Strona główna forum Sprawë Kaszubskość to polskość! |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Stojgniew |
wysłane dnia:
30.10.2011 2:33
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 19.5.2011 z: Antiquissima Polonia, Mazovia Wiadomości: 306 |
Re: Kaszubskość to polskość! Nie. Tam akurat teraz jest my IP proxy ;)
Cytat: Jeśli ktoś mówi o sobie, że jest Kociewiakiem to najczęściej dlatego, że albo mu tak w szkole powiedzieli, albo jego rodzicom tak w szkole powiedzieli. Rany Julek! Darku...zaczynasz odrywać się od betonu i myśleć! Teraz tylko kwestia czasu jest gdy analogiczną sytuację wyobrazisz sobie w XVIII lub XIX wieku na pruskich Kaszubach - tylko podstaw tu Gocha lub innego "puolskiego" ludzia, a zamiast polskiego nauczyciela podstaw sobie niemieckiego nauczyciela, księdza, imigranta niemieckiego Pomra, kupca, mieszczanina, rzemieślnika, urzędnika, wojskowego.... Na koniec zamiast Nitscha i literatury etnograficznej podstaw sobie niemiecką kulturę mieszczańską i terminologię kościelną i ła la - TEN SAM PROCES. Tylko może wczęsniej się zaczął i dłużej utrwalał - choć skutek ten sam w XX wieku ostatecznie sie przyjal sztucznie wpojony ludowi przez literatów, ktorzy wzorem Tomka Piechowskiego mowili kazdemu kim jest chocby sam nie wiedzial i zwal sie inczej Nie ma narodu chłopów. Może być naród bez języka, bez państwa ale nie bez naród elit. Naród bez elit nie istnieje. Istnieje niezbyt dobrze uświadmiony lud, etnos, plemię. Jeśli czynszowy to jeszcze z duchem Mestwina sprawa, ale jeśli sprzężajny pańszczyźniany to i Mestwin nic tutaj nie pomoże. Jest taka ciekawa książka wydana w 1911 roku, "Ludność kaszubska w ubiegłym stuleciu". Przeczytaj 1 rozdział i powiedz mi co sądzisz.... Rozkawalkowane plemię, zbior społeczności chocby obiektywnie spokrewniony więzami krwi czy jezykowo, bez własnej reprezentacji politycznej, bez wlasnych elit, bez głębszej świadomości własnej tożsamości, korzeni i pokrewieństwa nie stanowi świadomej całości. Nie jest społecznie jednością. Politycznie nie istnieje. Nie jest to naród aktywnie kształtujący swoje oblicze ale bierna masa. Tacy byli Drzewianie. Jak skończyli, każdy wie. Ludnośc natomiast do której ostatecznie w XIX wieku przylgnęło miano Kaszubów, nigdy nie miała ekskluzywnie i zupelnie własnej trwałej państwowości która zwalaby sie "kaszubską" i jednoczyla wiejski lud ani też ekskluzywnie własnych elit ktore zwalyby sie "kaszubskimi" i swoją narodową tożsamośc utrwalały w ludzie. Ludnośc zwana dziś Kaszubami od setek lat żyła w państwowości w ramach której stanowiła częśc szerszej wspólnoty i współdziała z innymi grupami - polskimi i pomorskimi (w Rzeczpospolitej) lub pomorskimi i niemieckimi (na Pomorzu Zachodnim), a jej elity włączały się w życie elit narodowych - odpowiedni polskich bądź niemieckich. Cała więc "kaszubskość" jest w istocie tym czy była, obiektywnym pokrewieństwem etniczno-językowym. Natomiast dzisiejsza (OGÓLNO)Kaszubska tożsamość, oparta o kryteria tego pokrewieństwa, jest tworem XIX i XX wieku. Nie jest więc pierwotną tożsamością tych ludzi - nie jest ich plemienną tożsamością, to nie jest pradawna, świadomie budowana i aktywnie rozwijana przez samych zainteresowanych wspólnota ludu który dziś mieni sę "Kaszubami". To nie jest ta odwieczna, pierwotna "rebackość" i "krebańskość" porozurzacana wśród lasów Pomorza i skupiona wokół rodzimej lokalnej tożsamości, wkoło swojej własnej lokalnej społeczności - parafii, wsi, gminy, mówięcej jednym konkretnym narzeczem... wkoło kuzynów, ciotek, krewniaków. To nie jest też ta wiekowa "katolackość" czy "puolskość" będąca wyrazem tradycji państwowej i budowana rękami państowywch elit i kościoła.
|
Poprzedni wątek | Następny wątek |