Na stronie Piecha Pani Anka Maksymowicz we wrześniu napisała coś, co wydaje mi się warte zastanowienia:

"Indianin chce być Indianinem, bo nieindianie zazdroszczą mu Wielkiego Manitu, wolności, jedności z przyrodą i wiecznego biwaku, nawet jeśli to tylko mit.
Żeby młody Kaszuba chciał być Kaszubą, trzeba dać mu mit, i to atrakcyjny. Kalwaria Kaszubska i Matka Boska może nie wystarczyć. Młodzi nie chcą żyć w skansenie".

Cytat:

Zdecydowanie tak! Wszystkimi rękami podpisuję się pod tym!
A jaki mit? A jakie realia ma do dyspozycji? Spuszczam zasłonę żałoby nad działaniami ruchu kaszubskiego które potrafią w każdą dziedzinę zycia zaszczepić nutkę skansenu. Odłóżmy to na bok, wybaczmy pseudodziałaczom i karierowiczom krzywdy które uczynili kaszubszczyźnie. Kaszubszczyzna ginie! Zastosujmy metodę grubej kreski. Trzeba robić coś sensownego, inaczej my będziemy za nią odpowiedzialni (ja nie - bo nie udzielam się i w związku z tym nie biorę odpowiedzialności za udział w ruchu kaszubskim od ok. 2 lat).

----------------
Ścinanie Kani na DVD
Kaszubski Socjalistyczny Portal Informacyjny

http://a2.mukor.net

Alicja napisała:

„Zastosujmy metodę grubej kreski.”

Zgadzam się z tym, ale z jednym zastrzeżeniem. Jest jednak potrzebne pewne rozliczenie, aby to nie wyszło jak z polską „grubą kreską”. Jednakże rozliczenie poprzez media według mnie tylko pogłębiłoby podziały (nie wykluczam jednak zupełnie debaty medialnej). Jest nam potrzebny „okrągły stół”, w którym wszyscy chętni mogliby wziąć udział. We własnym gronie powinniśmy wyjaśnić sobie nieporozumienia i ustalić pewne pryncypia. Wiem, że dzisiaj osiągnięcie tego celu jest chyba niemożliwe. Dlatego powinniśmy zacząć od zorganizowania takiego spotkania w mniejszym gronie, w którym wzięłyby udział osoby, które podobnie patrzą na sprawy kaszubskie. Jeśli to grono będzie mogło się porozumieć, to jest nadzieja na coś znacznie trudniejszego!


Nie do końca zaś zgadzam się z drugą częścią zdania:

„Trzeba robić coś sensownego, inaczej my będziemy za nią odpowiedzialni (ja nie - bo nie udzielam się i w związku z tym nie biorę odpowiedzialności za udział w ruchu kaszubskim od ok. 2 lat).”

W sensie formalnym jest wszystko w porządku: nie uczestniczę w ruchu kaszubskim, więc nie jestem za niego odpowiedzialna. Ja jednak nie ograniczałbym się tylko do ruchu kaszubskiego. W sensie formalnym, jeśli będziemy rozumieć ruch kaszubski jako zinstytucjonalizowanie działanie, to też w nim nie uczestniczę. Myślę tutaj jednak o odpowiedzialności osobistej za losy narodu (grupy etnicznej jeśli ktoś woli), której jestem członkiem. Z tej odpowiedzialności według mnie nic nie zwalnia. I nie chodzi mi tu tylko o wielkie sprawy. Liczą się również te bardzo drobne, wręcz prozaiczne, bowiem kategorię odpowiedzialności należy traktować bardzo szeroko.

Dariusz Szymikowski

----------------
Dariusz Szymikowski

Cytat:

Celowo napisałam jak napisałam, żeby sprowokować odpowiedź taką jak ty napisałeś. Nie zrzucam z siebie odpowiedzialności i jestem gotowa coś robić, ale nie kisić się we własnym sosie z poczuciem wielkiej roli dziejowej jak to robi wielu działaczy kaszubskich - dlatego też nie uczestniczyłam czynnie w ruchu kaszubskim (i wiele innych osób chyba podobnie).

Co do grubej kreski - zgoda, może raczej model czeski niż polski?

Co do okrągłego stołu - otóż to! Ale jako historyk wiesz lepiej ode mnie jak to się odbywa. Dla okrągłego stołu w 89 był potrzebny masowy ruch solidarności (bez jego masowości a zarazem kryzysem państwa raczej władza by wyprowadziła ZOMO niż usiadła z Wałęsą do rozmów), i tak samo dla kaszubskiego okrągłego stołu jest potrzebny masowy ruch Kaszubów którzy nie zgadzają się z establishmentem. Bo establishment tak łatwo sie nie podda przecież. Jeśli ktoś wierzy w to że ci którzy ciągną zyski z kaszubszczyzny dla idei i w imię uczciwości nagle się wezmą i obudzą albo że bez większych nacisków będą szli na kompromisy i dawali się odsunąć od żłoba - to jest naiwny.
Przy kawce w miłej kawiarence tego się po prostu nie da załatwić.

----------------
Ścinanie Kani na DVD
Kaszubski Socjalistyczny Portal Informacyjny

http://a2.mukor.net

Kaszubski mit istnieje od dawna, wyrażany różnie, od będącej ostatnio "na tapecie" pieśni "Zemia rodnô", do Piechowego określenia "Aborygeni północy". Dla mnie ten mit najtrafniej wyraża Majkowski ustami córki ostatniego pana na Sarbsku:

Ga Łeba mdze na Sôrbskò szła
A z Chołmù piesniô zgòdë gra
Ku wschodu tu, na zachód tam,
Pò biôłi Hél, pò Stopny Kam.

Ga bãdze w gardła dwòje rzék
Òkrãt z chorągwią Gryfa biégł,
A jémù pòzdrowienié słôł
Ògnistim òkã Rewekôł.

Ga òtroczi Weletów mdą
Strzec ògni, chtërnë z grobów żglą
A te jak duna rozdmną sã
W płom òd Mòtławë jaż pò Wkrã

Téj sprôwdzy sã kaszëbsczi mit
Téj wzniese ksążã Grifa szczyt
A przesągalë w jégò znam
Mdą z Hélë jaż pò Stopny Kam.

Dawno już postulowałem, by dać wyraz temu mitowi poprzez postawienie pomnika:
http://www.naszekaszuby.pl/modules/newbb/reply.php?forum=1&post_id=6340&topic_id=962&viewmode=thread&order=

----------------
Stanisław Geppert

Cytat:
"We własnym gronie powinniśmy wyjaśnić sobie nieporozumienia i ustalić pewne pryncypia. Wiem, że dzisiaj osiągnięcie tego celu jest chyba niemożliwe. Dlatego powinniśmy zacząć od zorganizowania takiego spotkania w mniejszym gronie, w którym wzięłyby udział osoby, które podobnie patrzą na sprawy kaszubskie. Jeśli to grono będzie mogło się porozumieć, to jest nadzieja na coś znacznie trudniejszego!"

Z tego co ja wiem juz kilka takich nieformalnych spotkań się odbyło. Niektóre z nich przyniosły nawet owoce znane tylko gromadzącym się. Jest myśl słuszna. Tylko czy chcemy coś osiągnąć czy tylko zidentyfikować nieznane nam osobowości?
Słuchając argumentów, które uniemożliwiały zorganizowanie takiego spotkaniawcześniej to aż ręce opadały gdy człowiek tego słuchał.
Chęć robienia czegoś wiąże sie z wydatkowaniem prywatnych ograniczonych często funduszy. Czy znajdzie się grono osób które będzie chciało poświęcić czas i pieniądze własne w imię mniej lub bardziej zdezorientowanej idei regionalnej? Zobaczymy kiedy entuzjazm opadnie. Czekam na większą ilość artykułów Antonowicza w Nordzie to może wszystkim rozjaśni w głowach cel współnego działania.
marek wantoch rekowski

----------------
„Chto nie chce mòwë òjców tczëc
tén mùszi słëgą cëzëch bëc”

Staszku, to piękny mit i wspaniale został ujęty przez Majkowskiego. Jeszcze bardziej mi się podoba Piechowe określenie "Aborygeni Północy" - może od niego łatwiej byłoby wyjść...

Trzeba tylko ten mit pięknie, w XXI-wieczny sposób, zapakować i sprzedać - dzieciom i młodzieży przede wszystkim. Czy także to miałoby być tematem dyskusji, o której mówi Dariusz?

Mitologia kaszubska jest dosyc bogata. Wystarczy poszukac. Chyba ze interesuje Was cos nowego, cos na czasie

...

Mit o Kaszubach mozna skomponowac mniej wiecej tak, jak skomponowano "Ogniem i Mieczem" Sienkiewicza, badz nawet rosyjski film "1612". Mozna wykreowac bohatera za czasow Swietopelka badz Mestwina i zrobic z niego bohatera narodowego. I nawet wiecej, niz ziarnko prawdy w tym bedzie..