Strona główna forum Historia Piastowie i ich pochodzenie. |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
sternik |
wysłane dnia:
13.11.2012 14:04
|
Współtworzę ten serwis Zarejestrowany: 31.1.2012 z: Wiadomości: 110 |
Re: Piastowie i ich pochodzenie. Zjazdy rycyrestwa chyba najlepiej potwierdzają zbieżność interesów i idei. W zasadzie można powiedzieć, że rozbicie dzielnicowe zaczęło kończyć się właśnie z inicjatywy rycerstwa pomorsko-wielkopolskiego które biorąc udział we wspólnych zjazdach i polityce stało się zalążkiem nowego wielkopolsko-pomorskiego księstwa jeszcze za życia Mściwoja. Ciekawe też, że to samo pomorskie rycerstwo wcale nie przyjęło przychylnie hołdu lennego Mściwoja wobec margrabiów brandenburskich, ani nie poparło stryjów Mściwoja, którzy schronienie znaleźli w zakonie i zapisali mu swoje pomorskie włości. Zamiast tego elity pomorskie wpisały się w unifikacyjny nurt polityczny a sojusz wielkopolsko-pomorski był wymierzony przede wszystkim w Brandenburgię i roszczący sobie prawa do Pomorza zakon. Pośrednio stał się powodem zamordowania Przemysła.
Mściwojowi przyszło spłacić długi ojca. Świętopełk zrzucił bezpośrednią zależność od Krakowa ale niemal cały schyłkowy okres jego rządów to walka o przetrwanie z prawie każdym sąsiadem i własnymi braćmi włącznie. I zdołał utrzymac swoją niezależną pozycję księcia ale kosztem cesji na rzecz Gryfitów, Piastów i zakonu. Ta sama historia powtórzyła się za rządów jego synów i jasnym stało się, że podzielona dzielnica pomorska nie ma szans na przetrwanie jako samodzielny byt polityczny bez wsparcia sąsiadów. Zresztą jak widać stryjowie i bracia w walce między sobą nie przebierali w środkach. Sambor i Racibor woleli odstapić swoje włości Krzyżakom, szukali też wraz z Warcisławem poparcia i księcia kujawskiego, a Mściwój zapisywał część włości Gryfitom, składał dwukrotnie hołd lenny Brandenburgii, wreszcie zawarł układ z księciem Wielkopolski bez którego zresztą nie byłby w stanie utrzymać swojej dzielnicy a co dopiero odzyskac Gdańsk. I ten trzeci kurs polityczny zaaprobowało rycerstwo. Nawet jeśli był to tylko "zwykły układ o przetrwanie" to tym bardziej stojąca za nim idea siły w jedności jawi się jako nadrzędny cel polityki rodów wielkopolsko-pomorskich. Ucieczka Święców po protekcję brandenburską nie zmienia tu niczego. Najlepiej dowodzą tego późniejsze procesy i zeznania świadków z Pomorza. Atak Brandenburgii i zakonu był zwykłą agresją i zaborem, i jako taki był postrzegany. Oczywiście nie przez Święców którzy uchronili sie od sporu z biskupem włocławskim i monarchą, a kosztem innych rodów uwili sobie własne gniazdko i silną pozycje pod protekcją obcych. Labuda pisze, że właśnie rycerstwo Pomorza dańskiego "oświadczyło swemu księciu Mściwojowi że w razie ego bezpotomnej śmierci nie pozwoli sobie narzucić panowania ynastii askańskiej". Można mieć więc słuszne podejrzenie że w ówczesnej opinii występek Święców był poczytywany właśnie za zdradę. Najciekawsze są jednak same zeznania świadków strony polskiej w tym pomorskich. Świadkowie stwierdzali m.in. że ziemia pomorska, której mieszkańcy mówią językiem polskim jest częścią Królestwa Polskiego. Że Msciwój mówił po polsku i zachowywał polskie obyczaję a władzę zaś nad Pomorzem sprawował jako książę przynależny do królestwa polskiego. Przypominano przynależność ziemi Pomorza do diecezji polskich — gnieźnieńskiej i włocławskiej i powszechnie o tym jak rycerstwo pomorskie uznało Przemysła swoim księciem. Świadkowie wspominali o poparciu Łokietka, także militarnym. Zwłaszcza proces z 1339 roku świadczy o tym, że wówczas zdawano sobie też sprawę z więzi etnicznych i językowych a kwestia wspólnoty etnicznej nie była bez znaczenia. Społeczeństwo rycerskie odznaczało się pewną świadomością wspólnoty etnicznej. Co więcej miało świadomosć "polsko-piastowskiej" tradycji państwowej w granicach obejmujących całe dziedzictwo synów Krzywoustego. I to własnie na mocy tej tradycji dowodzono spójności Pomorza z resztą dzielnic. |
Poprzedni wątek | Następny wątek |