Kaszubskie nuty nie są wcale takie kaszubskie - przekonuje w najnowszej książce pisarz Roman Drzeżdżon. W miniony piątek w Wejherowie odbyła się promocja książki „To je krótczi, to je dłudżi. Wędrówki szlakiem obrazkowych nut”.

Na Kaszubach „Kaszubskie nuty” traktowane są jako jeden z najbardziej rozpoznawalnych elementów folkloru. Nazywane są nawet naszym abecadłem czy alfabetem. Opinię tę często słyszymy u przewodników turystycznych, opowiadających jak to Kaszubskie Nuty służyły w czasach germanizacji do nauki kaszubskiej mowy. Na pytanie kiedy powstały – słyszymy najczęściej, że w czasach zaboru pruskiego. Jednak z naukowych badań wynika, że pierwowzór wyliczanki Kaszubskie Nuty pochodzi z zachodnich Niemiec. Stąd rozprzestrzenił się na całą Europę – Skandynawię, Węgry, Czechy, Słowację i Kaszuby. To w swojej książce opisuje Roman Drzeżdżon. Podczas promocji można było usłyszeć wyliczanki w wielu językach.