Wiadomości - Miesięcznik "Pomerania" - Pomerania 1/2006
Losowe zdjęcie
Reda tańce Jabłoński Synak
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Miesięcznik "Pomerania" : Pomerania 1/2006
Wysłane przez: sgeppert dnia 2.1.2006 16:10:00 (4544 odsłon)

Pomerania nr 1/2006 Nowy numer „Pomeranii” ukaże się do 17 stycznia br.
Spis treści:

4. Listy

7. Iwona Joć, O współczesnej architekturze Gdyni
Wyobraźmy sobie morze. Na nim masę statków zmierzających do portu, pasażerów ze swoich kabin przez bulaje wypatrujących lądu. Wyjące, na znak przybijania olbrzymów do brzegu, syreny. Następnie spójrzmy na Gdynię, miasto, które z morskich fal się wynurza. Na tutejszych ludzi mieszkających w domach niejednokrotnie statki przypominających, przemierzających, niczym pokłady, współcześnie powstałe centra handlowe, restauracje... O tym, że morze inspiruje wielu – pisarzy, muzyków, a nawet reżyserów – wiadomo nie od dziś. Ale mało kto ma świadomość, że jest natchnieniem także dla architektów. (Więcej w „Pomeranii”)


11. Maria Jolanta Sołtysik, Architektura gdyńskich kamienic okresu międzywojennego
Okresy przełomowe w historii, w tym także w historii architektury, były i są zawsze najciekawsze. Skłaniają bowiem do odkrywania zjawisk „na styku dwóch epok”, do porównywania ze sobą dwóch różnych kształtów czasu – czasu epoki odchodzącej i czasu epoki nadchodzącej. W tym właśnie kontekście spoglądam na architekturę gdyńskich kamienic. (Więcej w „Pomeranii”)

17. Andrzej Grzyb, Ogród nieplewiony – gospodarskie obrachunki (felieton)

18. Iwona Joć, Bizony dla Mościckiego (Przedwojenna Gdynia w prasie)
Decyzja rządu polskiego o budowie w nadmorskiej wiosce portu pociągnęła za sobą pozytywne następstwa – niczym domino potrzeba uderzała o potrzebę, by w końcu kaszubska wieś, a kilka lat później miasto stało się nadzieją na odrodzenie się Polski jako mocarstwa morskiego w akwenie bałtyckim. Gdynia była jednym z najczęściej spotykanych tematów w prasie ogólnopolskiej i naszej, pomorskiej okresu międzywojennego. Każdą gdyńską nowinę gazety relacjonowały na bieżąco. W końcu lat 20., a w szerszym zakresie w latach 30. ukształtowało się tutaj silne środowisko dziennikarskie. Było to zrozumiałe, spowodowane rozwojem miasta, a co za tym idzie i prasy, oraz gospodarki morskiej państwa polskiego. (Więcej w „Pomeranii”)

21. Aleksander Miśkiewicz, „Piłsudski” pod polską banderą
W dziejach polskiej floty handlowej duże zainteresowanie budzą statki pasażerskie. Pragną wiedzieć o nich jak najwięcej nie tylko osoby, którym bliskie są sprawy morskie, ale także ci, którzy tylko od czasu do czasu przypominają sobie, że Polska leży nad morzem.
W zakamarkach rodzinnych archiwów znaleźć można pocztówki przedstawiające nasze przedwojenne transatlantyki, najczęściej „Piłsudskiego” i „Batorego”. Przechowuje się je jako pamiątki po bliskich, którzy odbyli na jednym z nich rejs. I tak widokówka „Piłsudskiego” przypomina komuś wuja, który odpłynął na zawsze do Stanów Zjednoczonych. To znów ktoś patrząc na sylwetkę statku pomyśli o babci, która będąc żoną dobrze sytuowanego urzędnika wybrała się z nim w rejs turystyczny do norweskich fiordów. (Więcej w „Pomeranii”)

24. Tomasz Rembalski, Gdynia w czasach rycerzy i zakonników

Tradycja historyczna morskiej stolicy II RP, jak zwykło się mawiać o Gdyni, wielu ludziom kojarzy się głównie z okresem XX-lecia międzywojennego. Wówczas to budowa portu morskiego przyczyniła się do powstania i szybkiego rozwoju miasta, które do dziś uchodzi za symbol tamtych czasów. Wcześniejsza, tzw. przedmiejska, przeszłość Gdyni wciąż pozostaje mało znana i przeważnie sprowadza się do stereotypu małej i biednej wioski rybackiej. (Więcej w „Pomeranii”)

30. Jan Mordawski, Gdyńscy Kaszubi

Osiemdziesiąt lat minie 10 lutego od chwili, kiedy Gdynia, mała kaszubska wioska położona nad Bałtykiem, otrzymała prawa miejskie. Jako miasto obejmowała ona początkowo Gdynię i Grabówek, a od 9 stycznia 1926 roku również Oksywie. Do nowo utworzonego miasta przyłączano kolejno wsie: w 1930 roku Chylonię, w 1933 roku – Witomino i Obłuże, w 1935 roku – Cisowę, Redłowo, Mały Kack, Kolibki oraz fragment lasów, usytuowanych na zachód od ówczesnych granic miasta. Po II wojnie światowej przyłączono: w 1950 roku – Wielki Kack, w 1970 roku – Pogórze, w 1971 roku – Babie Doły, w 1973 roku – Chwarzno i Wiczlino. W latach późniejszych dokonano kolejnych korekt granic miasta na styku z Rumią i gminą Kosakowo. (Więcej w „Pomeranii”)

37. Jerzy Dąbrowa-Januszewski, Czerpiąc z przeszłości... (felieton)

38. (ma), Nagrody „Pomeranii”
Po dwuletniej przerwie znowu sypnęło Skrami Ormuzdowymi. Przyznawana przez redakcję i kolegium redakcyjne „Pomeranii” nagroda jest skromnym wyrazem wdzięczności dla ludzi, którzy nie szczędząc sił, pielęgnują w swoich lokalnych społecznościach czy miejscach pracy regionalne tradycje, kreują nowe wartości, są animatorami życia kulturalnego. W tym roku uhonorowani zostali: Daniel Czapiewski – współtwórca Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku, Krzysztof Kowalkowski – autor monografii pomorskich rodzin i parafii oraz Dominik Sowa i Leszek Szmidtke – dziennikarze Radia Gdańsk. (Więcej w „Pomeranii”)

38. Iwona Joć, Historyk wieczorową porą

40. Iwona Mejer, Twardy jak góra(l)

41. Iwona Mejer, Leszek Szmëdtka – radiówc

42. (wm), Daniel òd bùdinków

43. Tomasz Żuroch Piechowski, Nasi polscy Niemcy i Pan Prezydent (felieton)
Nordę odwiedzili niedawno goście z partnerskiego powiatu Trewir-Saarburg. Wciąż mam przed oczami następujący kadr: w Muzeum Ziemi Puckiej wisi obraz Antoniego Abrahama, który wali pięścią w stół na wersalskich salonach, jakby chciał wykrzyczeć: „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, ni dzieci nam germanił!” To plan drugi. Na planie pierwszym (z Abrahamem w tle) przemawiał starosta z Trewiru, który z dużym uznaniem wypowiadał się o dokonaniach kaszubskich gospodarzy. Nie wiem, czy Abraham przewidział taki rozwój wypadków, ale na pewno byłby zadziwiony wizytą „naszych” Niemców.

44. Edmund Kizik, Na salonach Domu Uphagena o kulturze dawnego Gdańska
Historycy zajmujący się dziejami dawnego Gdańska, jego kulturą i mieszkańcami często nie potrafią w należyty sposób dotrzeć z wynikami swoich wieloletnich studiów archiwalnych i bibliotecznych do potencjalnych czytelników. A tych z kolei od sięgania do dorobku naukowego akademików odstręcza stosowany w ich pracach hermetyczny aparat pojęciowy, nie wspominając już o tym, że często publikowane są one w niewielkiej liczbie egzemplarzy i dostępne tylko w specjalistycznych bibliotekach. Popularyzacja wiedzy o przeszłości miasta i regionu jest wynikiem znalezienia kompromisu pomiędzy światem nauki a wielką rzeszą entuzjastów, amatorów dawnych dziejów Gdańska i Pomorza, nauczycieli, studentów, uczniów, pracowników instytucji kulturalnych i osób okazjonalnie sięgających do prac historycznych. (Więcej w „Pomeranii”)

45. Sławomir Kościelak, Jedzenie i picie na większą chwałę Bożą
Jezuici klasztorów nie tworzą, nie żyją w zamknięciu i nie podlegają rygorowi cyklicznych modlitw w ciągu doby. Ich służba duchowna ma charakter wszechstronny, a miejscem przygotowań do niej jest dom zakonny. W nim śpią, jedzą, modlą się przed wyruszeniem między ludzi, tutaj się uczą, formują swoją duchowość i wypoczywają. (Więcej w „Pomeranii”)

49. Małgorzata Marcinowicz, ECCE HOMO... (felieton)

50. Marek Adamkowicz, Perły baroku w czerni i bieli
Mieszkańcy Pomorza chętnie spoglądają w stronę Wilna. Jedni ze względu na kresowe korzenie, inni – z zachwytu nad pięknem litewskiej stolicy. Do 25 lutego br. w niepowtarzalnym klimacie tego miasta można się zagłębić bez konieczności odbywania dalekiej podróży. W Domu Uphagena, oddziale Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, trwa wystawa zatytułowana „Wileńska architektura sakralna doby baroku. Dewastacja i restauracja”. (Więcej w „Pomeranii”)

51. Kazimierz Ostrowski, Z biletem do lasu (felieton)

52. Regina Szczupaczyńska, Kabaret Labud
Początki działalności dzisiejszego Kabaretu Labud sięgają połowy lat siedemdziesiątych, kiedy to siostry Labuddówny, córki zasłużonego dla Kaszubów literata i działacza regionalnego Aleksandra Labuddy, wpadły na pomysł przygotowania w języku kaszubskim scenki o strachu i babie – atrakcji wielu kaszubskich wesel. (Więcej w „Pomeranii”)

54. Stanisław Janke, Słowiańska Atlantyda Jana Zbrzycy
Trzydzieści lat temu, w 1976 roku, nakładem Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego ukazał się debiutancki tomik poetycki Jana Zbrzycy „Pòłudnica”. Jan Drzeżdżon recenzując tę książkę na łamach „Pomeranii” na wstępie napisał: „Zaznaczmy od razu, że mamy do czynienia z wydarzeniem literackim nie notowanym od czasów Leona Heykego, który obok Hieronima Derdowskiego uznany jest jako najwybitniejszy poeta kaszubski”. Kolejny tomik Zbrzycy, „Wizrë ë duchë” ukazał się dziesięć lat później, w 1986 roku. Trzecią książką poetycką, „Wieczorny widnik”, złożoną z ponad pięćdziesięciu wierszy oraz kilku poematów i utworów prozy poetyckiej, autor wydał w 2002 roku. (Więcej w „Pomeranii”)

56. Taras Szewczenko, Wiersze

57. Janusz Kowalski, Ùczba kaszëbiznë 2005/2006
Rokrocznie publikujemy listy szkół z nadobowiązkowymi lekcjami języka kaszubskiego (jk), języka i kultury kaszubskiej (jkk) oraz kołami zainteresowań pn. edukacja regionalna (er) z elementami języka kaszubskiego. (Więcej w „Pomeranii”)

63. Lektury

66. Kleka

70. Informator regionalny

72. Rómk Drzéżdżónk, Kaszëbsczi jãzëk pòlsczi (felieton)

Dołączone pliki: pomerania_0601.jpg 
Strona do wydruku Poleć tę stronę (e-mail)
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002