Forum
Losowe zdjęcie
Na boku 5
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Strona główna forum
   Sprawë
     Rocznica 4 czerwca a Kaszubi?!

| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec
Nadawca Wątek
m_narloch
wysłane dnia: 4.6.2009 15:18
Aktywny użytkownik
Zarejestrowany: 23.4.2008
z: Łąg, Śliwice,Gdynia
Wiadomości: 39
Re: Rocznica 4 czerwca a Kaszubi?!
Pomijając Gałczyńskiego i makrelę z cytatu przedmówcy.
Jest wiele sposobów na zwiększenie frekwencji - w Izraelu osoby nie głosujący karane są grzywną, ponieważ glosowanie uważa się za obowiązek.
W krajach bałtyckich z powodzeniem zastosowano e-głosowanie, można zastosować głosowanie przez pełnomocnika, ułatwić głosowanie na dowód (bez potrzeby uzyskiwania zaświadczeń z rejestru), głosowanie pocztą, w reszcie zastosować wybory 2-dniowe, ponieważ głosowanie w niedzielę preferuje partie prawicowe, do czego nawet często otwarcie się przyznają (tzw. "głosowanie po kościele").

Ostatecznie problemem pozostaje to, że cały system wyborczy powoduje, że paradoksalnie nie mieliśmy w Polsce po 1989 roku nigdy rządów reprezentantów większości obywateli. Część z nich nie glosuje, bo uważa, że ich głos się nie liczy, straszy się ich, że głos oddany np. na Prawicę Marka Jurka lub inne od SLD partie będzie nieważny i taki też jest przez próg wyborczy 5 proc (3 proc. dla zapewnienia finansowania partii z publicznych pieniędzy). Powinien zapanować taki system, który realnie zapewniałby reprezentację każdego ugrupowania politycznego, jeśli nawet jej 1 kandydat uzyskał wystarczającą liczbę głosów równą kandydatom wielkich partii. Absurdem jest, że na Korwina - Mikke głosuje kilkadziesiąt tysięcy obywateli, a do parlamentu dostają się posłowie, na których oddano ok. 2000 głosów. Oczywiście stworzenie odpowiedniej ordynacji wyborczej wymagałoby dla uniknięcia rozdrobnienia i paraliżu parlamentu odpowiedniego zwiększenia władzy wykonawczej (system prezydencki, semiprezydencki lub kanclerski) i dla balansu władz samorządowych, które przy odpowiednich działaniach anytkorupcyjnych mogłyby być realną równowagą i przeciwwagą dla centralizmu warszawskiego. W Polsce zbudowano system wyborczy i ordynację od przypadku do przypadku, przy czym dla wielu taki system jest korzystny.

Nawet wolność słowa w Polsce nadal przestrzegana nie jest - mówię o iluzorycznych przepisach prawa prasowego, koncentracji mediów i braku społecznej (nie politycznej) kontroli nad mediami publicznymi. W efekcie wolność słowa istnieje tylko na papierze, a wybory zastępują sondaże nie podające przy poparciu dla partii tych, którzy nie chcą glosować lub sądzą, że ich głos będzie nieważny (de facto np. PO nie popiera ponad 80 procent Polaków uprawnionych do głosowania).

Przykro to stwierdzać, ale nasza obecna niepodległość jest efektem po części osłabienia bloku rosyjsko-sowieckiego i osłabienia PZPR, które samo zdecydowało, kogo legitymizuje do podzielenia się władzą. Nie oznacza to, że ludzie solidarnościowej opozycji i postkomuniści nie byli nieraz ludźmi szlachetnymi, brakowało im jednak poparcia społecznego, nie wszyscy zaakceptowali taki a nie inny układ sił w Polsce (stąd podawałem dane o frekwencji) i nie wszyscy mają swoich reprezentantów.

W poście wyżej podałem, że 60 procent Polaków powinno mieć przynajmniej realną reprezentację w parlamencie, wokół tej liczby oscyluje procent Polaków, która uległa deklasacji od 1989 roku. To, że mogą sobie kupić szwedzką skumbrię w tomacie nie oznacza, że ich sytuacja jest lepsza, w stosunku do 1989 roku na pewno, relatywnie do reszty społeczeństwa, które zmierza do oligarchii, nie. Spauperyzowani Polacy nie są w ogóle dostrzegani przez media, niemal wcale w dyskusji publicznej nie uczestniczą (nie stać ich na prasę codzienną!) nie chcą głosować lub nie mają na kogo. To jest efekt naszej wolności.

Pytanie: a co z Kaszubami, czy ich reprezentacja w sejmiku województwa lub w ZK-P jest demokratyczna? Czy choćby mieszkańcom Pomorza skupionym w ZK-P, obecna jego struktura gwarantuje demokratyczną reprezentację interesów i wybierania własnych reprezentantów?

Świętujemy upadek komunizmu, ale niewiele osób pyta: początkiem czego był ten upadek? Demokracji? Demokracji nie, bo władzy ludu (ogółu obywateli) w Polsce nie ma. Dlatego sceptycznie podchodzę do świąt tego typu - przez nastawienie historyczne pozwala tworzyć nową "propagandę" (budujemy drugą Japonię, Irlandię, jesteśmy sojusznikiem USA, weszliśmy- czytaj- emigrujemy do Europy) i uprawomocnia obecny układ (sieć układzików) sił politycznych, czy to w ZK-P-ie, czy w samorządzie czy w związkach zawodowych.

W 2009 powinniśmy spojrzeć na to tak: minęło 20 lat, co dalej? Jak długo podział sceny politycznej, autorytety ma ją wywodzić się w wydarzeń sprzed 20 czy 30 lat. Na takie myślenie historyczne łoży się w Polsce olbrzymie pieniądze (np. IPN - 2000 pracowników, wystawy, konferencje, pomniki, Europejskie Centrum Solidarności), a co z postulatami Sierpnia?

Przykładowo:
pkt. 9. Zagwarantowanie wzrostu płac równolegle do wzrostu cen.
pkt. 12. Wprowadzenie zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej oraz zniesienie przywilejów Milicji Obywatelskiej, Służby Bezpieczeństwa i aparatu partyjnego.
pkt. 17. Zapewnienie odpowiedniej ilości miejsc w żłobkach i przedszkolach.
pkt. 18. Wprowadzenie płatnych urlopów macierzyńskich przez 3 lata.
pkt. 19. Skrócenie czasu oczekiwania na mieszkania.

Minęło 29 lat. Polskę mamy, ale jaką ?(za Słowackim) Z prawem do makreli w pomidorze, jak pisał Gałczyński?

Od założenia ZK-P minęły 53 lata. Cały czas ma statut wzorowany (wówczas narzucony model organizacyjny) na PZPR.

Może czas na zmiany?
sgeppert
wysłane dnia: 4.6.2009 16:42
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 17.6.2003
z: 索波特
Wiadomości: 1608
Re: Rocznica 4 czerwca a Kaszubi?!
Cytat:
władzy ludu (ogółu obywateli) w Polsce nie ma

Nawiązując do aktualnej reklamy jednego z banków: tak było, jest i będzie. Zawsze władza należy do jakiejś elity, stanowiącej tylko część rządzonego społeczeństwa. Mogą to być poplecznicy plemiennego wodza, może być arystokracja skupiona wokół monarchy, mogą być magnaci finansowi trzymający rząd w kieszeni, mogą być funkcjonariusze systemu autorytarnego czy totalitarnego, wreszcie mogą być politycy, którzy przekonali znaczną liczbę wyborców, że im najszybciej в ладошке солнце подарют (to z piosenki "Kanikuły", po polsku - przyniosą gwiazdkę z nieba). W tym fakcie nie widzę niczego zdrożnego, bo nie wszyscy obywatele mają ochotę pchać się do władzy, z drugiej strony ci, którzy chcą, w końcu ten udział we władzy, choćby na chwilę, uzyskają, czego przykładem np. zachodnioeuropejski ruch robotniczy, rewolucja kubańska czy czechosłowacka aksamitna rewolucja. Ważne jest dla mnie to, jak rządzący traktują interes (a właściwie interesy, nieraz sprzeczne) ogółu obywateli. Partykularne interesy ludzi władzy (nie czarujmy się, każdy dąży do władzy w jakimś własnym celu) nie powinny ograniczać (w każdym razie znacząco) swobody i możliwości rozwoju obywateli. W tym sensie ktokolwiek by rządził, jest obowiązany mieć na względzie wszystkich obywateli, szczególnie tych najmniej zdolnych do samodzielnego pilnowania swoich interesów (to oczywiście obowiązek moralny, jak jest - każdy widzi). I skupianie się na tym, ile procent obywateli jest gdzieś reprezentowanych, grozi traktowaniem dobra publicznego jako łupu, jako postawu sukna, z którego każdy może sobie wykroić tyle, ile poparcie w wyborach wyszarpał. Takie myślenie oczywiście niszczy społeczeństwo hodując przewrót, a jego inteligencja przejawia się w zapewnieniu, by konsekwencje tego przewrotu poniósł ktoś inny niż aktualnie rządzący.

Cytat:
Powinien zapanować taki system, który realnie zapewniałby reprezentację każdego ugrupowania politycznego, jeśli nawet jej 1 kandydat uzyskał wystarczającą liczbę głosów równą kandydatom wielkich partii. Absurdem jest, że na Korwina - Mikke głosuje kilkadziesiąt tysięcy obywateli, a do parlamentu dostają się posłowie, na których oddano ok. 2000 głosów.

Jestem zwolennikiem takiego systemu, który zapewni odpowiedzialność przedstawiciela przed swoimi wyborcami. Dziś poseł nie jest w żaden sposób związany z głosującymi na niego obywatelami, lecz jest przedstawicielem swojej partii. Instrumentem sprawowania obywatelskiej kontroli nad przedstawicielami mogłaby być możliwość odwołania przedstawiciela - tego instrumentu praktycznie nie ma, ani w trakcie kadencji ani w kolejnych wyborach, w których kandydat może zostać wystawiony w zupełnie innym okręgu. Taki system powoduje oderwanie posłów i partii od spraw obywateli.

Nie podzielam Pańskiej opinii o braku przestrzegania wolności słowa, raczej dostrzegam tendencję do jej nadużywania.

Cytat:
Może czas na zmiany?

Proszę więc zmieniać - albo wygrać kolejne wybory, albo robić rewolucję.


----------------
Stanisław Geppert

Korda
wysłane dnia: 6.6.2009 23:36
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 5.9.2003
z: Kociewie
Wiadomości: 102
Re: Rocznica 4 czerwca a Kaszubi?!
Cytat:


Może ZKP zaplanowało jakieś uroczystości związane z tą datą?



Ciesze się, że kolega wskazuje ZKP jako organizację, która jak rozumiem powinna organizować wszelkie imprezy. To wskazuje na rangę organizacji w środowisku Kaszubów.
Ja z kolei ciesze się, że praktycznie wszystkie imprezy okolicznościowe przygotowały inne organizacje. Data 4 czerwca to ogólnopolskie święto wypracowane dzięki wieloletnim staraniom wszystkich Polaków walczących o wolność, wśród nich byli i Górale i Ślązacy i Kociewiacy, Kaszubi i inni. Nie marginalizujmy roli tego święta do uroczystości w przysłowiowej Koziej Wólce. Nie trzeba wywarzać otwartych drzwi, skoro organizowane są obchody przez innych, nie oznacza to, że od razu musi to małpować cały ZKP. Ze swej strony dodam, że nasz (ZKP Tczew) minimalny wkład w obchody został włożony z wielkim sukcesem.

Pozdrawiam
Krzysztof Korda
CzDark
wysłane dnia: 15.6.2009 18:23
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 24.5.2004
z: Biebrznicczi Młin
Wiadomości: 1133
Re: Rocznica 4 czerwca a Kaszubi?!
>>Czy Kaszubi brali udział w obalaniu komunizmu?

A co Të rozmiejesz jakno "obalenie komunizmu" ?
Co wedle Ce je "kòmùnizną" ?

"communism - a theory or system of social organization in which all property is vested in the community and each person contributes and receives according to their ability and needs" (Oxford Concise Dictionary)

Kòmùnizna òstaa nôbarżi znikwionô przez "ùstôw Wilczka-Rakowskiego" jaczi blós na 5 gòspòdarczich rëmów wëmôgôł pòzwòleniów.

" Ustawa umożliwiła każdemu obywatelowi PRL podejmowanie i prowadzenie działalności gospodarczej na równych prawach, co m.in. spowodowało aktywizację drobnych przedsiębiorców, którzy utworzyli wiele nowych miejsc pracy jak i dużą dynamiką gospodarczą na samym początku lat 90 było to spowodowane również dokonaniem zasadniczej zmiany likwidując stary system i 1 stycznia 1990 zastąpienie centralnie sterowaną gospodarkę systemem w pełni wolnorynkowym. Sukcesom na początku lat 90 towarzyszyły również nielegalne interesy i uwłaszczenie grup z pogranicza państwa i biznesu co doprowadziło do przekonania, że taka gospodarka jest niesprawiedliwa.

Fragmenty:

Art. 1 "Podejmowanie i prowadzenie działalności gospodarczej jest wolne i dozwolone każdemu na równych prawach, z zachowaniem warunków określonych przepisami prawa."

Art. 4 "Podmioty gospodarcze mogą w ramach prowadzonej działalności gospodarczej dokonywać czynności i działań, które nie są przez prawo zabronione."

Ustawa Mieczysława Wilczka jest do tej pory niedoścignionym wzorem ustawy, dającej najwięcej wolności gospodarczej polskim przedsiębiorcom. Co jest zaskakujące, jest zgodna z polskimi zobowiązaniami wobec UE[1]

Ustawa o działalności gospodarczej, zwana ustawą Wilczka, uchwalona jeszcze za komuny w grudniu 1988 r., stwierdzała, że "podejmowanie i prowadzenie działalności gospodarczej jest wolne i dozwolone każdemu na równych prawach". Później było już tylko gorzej: kolejne regulacje, ograniczenia, koncesje, zezwolenia w myśl typowej raczej dla komunizmu, a nie budowanego rzekomo kapitalizmu, zasady postępowania z prywaciarzami: trzeba ich tolerować, ale należy trzymać krótko.[2]

Niewielka to była ustawa — raptem 55 artykułów, ale potwierdza tezę, że małe jest piękne. 55 artykułów dało polskiej przedsiębiorczości i polskiej gospodarce takiego kopa, że dzisiejsze wielostronicowe kolejne nowelizacje ustawy o wolności gospodarczej nie dorastają jej do pięt. Może dlatego, że wolność mają tylko w tytule, ale nie w zawartości[3]

Zdaniem Roberta Gwiazdowskiego nie podjęto kroków do [...] usprawnienia kontroli i ścigania poprzez odpowiednie organy osób zarabiających nielegalnie. Efektem tego nie było upatrywanie i walka z układami biznesowo-politycznymi lecz zniesienie liberalnej Ustawy Wilczka poprzez kolejne ograniczenia, koncesje i zezwolenia co trwa do dnia dzisiejszego. Spowodowało to znaczne utrudnienia dla uczciwych przedsiębiorców."

zez:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ustawa_Wilczka






----------------
Zdrzë: Peccunia non olet (Piniądz nie smierdzy)

CzDark
wysłane dnia: 15.6.2009 18:56
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 24.5.2004
z: Biebrznicczi Młin
Wiadomości: 1133
Re: Rocznica 4 czerwca a Kaszubi?!
>>Nie wiem, co planuje ZKP, sam natomiast proponuję włączenie się w akcję Gazety Wyborczej "Toast za wolność" - wspólne wzniesienie toastu w dniu 4 czerwca tuż po godz. 20. Ten dzień jest symboliczną datą odzyskania niepodległości po okupacji niemieckiej i zależności od Związku Radzieckiego. Nawet jeśli dla wielu ludzi ta wolność jest niedoskonała, to jest to wolność - powodująca, że od tej pory sukcesy i porażki Polski idą na nasz rachunek, a nie na jakieś zewnętrzne siły zwalniające nas od odpowiedzialności za własny los.

Ne cëż. Michnik'ów Jadóm miôł toast z "Bolkã" ë Kiszczak'ów Czesławã rëchli...











----------------
Zdrzë: Peccunia non olet (Piniądz nie smierdzy)

costerin
wysłane dnia: 18.7.2009 5:44
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany: 1.4.2008
z:
Wiadomości: 7
Re: Rocznica 4 czerwca a Kaszubi?!
czytalem ze zdziwieniem,czy kaszubi brali udzial w obalaniu komunizmu??? samo pytanie mozna by potraktowac jak stwierdzenie faktu ze komunizm upadl,ale czy tak sie stalo,kiedy cokolwiek upada ,rozbija sie,lamie lub conajmniej uszkadza.Wiec popatrzmy co sie rozbilo.,zlamalo lub uszkodzilo w polsce,jakby sie nie rozgladac zauwazymy jedno-upadlo,polamalo sie i rozbilo spoleczenstwo,takze kaszubskie,bolszewicy niestety nie!!! A wracajac do pytania to sam fakt istnienia nas kaszubow to byla walka z komunizmem i jest do dzisiaj,bo istnienie Kaszubow bolszewikom nie za bardzo sie podobalo,znani ze swego ;;Nima Kaszub bez Poloni a bez Kaszub Polszci;; bylismy zagrozeniem powstawania bolszewickiego panstwa zwanego prl-em,dltego tez kaszubi byli odsuwani od wszelkich stanowisk publicznych jako element niepewny klasowo i tak niestety pozostalo do dzisiaj,ale wierze ze kaszuby bede kiedys czescia wolnej,niepodleglej polski,skoncza sie te wszystkie pookraglostolowe post prlele i odetchniemy pelna piersia.
« 1 (2)
| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Top

 
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002