Grupa działaczy lokalnych z Sopotu i Wrzeszcza zainicjowała projekt wprowadzenia do ustroju Sopotu i Gdańska instytucji inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców, o którym więcej można przeczytać na zalinkowanej poniżej stronie. Pytanie: czy w roku Lecha Bądkowskiego, środowiska kaszubsko-pomorskie powinny wspierać takie inicjatywy, czy też jest to rzecz zgoła obojętna dla sprawy kaszubskiej?

Sopocka Inicjatywa Rozwojowa

Jedno środowisko kaszubsko-pomorskie już dawno przyczniło się do wprowadzenia w życie takiej inicjatywy. Staraniem członka Oddziału Kociewskiego ZKP w Tczewie taka uchwała obowiązuje już w Grodzie Sambora. Jej inicjatorem był Kazimierz Smoliński, członek oddziału od roku 1981. Wystarczy zebrać minimum 200 podpisów mieszkańców, aby dana sprawa pojawiła się na obradach najstarszej na ziemiach polskich Rady Miejskiej. I to jest niezwykle ważne! Dana sprawa pojawia się automatycznie na sesji Rady Miejskiej. Słyszałem ostatnio w Radio Gdańsk o inicjatywie uchwałodawczej z Gdańska. Jej inicjatorzy sami nie wiedzą czy chcą, aby taka sprawa obywatelska pojawiła się podczas obrad Rady czy podczas obrad komisji rady. Jeżeli mogę komuś coś doradzić z własnego doświadczenia - jako radny miasta, to dany problem powinien stawać najpierw na sesji rady. Jeśli zostanie najpierw rozpatrywany przez komisje, to po ich negatywnej opinii może w ogóle nie trafić na sesję. Tym samym, może zostać "zamieciony pod dywan".

Jak dotąd, przedmiotem obrad Rady była tylko jedna incjatywa mieszkańców, ale patrząc z drugiej strony aż jedna. To doskonała incjatywa, jako członek ZKP popieram te starania. Zresztą także w jakimś stopniu przyczyniłem się do jej wprowadzenia w Tczewie.


Pozdrawiam
Krzysztof Korda