Szkołą w Tuszkowach nie będzie likwidowana - tak zadecydowała Rada Gminy. Stało się to jednak nie wprost, bo radni skreślili ten punkt z porządku obrad. - Do sprawy być może wrócimy - zapowiada wójt, Janusz Niewiarowski.
Mieszkańcy Tuszków czują się po części wygrani, po części zdają sobie sprawę, że likwidacja szkoły została tylko odsunięta w czasie. Jak przyznają we wsi przyrost naturalny jest mały, co grozi tym, że w przyszłości pierwszoklasistów może po prostu zabraknąć. - Nie poddamy się jednak - było słychać po radzie gminy w Tuszkach pod szkołą, gdzie zgromadzili się protestujący mieszkańcy.
Przypomnijmy: Wójt szósty raz złożył wniosek o likwidację placówki w Tuszkach i włączenie jej do Zespołu Szkół w Lipuszu jako filię. W praktyce klasy 1-3 zostałyby w dawnym budynku a 4-6 uczęszczałyby do Lipusza. Konieczność dojeżdżania miała dotyczyć nieco mniej niż połowy z ok 50 uczniów.
Poprzednie wnioski wójta o reorganizację były odrzucane przez Radę Gminy. Wójt posługiwał się argumentem ekonomicznym - dla gminy to byłby zysk ok. 420 tys zł rocznie.
Rodzice z Tuszków zaprotestowali w czym wsparł ich Witold Bobrowski, w-ce prezes ZK-P ds. edukacji kaszubskojęzycznej, lider powstającej Kaszubskiej Partii Narodowej. Według jego słów - to pierwsza właśnie akcja KPN. We wtorek pikietowali przed Urzędem Marszałkowskim i Wojewódzkim, gdzie złożyli listy protestacyjne.
W środowe popołudnie pikieta odbyła się także podczas rady gminy w Lipuszu. Obecni byli także - jak w Gdańsku - wspierający z innych stron Kaszub, m.in. Brus, Gdańska, Kolbud, Przywidza.
Dla rodziców najważniejsza zdawała się być kaszubszczyzna i jej lekcje. Wójt Lipusza posługiwał się argumentem, że kaszubski jest uczony w Zespole Szkół w Lipuszu od 2 lat, więc dzieci na przenosinach do Lipusza nic nie stracą - tak powiedział Radiu Gdańsk w środowe przedpołudnie. Kuratorium Oświaty w Gdańsku stwierdziło, że w pow. kościerskim kaszubski nie jest nigdzie uczony. Po południu wójt utrzymywał, że kaszubski jest uczony w jego szkole... od 1999 roku. Nie potrafił wytłumaczyć zmiany danych w ciągu kilku godzin ani tego, że Kuratorium nie odnotowało ani jednego ucznia jęz. kaszubskiego w jego gminie.
Protestujący w liście do Wojewody i piśmie złożonym u Marszałka Województwa powoływali się, że ich placówka jest jedyną kaszubską w powiecie - co również nie jest prawdą. Rodzice przyznali to dopiero w bezpośredniej rozmowie. W/g danych Kuratorium we wszyskich szkołach w powiecie kościerskim wykładana jest edukacja regionalna, język - nigdzie. Szkoła Tuszkach jest jednak jedyną obok 2 klas w samej Kościerzynie, gdzie kaszubski jako język będzie od września uczony.
Dyrektor Zespołu Szkół w Lipuszu, do którego udało mi się zadzwonić zaraz po sesji ok 5 minut po tym jak wychodził z sali, oświadczył mi przez telefon, że uczy przedmiotu "kształcenie regionalne z elementami języka kaszubskiego na podstawie ustawy o mniejszościach" (tak!). Jednakże - zdążył odjechać z Lipusza w kierunku Chojnic już 30 km (!) i się bardzo śpieszy, więc ani się nie cofnie ani nie zdążę go dogonić. Pokonanie 30 km w około 5 minut...?
Wątpliwości co do szczerości intencji budzić może to, że rodzice zdecydowali się na wprowadzenie nauki kaszubskiego dopiero gdy groźba likwidacji szkoły stała się realna. Z drugiej strony - rekordowa ich ilość zadeklarowała taką wolę (wszyscy rodzice). Szczerość intencji wójta natomiast podważa mijanie się z prawdą jeśli chodzi o ilość uczniów uczących się kaszubskiego.
Więcej o tej sprawie - w czwartek (25.05) w Klece 0:10, 5:15, 5:45. Radio Gdańsk a także w Magazynie Kaszubskim w niedzielę po 8 rano.
Zdjęcia z manifestacji