Strona główna forum Język Kaszëbsczé geògrafné miona (bëło:Gduńsk ë òrtografijô) |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Michal |
wysłane dnia:
20.1.2011 20:21
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 1.4.2004 z: Żulawskich Rubieży Kociewia Wiadomości: 577 |
Re: Krokòwa Okej mamy dwie kwestie:
1. Funkcjonowania dolnoniemieckiej wersji nazwy Hamrestein. 2. Kwestię Frydlądu vel Debrzna. 1. Co do Hamersteinu sprawa jest jasna, więc tylko powtórzę. Zapodałeś innowacyjną, mi nie znaną tezę, jakby okoliczna ludność (jak rozumiem i sami mieszkańcy) używali wersji „platt”. Nim się pogrążymy w dygresjach, o tym, czy ta ludność w tym dolnoniemieckim mówiła, czy nie mówiła, a jak tak to ewentualnie w jakim okresie, to najpierw podaj jakiś dowód, że ta forma w ogóle funkcjonowała. Bo kwestia dotycząca mowy niemieckojęzycznych mieszkańców powiatu człuchowskiego, to osobny temat (i chętnie go podejmę), lecz nawet jakby okazało się, że tam wszyscy od 1300 roku tylko mówili po dolnoniemiecku, to nie dowodzi to, że nie nazywali oni tego miasta jego oficjalną, funkcjonującą w dokumentach, tak zewnętrznych, jak i samego miasta, nazwą. Bo jak nie mamy najmniejszego dowodu, że tak nazwa funkcjonowała, to cała nasza dyskusja jest czysto teoretyczna. 2. Dodatek „Pruski” administracyjnie wprowadzili Niemcy po I rozbiorze by odróżnić ten Frydląd od innych (identycznie jak po 1945 Starogard ochrzczono Gdańskim). I w takim sensie jest on „sztuczny”. No i właśnie dlatego, że Fankidejskiemu zdarzały się różne podobne „wpadki”, jak ta z Kociewiem (już abstrahując na ile to jest jakaś „wpadka”), zwracam Ci uwagę, że Słownik Geograficzny KP, nie może być jedynym i podstawowym źródłem w tego typu historycznych dyskusjach. Co do powstania nazwy Debrzno, to po prostu dalej ignorujesz sposób, w jaki powstało wiele nazw miejscowości (i powstaje lub jest zmienianie do tej pory - ostatnio była taka zmiana 1 stycznia). Bardzo często opierano się właśnie na nazwach funkcjonujących wśród okolicznych mieszkańców (zwłaszcza gdy ci byli dość oporni na różne pomysły). A Debrzno, to nie zapadła wieś na Ziemiach Odzyskanych, gdzie wszyscy uciekli przed Armią Czerwoną. Po wojnie tam nadal mieszkali nie tylko Krajniacy zza Debrzanki, a nawet jacyś autochtoni, bo daleko nie szukając mam szkolnego kolegę, którego dziadek się tam urodził przed wojną i mieszkał co najmniej do lat 90-tych. Reasumując w 100% zgodzę się z refleksją kolegi Pienczke, (który tak naprawdę powtórzył świętą zasadę specjalistów w kwestii nazewnictwa): najlepiej o tym, jaką formę nazwy powinna nosić dana miejscowość wiedzą mieszkający tam od urodzenia (a najlepiej od pokoleń). I nawet jak używają formy niegramatycznej i nieortograficznej, to najczęściej nie ma siły by ich skorygować. I dlatego pytałem się o tych starych Kaszubów. Bo to, że ktoś przez 50 lat żył w czasach, gdy Debrzno nazywało się oficjalnie Friedland, używał tej nazwy przez kolejne 30 lat swojego życia to naturalne. Pytanie brzmi czy wersja ta była tak silna, że używają jej także jego synowie i wnuki. Bo na Pomorzu mamy bez liku przykładów, jak takie nazwy jak Marienwerder, Mewe, Christburg vel Kiszpork umarły śmiercią naturalną i znają je tylko historycy i pasjonaci historii… |
Poprzedni wątek | Następny wątek |