Strona główna forum Język Prof. Piskorski o genezie mowy kociewskiej |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Mestwin |
wysłane dnia:
25.11.2011 14:03
|
Współtworzę ten serwis Zarejestrowany: 17.11.2011 z: Wiadomości: 77 |
Re: Granice zjawisk pomorskich, a granice języka pomorskie, a granice Kaszubszczyzny Absolutnie się z tym zgadzam. To własnie stanowi podstawę argumentu Brezy, Tredera, Popowskiej i innych o pierwotnych granicach dialektalnych. Przedstawiając rozwój sytuacji schematycznie na przykładzie Krajny i byc może Kociewia abstrahując od sporów auto/allo i od tego czy Słowianie przybyli z zewnątrz czy tylko przegrupowali sie sytuacja wyglądała mniej więcej tak:
VI-IX wiek: Początkowo zasiedlają oni zaledwie "wyspy" skupione wzdłuż rzek i rozproszone wśród puszcz. Tworzą się większe ugrupowania plemienne, ale na ich peryferiach tworzę się mniejsze skupiska opolne. W strefy rubieży przenikają drobne grupy skupione wkoło kilku zaledwie osad i grodzisk. Krajnę niemal bezludną zasiedlają drobne grupki przenikające z większych skupisk osadniczych Wielkopolski i Pomorza. Czy przybywali z różnych stron czy więcej np. z Pomorza tego nie sposób stwierdzić. Nie miało to zresztą znaczenia gdyż wówczas kultura materialna Słowian i ich zróznicowanie dialektalne było minimalne. Zaczęło się ono dopiero kształtować sie w wyniku ustabilizowania sie osadnictwa w VI-IX wieku. Początkowo mówiono bardzo podobnym narzeczem. Wówczas jeszcze zapewne i w staropolskim (starolechickim?) panowały stosunki zbliżone do prasłowiańskich - TarTy, akcent swobodny itd. Dopiero po zakończeniu procesów osadniczych, zasiedlania Polski, Połabia, Pomorza, Mazowsza rozpoczął sie proces izolacji językowej plemion/populacji i różnicowania się. W tym okresie słabiej zaludnione pasy pogranicza mogły tak jak pisze Zagórski pozostawać w kontakcie z kilkoma sąsiednimi kiełkujacymi dialektami i w rezultacie posiadać charakter bardziej przejściowy. Pewnie że można się jałowo i bezpodstawnie spierać, że Ci pierwsi Krajniacy czy Kociewiacy mogli w większości przybyć np. z Pomorza, albo z Wielkopolski - ale jakie ma to znaczenie przy minimalnym wówczas zróżniowaniu językowym całej Słowiańszczyzny? Niewielkie. Na pewno pozostawali w kontakice z obiema większymi, bardziej ekspansywnymi grupami lechickimi i ich dialekty kształtowały się pod wpływem obydwu tych biegunów, trochę tak jak kaszubski kształtował się pod wpływem połabskim i polskim. W różnych okresach wpływy te mogły wzajemnie się równoważyć lub jedne dominować nad pozostałymi. Ostatecznie o wszystkim zadecydowała epoka feudalna. X-XV wiek: Nowe granice państwowe rozdzieliły dawne spektra dialektalne zatarly dawne stosunki językowe. Widac to najlepiej właśnie na przykładzie Polski i Czech, Wielkopolski i Śląska, Ziemi Dobrzyńskiej i Mazowsza, Grodów Czerwieńskich czy własnie Krajny. Oczywiście kluczowym czynnikiem było tu osadnictwo idące z silniej zaludnionych i rozwiniętych gospodarczo dzielnic o wiekszym potencjale demograficznym. By zmieniał się dialekt potrzebny jest kontakt z jego nosicielami. Kolejne fale osadnicze niosły ze sobą nowe innowacje, nowe nabytki. Proces ten mógł zachodzić skokowo np. przy zasiedlaniu całych wsi Krajny żywiołem wielkopolskim aż po Samborsko lub na drodze powolnej sąsiedzkiej dyfuzji. W temacie o Krajnie cytowałem już o słabym osadnictwie Krajny które rozwinęło dopiero w XIV XV wieku i później. Czasem więc to pierwotne zasiedlenie jest bez znaczenia gdyż zostaje zupełnie pochłonięte przez nową falę osadniczą i starte z powierzchni ziemi - tak było z osadnictwem pruskim w Pomezanii, Ziemi Lubawskiej i Galindii (Mazurach). Także w mniejszym stopniu Kociewia. Gdzie niegdzie mogą sterczeć jakieś kikuty w postaci domniemanych prutenizmów czy pomoranizmów lub zleksykalizowanych skamielin językowych, toponimów. Nie twierdzę, że tak było w przypadku Krajny. Zgadzam się z Zagórskim. Musiała ona juz od poczatku ulegać wpływom obydwu sąsiadów i ruch osadniczy był zapewne wielokierunkowy. Ostatecznie jednak wcielenie do państwa Polan miedzy 966 a 1038 i do Wielkopolski w 1113 roku a potem kolonizacja w wiekach średnich skierowała tu prądy językowe głównie wielkopolskie - stąd też są tu dialektalizmy pomorskie ale nie ma tu takich archaicznych reliktów językowych jak na Kociewiu. Ścierały się tu prądy osadnicze i dialektalne, na przestrzeni wieków prym uzyskała jednak Wielkopolska. Proces ten był płynne i trwał wiekami. Na Kociewiu proces ten był mniej dyfuzyjny i zrównoważony a bardziej raptowny, skokowy i spolaryzowany w kierunku Ziemi Chełmińskiej. |
Poprzedni wątek | Następny wątek |