W gdańskim hipermarkecie Leroy Merlin klientów witają i żegnają napisy w dwóch językach - polskim i kaszubskim.

- Nie może być inaczej, skoro Kaszubi to ponad 50 proc. kupujących - mówi dyrektor hipermarketu.

Przyzwyczajamy się powoli do dwujęzycznych nazw miejscowości i powiatów, na jakie natrafiamy podróżując po Kaszubach. Ale "Witome!" obok "Witamy!" i "Do uzdrzeni!" przy "Do widzenia!" w hipermarkecie budowlanym to zupełna nowość.

Na pomysł wprowadzenia napisów w języku kaszubskim wpadł dyrektor gdańskiego Leroy Merlin Krzysztof Nasiadka. - Ponad połowę naszych klientów to ludność z okolicznych wiosek i miasteczek. Wielu Kaszubów należy też do personelu sklepu. Dlatego takie ich uhonorowanie wydaje mi się zupełnie naturalne - tłumaczy.

Kaszubskie powitania to w Leroy Merlin nie wszystko. W tym języku redagowane są także gazetki reklamowe i ogłoszenia zamieszczane w lokalnej prasie. Kaszubski pojawia się też na billboardach.

- Każdy hipermarket ma dużą swobodę w kształtowaniu polityki wobec lokalnych klientów - mówi Michał Przybysz z Leroy Merlin Polska. - Muszę jednak przyznać, że dwujęzyczne napisy to dla mnie nowość. Dotąd nikt w naszej sieci nie stosował podobnych zabiegów marketingowych.

- To dowód na to, że język kaszubski zyskuje należne mu miejsce, a nie, jak bywało przez lata, funkcjonuje w zamkniętym środowisku - mówi przewodniczący sejmiku samorządowego, Kaszuba, prof. Brunon Synak. - Hipermarket nie robi tego na pewno bez powodu. Życzyłbym jednak sobie, żeby takie działania były jak najczęstsze. Bo są bardzo pozytywne tak dla języka, jak całego regionu.


Źródło: Bartosz Gondek, Kaszubski w hipermarkecie, "Gazeta Wyborcza - Trójmiasto", 1 stycznia 2006 r.