Strona główna forum Język Kaszëbsczé geògrafné miona (bëło:Gduńsk ë òrtografijô) |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Michal |
wysłane dnia:
24.1.2011 13:35
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 1.4.2004 z: Żulawskich Rubieży Kociewia Wiadomości: 577 |
Re: Czôrné, Frédląd, Debrzno, Nowi Frédląd No to, nie mamy o czym dyskutować. Liczyłem, że się po prostu zapomniałeś się w ferworze dyskusji, ale nie, brniesz dalej, wmawiając mi i wszystkim czytelnikom, że proste pytanie o to, czy żyją jeszcze osoby, które o Debrznie mówiły „Frydląd”, jest wyrażaniem radości z ich śmierci.
Wolnego. Nie mam zamiaru dawać się chamsko obrażać, tylko dlatego, że Ci brak argumentów, zatem wybacz z Tobą tutaj już dyskutować nie mam zamiaru. Ps. Natomiast czytelnikom tego wątku, by nie było, że wychodzę z niego bez słowa, należą się dwie uwagi. Po pierwsze, trudno dyskutować merytorycznie , gdy ktoś podważa, bez jakichkolwiek argumentów wszystkie badania, prócz tych pasujących do jego tez. Zwłaszcza gdy to się posuwa do takiego absurdu, że starzy Kaszubi mówiący na Debrzno „Frydląd” są koronnym argumentem na żywotność tej nazwy, natomiast może nieco młodsi Krajniacy opowiadający o okolicznościach funkcjonowania określenia „Debrzno” to „śmiech na sali”. Po drugie, kolega Darek całkowicie ahistorycznie traktuje kwestię zmian językowych na terenie Pomorza. Na potrzeby XXI-wiecznego użytkowania danego określenia, żongluje określeniami z XV, XIX czy XVI w., nie oglądając się na to, kto je (i w jakim języku) zapisywał, nie zwracając uwagi na zachodzące zmiany w języku, ortografii itp. Całkowicie omija wpływ czasów pruskich (po 1772 r.) na funkcjonowanie gwar niemieckiego na Pomorzu. Dopiero przymuszony zaczął na gwałt szukać jakichkolwiek faktów, które by mogły potwierdzić jego tezę, niestety robi to chyba na zasadzie wyszukiwarki internetowej, podając samą frazę, nie próbując nawet zastanowić się nad jej pochodzeniem i wiarygodnością. Tutaj najbardziej mi może trochę szkoda, bo wyszukiwanie form zapisu „Hamersten” zaczynało być interesująca, zwłaszcza kwestia, tego, gdzie mamy do czynienia z niedokładnym zapisem, a gdzie ewentualną obocznością nazwy. Ta pieczęć jest ciekawa. Tylko, że znów jest małe "ale": historia pieczęci miejskich raczej mało nam powie o języku mieszkańców, bo w tym samym okresie funkcjonowały dwie pieczęcie i w drugiej jak byk mamy „Hamarstein”. O czym dokładnie pisze Marian Gumowski na stronie 27 swojej pracy pt. „Pieczęcie i herby miast pomorskich”. Wersja zdigitalizowana tutaj: http://kpbc.umk.pl/dlibra/doccontent?id=25729&from=&dirids=1&ver_id=717511&lp=1&QI=!1098A6F2DFB243ACEC72AD323B44C7DC-1) |
Poprzedni wątek | Następny wątek |