Zatem poddaje się Pan w niektórych sprawach argumentom emocjonalnym, przyjmuje Pan pewne doktryny za niepodważalne i niepodlegające dalszej dyskusji. Dla mnie takim niepodważalnym dogmatem jest przekonanie o, jak Pan mówi, stołeczności Kartuz. Może Pan z tym walczyć. Z drugiej strony próbowałem bezskutecznie ustalić rodowód nadania Kartuzom miana stolicy Kaszub. Nikt nie pamięta takiej imprezy, plebiscytu, pojedynku miast, który w przeszłości rozstrzygał spory nominacyjne. Ponoć siedem miast rości sobie prawa do tego zaszczytu. W tej sytuacji proponuję, za podszeptem Tatka, pójść na kompromis. Uznajmy ten honor za przechodni i tak jak w Unii czynią to kraje, przewodzenie przekazujmy każdego roku następnemu kaszubskiemu miastu. To wydaje się sprawiedliwe i krzepiące dla regionu. Ten pomysł wydaje się bardziej wart wypromowania niż próby zaszczepienia kaszubszczyzny w takich miastach jak Szczecin czy Starogard Szczeciński. Nawet, jeśli ktoś kiedyś znalazł tam kaszubskie prochy. Czuję podskórnie pewną istotną różnicę, być może się mylę, w podejściu do historii między nami. Spróbuję ją uwypuklić. Podkreślałem w głównym tekście dziwną sytuację w Kartuzach, które nie próbują wykorzystać prawdziwej perły, jaką dała im historia Zakonu Kartuzów. Zakon otoczony został tam zmową milczenia. Na całej kaszubszczyźnie takich białych dziur mamy znacznie więcej. Sądzę, że jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest podejście do historii regionu. Przez lata historia była orężem w walce o Polskość. Historia podlegała obowiązkowo nacjonalistycznej indoktrynacji. Bardziej od opisywania tego, co najwartościowsze w regionie, pokazania ludzi, rodów o najistotniejszym wpływie na rozwój miast, stało się udowadnianie na każdym kroku praw do Polskości podparte poszukiwaniami korzeni prasłowiańszczyzny i Polskości. Jasne, że każda nacja będzie podkreślała swoje. Niemcy gdyby zatrzymali całe Pomorze również przeginaliby historię. Jednak czy w takim podejściu nie ginie to, co najcenniejsze? Czy nie tracimy żywej historii regionu? Splatały się w nim przez lata różne nacje, możemy toczyć boje o ich znaczenie, ale po co? Pokazujmy region taki, jaki był bez tych narodowych filtrów. O ile w historii Gdańska dopatrzeć się można słowiańskich korzeni to takich bez wątpienia nie ma w początkach Kartuz. Głównym fundatorem, po Janie z Rusocina (skądinąd traktowanego przez Zakon za swojego) był Ulrich von Jungingen. Przed Zakonnikami był tu las i jeziora no i sporo niedźwiedzi i turów. Pomijam ruiny małego grodu, kilka kilometrów dalej, bliżej niespenetrowanego, do którego porwano w myśl legendy Damrokę. Najbliższą wiochą było Kiełpino, Garcz i Chmielno. Z racji licznych krzyżackich nadań, w tym przez rody Gdańskich urzędników państwa krzyżackiego, klasztor i zakon rosły w siłę, żyjąc z lichwy, dzierżawy ziem, jezior, karczm, młynów, rzeźni, a nawet kamienic w Gdańsku. Podnajmowani włościanie, rzemieślnicy osiedlali się wokół tego klasztoru, jak ich zabrakło, z racji zaraz i wojen, Zakon zachęcał do przesiedleń ludzi z zachodniego Pomorza. Historia ta zaczęła się pod koniec XIV wieku. Zakon układał się najpierw z Krzyżakami (filozofia Kartuzów była całkowicie niezgodna z militarna filozofią zakonu Krzyżaków, ale żyć trzeba było), potem z Polakami, Sasami, w końcu po 450 latach, Zakon po I rozbiorze został przez Prusy zlikwidowany. Przez te lata zakonnicy zgromadzili jedną z najznamienitszych bibliotek na Pomorzu. Przewinęło się przez niego ponad 150 profesorów. Znaczna część zakonników miała wyższe wykształcenie. Również wielu darczyńców przywdziało Zakonne szaty. Językiem była łacina i niemiecki. Za murami natomiast przebrzmiewał kaszubski. 200 lat po zamknięciu Zakonu w Kartuzach miasto rośnie w siłę, na tyle, że ogłasza się sercem i stolicą Kaszub. Czy to nie historia typowa dla tego regionu? Możemy o niej nie wspominać, możemy jej nie chronić, lecz czy przybliżymy się do tego, co było dla całego regionu najbardziej znaczące? Takie były i są nasze Kaszuby.
Odtwarzajmy ich żywą historię.
goch
wysłane dnia: 31.3.2008 1:02
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 5.8.2004
z: Czersk- Słupsk - Borowy Młyn
Wiadomości: 147
Re: Memento Ordo Carthusiensis
Dla ludzi mających pojęcie o dziejach Pomorza jest dziś oczywiste, że nazwa "Kaszuby" wędrowała z Pomorza szczecińskiego na wschód. To, że pamięć o kaszubskości została stamtąd skutecznie wymieciona nie oznacza, że nie mamy prawa tej pamięci przywracać.

*
Panie Stanisławie z całym szacunkiem, ale nie wiem o co Panu chodzi w stwierdzeniu, że:

„ ...pamięć o kaszubskości została stamtąd skutecznie wymieciona …”

Zbigniew Talewski
Kaszub z Ziemi Gryfitów


----------------
„Nigde do zgube
Nie przyńdą Kaszube
Marsz, marsz za wrodziem!
Me trzymome z Bodziem..."
(H. Derdowski – Hymn
Kaszubski)
Pisownia m.in. za "Muzyka Kasz...

tatk
wysłane dnia: 30.3.2008 16:01
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany: 24.3.2005
z:
Wiadomości: 2
Re: Memento Ordo Carthusiensis
Ceszã sã, że w kùńcu chtos òtemknął òczë kartëzónóm na jich historiã, abò że bënômni próbùje. Winszujã mądrégò pòzdrzatkù! Jô to czëtôł z wiôlgą redotą a téż ze smùtkiem. Z redotą temù, że chtos mësli dëcht tak jak jô. A ze smùtkiem, bò władza w Kartëzach je zajãtô czësto czims jinym i tak je ju dłudżé lata. Szkòda mie Kartuz, że ni mają szczescy do władzë.
Szkòda téż, że całô diskusjô zeszła na nômni wôżné sprawë - dze je stolëca Kaszëb. A kògò to òbchôdô? Do cze Kaszëbóm dopiérzô stolëca? Czë to je jaczi państwo? Czë mô swòjã władzã? Parlament? Prezydenta? Rząd? Jaczim prawem chtos decydëje dze je stolëca Kaszëbów? Kòżdi mòże so ùznawac za stolëcã Kaszëb, co chce. Królowô Kaszëb je w Swjónowie, tej mòże to bãdze stolëca? W całi ti diskùsji je za wiele namiészóné i lepi dac temù pòkù. Jak nama bãdze pòtrzébnô stolëca (w co wątpiã) to sã jã wëbierze.
Terô jidze ò to, żebë w zbùdzëc tich w Kartëzach! Lechù pòdôł wiele ùdbów. Niech le ti, co bierzą dëtczi za mëslenié ò przińdnoce Kartuz, wezną sã za robòtã, zanim nie bãdze za pózno
(1) 2 »
| Od najstarszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Top

 
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002