Forum
Losowe zdjęcie
W Pałacu Piłata...
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Strona główna forum
   Sprawë
     ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie

| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec
Nadawca Wątek
m_narloch
wysłane dnia: 17.4.2009 16:51
Aktywny użytkownik
Zarejestrowany: 23.4.2008
z: Łąg, Śliwice,Gdynia
Wiadomości: 39
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Wydaje mi się, że nie trzeba tworzyć żadnej alternatywnej organizacji. Koledzy z Tczewa słusznie pokazuję swoim przykładem, że w oddziałach różnych można wykonać kawał dobrej roboty. Przede wszystkim nie ma sensu niepotrzebnie się kłócić, jawna i szczera aż do bólu potrzeba jest debata.

Mnie najbardziej niepokoi to, że my - intelektualiści pomorscy (jakież to niebezpieczne słowo) - działamy w pewnej próżni. Brakuje na nasze działania masowego odzewu, czy to w Tczewie, Brusach, czy Pelplinie.

Prawdą jest, że Zrzeszenie bardzo się zreformowało, idzie do przodu, jest wiele rzeczy, które można pochwalić, ale to robi się ("chwalnie") poprzez m.in. Medal Stolema, Skry Ormuzdowe, etc. Ja chciałbym jednak dyskutować przede wszystkim o tym, co powinniśmy zmienić, jakie braki, pomysły widzimy w polu własnych działań. Jakie moglibyśmy zgłosić postulaty np. odnośnie działania organów ZK-P, programu ruchu regionalnego pomorskiego ( kaszubsko - pomorskiego, kociewsko-pomorskiego ) w XXI wieku. Taka dyskusja jest potrzebna; potrzebna jest właśnie teraz. Tak mi się wydaje, ale przede wszystkim nie chciałbym być źle zrozumiany jako osoba młoda mam małe doświadczenie, w Zrzeszeniu spotkałem wielu życzliwych różnym działaniom ludzi, z częścią z nich się nie zgadzam, co nie oznacza, że ich nie szanuję. Nie chcę nikogo atakować, chciałbym, żebyśmy razem się zastanowili. Może podstawą do takiej dyskusji mógłby być statut ZK-P? punkt po punkcie, po kolei?
kaszeba
wysłane dnia: 17.4.2009 17:21
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 22.10.2003
z: Dzierżążno
Wiadomości: 196
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
To, co napisał Krzysztof w części odnoszącej się do osób krytykujących (w kwestii ich zdolności organizacyjnych), jest zgodne z prawdą, dla mnie smutną prawdą (mam tu na myśli wyłącznie sprawę powołania organizacji a nie jakąkolwiek działalność organizacyjną). Piszę to bowiem jako jeden z krytyków Zrzeszenia ze stażem niemal dwudziestoletnim. Środowisko osób mniej lub bardziej niezadowolonych z działań ZKP (lub chcących inaczej działać) nie było w stanie – pomimo kilku prób – stworzyć jakieś trwałej organizacji. To prawda.

Z drugiej jednak strony należy stwierdzić, że osoby krytyczne wobec ZKP nie muszą wcale zakładać jakiejś organizacji, aby cokolwiek udowodnić. Oczywiście byłoby dla życia kaszubskiego dobrym wyjściem, gdyby było ich więcej, bo monopol z reguły nie jest najlepszym rozwiązaniem. Dobrze byłoby jednak pamiętać, że w tym środowisku – jak go określono - „krytyków i krytykantów” zrodziło się parę ważnych inicjatyw. Więc generalna krytyka ZKP nie ma sensu, ale nie ma go też podobna krytyka wobec osób, które działają poza tą organizacją.

Krytyka jest ważna. Jeśli przystępuję się do niej w pozytywnych intencjach, to nie widzę w tym nic złego. Ja jakoś nie dostrzegam negatywnych intencji, przynajmniej na tym forum, w naszych programach radiowych czy telewizyjnych. W tej krytyce dostrzegam troskę o sprawy kaszubskie. Być może czasem kogoś ponosi nieco zapał, ale nie jest to sztuka dla sztuki. I nie jest tak, że wszystkie osoby wypowiadające się o ZKP krytycznie niczego nie dokonały na niwie kaszubskiej. Więc jeszcze raz proszę: nie generalizujmy! Rzadko się zgadzam na tym forum z Panem Michałem, ale tym razem przyznaję rację, gdy pisze (cytatu tego jednak nie odnoszę do konkretnej osoby):
„Bylibyśmy jednak wdzięczni, gdyby swoje krytyczne uwagi formułował pod konkretnymi adresami, a nie rozciągał na cała działalność organizacji”.

Jednak druga strona dyskusji też musi pamiętać o tej zasadzie!

Dobrze byłoby, abyśmy mogli współdziałać, nawet w bardzo z pozoru drobnych sprawach. Podaję jeden przykład. Już o tym pisałem w innym miejscu, że niepokoi mnie wyłączanie Trójmiasta z obszaru Kaszub. Wczoraj w Radio Gdańsk usłyszałem w wiadomościach o możliwym proteście mieszkańców Żukowa w związku z korkami. W tej wiadomości usłyszałem ponadto, że Żukowo jest ważnym węzłem komunikacyjnym, bo łączy Gdynię z Kaszubami. A już dzisiaj można o tym – w podobnym duchu - przeczytać na stronie:

http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.php?id_news=32463

Natomiast w dzisiejszym „Dzienniku Bałtyckim” w dodatku „Tygodnik Kartuzy” są trzy zdjęcia, nad którymi jest tytuł „Wielkanoc na wesoło i zgodnie z tradycją”, a pod jednym ze zdjęć napisano „Na przystanku w Przodkowie czekali młodzi chłopcy z wodą”. Teraz tylko nie wiem, czy to zdjęcie miało się odnosić do „wesoło” czy „zgodnie z tradycją”. Takich przykładów można by wykazać wiele i chyba najwyższa pora, aby w tej kwestii coś zrobić.

Myślę, że moglibyśmy w tym miejscu podawać takie przypadki, a potem domagać się poprzez ZKP, które ma przecież większą siłę przebicia niż osoby niezrzeszone, interwencji w redakcjach. Może do takiej pisemnej interwencji należałoby dołączyć jeszcze parę książek z zakresu geografii, historii i językoznawstwa i sprawa byłaby załatwiona. A problem jest poważny. Aby przekonać się o jego skali wystarczy w wyszukiwarkę wrzucić zwrot „Z Gdańska na Kaszuby”. A to tylko Internet. To jeden przykład, ale pól do współpracy jest przecież wiele.

I jeszcze jedno. To, że ktoś nie był zrozumiany przez Kaszubów niczego nie dowodzi. Ileż to osób nie było zrozumianych w dziejach ruchu kaszubskiego, począwszy od Ceynowy. Może dzisiaj ktoś nie chce (nie może? boi się?) czegoś zrozumieć, ale jutro może być inaczej.

Dariusz Szymikowski


----------------
Dariusz Szymikowski

sgeppert
wysłane dnia: 17.4.2009 17:38
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 17.6.2003
z: 索波特
Wiadomości: 1608
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Cytat:
Wydaje mi się, że nie trzeba tworzyć żadnej alternatywnej organizacji

Wydaje mi się, że dobrze by było stworzyć alternatywną organizację, gdyż nic tak nie rozwija rynku, jak zdrowa konkurencja. Jednak, chłodno oceniając, trzeba stwierdzić, że obecnie nie ma komu takiej organizacji stworzyć. Na obszarze pomorskiej działalności społeczno-kulturalnej, jedynie Zrzeszenie posiada sprawne (w miarę - dobrze Michał napisał o ślepcach i jednookim) struktury. Środowiska działające poza tymi strukturami, w szczególności opozycyjne wobec Zrzeszenia, i tak odwołują się do działalności tej organizacji (bądź jej braku). Własnych pomysłów, nie będących "świeceniem światłem odbitym Zrzeszenia", jest niewiele. Dobrym przykładem jest tu bytowski Dzień Jedności Kaszubów, którego pomysł powstał poza Zrzeszeniem, ale realizacja w ogromnym stopniu opiera się na tej organizacji: Marku, powiedz, czy bez zaangażowania Zrzeszenia miałbyś orkiestrę MW, mszę i tych wszystkich świętych, robiących sobie przy okazji własną kampanię? I jaki procent uczestników imprezy przyszedł tam "po linii" zrzeszeniowej?

Owszem, poza Zrzeszeniem powstało kilka fundamentalnych idei, o których wspomniałem przed chwilą w innym komentarzu, dlatego tylko hasłowo: język, pisownia, naród, 19 marca, do tego dodam jeszcze kod CSB. Dziś Zrzeszenie włączyło lub włącza je w swój główny nurt działalności - i czyż bez przejęcia tego przez Zrzeszenie, pomysły te zyskałyby trwały oddźwięk?

Osobiście daleko mi do identyfikowania się ze Zrzeszeniem, moje osobiste doświadczenia każą mi zachować dystans i ostrożność. Nie chcę jednak przez to przestać zauważać tego, co dobre, m. in. tego co obszernie zasygnalizowali Krzysztof i Michał. Jeśli gdzieś "na perdegónach" jedyną działającą strukturą jest oddział Zrzeszenie, to trudno dziwić się, że ludzie chcący robić "coś" idą właśnie tam - skoro alternatywne obszary działania są dla nich albo nieznane, albo niedostępne choćby z powodu odległości bądź mentalności (ile wspólnego języka znajdą ze sobą rolnik i inteligent?).

Narzekamy na kiepski poziom debaty nad sprawami społecznymi. Można jednak zapytać, w jakim stopniu wynika to z celowych zaniedbań liderów, a w jakim - ze zwyczajnego braku zainteresowania większości członków, którym uczestniczenie w takiej debacie nie jest potrzebne, bo wolą dostać gotowy zestaw poglądów od swoich autorytetów - księdza czy profesora "ze Gduńska". Dlatego krytykę trzeba formułować ostrożnie, bo może ona niekoniecznie wstrząsnąć ludźmi odpowiedzialnymi za zdefiniowane przez nas problemy, zamiast tego może obrazić tych, którzy z najlepszą wolą robią to, co wydaje im się słuszne.

Podzielam zdanie Macieja, że dyskusja jest potrzebna. Zaproponowałem pewną jej formułę - luźnych spotkań dyskusyjno - towarzyskich. Na razie spotkaliśmy się w Trójmieście, ale, jak okrzepniemy, chciałbym, żeby te spotkania organizować w różnych miejscach Pomorza, po to właśnie, żeby dać możliwość udziału w naszej dyskusji tym, którzy sami raczej by się nie wybrali do Trójmiasta. Zapraszam - następne spotkanie w pierwszej połowie maja!

===

W międzyczasie pojawiła się wypowiedź Darka Szymikowskiego, w wielu kwestiach zbieżna z moją. Wysyłam swój głos zapewniając, że pisałem go zupełnie niezależnie od Darka!


----------------
Stanisław Geppert

Alicja
wysłane dnia: 17.4.2009 18:10
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 16.1.2005
z: 3miasto
Wiadomości: 525
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Cytat:
gdyż nic tak nie rozwija rynku, jak zdrowa konkurencja.


Konkurencja może ewentualnie rozwijać rynek ale w zakresie handlu ziemniakami na targu. Innych przykładów jej pozytywnego wpływu NA DŁUŻSZĄ METĘ - nie znam.

Nie opowiadam się za reformą Zrzeszenia a za powołanie czegoś nowego, z zupełnie innych przyczyn. Mianowicie - Zrzeszenie jest organizacją dużą - przez to trudnoreformowalną, z racji tylko swojego rozmiaru. A po drugie - ma taką opinię jaką ma - i myślę że szybciej się stworzy dobre imię nowej organizacji niż zrewiduje stereotypy które siedzą w ludziach. Z punktu widzenia także energii jaką należałoby włożyć w takie przedsięwzięcie - o wiele mniej problematyczne jest stworzenie czegoś od zera niż zdobywanie wpływu na Zrzeszenie i reformowanie go. To zupełnie tak jak ze starym budynkiem - taniej i bezpieczniej zburzyć i zbudować od nowa, niż remontować.

Poza tym - aby demokratycznie zreformować Zrzeszenie to trzeba mieć większość w jego władzach. A przy obecnym stanie jego członków którzy mają takie poglądy jakie właśnie tutaj mówimy że chcemy odsunąć od kierowania organizacją, próba legalnego przejęcia władzy nad organizacją jest nierealna. Zwyczajnie nie byłoby komu "nas" wybrać do władz ZK-P! A pucz wykluczam z dyskusji.

W dalszej przyszłości oczywiście jest możliwe kontraktowe zreformowanie tego ugrupowania, podobnie jak czasem zdarza się widzieć jak mała prężna partia łączy się z dużą zeskorupiałą i nadaje jej nowy impet. Ale najpierw trzeba tę małą, nową mieć.

Bądźmy zatem praktykami a nie marzycielami.


----------------
Ścinanie Kani na DVD
Kaszubski Socjalistyczny Portal Informacyjny

http://a2.mukor.net

Michal
wysłane dnia: 18.4.2009 1:38
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 1.4.2004
z: Żulawskich Rubieży Kociewia
Wiadomości: 577
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Primo Nie czuje się żadnym intelektualistą, ani (tfu, tfu) inteligentem, bo jak śpiewa Nohavica, „ja ze wsi jestem” i mimo tzw. awansu społecznego mentalnie ciągle mi bliżej do gburów spode Pucka deliberujących o zasiewach, niż do inteligencji z naszej stolicy pomorskiej, dyskutującej o wartości estetyczno-moralnej pomnika Świętopełka. (Może dlatego mi tak w tym Zrzeszeniu dobrze?).

Secundo Macieju masz w stu procentach rację, a ja Ci powiem nawet więcej: dyskusja w pewnych kręgach trwa. To nie jest tak, że coś dzieje się samo. Banalny portal kaszubi.pl nie powstał z niczego, lecz jest efektem skutecznego marudzenia, planowania i przekonywania wszystkich świętych grupki osób, które uznały, że bez obecności w necie to my daleko nie zajedziemy. Podobnie choćby sprawa forsowania osobowości prawnej dla oddziałów. Dziś klimat panuje taki, że generalnie owa osobowość jest celem każdego oddziału, a jeszcze z trzy lata temu żywy był spór, czy jest ona tak naprawdę komukolwiek, poza paroma partami w wielkich miastach, potrzebna.

Dziś trwa dyskusja nad rolą „Pomeranii” w Zrzeszeniu. Burzliwie i głośno zastanawiają się różni ludzie, czy powinna być bardziej organem, pismem Zrzeszenia, czy „dzieckiem wszystkich kaszubskich elit”. Ja sam od dwóch lat przekonuje i lobuję za reformą wyboru delegatów, by ich ilość wybieranych w oddziałach uniezależnić od ściąganych składek i przypisać prostej zależności od frekwencji na zebraniu wyborczym w konkretnym oddziale.

Czeka na napisanie całkiem nowy statut, a Andrzej Mirosławski, szef GKR-u ma już chyba grubą teczkę postulowanych zmian i już prawie wymusił na Radzie Naczelnej procedurę która umożliwi szerokie konsultacje i sensowne zatwierdzenie na Zjeździe Walnym.

Sensownym pomysłem na taką dyskusję organizacyjną (który przyniósł zresztą kilka konkretnych owoców z tym najciekawszym, a mianowicie aktualnym składem Zarządu Głównego), było Forum Młodych Zrzeszenia, zorganizowane w 2007 roku na Politechnice Gdańskiej. Być może warto by za niedługi czas Pomorańcy zorganizowali powtórkę – można by w checzy o ile się dopilnuje, by istotą spotkania była rozmowa, a nie piwko przy ognisku. Rozesłano wici po oddziałach prosząc o dane młodych członków i udało się zebrać wtedy reprezentantów bodajże dwunastu partów, którzy dyskutowali cały dzień.


Sednem jednak każdej dyskusji muszą być dwie sprawy: odpowiednio duża ilość czasu: to nie może być tak, że wszystko ogranicza się do dwóch godzin pogawędek. Spotkanie musi być zaczynem albo ukoronowaniem. Musi być też owocne, choćby w tej najprostszej postaci, polegającej na utrwaleniu i upublicznieniu jej przebiegu.

Według mnie jednym z największych nieszczęść Zrzeszenia ostatnich lat, było zarzucenie, przez Zrzeszeniowe (lub okołozrzeszeniowe) media dyskusji redakcyjnych. Gdzie kilka osób pochylało się nad jakimś problemem z różnych perspektyw, a dziennikarze prowokowali, zadawali trudne pytania, dopytywali i w końcu publikowali. A dziś osoba nie uczestnicząca fizycznie w zebraniach władz ZKP ma ogromny problem by dowiedzieć się co tak naprawdę myślą nasi liderzy w konkretnych sprawach. A dziś jest moda na studyjne artykuły, gdzie czasem więcej jest PR-u niż treści.

Na pewno jest do czego zakasać w Zrzeszeniu rękawy.

Pozdrawiam serdecznie

Michał
wotoch
wysłane dnia: 18.4.2009 9:02
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 20.2.2004
z: Ciemno
Wiadomości: 645
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
cytat :
Marku, powiedz, czy bez zaangażowania Zrzeszenia miałbyś orkiestrę MW, mszę i tych wszystkich świętych, robiących sobie przy okazji własną kampanię?

I tu się mocno zdziwisz Staszku ale powiem Ci że tak. Orkiestra Reprezentacyjna Marynarki Wojennej RP przyjechała na moje zaproszenie. Nikt naprawdę nikt nie pomaga mi w uzyskiwaniu patronatów ministerialnych ani innych. Dużym nadużyciem było stwierdzenie przez Zbigniewa Talewskiego, że Orkiestra przyjechała dla Marszałka na rozpoczęcie jego kampanii wyborczej to była totalna bzdura która mnie osobiście upokarza.
DJK na Ziemi Bytowskiej to fenomen bez mojej własnej osobistej promocji jednak udawało się to zrobić bez jakichkolwiek gier politycznych. Każdego dnia słyszę od postronnych osób dlaczego tak mało się pisze lub pokazuje przez środowiska kaszubskie relacji z DJK tak ogromnej i ciekawej imprezy. Moja osoba też jest w tym wszystkim marginalizowana ale przywykłem już do tego bo nie chodzi mi o włąsną promocję tylko promocję regionu. Generalnie DJK na Ziemi Bytowskiej zawsze był marginalizowany jako coś niepotrzebnego, przeszkadzającego nawet ludziom w ZKP. Gdzie relacje telewizyjne prasowe na KAszubach. Przyznam bardzo nieliczne. Dlaczego taka impreza jest marginalizowana?

Wracając do zaniedbań w ZKP. Czasem dość mocno uderzam w stół i używam mocnych słów tylko dlatego że nie mogę pozwolić na osłabianie regionu poprzez marionetkowe poczynania tej organizacji. Ja proszę o pracę o wysiłek równie duży jak moje zaangażowanie przy DJK. Wierzcie mi ogromne moje zaangażowanie. ZKP w tym wszystkim to tylko przystawka. Przez takie lekceważenie i utrudnianie powiedziałem że już nie będę organizował DJK. MAm dość. Jednak mimo to nie zrezygnuję z krytyki i działalności poza ZKP. Ten region potrzebuje ludzi odpowiedzialnych a nie malkontentów. Grunt przygotowujemy już dziś dla naszych dzieci.

Co do krytyki dalszej to mój nerw wynika również z tego jak osoby postronne podchodziły do wywieszania kaszubskich flag podczas DJK. 90% ludności nawet nie wie co to za flagi. Pokazała to również Ania Cupa w Tede jo. Co zrobiło ZKP w tej dziedzinie? Wychodzi na to że wstydzi się własnych symboli. A to mnie już denerwuje do żywego. To są podstawy. A gdzie reszta? Przykłady można mnożyć. Ale to może w dalszym etapie.

Marek Wantoch Rekowski - germanofil
Zdrajca rodu Gochów


----------------
„Chto nie chce mòwë òjców tczëc
tén mùszi słëgą cëzëch bëc”

Michal
wysłane dnia: 18.4.2009 11:32
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 1.4.2004
z: Żulawskich Rubieży Kociewia
Wiadomości: 577
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Panie Marku, czy Pan zauważył, że właśnie Pan przyznał, że swoja opinię na temat całego Zrzeszenia buduje Pan w oparciu o sprawę jednej imprezy, na dodatek, jak słusznie Staszek zauważa, która była wymyślona poza Zrzeszeniem, a w mojej opinie wręcz naprzeciw Zrzeszeniu, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Z tego co pamiętam (a byłem w 2004 roku pod tym Neptunem z pozostałymi kilkunastoma osobami), powstaniu idei ówczesnego Święta Kaszub towarzyszyła chęć rzucenia wyzwania istniejącej rzeczywistości (czy wręcz Zrzeszeniu w sensie organizatora i promotora różnych kaszubskich symboli). To miała być manifestacja, że bez żadnych prezesów, oddziałów i rad, Kaszubi mogą coś sami z siebie. Rzecz mi się bardzo podobała, do czasu, aż Święto Kaszub zamieniło się w jakiś Dzień Jedności Kaszubów (jeszcze nie przeżyłem takiej sytuacji, by osoba z zewnątrz usłyszawszy tą nazwę nie spytała się, a jacy Kaszubi tak się pokłócili, że potrzebują święta na zjednoczenie). I nagle stało się sztandarową imprezą nowej ekipy rządzącej Zrzeszeniem i jak dla mnie czar prysnął.

Dlatego Pańskie zarzuty są jak najbardziej słuszne, tylko… w najmniejszym stopniu nie uzasadniają Pańskich wcześniejszych opinii dotyczących całej organizacji. Z całym szacunkiem dla Dnia Jedności, tak w Miastku, jaki i na całych Kaszubach, z punktu widzenia Zrzeszenia cały czas jest to akcja drugorzędna, a z perspektywy większości oddziałów nawet trzeciorzędna. Imprez o podobnej skali organizacyjnej, choć pewnie o wiele mniej medialnych jest w Zrzeszeniu co roku kilkanaście. Nie mówię już o Zjazdach Kaszubów, ale daleko nie szukając, taki part gdański o wiele bardziej pręży muskuły gdy organizuje konkurs „Ludowych Talentów”, niźli koordynuje wiec z okazji budowy pomnika Świętopełka. Jak patrzę na plan pracy Zarządu Głównego z zapodanymi budżetami i partnerstwami, to Dzień Jedności Kaszubów, lokuje się gdzieś pod koniec pierwszej dziesiątki spraw „jednostkowych” które go absorbują w przeciągu roku.

Naprawdę jak uważa Pan, że jacyś ludzie, czy struktury Zrzeszenia zachowały się względem Pana, czy pańskich działań skandalicznie, to proszę to napiętnować i sprawę nam konkretnie przedstawić. W takim wypadku będę jak najbardziej skłonny wierzyć pańskim zarzutom. Ale z całym szacunkiem, co ja i mój oddział mamy wspólnego z miasteckim Dniem Jedności, by z tego powodu czytać o sobie takie rzeczy, jakie Pan wczoraj pisał?

Pozdrawiam
Michał

Ps. A propos dzielenia, to widzę, że Pan, taka jak wielu braci Kaszubów ignoruje bardzo istotny dla Zrzeszenia jako organizacji fakt. Symbolem Zrzeszenia nie jest czarno-żółta fama. Sam z takową jak i kaszubskim gryfem wielokrotnie biegałem i cieszę się, gdy z okazji różnych kaszubskich spraw flagi te, ZKP pokazuje światu, ale czuje się do głębi dotknięty, gdy ktoś zaczyna twierdzić, że to jakiś symbol całej organizacji.

Nie! Bo to nie jest tylko organizacja kaszubska i naszym symbolem jest zrzeszeniowy gryf i sztandar z hasłem: "Zrzeszonych nic nie złamie". Czarno-żółte barwy natomiast maja taki sam status jak barwy biało-czerwone, czy nasz krwisty kociewski gryf: są symbolami do których przywiązane są różne grupy członków naszej organizacji. Wystarczy sobie popatrzeć na ich obecność na sztandarach poszczególnych oddziałów.
wotoch
wysłane dnia: 18.4.2009 14:05
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 20.2.2004
z: Ciemno
Wiadomości: 645
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Widzę że na tym forum się raczej nie dogadamy. Proszę mnie nie kojarzyć tylko z DJK w Miastku. To nie jedyne poczynania moje na niwie regionalnej. Ale ok. Niech każdy robi swoje. Nawet niech się czuje dotknięty. Według mnie lepiej komuś dać prosto w twarz to co go gryzie niż za plecami obrabiać komuś gitarę.
Jak powiedziałem coś złego to przepraszam a jak coś słusznego to proszę to przyjąć do wiadomości. Nie jestem zwolennikiem polityki miłości bo to zwyczajne nic niewnoszące paplanie o tym jak tu nam wspaniale i jak to wiele robimy jako największa organizacja. Efekty są zgoła inne, bynajmniej ja tak to widzę. Gdyby było tak wspaniale to bym był już dawno Waszym zacnym zasłużonym członkiem a tak póki co jestem wrogiem publicznym numer jeden nazwanym przez jednego z Was germanofilem łącznie z kilkoma kolegami i wielkim człowiekiem jakim był Jan Trepczyk. Więc z mojej strony możecie się spodziewać tylko ostrej krytyki. Bo mam już tego dość.
Macie na Kociewiu dobry klimat ok. Róbcie nikt Wam nie broni. Macie swoją flagę to ją sobie wywieszajcie kiedy i jak chcecie. Szanuje to. Jak będziecie mieli ochotę ustanowimy wspólne święto kiedy będziemy wspólnie manifestować jestem za.

I jeszcze jedno. O ZKP jako organizacji będę mówił to co mi się w niej nie podoba. Tylko dlatego że nie są mi obojętne sprawy regionu. Jak DJK jest na 10 miejscu to ok jak na 21 też ok. Znam swoje miejsce w szeregu. Jednak co do innych zacnych imprez organizowanych przez ZKP to wolałbym się nie wypowiadać(nie mówię o tych na Kociewiu) bo zwyczajnie nie ma o czym mówić. Zresztą zawsze to kwestia gustu.
Może jak byśmy się lepiej poznali Kolego Michale to prędzej byś mnie zrozumiał. Póki co musi zostać tak jak jest.

Do dyskusji trzeba dojrzeć nawet do tej emocjonalnej. Może ona z czegoś wynika ale to już kwestia dojrzewania. Resztę napisałem powyżej.

Marek Wantoch Rekowski


----------------
„Chto nie chce mòwë òjców tczëc
tén mùszi słëgą cëzëch bëc”

Michal
wysłane dnia: 18.4.2009 21:19
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 1.4.2004
z: Żulawskich Rubieży Kociewia
Wiadomości: 577
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
Nie zawsze trzeba się dogadywać, można się przecież także pięknie różnić. Sedno w tym naszym sporze tkwi w tym, że rzuca Pan groźno brzmiącymi ogólnikami, każąc wierzyć sobie na słowo, które po prostu budzą moje ogromne zdziwienie i właśnie dlatego prosiłem o konkrety.

I z pełnym szacunkiem dla emocji Kolegi, tudzież chęci (lub ich braku) zabierania głosu w konkretnym momencie, powtórzę na koniec jeszcze raz co już napisałem: za konkretne słowa i czyny odpowiadają konkretni ludzie, bez względu na to czyją flagą będą machać i na czyj szyld się powoływać.

Pozdrawiam

Michał
Karolina
wysłane dnia: 1.5.2009 18:31
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany: 13.1.2009
z: Warszawa
Wiadomości: 8
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie
czy może mi ktoś napisać przykład udanego i doprowadzonego do końca projektu sporządzonego przez ZK-P oraz jakiegoś który nie został do końca zrealizowany...

dziękuje
« 1 (2) 3 »
| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Top

 
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002