Mi to się kojarzy z czymś zupełnie innym: Woda do mycia.... nie będe pisał czego, bo nie wypada publicznie używać brzydkich (w tym wypadku niesmacznych) wyrazów.

Cytat:
Dla niektórych może i smacznych - mamy wolność upodobań...

Ta kategoria miała pokazywać pozytywne przykłady wykorzystania motywów kaszubskich w życiu publicznym. Może jednak warto dokumentować też pomysły chybione - stworzymy również katalog rozwiązań, których nie należy używać.

Powyższe zdjęcie jest dobrym przykładem fonetycznego zapisu tekstu kaszubskiego przy użyciu języka polskiego: wychodzi niepoważnie. A przecież język kaszubski posiada własny system zapisu, od 8 lat istnieje norma pisowni, która od tego roku będzie wykorzystywana w realizacji o mniejszościach, tradycja piśmiennictwa kaszubskiego jest starsza od niejednego eksponatu prezentowanego w skansenie. Dobrze by było, żeby muzeum, które ma Kaszuby w nazwie, widziało je nie tylko jako zespół kiedyś wykorzystywanych przedmiotów, lecz jako żywych ludzi mających swoją, rozwijającą się, kulturę.



Seks nad wòdą je baro dobry, ale niebezpieczny, bò czéj chto mdze chcał so napic, téj mòże so nico òchlapac...

Cytat:

Ta kategoria miała pokazywać pozytywne przykłady wykorzystania motywów kaszubskich w życiu publicznym. Może jednak warto dokumentować też pomysły chybione - stworzymy również katalog rozwiązań, których nie należy używać.


Myślę, że przydałaby sie osobna kategoria dla negatywnych przykładów, tym bardziej, że mam zebrane kilka pocztówek z kaszubskimi nutami w rozmaitych wariantach pisowni kaszubskiej i polskiej i chciałbym je tu również zamieścić.


Cytat:

Powyższe zdjęcie jest dobrym przykładem fonetycznego zapisu tekstu kaszubskiego przy użyciu języka polskiego: wychodzi niepoważnie.


Nie do końca polskiej, bo wòda została zapisana jako łëda

Chodziło mi Staszku tylko o niesmaczny wyraz.
A swoją drogą dobry tekst do wykorzystania w programie kabaretu... Może dołącze kolejną opcję seksu.

Seks nad wòdą je baro dobry, ale niebezpieczny, bò czéj chto mdze chcał so napic, téj mòże so nico òchlapac...

Mi też kojarzy się w ten sposób, i tak sobie myślę, że może tu wcale nie chodzi o analfabetyzm, lecz o ukryty biznesplan, boprzecież tabuny rozebranych turystek zażywajacych kąpieli w studni, to mogłaby być kolejna atrakcja turystyczna w skansenie

Dla ścisłości - o ile dobrze pamiętam to studnia z fotogarfowanym napisem nie jest na terenie skansenu, a przy parkingu należącym do sołtysa.

dzysô jô miôł ò tim czëté w warszawsczim radiu PiN: że na Kaszëbach są trze sortë wòdë - do pici, do mici i do mici pici; spikerë nasmiéwalë sã czégò téż ti czôrné pòdniebienia nie wëmëslą :( (autor słów: Maciej Ulewicz uuuuuuuuuuuuu :( )