połączony z dożynkami. Jak zwykle w ostatnią niedzielę sierpnia, na placu obok miejscowej świątyni baniński oddział ZKP zorganizował festyn. I kaszubski, bo jak zawsze są na nim elementy kaszubskiej kultury, głównie na scenie, w postaci występów kaszubskich zespołów oraz ubranego w strój kaszubski konferansjera, który mówi częściej po kaszubsku niż po polsku, i rodzinny: są liczne atrakcje dla najmłodszych, takie, jak dmuchane zabawki (dziś świetna superlokomotywa), przezroczyste kule unoszące się na wodzie, wata cukrowa w kilku kolorach i plastikowe hmm, zabawki; dla trochę starszych napój z chmielem i zgrillowane potrawy; dla całej rodziny loteria, w której każdy los wygrywa, i domowe smakołyki przygotowane przez członków banińskiego ZKP (sprzedawane przez przemiłe panie): chleb ze smalcem i doskonałe ciasta. Na jednym ze stoisk można było kupić wyroby z wikliny i korzenia, a na kolejnym znane mi już z Łubiany kapelusze, peruki i sztuczne włosy.

Wracając do kaszubskich elementów: miałam przyjemność zobaczyć świetny występ dziecięcego zespołu "Kaszubskie nutki" ze szkoły podstawowej w Miszewie im. Jana Trepczyka, prowadzonego, od strony muzycznej, przez panią Krystynę Zalewską (która grała na festynie na akordeonie, jej córka Katarzyna - na skrzypcach, trzecim instrumentem były diabelskie skrzypce) i nauczycielkę, p. Elżbietę Pryczkowską. [Miszewski zespół "Kaszubskie nutki" być może kontynuuje tradycje grupy o tej samej nazwie założonej w roku 1990 w Baninie przez Grażynę i Albina Bychowskich, z zespołu "Bazuny".] Dzieci - dziewczynki i chłopcy w wieku od 6 do 12 lat - świetnie radziły sobie na scenie, ładnie śpiewały, bardzo poprawnie wymawiając kaszubskie słowa, dobrze tańczyły, zachowywały się na scenie tak, jakby się na niej urodziły :). Po "Kaszubskich nutkach" wystąpił Tomasz Dorniak, ( który w swoim albumie na fb zamieścił zdjęcie z banińskiej imprezy).
Podczas całej imprezy konferansjer, red. Eugeniusz Pryczkowski, prowadził mnóstwo bardzo zróżnicowanych tematycznie konkursów, adresowanych do przedstawicieli różnych grup wiekowych.
Publiczność, jak zawsze na banińskich festynach kaszubskich, dopisała. Sporą grupę gości tworzyli członkowie oddziału ZKP w Kolbudach, których uczestnictwo było łatwo dostrzegalne, ponieważ podobnie do oddziału banińskiego - organizatora imprezy - mieli własny namiot obwieszczający światu, kogo reprezentują.
O części dożynkowej festynu, niestety, nie mogę niczego powiedzieć, bo w niej nie uczestniczyłam :( Widziałam jedynie wieniec (?) dożynkowy: oryginalny i imponujący.