Strona główna forum Historia prof. Piskorski o granicy pomorsko-polańskiej |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
marlon |
wysłane dnia:
18.3.2012 23:58
|
Zarejestrowany użytkownik Zarejestrowany: 18.3.2012 z: Wiadomości: 9 |
Re: prof. Piskorski o granicy pomorsko-polańskiej "Mniej emocji i więcej czytania ze zrozumieniem"
W moich wypowiedziach na tym forum nie było jakichkolwiek pozytywnych czy negatywnych emocji. Było za to czytanie ze zrozumieniem. Twój apel jest więc chybiony. "Napisałem wyraźnie, że mój główny zarzut po lekturze Kolegi wypowiedzi na owym forum dotyczy nie spraw merytorycznych, a emocji właśnie" A ja wyraźnie z tym głównym zarzutem zgodziłem. Polemizowałem z kwestiami ubocznymi ale dla nie bardzo istotnymi. Tak więc problem z czytaniem ze zrozumieniem u mnie nie występuje. "cały ten wywód jest ciągle jedynie hipotezą" Ależ ja o tym WIELOKROTNIE pisałem. Tyle, że (po raz kolejny) proszę dyskutantów, zapoznajcie się z moimi wypowiedziami jako całością. Nie jestem w stanie przytaczać, przy każdej okazji całości argumentacji. Skoro czynisz mi zarzut, że to o czym piszę jest hipotezą, przyznajesz zarazem, iż nie znasz moich wypowiedzi. W nich jest bowiem ta hipotetyczność zaznaczona "No, a Kolega to niestety wali swoimi tezami jak cepem. Co szalenie utrudnia ich odbiór" Zgadzam się. Robię tak, gdy sam cytuję swoje poprzednie wypowiedzi aby ułatwić dyskutantom zapoznanie się z nimi ale oni to lekceważą. W tej sytuacji pozostaje albo się wycofać albo walić cepem. "Ale na jakim forum Kolegę sprowokował taki Labuda, czy Łowmiański?" Nie wiem o co chodzi, ale sądzę, iż nie lubisz po prostu mojego stylu jako takiego. Nic na to nie poradzę. Lubię ostre, jasne konfrontacyjne sformułowania. Moim mistrzem w tym zakresie jest prof. Buczek. Niestety daleko mi do niego i konfrontacyjności jego stylu. "Tak się złożyło, że z historią wczesnego średniowiecza zapoznawali mnie na studiach najbliżsi współpracownicy wspomnianego profesora Jana Powierskiego: Błażej Śliwiński i Klemens Bruski. I tak, jak on, bywali oni wobec wielu tez Gerarda Labudy (jak i wielu innych) bardzo krytyczni. Nauczyli nas przy tym jednej ważnej rzeczy: nawet największy autorytet może być omylny, zaś żaden tytuł nie zwalnia od krytycznej analizy jego stwierdzeń. Można cenić takiego Labudę i obalać jego stwierdzenia." Absolutnie to samo pisałem wyżej. "Jednak dopiero u Kolegi spotkałem się z aż tak kategorycznymi epitetami" Poczytaj Buczka i prof. Kowalczyk "Być może owi utytułowani mediewiści popełnili ogromny, błąd, który Kolega dostrzegł. Równie dobrze jednak mogli przyjąć inne założenia i ominąć ową PVL z pełną świadomością. Zapis w tym dziele, nawet przyjmując Kolegi interpretację, jest więcej niż enigmatyczny i daje więcej pola do interpretacji niż twardych faktów" Prof. Powierski na pewno nie popełnił tego błędu. Omijanie zaś tekstu PVL nie wynika z jakiejś koncepcji badawczej ale z jej braku w tym zakresie. Zapis PVL wcale nie jest enigmatyczny. Jest tak samo merytoryczny jak inne teksty PVL. Po prostu do tej pory ciąży nad jego zrozumieniem to, że nie uznawano możliwości, iż opisuje on realną rzeczywistość. Co do wartości merytorycznej opowieści zawartych w PVL - scharakteryzował je trafnie Paszkiewicz. |
Poprzedni wątek | Następny wątek |