Z opóźnieniem z przyczyn niezależnych od redakcji (drukarze świętowali bardzo długi weekend) ukazała się majowa "Pomerania". Zaczyna ją wspomnienie o Wojciechu Kiedrowskim, wieloletnim społecznym redaktorze naczelnym naszego miesięcznika:
Od redaktora
Pożegnaliśmy na kartuskim cmentarzu Wojciecha Kiedrowskiego. Działacza, redaktora, wydawcę. Pożegnaliśmy kaszubskiego stolema.
Jest takie powiedzenie-zachęta: nie marnuj życia, zrób coś dla świata. Wojciech Kiedrowski niewątpliwie nie zmarnował życia, zrobił bardzo wiele dla swego ukochanego świata – małych wielkich Kaszub.
Można by długo wymieniać jego dokonania i jego zasługi dla ruchu kaszubsko-pomorskiego. Wiele o nich mówiono podczas uroczystości pogrzebowych, które relacjonujemy w tym numerze. Bardzo osobiście dokonania „starszego przyjaciela” przywołał w liście odczytanym w kartuskiej kolegiacie premier Donald Tusk, szczególnie podkreślając wieloletnie kierowanie przez Wojciecha „Pomeranią” – Donald Tusk przez pewien czas był członkiem jej zespołu redakcyjnego.
„Pomerania” to niewątpliwie ważne, może nawet najważniejsze, dzieło Wojciecha. Jeśli możemy mówić o naszym miesięczniku jako najdłużej ukazującym się periodyku kaszubsko-pomorskim (wychodzi od 48 lat), jest to niewątpliwie jego zasługa. Był redaktorem naczelnym „Pomeranii” w sumie przez 22 lata. Skromny biuletyn Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego przekształcił w jedno z najważniejszych pism regionalnych w Polsce. Skupił liczne grono cennych współpracowników, umożliwiał debiuty literackie. Przeprowadził „Pomeranię”, jako pismo przyzwoite i niepokorne, przez trudne lata 80. Wbrew groźbom ówczesnych władz umożliwił pracę dziennikarską osobom pozbawionym wówczas prawa wykonywania zawodu. Był człowiekiem niezłomnym, a gdy trzeba było bronić swoich racji – nawet hardym. Po przodkach odziedziczył przydomek Lew i miał w sobie coś z tego szlachetnego drapieżnika.
Osobiście zawdzięczam mu bardzo wiele. Jako mąż mojej kuzynki Renaty, wprowadzał mnie w arkana regionalizmu. Przygotowując reportaże na tematy kaszubskie, często korzystałem z jego wiedzy oraz bogatego archiwum i księgozbioru.
Życie przemija, ale pamięć trwa. Pamieć o Wojciechu Kiedrowskim będzie trwała długo. Dzięki stworzonym przez niego dziełom utrzyma się poza nasze pamiętanie.
Edmund Szczesiak
Na okładkach: strona II: Pògrzéb Wòjcecha Czedrowsczégò – fotoreportaż, strona III: Kaszëbi na Litwie - fotoreportaż Krzysztofa Kowalkowskiego; strona IV. Reklama Nadbałtyckiego Centrum Kultury.
Wewnątrz pisma:
1. Spis treści
2. Od redaktora
3. Lëstë
4. Andrzej Busler. Kochał wszystko, co kaszubskie
18 kwietnia 2011 roku dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Wojciecha Kiedrowskiego. Dwa dni później kilkaset osób pożegnało Zmarłego na kartuskim cmentarzu.
Wojciech Kiedrowski to bez wątpienia jedna z najbardziej zasłużonych dla kaszubszczyzny postaci w ostatnim półwieczu. W społeczności kaszubsko-pomorskiej Wojciecha Kiedrowskiego znali prawie wszyscy. Pamiętamy Go jako wieloletniego redaktora naczelnego „Pomeranii” i działacza Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Zmarłego znaliśmy również jako kaszubskiego wydawcę. W większości naszych domowych biblioteczek są książki o tematyce kaszubskiej wydane przez Wojciecha Kiedrowskiego.
18 i 19 kwietnia w domu żałob¬nym przy Placu św. Brunona w Kartuzach w intencji Zmarłego wierni odmawiali różaniec. W wieczór poprzedzający pogrzeb odbyły się uroczystości Pustej Nocy z udziałem rodziny i przyjaciół oraz ośmiu pustonocnych śpiewaków z Sianowa, Staniszewa i Kartuz.
6. Edmund Szczesiak. Lew, stolem, budziciel
Wojciech Kiedrowski dosłużył się wielu tytułów, które dość dobrze charakteryzują jego dorobek, a po części także osobowość. Pierwszy to ten odziedziczony po przodkach, którego Wojciech, zdeklarowany demokrata, w zasadzie nie używał, ale który stanowił ważny znak rodowy, znamionujący przynależność do starej kaszubskiej szlachty: Kiedrowskich, herbu Lew. Każdy, kto bliżej znał Wojciecha, przyzna, że miał on w sobie coś z lwa. Okazywał to zwłaszcza w okresie stanu wojennego, gdy trzeba było demonstrować niepokorność, a nawet hardość. Lew to jednak przede wszystkim król. A Wojciech niewątpliwie zasługiwał – mimo rosnącej w ostatnich latach konkurencji – na tytuł króla kaszubskich wydawców.
Kolejny ważny tytuł to stolem – kaszubski olbrzym. Medalem Stolema Wojciech został wyróżniony już w 1972 roku. Przy okazji warto przypomnieć, że pięć lat wcześniej był inicjatorem jego ustanowienia. Legendarni mocarze, którzy ongiś zaludniali Kaszuby, pozostawili po sobie w wielu miejscach ogromne kamienie. Współcześni stolemowie, wśród nich Wojciech Kiedrowski, stawiają kamienie milowe na drodze prowadzącej do silniejszego związku mieszkańców Kaszub z ich małą ojczyzną.
8. Kondolencje z Japonii
pożegnanie Wojciecha Kiedrowskiego Wielce Szanowny Panie Profesorze!
Serdecznie dziękuję za wiadomość. To jest bardzo smutna wiadomość. Nawet nie mogę uwierzyć, że Pan Wojtek odszedł do Boga. Pięć dni temu Pan Wojtek do mnie napisał e-maila i umówiliśmy się na spotkanie w tym roku. Wczoraj napisałem do niego z pytaniem, kiedy będzie miał czas, nie wiedząc o Jego śmierci. Jak wysłałem mu e-maila, odebrałem od Pana Witka Bobrowskiego wiadomość, że Pan Wojtek nie żyje.
Motoki Nomach
8. Jerzy Treder. Promotor języka kaszubskiego
Wojciech Kiedrowski został w 1973 r. – i był do 1989 – redaktorem „Pomeranii” (od 1965 r. „Biuletyn ZKP”).
Zaczął swą misję w sposób naturalny i niejako przypadkowy od wykonania postulatu II Zjazdu Literatury Kaszubsko-Pomorskiej z jesieni 1972 r., przypomnianego też rok później, tj. uporządkowania ortografii drukowanych po kaszubsku tekstów, przekazywanych redakcjom (zwłaszcza „Pomeranii”) przez pisarzy Kaszubów, członków Związku Literatów Polskich. Wraz z Lechem Bądkowskim doprowadził do zebrania 24 II 1974 r. pisarzy piszących po kaszubsku, zrzeszonych w Gdańskim Oddziale ZLP, dla przedyskutowania tej kwestii. Referat wygłosił Leon Roppel, znany wydawca i autor pisowni kaszubskiej z 1939 r., tak niechcianej przez zrzeszeńców. Powołano komisję ortograficzną, która zakończyła ostatecznie pracę 22 X 1974 r., wydając następnie „Zasady pisowni kaszubskiej” (1974, wyd. 2. w 1984).
9. Wieści z Kanady
Z dalekiej Kanady otrzymaliśmy list, który do tamtejszej Kaszubskiej Drużyny Gryfów skierował 26 marca br. prezes Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej Donald Tusk.
Drodzy Przyjaciele,
Kaszubi są w Kanadzie jedną z najlepiej rozwijających się i najbardziej zintegrowanych społeczności kaszubskich poza Polską. Są spo¬łecznością, która dba na co dzień o swoją unikatową kulturę, o swój język i o swoje korzenie.
Donald Tusk
10. Komunikaty
„Podmiotowość dla rozwoju”
21 maja 2011 roku w gmachu Politechniki Gdańskiej odbędzie się IV Pomorski Kon¬gres Obywatelski.
Więcej informacji na stronie: www.pfo.net.pl
Konkurs „Kaszubi wczoraj i dziś”
Wzorem roku ubiegłego Muzeum Ziemi Kościerskiej w Kościerzynie organizuje kolejną, drugą już edycję konkursu „Kaszubi wczoraj i dziś” o zasięgu wojewódzkim. Tegoroczna edycja poświęcona będzie tematowi „Florian Ceynowa (1817–1881) – prekursor regionalizmu i piśmiennictwa kaszubskiego”. Tematyka wpisuje się także w obchody 130. rocznicy śmierci tego kaszubskiego pisarza i działacza oraz w Rok Floriana Ceynowy, ustanowiony przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie.
Rajmund Knitter
Na południe
Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Wejherowie im. Aleksandra Majkowskiego oraz Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Josepha Konrada Korzeniowskiego w Gdańsku zapraszają na międzynarodową konferencję „Biblioteka Publiczna w XXI wieku” oraz na Dzień Kultury Słowiańskiej, które odbędą się w dniach 9–13 maja i stanowią część projektu „Na południe”.
Studia nauczania kaszubskiego
Akademia Pomorska w Słupsku (Zakład Antropologii Literatury i Badań Kaszubsko-Pomorskich, Instytut Polonistyki) zaprasza do podjęcia studiów podyplomowych kwalifikacyjnych:
– Metodyczno-Kulturoznawczych Nauczania Języka Kaszubskiego (druga edycja)
– Nauczania Języka Kaszubskiego w Edukacji Przedszkolnej i Wczesnoszkolnej.
Studia kierowane są do nauczycieli posiadających dyplom ukończenia studiów pierwszego stopnia (licencjat) lub studiów drugiego stopnia (magisterium) pedagogicznych kierunków kształcenia, którzy na poziomie przynajmniej podstawowym znają w mowie i piśmie język kaszubski.
11. Z drugiej ręki
Przeczytane
Kaszubskość Donalda Tuska. „Dziennik Bałtycki” 04.04.2011
Ostentacyjne akcentowanie kaszubskości przez Donalda Tuska – to zdanie z raportu PiS zbulwersowało wielu Pomorzan.
Podział na swoich i obcych, Polaków pierwszej i drugiej kategorii, patriotów i tych, co chcą rozbić państwo – takie akcenty przewijają się w komentarzach po ogłoszeniu przez PiS „Raportu o stanie Rzeczypospolitej”. Na Pomorzu wiele osób poczuło się dotkniętych słowami o niebezpiecznych regionalizmach, cze¬go przejawem ma być „ostentacyjne akcentowanie przez Donalda Tuska swojej kaszubskości”.
Krzysztof Miśdzioł
Obejrzane
Klëka dla Małysza
23 marca w wielu stacjach telewizyjnych mogliśmy zobaczyć spotkanie premiera RP Donalda Tuska z kończącym karierę sportową, utytułowanym skoczkiem narciarskim Adamem Mał-szem. W czasie tej uroczystości pojawiło się wiele kaszubskich akcentów.
Premier RP Donald Tusk na początku swego wystąpienia przypomniał ogromne zasługi Adama Małysza, ujmując to w następujących słowach: – Szanowny panie Adamie, panowie trenerzy, szanowni państwo. Jestem stremowany, w tym budynku dziesiątki razy występuję publicznie, a dziś mam tremę, bo stoję przed największym mistrzem. (...) My wszyscy w Polsce tak bardzo pana kochamy, bo pan nas nauczył, że Polska może bardzo wysoko latać, bardzo daleko latać. A to nam zawsze było strasznie potrzebne, żebyśmy my, Polacy uwierzyli, że to jest możliwe. A pan nam to tyle lat pokazywał.
Wysłuchane
Prastara stolica. Radio Gdańsk: „Na bôtach ë w bòrach”, 20.03.2011
Dzień po obchodach Dnia Jedności Kaszubów w Gdańsku w magazynie kaszubskim w Radio Gdańsk prezydent Gdańska Paweł Adamowicz mówił o kaszubszczyźnie w Gdańsku.
Uważam, że częścią gdańskości jest kaszubszczyzna, jest kaszubskość, i warto o tym przypominać. To jest też taka rola władz samorządowych w kreowaniu tożsamości, podtrzymywaniu poszczególnych jej elementów.
Na pewno część gdańszczan, zwłaszcza tych, którzy mają korzenie kaszubskie, odczuwa, że Gdańsk jest tą prastarą stolicą Kaszub, metropolią kaszubską, natomiast pewnie dla większości gdańszczan to może brzmieć trochę sztucznie, dlatego że społeczność Gdańska ciągle się tworzy. Pamiętajmy, to jest świeża społeczność, raptem od 1945 roku. Jednak tych gdańszczan z długim życiorysem, rodowodem, jest naprawdę niewielu, stąd też o tej kaszubszczyźnie trzeba przypominać, trzeba przekonywać.
12. Andrzéj Bùsler. Marijny kùlt
Dolmaczënk Karolëna Serkòwskô
Na Kaszëbach marijny kùlt je baro mňcny. A môj to czas, czedë katolëcë òsoblëwie tczą Matkã Bòżą. W kòscołach i kòl kòldrożnëch kaplëczków gromadzą sã wiérny – mòdlącë sã òb czas majowich nôbòżéństwów.
Dlô Mariji Matczi katolëcë òd wiele wieków mają wiôlgą czesc. Znónô je Òna jakno Swiãtô Dzéwica, chtërna za sprawą Swiãtégò Dëcha pòczãła i pòrodzëła Jezësa.
Miono Mariô pòchòdzy òd hebrajsczégò miona Miriam, co òznôczô: pòczestnô, mòcnô i gromistô. W czasach strzédnowiecza miono Marii bëło zarezerwòwóné blós dlô Matczi Jezësa, nie bëło nadôwóné dzewùsom. W strzédnowieczny Pòlsce ùżëwóné bëłë fòrmë òdprowôdnëch òd tegò miona, tj. Marianna i znónô na Pòdhalu – Marëna. Dopiérze w czasach refòrmacji miono Mariô stało sã znónym białgłowsczim mionã. Do dzys nalézemë je w rozmajitëch fòrmach, Mariola, Marika, i zdrobnieniach, np. Marisza, Marilka.
Andrzéj Bùsler
Dolmaczënk Karolëna Serkòwskô
13. Eugeniusz Pryczkowski. Ważny testament
Można jednoznacznie stwierdzić, że w dziele rozwoju kaszubszczyzny bardzo wiele zawdzięczamy Janowi Pawłowi II.
Po mrocznych czasach powojennego zniewolenia to właśnie Papież-Polak tak dobitnie upomniał się o podmiotowość Kaszubów, o wartości, które zachowali, a także o język kaszubski.
Przypomnijmy zatem słowa Jana Pawła II wygłoszone na pamiętnym spotkaniu w 1987 roku w Gdyni: „Drodzy Bracia i Siostry Kaszubi! Strzeżcie tych wartości i tego dziedzictwa, które stanowią o Waszej tożsamości. Was wszystkich, Wasze rodziny i wszystkie Wasze sprawy składamy u stóp Matki Chrystusa, czczonej w wielu sanktuariach na tej ziemi, a zwłaszcza w Sianowie i Swarzewie”.
14. Eugeniusz Prëczkòwsczi. Wôżny testameńt
Dolmaczënk Jiwóna Makùrôt
16. Brunon Synak. Upolitycznianie tożsamości
Tegoroczna wiosna ma szanse zapisać się w historii naszego kraju jako okres najpoważniejszej, ogólnonarodowej dyskusji na tematy pozostające dotychczas poza głównym nurtem publicznego dyskursu.
Za sprawą rozpoczętego 1 kwietnia Spisu Powszechnego, a w szczególności opublikowania w tym samym czasie dokumentu programowego największej partii opozycyjnej („Raport o stanie Rzeczypospolitej”), w centrum uwagi polityków, dziennikarzy, komentatorów i działaczy pozarządowych znalazły się kwestie do tej pory rzadko podejmowane, uchodzące niekiedy za drażliwe. Przedmiotem powszechnej debaty publicznej stały się trudne do zdefiniowania kategorie, takie jak: naród, narodowość, etniczność, tożsamość. Kwestie te w toczących się dyskusjach odnoszono przede wszystkim do Ślązaków, ale także – choć w mniejszym stopniu – do Kaszubów.
18. Teresa Hoppe. Jaki obraz się wyłoni?
Obecnie przeprowadzany Narodowy Spis Powszechny jest szczególnie ważny, gdyż po raz pierwszy daje możliwość rzeczywistego wyrażenia sympatii narodowościowych, jakie każdy mieszkaniec Pomorza, ale także innych regionów Polski nosi w swoim sercu.
W poprzednich spisach powszechnych nie było to możliwe, zwłaszcza gdy ktoś, jak większość Kaszubów, odczuwał podwójną tożsamość, czy też przynależność narodową inną niż przynależność etniczną. Brakowało stosownych rubryk w formularzach spisowych. Z tego powodu wyniki spisu powszechnego z 2002 r. dały obraz niezgodny z rzeczywistością, szczególnie w odniesieniu do mniejszości narodowych i grup etnicznych mieszkających na terytorium państwa polskiego.
20. Konferencje prasowe
W Urzędzie Statystycznym…
29 marca w siedzibie Urzędu Statystycznego w Gdańsku odbyła się konfe¬rencja prasowa na temat Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2011. Otworzył ją dyrektor tej instytucji, Jerzy Auksztol. W dalszej części spotkania o spisie mówił wojewoda pomorski Roman Zaborowski.
… i w Domu Kaszubskim
Tego samego dnia konferencja prasowa „Społeczność kaszubska wobec Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2011” odbyła się w siedzibie ZG ZKP w Gdańsku. Miała ona na celu przedstawienie oficjalnego stanowiska ZK-P w tej sprawie. – Chcemy przede wszystkim zachęcić do samospisu, który dzięki internetowi nie wymaga wiele wysiłku – mówił podczas konferencji prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, Łukasz Grzędzicki. Według prezesa ZK-P najistotniejsze dla Kaszubów będzie pytanie o język.
Karolina Serkowska, AB
Weźmy przykład ze św. Józefa
Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie rozpoczęło terenową kampanię informacyjną o Narodowym Spisie Powszechnym 2011 od Przodkowa. Prezes ZKP Łukasz Grzędzicki podczas spotkania z mieszkańcami tej gminy, które odbyło się 4 kwietnia, powiedział, że inicjuje tę akcję właśnie tu, ponieważ w 2002 roku Przodkowo okazało się najbardziej kaszubską z gmin naszego województwa. W poprzednim spisie powszechnym 49% mieszkańców gminy Przodkowo zadeklarowało bowiem posługiwanie się językiem kaszubskim.
BC
Każdy, kto czuje się Kociewiakiem
Szanowni Państwo!
W tym roku mamy kolejny w wolnej Polsce Narodowy Spis Powszechny. Po raz pierwszy można w nim uczestniczyć przez internet, wypełniając w ciągu kilku lub kilkunastu minut spisowy formularz.
W odpowiedzi na liczne zapytania o kwestię zaznaczania tożsamości kociewskiej, chcemy poinformować, że jak najbardziej istnieje taka możliwość, do której zresztą gorąco namawiamy. Po raz pierwszy bowiem GUS stworzył szansę na zaznaczenia różnych poziomów naszej tożsamości. Jest bowiem osobne pytanie (nr 14a) o poczucie narodowości i osobne (nr 14b) o ewentualne poczucie wspólnoty z węższą grupą etniczną.
Krzysztof KordaWiceprezes ZKP d/s kociewskich
22. Michał Kargul. Jezdóm Kociewiakam... ze Zrzeszenia!
Gdy wraz z grupą rówieśników, jeszcze na studiach, wstępowałem do Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, widzieliśmy w nim organizację, w której najlepiej będziemy mogli realizować nasze zainteresowania regionalne.
Wiedzieliśmy jednak, że w tym czasie nie tylko koncentrowało się ono na sprawach kaszubskich, ale również tak naprawdę od kilku lat nie przejawiało większego zainteresowania Kociewiem. Oddziały kociewskie, choć aktywnie działające, pozostawały niewidoczne nie tylko dla postronnych obserwatorów, ale nawet dla wielu członków Zrzeszenia. Można to było niejednokrotnie zauważyć, gdy w trakcie różnych spotkań czy dyskusji Zrzeszenie było utożsamiane tylko i wyłącznie z Kaszubami. Zatem co było głównym powodem zaangażowania się grupy młodych Kociewiaków w prace ZKP w Tczewie? Słyszeliśmy równie wiele głosów przypominających o ogólnopomorskim profilu tej organizacji i dopominających się jej większej aktywności m.in. na Kociewiu. Szybko stało się dla nas jasne, że główną przyczyną tych kaszubsko¬centrycznych zainteresowań Zrzeszenia jest fakt, że większość jego członków to Kaszubi, i nic, poza naszymi własnymi chęciami, nie stoi na przeszkodzie, by w ramach ZKP podejmować nasze kociewskie działania.
26. Maria Pająkowska-Kensik. Dużo się dzieje na południu Pomorza
W nazwie województwa kujawsko-pomorskiego zostały wymienione, jako równorzędne, dwa regiony, a przecież są tu i Pałuki, i trochę Krajny, dużo Borów Tucholskich, sporo Kociewia, Ziemia Chełmińska... Różnorodność jest wartością, jeśli o swoje się troszczymy, ale i widzimy innych, doceniamy ich zasługi i zauważamy ich barwy (nieco inne niż nasze) w mozaice polskiej kultury. Aby nie trudzić się tworzeniem skali dokonań, w porządku chronologicznym chciałabym wspomnieć święta, imprezy i pomysły, które ostatnio mnie ucieszyły. Wszystkie związane z edukacją regionalną, dla której powinno być nadal zapalone zielone światło. Ścieżki edukacyjne były w całej Polsce. Po zmianie Podstawy programowej trzeba zweryfikować formy przekazywania wiedzy o regionie. Znane mi szkoły z dorobkiem regionalnym robią jednak swoje i widać efekty.
27. Bogumiła Cirocka. Od zawsze wiedziałam, że będę nauczycielką
W moim rodzinnym domu mówiło się tylko po kaszubsku, polskiego zaczęłam się uczyć dopiero w szkole – mówi Jadwiga Hewelt, laureatka Skry Ormuzdowej 2010.
Miłość do Kaszub zawdzięczam rodzicom
Hopy to niewielka wieś w gminie Przodkowo, tutaj – w pięknie położonym w dolinie nad jeziorkiem domu – urodziła się Jadzia Szrederówna, czwarte, najmłodsze dziecko Praksedy, z domu Miotk, i Wojciecha (w niektórych dokumentach nazywanego Albertem).
Wszystkie dzieci z tej miejscowości chodzą do szkoły podstawowej w pobliskim Wilanowie, w której nauczyciele mają je m.in. nauczyć języka polskiego. To zadanie nie jest łatwe, wielu uczniów na początku szkolnej edukacji nie zna ani jednego polskiego słowa, w ich domach, tak jak u Szrederów, mówi się bowiem wyłącznie po kaszubsku. I w tym domowym języku dzieci rozmawiają także na przerwach, polski jest tu wyłącznie językiem wykładowym. Nauczyciele zwracają uczniom uwagę, że lepiej by było, gdyby także poza lekcjami rozmawiali z sobą po polsku, bo kaszubski powoduje, że robią błędy, posługując się polszczyzną. Ale nikt ich nie zniechęca do kaszubszczyzny, nikt nie wyśmiewa z jej powodu – nawet przeciwnie: jeden z nauczycieli Jadzi, Edwin Stenka dużo opowiada uczniom o regionie, dzieli się z nimi swoim zachwytem kaszubskim krajobrazem.
30. Bògùmiła Cërockô. Jô wiedno wiedza, że bãdã szkólną
Dolmaczënk Ludmiła Gòłąbk
33. Kazmiérz Òstrowsczi. Ksądz Wrëcza na cokòle
Dolmaczënk Danuta Pioch
34. Janusz Kowalski. Brdą – szlakiem papieskim
Zapraszamy od 9 do 17 lipca 2011 roku na XXVI Kaszubski Spływ Kajakowy Śladami Remusa rzeką Brdą.
Właśnie na Brdzie, na trasie Nowa Brda – Bydgoszcz, w 1953 roku (od 23 sierpnia do 1 września) ksiądz Karol Wojtyła zaczynał swoje coroczne (wyjątek 1976 r.) – trwające ćwierć wieku – kajakowania w grupach 7–41-osobowych. A oto pozostałe trasy kajakowe przyszłego Papieża na dzisiejszych Kaszubach i na Kociewiu:
35. Grégór J. Schramke. Swiãtowanié Jastrów
Ach, Jastrë, Jastrë! Wdôrzóm so, jak jem béł môłi, to z bòru sã wëcënało dingówkã ë to tak rëchli przed swiãtama, cobë kąsk wëschła, bò to tedë nią „lepi parzëło”. Doma w Wiôldżi Tidzéń wiôldżé pòrządczi bëłë robioné. Ë piekło sã kùchë. W Paschalné Triduum sã chòdzëło „na wieczór” na msze, jaczé chòc dłużëłë sã niemiłoserno, to równak miałë w se cos z magie, òsoblëwie ta w Wiôlgą Sobòtă. A rëchli tegò dnia malowało sã jôjka, nënka je razã z kùchã, chlébã, wùrsztą ë jinszima smaczkama wkłôda do kòszika, ë tej wząwszë to jestkù, sã z bracczim do kòscoła nëkało je pòswiãcëc, bë òb drogã nazôd dodóm, wedle najégò „dzëcn owégò zwëkù”, dosc tëli je ùmiészëc. Ach jo, snôżé czasë!
37. Sławomir Lewandowski. Moda na kolej!
Pomorska Kolej Metropolitalna połączy Gdańsk z Lotniskiem im. Lecha Wałęsy w Rębiechowie, a w dalszej kolejności z Gdynią i miastami w głębi Kaszub.
Nierealna jeszcze kilka lat temu odbudowa dawnej linii kokoszkowskiej staje się faktem. PKM udowadnia coś jeszcze. Zapala zielone światło dla wskrzeszenia pozostałych nieczynnych linii kolejowych w naszym regionie, które mogłyby się stać panaceum na coraz większe korki na drogach – ułatwiając mieszkańcom wielu miejscowości naszego regionu dojazd do pracy, a turystom dotarcie do atrakcyjnych miejsc na Kaszubach.
Przykład PKM oraz innych kolejowych inwestycji, o których za chwilę, pozwala stwierdzić, że nastała moda na kolej w jej regionalnych ramach, a więc w takich, w których decydujący głos ma odpowiedzialny za przewozy regionalne samorząd województwa i współpracujące z nim lokalne samorządy.
40. Sławòmir Lewandowsczi. Móda na banowiznã!
Dolmaczënk Danuta Pioch
43. Karolina Serkowska. Dwa jubileusze
Regionalny Zespół Pieśni i Tańca Kaszuby świętuje 65-lecie istnienia, a jego kierownik Franciszek Kwidziński – 50-lecie prowadzenia zespołu.
„Nie trzeba żadnych wyrzeczeń, żeby należeć do zespołu. Potrzebna jest tylko chęć. Wtedy można zorganizować sobie wolny czas i czas ten spędza się bardzo miło. Jeżeli się coś kocha, to jest to przyjemnością, a nie obowiązkiem” – tak o swoim udziale w rozsławianiu kaszubskiej kultury wypowiadają się członkowie Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca Kaszuby z Kartuz. I pewnie dlatego, mimo wielu innych współczesnych atrakcji, młodzi ludzie wciąż wybierają kaszubski folklor i on im się nie kojarzy z czymś niemodnym.
46. Grégór J. Schramke. Ni mògã sã zgòdzëc
W „Pomeranii” 3/2011 òsta òpùblikòwónô òdpòwiesc prof. Édwarda Brezë na mój artikël tikający sã wëdónégò w 2009 r. Biuletinu Radzëznë Kaszëbsczégò Jãzëka.
W swòjim tekscë Wasta Profesor m.jin. barni swòjégò pòzdrzatkù, że w òkòlim Brusów labializacjë nie bëło (przenômni w slédnëch 100 latach) ë ni ma. Piszë, krótkò rzekłé, że to jô sã milã, prawiącë, jiże na pôłnim Kaszub wëstãpiwô diftongicznô wëmòwa „ò” ë „ù” na zôczątkù słowów.
Wastã prof. Édwarda Brezã baro ùwôżóm ë lubiã. Béł òn jednym z tich ùczałich, na jaczégò zajãca baro rôd jem chòdzył, ë jaczégò wspòminóm baro miło. Wcyg móm przed òczama, jak na fakùltetach z ònomasticzi Wasta Profesór, przëmëkającë òczë prawił z lubòscą ò pòzwach ë przezwëskach, czãsto wtrącającë do te łacyńsczé słowa a rzekniăca – kò krëjamnotą ni je, że równo nen dzél nôùczi ë nen jãzëk to dwie wiôldżé ùczałé miłotë negò nôùkòwca. Ë te wspòminczi są jednyma z nôpëszniészich z cządu mòjégò sztudérowaniô w ùniwersytecczich mùrach, ë żôl mie, że terô przëszło mie z Wastą Profesorã pòlemizowac.
47. Róman Drzéżdżón, Danuta Pioch. Ùczba 1. Ò kaszëbsczi gôdce (1. lekcja kursu języka kaszubskiego dla początkujących)
49. Bernard Hinz. Powrót do domu
Obudziłem się przed zachodem słońca. Szybko zbieram swoje rzeczy i, usłyszawszy pociąg wyjeżdżający ze stacji, ruszam w drogę.
Kiedy wyszedłem z lasu, było już ciemno. Po prawej stronie mam rzekę, po lewej tor kolejowy. Doszedłem do rozgałęzienia dróg, jedna wiedzie do Przechlewa (Prechlau), około 5 km stąd mieszka moja siostra Jadwiga. Zdecydowałem jednak, że tam nie pójdę, bo to już w Polsce. Na ziemi niemieckiej Niemcy nie zwracają specjalnej uwagi na to, jak i kiedy ktoś idzie, a po polskiej stronie nie wolno chodzić w nocy. Idę więc w kierunku Pietrzykowa (Peterkau), drogowskazu tu nie ma, ale znam drogę. Noc jest ciemna i spokojna.
Schronienie pod gałęziami
Kiedy zrobiło się jasno, zszedłem z drogi do niewielkiego lasu. Jestem na wzgórzu, na którym rosną tylko sosny, nie ma tu żadnych krzaków. W dolinie wioska, widzę każdy budynek i kościół. Sądzę więc, że i stamtąd mogą mnie zauważyć. Muszę się dobrze ukryć. Ale do dużego lasu jest jeszcze daleko, przed wschodem nie zdążę. W dodatku w zasadzie mogę iść tylko na jednej nodze.
51. Bernad Hinz. Przińdzenié nazôd dodóm
Dolmaczënk Hana Makùrôt
54. Maria Block. Jakżam kikrowała łozówki
Wiéta, że ja żam kedyś mnieszkała wéw Małżewku kele Czczewa, bo już wóm tyla razy żam psisała, że chyba żeśta nié zabaczyli. Wéw tym Małżewku, jak żam béła mały dziewczak, to żam lubjała se połazić i kikrować malulke ptaszki. A mnielim za wsió boisko do gry wéw bala i tamoj naobkoło rosła taka ganstwa, że ino gadzina mogła sia tamoj wtarabanić abo gzuby. Ale żadne gzuby tamoj nie łazili, bo woleli pachtować świantojónki abo hajtować i wycióngać żabiory zéz pła, niż sia szwendać po jakiś badylach. Ino ja żam béła taka roidupa chantna na hajdy i durcham sia pchałam wéw ta ganstwa, bo coś mnie ciongło. Raz se leze, leze bez te łopsiany, a tu nagle czuja jakeś psiski. Łepetyna obracam, gały wytrzészczam, ale nic nié wjidza. Już bym żgała dalij, ale coś mnie tknéło i eszcze raz żam luknéła na dół. O ja cie! Na suchym dróngu sterczało małe gniazdko, a tamoj psiańć psisklaszków!
55. Hubert Koszałka. Morze śpiewało i grało!
Gdy już przebrnął na wysokość kontenerowego nabrzeża, jazda nabrała prędkości – już leciał, choć miał ostry podjazd.
Ale wiedział, że na górce skręci w prawo na rogu swojej szkoły i jeszcze zostanie mu ten kilometr, który tyle lat, prawie codziennie, przemierzał w obie strony. Tak, już był.
Piętrowe zaledwie bloki uniosły się o jedną, dobudowaną, kondygnację. Wciąż to sztukowanie, dorabianie, zmaganie się z niemożnością. (…) Wysiadł, postawił samochód w innym niż zwykle miejscu, gdyż jego było niedostępne: wielkie kałuże przegradzały dostęp na podwórze, a samochód taki nowoczesny, nisko usadowiony, utonąłby... Przywitanie z siostrą, bratem, bratową, ich dziećmi... wymiana uśmiechów, spojrzeń, zdziwień i konstatacji: tak niewiele się zmieniło? Naprawdę tak mało?
57. Hùbert Kòszôłka. Mòrze spiéwało i grało!
Dolmaczënk Bòżena Ùgòwskô
59. Wiérztë
61. Lektury
62. Klëka
67. Z życia Zrzeszenia
68. Małe ojczyzny w CSBTV
69. Słôwk Klas. Jiwrë mòderatora pòrtalu
W piątk 18 strëmiannika na rogatkach stolëcznégò gardu Gduńska pòjawiłë sã tôfle z nôdpisã „Gduńsk – stolëca Kaszëb witô”. Równak redota z tegò zdarzeniégò nie warała długò. W pòstãpnëch dniach na jinternetowëch fňrach pòrtalu trojmiasto.pl człowiek mógł przeczëtac całô réga kòmeńtarów, wëzwësków ë grozbów rozprawieniô sã z kaszëbsczima tôflama ë z Kaszëbama, co bëło bezpòstrzédną òrãdzą zamalowaniô niechtërnëch z nich czôrną farwą. Nick zó to sã nie stało rasëznowim kòmeńtaróm na pòrtalu trojmiasto. pl. 27 strëmiannika w aùdicje Radia Gduńsk „Na bôtach ë w bòrach” sprawa ta òsta wëwidnionô ë pasowno òbtaksowónô. To tëli, żlë jidze ò faktë.
70. Tómk Fópka. Zataconé sado-maso. Ale są ti Pòlôszë dzywny...
Wcyg sã jima co nie widzy. A to kaszëbsczé tôblëce w kaszëbsczi stolëcy, a to, że cëczer szedł w górã, a to, że sąsôd mô nowi autół...
Wcąg le jamrëją i jamrëją. Ksądz miôł za dłudżé kôzanié – jamrëją. Białka przëpôla zupã – jamrëją. Padô deszcz – jamrëją. Swiécy słuńce – jamrëją.
Amerikón, czej gò zapitôsz: How are you? ( Jak sã miéwôsz?), òdpòwié colemało: „I’m fine” (bëlno). Pòlôch, ga gò zagôdôsz, zacznie sã jiscëc: tu mie bòli... mało wzątkù dało... nie zdążił jem na autobùs... ta môłpa blaszanô mie z klatów szopã zrobia... nié tegò zãba mie wërwelë itp.
Nie pòtrafią sã ceszëc. Fejrowac. Swiãtowac. Në chiba, czej kòmù co sã zle stónie... Ale nôprzódka, tak dlô òka, żałują. Ale jak żałują...! Tidzeniama. Kò je wiedzec, że lepi, czej lëchò cëzymù pùdze, a nié mie...
71. Lżejsza strona
72. Rómk Drzéżdżónk. Przëchôdô brifka do...
Wënagòlony sedzôł jem na łôwce przed dodomã zataconym na zberkù mòjégò lubòtnégò Pëlckòwa. Majewé słunuszkò fejn grzało mòje stôré gnôtë fëst wëznobioné pò ti diôblo mrozny a dłudżi zëmie. Brrrrrr – zdrignął jem sã na wspòmink latoségò stëcznika a gromicznika. Prôwdã rzec, strëmiannik a łżëkwiat téż nie bëłë nick lepszé. „Kùliż to mòże pôlëc…” – rëchòwôł jem w mëslach ne pùszczoné z dëmã dëtczi, szmërgając na zemiã żôlącą sã cygaretã.
Zó to w maju jak w raju! Zelonô trôwka, wëkwitającé bómë, pôchnącé kwiatë… a mùchë kòle ùchã brzãczącé. Jistno brzãczącë jak nen przebrzëdłi brifka, chtëren nijak ni mòże bez mie żëc.
Negò dnia zôs z półspikù wërwało mie jegò wrzeszczenié:
– Briiii dzéń!
– Dobri, dobri – pòcwierdzëł jem, òtmikając jedno òkò. – Za czim të zôs, drëszkù, przependałowôł? Môsz jaczés lëstë?
– Nié, cëż të, a chtëż terô lëstë pisze? Kò mòże jesz ZÙS, ÙS abò GÙS, ale ti mają na ce namknioné – zasmiôł sã brifka.
Edukacyjny dodôwk „Najô Ùczba”:
I. Janusz Mamelsczi. Demòkracjô
II. Ludmiła Gòłąbk. Twôrz Smãtka pòdług Jana Drzéżdżona
V. Dark Szëmikòwsczi. Rzez Gduńska w 1308 rokù (dzél II)
VII. Danuta Pioch. Kaszëbi! Spiszta sã!