Strona główna forum Sprawë LIST OTWARTY PANI SŁAWINY KOSMULSKIEJ |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Michal |
wysłane dnia:
4.5.2009 22:47
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 1.4.2004 z: Żulawskich Rubieży Kociewia Wiadomości: 577 |
Re: LIST OTWARTY PANI SŁAWINY KOSMULSKIEJ No cóż, choć byłem jednym z owych siedemdziesięciu jeden, którzy na ostatnim walnym głosowali na kontrkandydata prezesa Jabłońskiego, to jednak trudno mi się zgodzić z tym listem. Z jednego podstawowego faktu. Adresat jest nie ten.
Akurat Zarząd Główny w ostatnim półtora roku wybitnie zintensyfikował swoje działania "pomorskie" i trudno to nie odczytywać inaczej, niż jako realizację postanowień programowej Rady Naczelnej z kwietnia 2007 roku, gdzie po długiej i namiętnej dyskusji jednoznacznie stwierdzono, że nie ma mowy o zamykaniu się Zrzeszenia na sprawy czysto kaszubskie. I trudno nie docenić postawy samego prezesa, który mimo, że osobiście wolałby pewnie pokierować Zrzeszenie w stronę tylko kaszubską, z pełnym zaangażowaniem wypełnia jednak także zadekretowaną przez statut i mocno potwierdzoną przez Radę Naczelną, misję pomorską. Gdy toczyliśmy w 2006 roku, jako oddział, bój z redakcją "Pomeranii" o otwarcie się naszego miesięcznika na Kociewie (niestety bój przegrany), to de facto liczyć mogliśmy wtedy tylko i wyłącznie na wsparcie prezesa, a inne "środowiska kaszubsko-pomorskie" tylko wzruszały ramionami. Problem z kaszubskością, czy pomorskością Zrzeszenia to jednak nie problem tego, czy innego Zarządu Głównego, lecz ogółu członków i klimatu w całym regionie. I ja się zgadzam z opinią, że w Zrzeszeniu jest mniej pomorskości niz w latach osiemdziesiatych, tylko to nie wynik działań jego władz, a prosty skutek tego, że np. dawni kociewscy działaczy ZKP, postanowili "iść na swoje". Jak organizacja w której na 5 tysięcy członków tylko jakaś setka reprezentuje niekaszubskie oddziały, a cała reszta to Kaszubi może uniknąć koncentrowaniu się na sprawach kaszubskich? Ten list powinien być adresowany albo do ogółu członów Zrzeszenia, albo wręcz do pomorskich środowisk regionalnych. Bo tak, wystarczy, że Zarząd Główny przedstawi listę, co zrobił dla pomorskości, a zwłaszcza Kociewia i Żuław w przeciągu ostatnich dwóch lat i wyjdzie na to, że był najaktywniejszym Zarządem na tym polu od dobrej dekady, jak nie dwudziestolecia i okaże się że te zarzuty są mocno na wyrost. Notabene dość ciekawie zabrzmiał ten głos w Roku Bądkowskiego, uchwalonego z pełnym poparciem Zarządu Głównego, który przy tej okazji naraził się nieco niektórym środowiskom kaszubskim. Darek coś tu może szerzej skrobnąć. Michał Ps. Gdzieś się pogubiłem. Główna obrończyni (bynajmniej nie autorka tego listu, żeby było jasne) kaszubskości Zrzeszenia i Klubu "Pomorania", zarzucająca Kociewiakom działającym w tych gremiach antykaszubskość i rozwadnianie ważnych problemów dzisiejszej kaszubszczyzny, nagle staje się orędowniczką pomorskości, a Zarząd Główny, który zorganizował dwie pierwsze od niepamiętnych czasów Rady Naczelne poza Kaszubami, i zaangażował się w trzy pierwsze od dobrej dekady projekty stricte kociewskie jest oskarżany o kaszubską zaściankowość.... |
Poprzedni wątek | Następny wątek |