Wiadomości - Miesięcznik "Pomerania" - Pomerania 3/2006
Losowe zdjęcie
Jez. Kotynia kolo Sulęczyna
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Miesięcznik "Pomerania" : Pomerania 3/2006
Wysłane przez: sgeppert dnia 2.3.2006 19:04:08 (3479 odsłon)

Pomerania nr 3/2006Nowy numer „Pomeranii” ukaże się 9 marca br.
W numerze m.in.:

Zarząd Główny Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, jako reprezentant największej organizacji etniczno-regionalnej w północnej Polsce, z wielkim niepokojem obserwuje inicjatywy mające doprowadzić do podziału naszego regionu. Stanowczo sprzeciwiamy się oderwaniu od województwa pomorskiego jego zachodnich powiatów i wcieleniu ich do mającego powstać województwa środkowopomorskiego. (więcej w „Pomeranii”)

Spis treści

2. Złoty jubileusz Zrzeszenia

3. Oświadczenie prezesa Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego
Zarząd Główny Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, jako reprezentant największej organizacji etniczno-regionalnej w północnej Polsce, z wielkim niepokojem obserwuje inicjatywy mające doprowadzić do podziału naszego regionu. Stanowczo sprzeciwiamy się oderwaniu od województwa pomorskiego jego zachodnich powiatów i wcieleniu ich do mającego powstać województwa środkowopomorskiego. (więcej w „Pomeranii”)

4. Produkty regionalne i tradycyjne
Jeszcze kilkanaście lat temu o dziedzictwie kulinarnym mówiło się w Polsce wstydliwie. Że mogłoby być szansą i czynnikiem rozwoju wsi, trudno było kogokolwiek przekonać. Lata zaborów, a następnie pierwsza i druga wojny światowe oraz czasy peerelowskie zmieniły wiele zwyczajów żywieniowych. Powstał nowy model żywieniowy, który jest przyczyną różnych chorób. Dziś wiele młodych osób zajada się „Fast foodami”, potrawami serwowanymi w Pizzy Hut i McDonaldzie, nie ceniąc domowych przetworów owocowych czy mięsno-warzywnych, bo nie zna ich smaku. Na domiar złego, konsumuje w pośpiechu, popijając coca-colą! (więcej w „Pomeranii”)

9. Rómk Drzeżdzónk, Szmak Kaszëbë (felieton)
Człowiek żëje dzãka temù, że lëft wdichô, wòdã pije ë jé. Lëftë, wòdë a fùtru kòżden żëwi òrganizm mùszi swòją, zapisóną prawama rodë, dôwkã dostac. Bez tegò pierszégò człowiek dô radã wëtrzëmac le czile minut, bez drëdżégò blós pôrã dniów, a bez zjedzeniô wieczerzë zasnąc ni mòże…
Zjesc dô sã wnetk wszëtkò co na swiece rosce, pò zemi pełzô ë biegô, w wòdze płiwô a pòd blónama fruwô. Kòżdô roslëna ë zwiérz, jak sã je bëlno przërëchtëje dadzą sã strawic. Nawetka trëjącé szatanë mòże òd biédë, w môłëch zortach do żôłądka wprowadzëc. Nie jidze jednakò ó to co sã jé, leno jak, czedë ë gdze. (więcej w „Pomeranii”)

10. Magdalena Dombrowska, Ryby w dawnym jadłospisie
Wiele kaszubskich wsi zlokalizowana jest nad brzegami jezior. Przez długie czasy ryby zapewniały ich mieszkańcom byt. Dzisiaj łowione i spożywane są w mniejszych ilościach, niż jeszcze w XIX i połowie XX w. (więcej w „Pomeranii”)

12. Iwona Mejer, Gospodynie numer jeden

14. Katarzyna Kucharska, Rzeczpospolita babska
Droga Czytelniczko! Jeśli znalazłaś się w trudnej sytuacji życiowej, zmagasz się
z bezrobociem, myślisz o podjęciu pracy lub kontynuowaniu nauki i potrzebujesz wsparcia, rozmowy z drugą osobą, to zachęcam Cię do odwiedzenia Piwnicy Wolontariusza w Wejherowie. To naprawdę niezwykłe miejsce… (więcej w „Pomeranii”)

16. Edmund Szczesiak, Sam sobie był sterem i okrętem...
O Lechu Bądkowskim usłyszałem po raz pierwszy w 1961 roku od Wojciecha Kiedrowskiego, który poznał go jeszcze w czasach studenckich, działając w Klubie Studentów Kaszubów Ormuzd. Zacząłem odtąd zwracać uwagę na publikacje Bądkowskiego w gdańskiej prasie.
Osobiście poznałem go 14 stycznia 1962 roku, na weselu Renaty i Wojciecha Kiedrowskich. Byłem świadkiem na ich ślubie – Renata to moja kuzynka. (więcej w „Pomeranii”)

19. Kazimierz Ostrowski, Mój rok kaszubski (felieton)
Wiele bym dał za to, żeby obecny rok został zapamiętany jako rok prawdziwie kaszubski. Jeżeli nie w całej UE (gdy już język kaszubski zostanie wyniesiony na piedestał, jak ma nadzieję prof. Brunon Synak), jeżeli nawet nie w całej Polsce, to przynajmniej na Pomorzu, ba – bodaj tylko wśród Kaszubów samych! I nade wszystko przez nich. Celowo nie piszę nazwy owego roku wielkimi literami, bo wolałbym, aby wszystko co „kaszubskie” stało się powszednie, nie zaś okazjonalne i uroczyste. (więcej w „Pomeranii”)

20. Janusz Kowalski, Skala sukcesów
Artykułem „Polityka celów” („Pomerania”, nr 2/2006) prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego Artur Jabłoński zapoczątkował „dyskusję (...), która powinna (...) określić cele Zrzeszenia”. Zaczął od wymienienia osiągnięć, wśród których są m.in. wprowadzenie języka kaszubskiego do szkół i do Kościoła. Obecność tam j. kaszubskiego można przedstawić licz­bowo, statystycznie, ująć ją na etnicznym – kaszubskim tle. (więcej w „Pomeranii”)

22. Róman Drzeżdżon, Kònferencjô ë żukòwsczé krówczi
Baro miodno wiatalë òrganizatorzë ùczestników III Wòjewódzczi Konferencji Regionalistów, jakô òdbëła sã 11 gromicznika w spòrtowò-widowiskòwi zalë w Żukòwie. Kòżden òtrzimôł zestôw promòcyjnëch materiałów ë… bómczi, pòzwóné żukòwsczima krówkama. Chòc òmawióné tématë bëłë dlô rozwiju Kaszëb ë kaszëbiznë baro wôżné, jednakò gòscy na latosą kònferencjã zjachało mni jak łoni. (więcej w „Pomeranii”)

23. Andrzej Grzyb, Ogród nieplewiony – Co powinniśmy pamiętać
Życie ludzkie jest ciągłe. Trwa minuta po minucie, dzień po dniu. Pamięć nasza jest nieciągła. Pamiętamy co do godziny to, co wydarzyło się wczoraj, lecz po upływie miesiąca nie do końca jesteśmy pewni dnia. Potem zaś wypadają tygodnie, miesiące i lata.
Pamiętanie wszystkiego, co nam się przydarzyło, z każdym drobiazgiem, szczegółem, nie tyle jest niemożliwe, ile niepotrzebne. W naszej niemechanicznej, lecz ludzkiej pamięci pozostaje często wrażenie, odczucie, skutek, sposób, mechanizm. Widocznie to wystarczy i gwarantuje porządne działanie mózgu. Ta selektywność otwiera wciąż nowe możliwości, pozwala na twórcze podejście do życia. Może dlatego przed człowiekiem stoi wciąż tyle nieznanych możliwości. (więcej w „Pomeranii”)

24. Anna Maria Szydlarska, Modernistyczny melancholik
Życie nie zawsze układa się jak swobodne pociągnięcia pędzlem po zaimpregnowanym płótnie. Czasami jak rylec pozostawia rysy – niegojące się rany, a rzadkie łuty szczęścia rozpływają się jak akwarela. Zawsze jednak istnienie ludzkie tworzy pewien rytm, porządek z dzieł codzienności. Czasami ma on surowy charakter średniowiecznej pieśni, innym razem barokowego przepychu. Nierzadko potrafi także odzwierciedlać modernistyczną melancholię. Tak jak w jego życiu... (więcej w „Pomeranii”)

27. Stanisław Janke, Droga do biografii poety
Przy ulicy Wybickiego w Kościerzynie znajduje się secesyjny gmach szkolny, z którym ks. Leon Heyke był związany przez cały okres międzywojnia. Najpierw jako katecheta Państwowego Seminarium Nauczycielskiego Męskiego (1920-1923), a później Państwowego Liceum i Gimnazjum im. Józefa Wybickiego (1935-1939). Kościerzyna jest miastem mojego urodzenia, w dzieciństwie i wczesnych latach młodości wielokrotnie przechodziłem obok tego okazałego, ciemnoceglastego budynku, ale dopiero po latach odkryłem, że było to miejsce pracy i literackich inspiracji poety młodokaszubskiego rodem z Cierzni. (więcej w „Pomeranii”)

31. Witold Stankowski, Leon Stankowski – wspaniały człowiek, nauczyciel, mój ojciec
Pamiętam mojego ojca często powtarzającego słowa, że „miał w życiu szczęście”. Myśl ta, wypowiedziana z perspektywy czasu, opierała się niewątpliwie na doświadczeniu w relacjach z ludźmi. Ojciec był spokojnym, wyrozumiałym człowiekiem. Przedwojennym nauczycielem. Nie traktował ludzi z wysoka. Pewnie dlatego spotkał w swoim życiu wiele życzliwych osób, które go doceniały i szanowały za to, co zrobił. Dla mnie był wspaniałym rodzicem, a dla innych wzorem człowieka prawego, dla którego zawód nauczyciela łączył się z powagą, odpowiedzialnością i honorem. (więcej w „Pomeranii”)

35. Tomasz Żuroch-Piechowski, Wyjątkowo mroźny styczeń (felieton)
Niech już stanie się wiosna, jak niegdyś stała się światłość i nastał dzień pierwszy. Niech się zazieleni, niech powrócą wędrowne ptaki z ciepłych krajów do zimnego kraju. Niech mój kraj się ociepli. Niech przeminie styczeń i przeminie śnieg. Niechaj precz odejdzie mróz, ścinający w żyłach krew.
W styczniu zajmowałem się głównie pisaniem nekrologów. Nie jest to zajęcie, które da się polubić, ale chociaż tyle możemy zrobić dla ludzi, którzy umierają – utrwalić pamięć. Zapisać na skrawku papieru kim byli, kto ich kochał, komu ich zabrakło. Niech coś po nich zostanie i trwa jak owad zatopiony w bursztynie. Te słowa są obudowywaniem pustki, która nastała po ich śmierci. (więcej w „Pomeranii”)

36. Krzysztof Szczepanik, Loemke z Fromborka
Owego marcowego dnia 1939 roku, gdy Führer nakazał swoim oddziałom zajęcie Kłajpedy i przyłączenie jej po wsze czasy do macierzy, Anton Loemke łowił ryby na Zalewie Wiślanym. Po przypłynięciu do portu we Fromborku, gdzie mieszkał, zobaczył stojącą na nabrzeżu żonę Hildę. Dziwne mu się to wydało, albowiem wychodziła po niego ostatni raz z pięć lat temu, gdy brali ślub. Wyskoczył do niej szybko, a ona w bek.
Ledwo wydobył z ust kobiety wiadomość o Kłajpedzie i o tym, że ona boi się wojny. Uspokoił ją jakoś. (więcej w „Pomeranii”)

39. Jerzy Dąbrowa-Januszewski, Pamięć o Gryfitach (felieton)
W kościele św. Jacka w Słupsku 28 stycznia odbyła się, z udziałem władz miasta, msza święta w intencji Gryfitów. Zbigniew Talewski, znany działacz kaszubski, inicjator odprawienia nabożeństwa, przypomniał, że zmarły 28 stycznia 1684 roku książę Ernest Bogusław von Croy zalecił w testamencie odprawianie co 10 lat nabożeństw w rocznicę śmierci księżnej Anny Gryfitki (od 7 lipca 1690 r.) – matki Ernesta. Na ten cel pozostawił odpowiednie fundusze. (więcej w „Pomeranii”)

40. (im), Kaszubski w pracy (tekst sponsorowany)

41. Wydarzy się

42. Marek Adamkowicz, W zakamarkach oliwskiego klasztoru
Oliwa nigdy nie narzekała na brak zainteresowania. Do katedry przyciągały legenda i piękno tego miejsca, chęć poznania znakomitych dzieł sztuki i wysłuchania brzmienia słynnych organów. Dla wstępujących w progi świątyni odwiedzenie Muzeum Archidiecezjalnego jest często tylko pogłębieniem spojrzenia na niezwykłość pocysterskiego kompleksu. Przechodzi się doń wprost z katedry. (więcej w „Pomeranii”)

44. Ks. Zygmunt Iwicki, Maria Landmann (1859-1942) – wielka niewiasta z Oliwy
Maria Landmann urodziła się jako drugie z dwanaściorga dzieci 11 czerwca 1859 roku w Gdańsku przy ulicy Szerokiej 18, gdzie jej rodzice posiadali wielką kamienicę. Ojciec, Ferdynand Maciej Landmann (1827-1914), wywodzący się z Bawarii, z zawodu mistrz szklarski i kupiec, właściciel firmy „Glassporzelan- und Lampenhandlung”, i matka, Franciszka Hanke (zm. 18 kwietnia 1908 r.), pobrali się w 1855 roku w kościele pw. św. Mikołaja w Gdańsku. Po ślubie przeprowadzili się do Oliwy, gdzie byli właścicielami nie istniejących już dzisiaj dwóch posesji. (więcej w „Pomeranii”)

46. Ks. Zygmunt Iwicki, Tulipanowiec Amerykański
Na placu pomiędzy Seminarium Duchownym a Kurią Arcybiskupią w Gdańsku Oliwie stoi jedyne w swoim rodzaju drzewo, zwane Tulipanowcem Amerykańskim (łac. Liriodendron tulipifera), z przecudownymi kwiatami przypominającymi kształtem tulipany. Na świecie są tylko dwa jego gatunki: Tulipanowiec Amerykański i Tulipanowiec Chiński (łac. Liriodendron chinense). Oliwa szczyci się posiadaniem trzech egzemplarzy pierwszej z roślin, z których jeden znajduje się w wymienionym powyżej miejscu. Pozostałe rosną w Parku Oliwskim – naprzeciwko Pałacu Opatów, w pobliżu ulicy Opata Jacka Rybińskiego oraz niedaleko alpinarium. (więcej w „Pomeranii”)

47. Małgorzata Marcinowicz, Co Pani czyta? (felieton)
Co Pani czyta? Ach, romanse… w wolnych chwilach, ale ma ich Pani niewiele? Zajmująca to lektura? I owszem?
Pani czyta Dostojewskiego...
Pani Harlequina...
A Pani?
Pani jest zwykłą gospodynią domową. Przy prasowaniu dziecięcych ubranek ogląda serial o miłości, do snu czyta dzieciom bajki o królewnach, książętach i czarownicach. A przed snem..., przed snem czyta Orzeszkową – usypia ponoć przednio. Kiedy przychodzi niedziela, topi się w poezji księdza Twardowskiego i modli co dnia z „Rozważaniami na każdy dzień” w dłoniach. Kiedy gotuje zupę, słucha Sojki, Szcześniaka albo Jopek. (więcej w „Pomeranii”)

48. Krzysztof Jażdżewski, Pruska administracja leśna na obszarze Nadleśnictwa Kościerzyna
Po zawarciu 13 września 1772 roku trójstronnej umowy rozbiorowej przez Prusy, Austrię i Rosję, Prusy Królewskie (bez Gdańska i Torunia), a wraz z nimi obszar obecnego Nadleśnictwa Kościerzyna, przeszły pod władanie króla pruskiego Fryderyka II. Władzę w Kościerzynie przejął pięć dni później landrat von Boyen i sędzia miejski Doenike.
Nadzór nad zajętymi leśnymi połaciami powierzono dyrektorowi lasów (Oberforstmeister). Działał on w strukturach Wydziału Podatków Bezpośrednich, Domen i Lasów (Abteilung für direkte Steuern, Domänen und Forsten). Urząd ten początkowo obsadzano byłymi oficerami. Już 28 października 1772 roku nominację na to stanowisko otrzymał Wenzel Sigmund Baron von Seydlitz, zaś po jego śmierci, w 1776 roku, kapitan von Teche. (więcej w „Pomeranii”)

49. Andrzej Klonder, Inwentarze majątkowe gdańszczan w XVII wieku
Wiek dwudziesty przyniósł znaczne rozszerzenie pola zainteresowań nauki historycznej. Obok polityki, biografii wybitnych ludzi czy dziejów gospodarki przedmiotem badań stały się również struktury i zachowania społeczne, wreszcie życie codzienne. W przypadku tego ostatniego przełom dokonał się w drugiej połowie ubiegłego wieku. Wówczas, jak barwnie ujął to jeden z badaczy francuskich, historia zrezygnowała ze świątecznych szat i dworskich sukni. Zaczęła ubierać się jak zwykły człowiek, uczęszczać na rynek, place publiczne, do ferm. Obecnie interesuje się ona także techniką, cenami, nastrojami zbiorowości, odżywianiem się, chorobami, prostytucją wreszcie postawą wobec śmierci. (więcej w „Pomeranii”)

54. Krzysztof Kowalkowski, Elżbietanki z Kaszub i Kociewia
Apostołki miłości i dobroci Bożej – tak nazywane są siostry Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Jego powstanie związane jest z Dorotą Wolff, urodzoną w 1805 roku w Prudniku na Śląsku, która należąc do Trzeciego Zakonu Św. Franciszka przybrała imię Klara. Z nieznanych powodów nie została przyjęta do zgromadzeń zakonnych. Uznała to za wolę Bożą. Jak czytamy w historii Zgromadzenia: „Zamiary Pana Boga wobec niej są inne: »Idź tam, gdzie jesteś najbardziej potrzebna!«. Powyższe wezwanie określa po dziś dzień powołanie każdej z sióstr w Zgromadzeniu Sióstr św. Elżbiety”. (więcej w „Pomeranii”)

57. Czesław Nowak, Zygmunt Sikorski nie żyje
Zygmunt Sikorski, długoletni pracownik Portu Gdańskiego i działacz „Solidarności”, redaktor „Portowca”, zmarł 13 stycznia tego roku w wieku 82 lat. Był kochającym mężem, ojcem i dziadkiem, człowiekiem, z którego promieniowała mądrość i dobroć. Pan Bóg zsyła nam takich ludzi, aby oświetlali ścieżki naszego życia i pomagali, byśmy w drodze nie upadli i nie zbłądzili. (więcej w „Pomeranii”)

58. Lektury

61. Klëka

66. Informator regionalny

68. Oświadczenie poselskie w języku kaszubskim Kazimierza Kleiny z Łeby
Panie Marszôłkù! Wësokô Jizbò! Òsmëdzesąt szesc lat temù generał Józef Haller dokònôł slëbinów Pòlsczi z mòrzem, a równo òsmëdzesąt lat temù òknò na swiat – kaszëbskô wies Gdinia – dosta miejsczé prawa. Te tak wôżné dlô całégò państwa rzeczë dzejałë sã na Kaszëbach i téż dzãka Kaszëbóm. Dzãka jich trwaniu przë pòlskòscë, Pòlskô òpiarła sã ò Bôłtëcczé Mòrze. (więcej w „Pomeranii”)

Dołączone pliki: pomerania_0603.jpg 
Strona do wydruku Poleć tę stronę (e-mail)
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002