Tak w skrócie mogłabym podsumować swoje wrażenia z piątkowej konferencji na temat statusu prawnego Kaszubów, zorganizowanej przez stowarzyszenie Kaszëbskô Jednota (w MPiMKP w Wejherowie). Konferencję rozpoczęło interesujące wystąpienie Artura Jabłońskiego, współprzewodniczącego Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych, którego nie będę streszczać, ponieważ mogą Państwo się z nim zapoznać tutaj.
To, co wydało mi się w nim najistotniejsze, to zachęta do ubiegania się przez Kaszubów o zmianę prawnego statusu naszej grupy, która obecnie w świetle istniejącego prawa nosi nazwę "społeczności posługującej się językiem regionalnym", a mogłaby i powinna zyskać status mniejszości etnicznej (dołączając do czterech mniejszości już uznanych w Polsce). Dzięki temu zyskalibyśmy wszystkie prawa przysługujące mniejszościom, nie tylko te dotyczące ochrony języka (jak jest obecnie, kiedy mamy prawo tylko do rozwoju języka, nie zaś kultury kaszubskiej w ogóle, co sprawia na przykład, że można się ubiegać o dotacje na realizowanie wyłącznie takich zadań, które dotyczą języka kaszubskiego). Status mniejszości pozwoliłby nie tylko chronić i rozwijać język, ale także podjąć pracę nad rozwojem kaszubskiej społeczności w innych aspektach jej istnienia.
Ok. 40 osób uczestniczących w tym wydarzeniu z uwagą wysłuchało przedstawionego referatu, który skłonił je do udziału w dyskusji. Poruszono w niej różne tematy.
Wojciech Etmański mówił m.in. o sprawie nauczania języka kaszubskiego w szkołach. Stwierdził, że jednym z celów tej nauki powinno być sprawienie, by uczeń, który miał lekcje kaszubskiego na 3 etapach nauczania, sprawnie posługiwał się tym językiem. A jego zdaniem tak nie jest, ten cel nie zostaje urzeczywistniony.
Artur Jabłoński, włączając się do rozmowy, przypomniał, że język jest ważny, ale to nie wszystko, istotny jest także rozwój świadomości, uświadamianie sobie tego, kim jesteśmy, jaka jest nasza historia, co chcemy osiągać.
Karol Rhode podkreślał wielkie znaczenie Ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym z 2005 roku, dzięki której Kaszubi po raz pierwszy zostali "achtniony w pòlsczim prawie" (uszanowani/dostrzeżeni przez prawo), jego zdaniem od tamtego czasu "rosce swiąda, bò jak cos je zapisóné, to dlô Kaszëbów je wożné" (wzrasta świadomość, bo dla Kaszubów jest ważne to, co jest zapisane/uchwalone). Według niego najważniejsze jest rozwijanie "bùchë" (dumy). Dodał jeszcze, że trzeba by "òdkrącëc stereotip, że Kaszëbą je blós ten, co gôdô pò kaszëbskù" (przełamać stereotyp, że Kaszubą jest tylko ten, kto posługuje się językiem kaszubskim), ponieważ jego zdaniem Kaszubą jest przede wszystkim ten, kto kocha Kaszuby.
Jarosław Ellwart i Dariusz Szymikowski rozważali sprawy związane z uchwalaniem Ustawy z 2005 roku, zastanawiając się, co doprowadziło do takich, a nie innych sformułowań zawartych w tym dokumencie.
Natomiast Dušan-Vladislav Paždjerski uznał, że nie ma sensu analizowanie przeszłości, trzeba działać dziś i np. dostosować obowiązujące prawo do potrzeb. Ponadto m.in. przypominał o tym, że niezależnie od tego, jakie jest prawo, trzeba pamiętać o tym, by w każdym programie były treści umożliwiające rozwój świadomości.
Anna Cupa-Dziemińska poruszyła temat niekorzystania z już przysługujących praw, np. do stosowania dwujęzycznych nazw miejscowych na Kaszubach i wpisywania w dowodzie osobistym nazwiska w języku mniejszości. To zagadnienie podjęło wielu rozmówców, np. zdaniem Paždjerskiego Polska nie jest jeszcze przygotowana do tego, żeby można było wykorzystywać te swoje prawa (np. urzędnicy nie mogą wpisywać np. serbskich czy kaszubskich nazw do dokumentów, ponieważ stosowane oprogramowanie nie pozwala na użycie stosownych znaków diakrytycznych), a zdaniem Mateusza Meyera wielu urzędników nawet nie wie o istnieniu tych praw, ponieważ nie są o nich informowani na szkoleniach.
Kolejny temat, który poruszono, to sprawa liczebności Kaszubów i metodologii stosowanych podczas jej obliczania w spisie powszechnym w roku 2002 i tego, jak zostaniemy przeliczeni w spisie z roku 2011.
Mówiono także o Ślązakach i o tym, czy kaszubscy posłowie reprezentują Kaszubów, a jeśli nie, to dlaczego.
Pora wyjaśnić tytuł tej notki: "Europa ma problem z Kaszubami" . Jednym z głównych tematów omawianych przez Jabłońskiego w jego wystąpieniu był Raport Komitetu Ekspertów ds. realizacji postanowień EUROPEJSKIEJ KARTY JĘZYKÓW REGIONALNYCH LUB MNIEJSZOŚCIOWYCH w Polsce i to w kontekście tego raportu referent sformułował takie lub podobne stwierdzenie.
Wydaje mi się, że pojawiło się w następującym kontekście: otóż sytuacja Kaszubów, a właściwie nasz status prawny wśród mniejszości narodowych i etnicznych w Europie jest niedookreślony albo nieokreślony, według polskiego prawa nie jesteśmy ani pierwszą, ani drugą mniejszością, ale mówi się o nas w ustawie o owych mniejszościach, używając chyba specjalnie na nasz użytek wymyślonego określenia "grupa posługująca się językiem regionalnym". Zatem i dla Europy jesteśmy takim dziwnym bytem, grupą regionalną (?) niebędącą (z punktu widzenia prawa) mniejszością etniczną, której język jest jednak traktowany jak język mniejszości narodowej czy etnicznej, ale sama grupa i osoby, które do niej należą, nie mają praw przysługujących mniejszościom (poza językowymi).
"Polska podpisała Europejską kartę języków regionalnych lub mniejszościowych dnia 12 maja 2003 r. Dokument ratyfikacyjny został złożony w Radzie Europy 12 lutego 2009 r., a karta weszła w Polsce w życie 1 czerwca 2009 r. Ratyfikacja karty przez władze polskie była świadectwem woli Polski, aby zachować jej wszystkie języki regionalne lub mniejszościowe, które uważa za równowartościowe. (...) Ratyfikacja nastąpiła po przyjęciu ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym".
Raport z realizacji jej postanowień warto przeczytać, nie tylko w odniesieniu do Kaszubów. Poza opiniami ekspertów i zaleceniami dla polskiego rządu jest w nim także stanowisko rządu w sprawie ustaleń ekspertów.
W raporcie jest mnóstwo pobożnych życzeń sformułowanych przez ekspertów, jeśliby choć ich część się spełniła, byłoby pięknie. Zobaczymy.
Z rzeczonym Raportem można się zapoznać tu.