Strona główna forum Sprawë LIST OTWARTY PANI SŁAWINY KOSMULSKIEJ |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
fmeier |
wysłane dnia:
9.5.2009 16:02
|
Zarejestrowany użytkownik Zarejestrowany: 9.5.2009 z: Pomorze Wiadomości: 7 |
Re: LIST OTWARTY PANI SŁAWINY KOSMULSKIEJ Nie jestem w stanie zrozumieć argumentu, że skoro Lech Bądkowski przyznał się do porażki w budowaniu Wielkiego Pomorza to trzeba zrezygnować z tego projektu.
Po pierwsze, to były inne czasy kiedy to Pomorze było podzielone na wiele słabych, centralnie kierowanych województw, władza nie sprzyjała realizacji projektu a ruchy regionalne były tłumione. Po drugie, po 1989 mamy władze demokratyczne, które mimo tego wszystkiego złego co można na nie powiedzieć to nie robią takich przeszkód jak komuniści. Po trzecie, jesteśmy w UE, która z różnych przyczyn wspiera ruchy regionalne i regionalizm sam w sobie. Można się spierać co do genezy tej postawy, ale czemu jej nie wykorzystać do swoich celów (mam na myśli cele pomorskie, na pewno nie jednostkowe). Po czwarte, mamy województwa-regiony, co prawda jest ich nadal trochę za dużo, ale są one mocniejsze i samodzielniejsze niż wcześniej. Można rozumieć brak satysfakcji z granic, ale to nie upoważnia to zaniechania prób och przekraczania we własnych celach. Niezrozumiałe jest to całe zamieszanie wokół listu p. Sławiny Kosmulskiej. Wskazała jedynie na tendencje, która jest obecna i dobrze widoczna z zewnątrz. Piszę to jako obserwator. Ktoś wcześniej wspomniał o cudownej cesze demokracji jaką jest możliwość działania i stworzenia własnej organizacji pomorskiej. Zgoda, ale dlaczego w takim razie ZKP mimo twierdzeń, że jest również pomorski nie robi nic w kierunku wykorzystania swojego potencjału, który jest chociażby w nazwie. Pod pewnymi warunkami strach o kaszubskość Kaszub jest nieuzasadniony. Jeśli ktoś się nie zamyka na innych i nie próbuje ich odstraszyć to nie ma się czego bać. Niestety tak to wszystko jest skonstruowane, że akcja pociąga za sobą reakcję. Jeśli Kaszubi będą zamykać się na innych to oczywiście będą zamknięci, ale od zewnątrz. Nic to nie da. Nikt nie każe rezygnować ze swojej tożsamości w imię dialogu z innymi mieszkańcami Pomorza. A propos mieszkańców Pomorza to przykro jest czytać, że prawa do decydowania o tym regionie mają tylko Kaszubi i ewentualnie Borowiacy (którzy niekoniecznie są Borowiakami tylko Kaszubami) no i ewentualnie Kociewiacy. Pomorze jest ten zamieszkane przez ludzi, którzy przybyli tu z różnych rejonów Polski, także z Wilna. Nie można o nich zapominać, ponieważ tutaj się osiedlili i tutaj urodziły się ich dzieci. Nie można o tym zapomnieć, szczególnie teraz kiedy budzi się świadomość Nowych Pomorzan. To nie jest ruch odgórny tylko czysto oddolny. Młodzi zyskują świadomość swojej przynależności do tego regionu, tutaj mają swoje miejsce w świecie, do którego chcą wracać. Okres PRLu przyniósł wielkie przeniesienia ludności, wszyscy zostali wymieszani. Władze ZKP powinny przyjąć to do wiadomości i dopuścić do działania w ramach organizacji również tych ludzi. Daje to wielką szanse dla samego ZKP i idei Lecha Bądkowskiego (Wielkie Pomorze). Tygiel kulturowy jaki powstał nie jest zjawiskiem nadchodzącym tylko jest już czymś co się dzieje i zmienia ten region. Można wykorzystać nową krew do większych celów. Nie mam zamiaru tu nawoływać do pozbawienia Kaszubów ich przewodniej roli w ZKP, Nowi Pomorzanie powinni być świadomi roli (co za tym idzie uszanować ją) rdzennej ludności, która jest tu od wieków i powinni połączyć swoje siły. Co do działań społeczno-gospodarczych ZKP. To z całym szacunkiem, nawet jeśli one są na papierze to tego nie widać w terenie. Specyfika tych działań nie polega na słowach, ale na czynach, z których powinno się rozliczać. Przykro patrzeć jak nawet stocznie upadają i nic z tym nie można zrobić. Na końcu chciałbym podziękować p. Sławinie Kosmulskiej za ten list. Mam nadzieję, że nie jest napisany tylko po to, żeby bronić redaktor Pomeranii. W zasadzie to jestem pewien, ponieważ córka Lecha Bądkowskiego, człowieka, który zawsze swoimi zamysłami obejmował szerszy kontekst, nie mogła napisać takiego listu w obronie tylko jednej osoby. Mam nadzieję, że coś się ruszy i mimo braku bata nad sobą (Polacy zawsze lepiej działali jako opozycja do mocniejszych) zmieni się coś w regionie na lepsze i znacznie szybciej, wykorzystując cały potencjał tak zasłużonej organizacji.
|
Poprzedni wątek | Następny wątek |