Wiadomości - Publicystyka - „Kaszubi w czasach nowożytnych” - wykład historyczny prof. Zygmunta Szultki
Losowe zdjęcie
18.07.04. Odpust MB Królowej Kaszub w Sianowie
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Publicystyka : „Kaszubi w czasach nowożytnych” - wykład historyczny prof. Zygmunta Szultki
Wysłane przez: s_ch_ dnia 19.5.2011 22:26:50 (2695 odsłon)

Historia jaka jest, każdy wie. Każdy też od czasu do czasu ma okazję się przekonać, że jest w błędzie. Na ogół są to miłe rozczarowania, więc nie ma czego żałować. Niech żałuje za to, kto nie wybrał się we środę 18 maja br. do Ośrodka Kultury Kaszubsko-Pomorskiej w Gdyni na wykład historyczny prof. Zygmunta Szultki – drugi z cyklu poświęconego historii Kaszubów. Prelegent, do niedawna kojarzony ze Słupskiem, a od 2006 r. pracownik Uniwersytetu Szczecińskiego, zaprezentował pasjonujący wywód, w którym czasy odległe niemal ożyły w oczach i uszach słuchaczy. Była nas – symboliczna o tej wiosennej porze – siedemnastka.
Profesor z marszu zaatakował temat prelekcji i zastanawiał się nad sensownym datowaniem tytułowych „czasów nowożytnych” w aspekcie historii Kaszub. Zaproponował rok 1534 jako początek, a dekadę 1820–30 jako koniec. Pierwsza data oznacza urzędowe zaprowadzenie luteranizmu na Pomorzu Zachodnim. Odbyło się ono z poważnym naruszeniem regulaminu, więc ciąży na nim zarzut bezprawia, ale stało się faktem. Natomiast przełom pierwszych ćwierci XIX wieku zapisał się w dziejach zaprowadzeniem obowiązku szkolnego, przyczynił do powstania szkół katolickich, a więc częściowo polskich, oświecił tutejszy lud i uświadomił, z czego m.in. wzięło się niemal idealne rozgraniczenie: Polak = katolik, Niemiec = luteranin.



Znaczenie reformacji dla kultury kaszubskiej jest olbrzymie i jasne: nakaz odprawiania nabożeństw i głoszenia Słowa Bożego w języku ludu spowodował powstanie pierwszych tekstów kaszubskich. Na początku było jednak bardzo „pod górkę” i np. nieświadome ośrodki władzy postulowały publikację katechizmu dla Kaszubów po litewsku! Osobliwością tutejszych stosunków religijnych w czasach brandenburskich był biskup Erazm von Manteuffel, birbant, rozpustnik i wielbiciel polowań. Doczekał się on tablicy honorowej, wmurowanej staraniem biskupa kołobrzesko-koszalińskiego Ignacego Jeża, niestety bez konsultacji z historykami.
W wykładzie, czynionym naprawdę mistrzowsko, z pasją i talentem aktorskim, że aż miałem wrażenie, że słucham Ryszarda Pietruskiego w okularach, przewinęła się też postać księcia Bogusława X. W obecności jednego z fundatorów chwalebnego pomnika prof. Szultka zechciał zmiażdżyć rzekome zasługi rzeczonego władcy, i to zarówno w ogólności, jak i dla rodu Trzebiatowskich konkretnie. O samych tych pankach powiedział krótko, że byli z najgorszych, o czym mają świadczyć liczne dokumenty sądowe. Gdyński przedstawiciel rodu p. Zdzisław Zmuda Trzebiatowski nie negował tych pożałowania godnych deliktów, ale zakwestionował emocjonalny styl profesorskiej krytyki. Odpłacił przywołaniem postaci podłego żandarma z Brzeźna Szlacheckiego, nazwiskiem Szultka właśnie. Zrobiło się bardzo wiosennie, a nawet letnio całkiem.
Dyskusja nie nadwerężyła profesorskiego mniemania o wspomnianym księciu, który: 1. przywłaszczył sobie polskie lenno po zmarłym ojcu, 2. na przejętych w ten sposób ziemiach zaprowadził prawo niemieckie. Cała zatem afera wymaga poważnej historycznej rewizji, a pomnik – odbrązowienia, do czego chętni na pewno się znajdą.
W gorącej wymianie uwag oraz rozmowach kuluarowo-perypatetycznych (Ośrodek leży kwadrans drogi od stacji SKM) można było dowiedzieć się więc wielu naukowych sensacji. Taką bez dwóch zdań będzie szykowana kaszubska rewelacja etymologiczna, i to chyba największa, jaka może być. Ale o tym później (to cytat z Becketta), a nawet może niedługo. (SC)

Strona do wydruku Poleć tę stronę (e-mail)
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002