Przeglądając sobie internet natknąłem się oto na taki tekst. Patrz tu:

http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/2005_07_08/HiW-Bloch_Kaszubi.html

wotoch

----------------
„Chto nie chce mòwë òjców tczëc
tén mùszi słëgą cëzëch bëc”

No rzeczywiscie... najpierw oficjalka jak z lat 50 potem spiskówka... ja bym to olała... czy ty masz nadmiary wolnego czasu że po ich portalach łazisz?

----------------
Ścinanie Kani na DVD
Kaszubski Socjalistyczny Portal Informacyjny

http://a2.mukor.net

"Losy Kaszub były ściśle związane z losami państwa polskiego"

Czedë? Jak naszi zdradzalë jedurną słuszną sprawã i szlë do Wermachtu, to Pòloszë szlë do nôwikszich bracynów ZSRR. Abò wiele rëchli, czej Pòmòrzanie zdradzelë pòlską wiarã, żebë barnic ti rzimskò-katolëcczi wecmani z Krzëżôkama... Kaszëbi wiedno Pòlochów zdradzale, a òni są tak miłoserny, że dôwają nama szansã i dërch gôdają, że më jesmë nima.
Mòżna bë to nazwac jinaczi: Polacy na ziemiach Kaszubów ściśle związani byli z partyjnymi kolegami z centrum. A Kaszëbi... nie wspòminô sã ò nich, bò to biwô niewëgódné.

----------------
zazdrzë na

slowionie.kaszubia.com

rôczã serdecznô

"Ja bym to olała".
Trochę mnie to dziwi, bo tak mi się wydaje, że chyba Pani niespecjalnie uważnie przeczytała tekst, stąd pisanie o "oficjalce sprzed 50 lat" . A sądzę, że dla Kaszubów ten tekst jest do przemyślenia. I nie chodzi o spór , czy Kaszubi rzeczywiście trzymali polską straż nad Bałtykiem, czy jej nie trzymali. Chodzi o postrzeganie przyszłości ruchu kaszubskiego i Kaszub jako takich, przez formację narodową.
Może się mylę, ale wyczuwam takie aprioryczne założenie, że co jak co, ale coś co ma w tytule "Wszechpolski",napewno nie życzy dobrze ruchowi kaszubskiemu.

Cytat:

No okej, ale gdzie w tym tekście jest coś na temat przyszłości ruchu kaszubskiego? Drugi raz przeleciałam tekst i nie widzę...

Przyznaję, istotnie - jeśli coś ma napisane "Wszechpolski" w tytule (wszechniemiecki, wszechwęgierski, wszechżydowski, wszechwłoski - również), to trochę apriorycznie traktuję to jako nacjonalistyczne bzdety. A oficjalka odnosiła się do stylu a nie zawartości merytorycznej (która zbyt odkrywczą nie jest).

----------------
Ścinanie Kani na DVD
Kaszubski Socjalistyczny Portal Informacyjny

http://a2.mukor.net

Taki fragment: ". Nie można więc wyolbrzymiać „syndromu niemieckiego”, widocznego w emigracji Kaszubów do Niemiec i we wstępowaniu do organizacji mniejszości niemieckiej, ponieważ obejmuje ono ograniczoną przestrzeń i ma charakter środowiskowy. Kaszubi podjęli działania mające na celu rozwój kulturalny, społeczny i ekonomiczny swojego obszaru zamieszkania. Wraz z rozwojem cywilizacyjnym są narażeni, tak jak pozostali mieszkańcy Polski, na konsumpcyjny tryb życia, degradację rodziny i utratę wiary. Czy się im oprą? Czy awans społeczny i ekonomiczny wzmocni tożsamość kaszubską czy raczej ją rozmyje? Jak zachowają się młode elity technokratyczne? Czy zechcą zainwestować pieniądze w rozwój kultury kaszubskiej czy raczej ulegną modelowi narzucanemu prze media i będą kreować kulturę masową? Trzeba mieć nadzieję, że zwycięży instynkt samozachowawczy i ponadtysiącletnie doświadczenie mieszkańców tej ziemi".

Według mnie po pierwsze jest to deklaracja, że działania mające na celeu ochronę tożsamości kaszubskiej nie powinny być postrzegane jako działania inspirowane z Niemiec. Po drugie przebija przez ten tekst sympatia dla działań mających na celu rozwój kultury kaszubskiej.
Pewnie, że można zapytać, no i co w tym wielkiego? Przecież pełno jest środowisk które to mówią? Ale zostało to napisane w piśmie, reprezentującym środowisko, kojarzącym się z odgórną akcją "polonizacyjną", które jak sama Pani deklaruje, jest dalekie od Pani poglądów.
Może te poglądy należałoby, jednak trochę zrewidować?
Mogę napisać, że sam w jakimś stopniu posiadam poglądy "wszechpolskie",czyli krótko mówiąc nacjonalistyczne, ale bynajmniej nie uważam, że nie ma pola do dyskusji pomiędzy moimi poglądami, a poglądami osób, które chcą zachować kaszubskie dziedzictwo kulturowe.
Może jest tak, że przyszedł czas na inne postrzeganie aspiracji kaszubskich przez środowiska narodowe, ale też i przyszedł czas innego postrzegania tych środowisk przez Kaszubów?
Ciekaw jestem opinii.

A to bez dwóch zdań. Tylko trudno oczekiwać od Kaszubów, przyzwyczajonych do określonego poglądu środowiska narodowego, żeby zmienili swój stosunek do niego, zanim to środowisko da pierwsze sygnały zmiany swojego stosunku...

Myślę, że te deklaracje i wizja jest tak bardzo natury ogólnej i tak mało wiąże się z realiami kaszubskimi, że po prostu przegapiłam to i nie odczytałam tego jako program, wizję czy coś takiego... Problem pauperyzacji, degradacji, rozpadu więzów czy to rodzinnych czy jakichkolwiek innych nie jest problemem Kaszubów tylko problemem ludzi wogóle. Równie dobrze w tym fragmencie można słowo "Kaszubi" podmienić na "Nowozelandczycy" i wszystko też będzie grało.

Jeśli chodzi o stosunek środowiska narodowego do Kaszubów nie spodziewam się oczywiście tego, że narodowcy będą piewcami jednojęzycznych kaszubskich tablic na urzędach i drogach, a spodziewam się że mogą mieć opory przed dwujęzycznymi. Problem polega moim zdaniem na tym czy są to opory natury merytorycznej ("czy w tej gminie jest tylu Kaszubów słabo znających polszczyznę, że te tablice są potrzebne?") czy też opory natury wrzaskliwej ("Kaszubi to Polacy, odwieczni obrońcy polskości, kaszubszczyzna to dialekt, a kto uważa inaczej jest na żydo-masońskiej pensji płatnej z Niemiec").

----------------
Ścinanie Kani na DVD
Kaszubski Socjalistyczny Portal Informacyjny

http://a2.mukor.net

"Czy awans społeczny i ekonomiczny wzmocni tożsamość kaszubską czy raczej ją rozmyje? Jak zachowają się młode elity technokratyczne? Czy zechcą zainwestować pieniądze w rozwój kultury kaszubskiej czy raczej ulegną modelowi narzucanemu prze media i będą kreować kulturę masową? "

Pani Alicjo, czy rzeczywiście ten fragment jest tak oderwany od realiów kaszubskich, że równie dobrze mógłby dotyczyć Nowozelandczyków? Naprawdę tak Pani uważa?
Zdaję sobie sprawę, że pomiędzy ruchem kaszubskim, a ruchem narodowym panuje co najmniej nieufność. Nikt nikogo i do niczego nie musi przekonywać, co nie wyklucza możliwości prowadzenia dyskusji pomiędzy tymi środowiskami.

"nie spodziewam się oczywiście tego, że narodowcy będą piewcami jednojęzycznych kaszubskich tablic na urzędach i drogach, a spodziewam się że mogą mieć opory przed dwujęzycznymi."
Na początku małe zastrzeżenie, chociaż moje poglądy mieszczą się w szeroko pojętym nurcie narodowym, to niniejsza wypowiedź nie jest składana w imieniu jakiegokolwiek ugrupowania nawiązującego do tego nurtu.
To jest mój własny pogląd. Dla mnie nie ma dysonansu pomiędzy działaniami zmierzającymi do utrzymania kaszubskiej tożsamości regionalnej, a poglądami narodowymi.
Już kiedyś na tym forum napisałem, że kultura kaszubska winna być traktowana jako część kultury polskiej, co zresztą specjalnie nie spotkało się z aplauzem. Ale ja uważam, że kultura kaszubska z tego tylko tytułu, że jest to rodzima kultura części obszaru Polski, jest kulturą polską. Co nie przeszkadza, że jest to kultura całkowicie odrębna jeżeli chodzi o język, a także mające pewne istotne odrębne elementy na innych polach.
Jeśli wychodzi się z takiego założenia, to każde dzieło kaszubskie wzbogaca kulturę polską, a kultura kaszubska stanowi także wartość dla nas pozostałych obywateli RP.
Dlatego jest rzeczą normalną, że państwo powinno tę kulturę wspierać tak, jak swoją własną. Normalną rzeczą jest, więc ochrona głównego wyróżnika tej kultury, czyli języka. Tym samym ja osobiście cieszę się jak jadę, np. przez Sierakowice i widzę napisy w języku kaszubskim. Inna sprawa nie poparłbym idei, aby były tylko napisy w języku kaszubskim.
Mnie naprawdę nie zależy na tym, aby mieszkańca Kartuz, Kościerzyny, czy Kuźnicy przerabiać na typowego mieszkańca Warszawy.
Oczywiście wiadomo, nikt ze środowisk narodowych nie poprze żadnych działań o charakterze separatystycznym, np. podważających integralność państwa. Ale jak mi się wydaje, to nie są postulaty ruchu kaszubskiego.Tak więc jest dość szeroki obszar do prowadzenia dialogu.

Cytat:
To brzmi całkiem "jagiellońsko". Przyglądam się dyskusji z uwagą.

----------------
Stanisław Geppert

cytat:
...uważam, że kultura kaszubska z tego tylko tytułu, że jest to rodzima kultura części obszaru Polski, jest kulturą polską.

Przypuszczam, że taki sam światopogląd na kwestie kultury kaszubskiej jak MAPA mają także polscy narodowcy. A światopogląd ten opiera się na obecnym stanie rzeczy (formalno-prawnym). W takiej optyce kultura Śląska też jest polską... ale kultura choćby Wileńszczyzny musi być litewska a Zaolzia czeska.

Można na to jednak spojrzeć z innej strony. Na przykład licząc z grubsza od czasów, gdy wiadomo o Kaszubach i wschodniej części Pomorza coś więcej (czyli od początku XIII wieku) obszar ten znajdował się w ramach władztwa Piastów lub Rzeczypospolitej numer od I do IV (co nie jest ani w jednym ani w drugim przypadku tożsame z Polską!) około 400 lat. Z arytmetyki wychodzi więc pół na pół. Co więc z tą drugą "niepolską" połową? Jest niemiecka? Pomorska? Nie ma jej?

Odnosząc się do wpisu ADMINA - ja w tym wszystkim jakoś nie widzę aspektów "jagiellońskich" - toć to zwykły XIX-wieczny nacjonalizm zaprawiony nuta wszechpolskiej megalomanii (myślę o komentowanym tekscie - o tym wszak jest dyskusja). Każdy ma prawo do własnych oglądów i osądów, byleby nie narzucał ich innym i nie głosił jako prawd objawionych.