Wiadomości - Recenzje - Franz Schultz i jego Dzieje powiatu wejherowskiego i puckiego
Losowe zdjęcie
Kaszubi pod Wiedniem II
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Recenzje : Franz Schultz i jego Dzieje powiatu wejherowskiego i puckiego
Wysłane przez: s_ch_ dnia 16.10.2011 20:10:00 (2635 odsłon)
Recenzje

Najsłynniejsza książka o dawnym powiecie wejherowskim właśnie się ukazuje w polskim przekładzie. Po wielu miesiącach przygotowań i wielkim wysiłkiem tłumaczy, redaktorów, korekty i wydawców udało się doprowadzić do szczęśliwego końca edycję obszernego historycznego dzieła Geschichte der Kreise Neustadt und Putzig, napisanego ponad 100 lat temu przez dr. Franza Schultza. Jego promocja odbędzie się we czwartek 20 października 2011 r. o godz. 14 w wejherowskim muzeum, które jest jednym z wydawców książki.


Autor urodził się 2 lipca 1841 r. w Gdańsku. W tamtejszym gimnazjum zdał maturę w 1859 r., potem kształcił się w Królewcu. Uczył greki, łaciny i francuskiego w kilku gimnazjach na Pomorzu, m.in. w Wejherowie (1865–67). Uzyskał doktorat z filologii klasycznej na podst. pracy o komediach Plauta. Pisał o nim w okolicznościowym wydawnictwie wejherowskiej szkoły. Wiele publikował w czasopismach naukowych, ogłosił też ok. 10 samodzielnych prac historycznych, w tym monografie kilku miast Pomorza: Lęborka, Sopotu, Wałcza i in. W 1907 r. wydał w Gdańsku historię powiatów wejherowskiego i puckiego. Zmarł prawdopodobnie w 1922 lub 1923 r. w Gdańsku. Śledzenie jego losów utrudnia fakt, iż miał bardzo popularne nazwisko.
Pisząc swe Dzieje, Schultz miał już spore doświadczenie, choć nie był zawodowym historykiem. Można się domyślać, że gromadził dokumenty i sporządzał z nich wypisy, układał historie rozmaitych miejscowości, które potem w swych książkach publikował alfabetycznie. Gdy zebrał już dostatecznie dużo materiału i trafił na sponsora, wydawał swe dokonania.
Prawdopodobnie tak wyglądała też „historia” tej historii. W tekście jest ona doprowadzona systematycznie gdzieś do lat 70. XIX wieku, a okres późniejszy skwitowano tylko kilkoma akapitami i oderwanymi faktami. Być może materiał czekał na łaskawe zainteresowanie możnych.
Taki łaskawca nawinął się prawdopodobnie dopiero na początku XX w. i był nim hrabia Heinrich Keyserlingk, wtedy starosta powiatu. Doktor Schultz przyśpieszył prace nad księgą, ale nie udało jej się wydać przed odejściem starosty ze stanowiska. We wstępie historyk pisze o tym z wyraźnym żalem.
Książka wyszła pierwotnie pod koniec 1907 r., gdy Wejherowo nazywało się Neustadt. Omawia geografię i prehistorię tych terenów, a potem dzieje ich zasiedlania przez niemieckich osadników. Bardzo często podkreśla ich zasługi dla ucywilizowania tej części Pomorza. Kiedyś wzbudzało to kontrowersje, ale dzisiaj można już Schultzowe Dzieje czytać bez takich emocji. Autor przekopał się przez dostępne archiwa i opisał dokładnie sprawy sądowe, kościelne, podatkowe i własnościowe, bo takie szpargały zwykle zachowują się na wieki. Należy podziwiać jego pracowitość i twarde pióro.
Schultz – całkiem logicznie – omawia najpierw obszar powiatu puckiego, a potem założenie Wejherowa i losy powiatu wejherowskiego, dużo przecież późniejszego. Przez grzeczność (oraz niemiecki porządek alfabetyczny) w tytule oryginalnym kolejność jest odwrotna. Po polsku byłoby lepiej dać najpierw Puck, a potem Wejherowo, ale redaktorzy zdecydowali zostawić tę zmyłkę. Niewątpliwie za to przedmiotem badań Franza Schultza są dzieje powiatów, a nie powiatu, choć przez dość długi okres ziemie te znajdowały się w obszarze jednego wspólnego kreisu.
Tłumaczenie tego potężnego dzieła na pewno nie było proste, jednak nie spolszczono go dostatecznie. W lekturze przeszkadzają długie zdania i niemiecka składnia, w tym ewidentny nadmiar strony biernej, która często myli czytającego, że np. „miejscowość została wymieniona”. Sporo jest w tekście błędów autora i nie wszystkie sprostowano. Nie tłumaczono w ogóle cytatów łacińskich, których dziś już prawie nikt nie pojmuje. Bardzo potrzebna byłaby jakaś mapa – pozwoliłaby ulżyć autorowi próbującemu opisać, którą stroną jakiej drogi szła granica i gdzie skręcał dopływ której rzeczki.
Niezależnie od wszystkiego obecna edycja jest wydarzeniem. Przygotowano dość skromny jej nakład, ale dyrektor MPiMK-P Radosław Kamiński zapewnił, że po jego sprzedaniu pomyśli o dodruku. Miejmy nadzieję, że się to w miarę prędko stanie. (SC)

W załączeniu okładka zaproszenia na promocję, na której widnieje omawiana przez SC publikacja.

Dołączone pliki: zaproszenie przod.jpg 
Strona do wydruku Poleć tę stronę (e-mail)
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002