Witaj Marku, a w jakim to wątku miałem się pojawić? Przecież wiadomo, że na zasobach to ja głownie o Zrzeszeniu dyskutuję :-p.

Czytając refleksję młodszego w pomorańskości kolegi Titesa, to mam tylko nadzieję, że przeczyta ją też parę osób, które onegdaj twierdziły, że przyszłością Pomoranii będzie tylko i wyłącznie kaszubistyka i gdy ta zacznie działać to klub stanie się arcykaszubską potęgą….

Ja w tych dyskusjach ośmielałem się twierdzić, że wcześniej czy później na kaszubistyce powstanie klasyczne koło naukowe, związane organizacyjnie i programowo z katedrą/zakładem i koncentrujące się na tym, co w programie owej kaszubistyki stać będzie. Na razie to jest nieopierzona specjalizacja, ale wcześniej czy później, zwłaszcza, jak powstanie kiedyś osobny kierunek…

Ludziom zawsze będzie bliżej do koła zbierającego się na rodzimym wydziale tuż po zajęciach pod opieką wykładowcy, niż gdzieś hen na Główne Miasto, na Straganiarską…

No, a siłą Pomoranii chyba zawsze tkwiła jednak w tym, że mocny głos tam mieli studenci z różnych kierunków i uczelni, którzy się Pomorzem interesowali całkiem obok swoich zainteresowań „naukowo-dydaktycznych”.

Rzecz jasna (bo mnie zaraz zjedzą :-p) było też mnóstwo osób, którzy interesowali się tylko i wyłącznie Kaszubami, a nie jakimś tam spolaszonym Pomorzem. Tylko ci frechowni Kociewiacy im przeszkadzali w tej wspaniałej organizacji. Ale to już całkiem inna historia.

A wracając do tematu. Ja się zastanawiam nad taką kwestią, bo to może być duża rewolucja w historii Zrzeszenia. Otóż jestem ciekaw jak będą postrzegać Zrzeszenie w terenie, gdy prezesem zostanie wiceszef partii rządzącej w kraju. Powiem szczerze, że to jest dla mnie jeden z dwóch głównych minusów senatora. Już teraz czasem pojawiają się, mniej lub bardziej słuszne głosy identyfikujące ZKP z PO. A przecież choćby w takiej historii jak walka o korzystne zapisy w ustawie o języku regionalnym, to taż sama PO stała po drugiej stronie barykady (kto pamięta jak forsowali zapis, by język ten mógł wchodzić do urzędów tylko w gminach powyżej 50% deklarujących jego używanie).

I co zrobi prezes Zrzeszenia, gdy Rada Naczelna zobliguje go by walczył o jedno, a dyscyplina partyjna karze mu głosować inaczej? Już mieliśmy przykład ministra Plocie, że nawet ludzie niby bardzo związani z organizacją, wybierają jednak partię.

Ciekaw jestem, czy któryś z delegatów poprosi kandydata o taką deklarację….

W praktyce wygląda to jednak tak, że faktycznie "przyszłością" są ci studenci... W tym roku do Pomoranii zapisało się 5 osób. Wszystkie są z Kaszubistyki. Wyraźnie widać po tym, że to tylko jedna uczelnia, a nawet jeden kierunek.
Gdy z 3 tygodnie temu próbowałem namówić inne osoby (spoza grupy, bo tych namawialiśmy już na początku października) to jakoś nie dało rady... Jedna osoba powiedziała, że "nie, bo wie co się tam dzieje", cokolwiek to miało znaczyć.
Najgorsze jest to, że te osoby, który w gimnazjum, liceum uczone były języka kaszubskiego (choćby Brusy, Strzepcz) to gdzieś znikają i ich nie ma. Na kaszubistyce jest jedna osoba, która zdawała maturę z naszego języka i tyle. To takie przykre sprawy. Ale nie chcę już dalej "przykrzyć", więc coś milszego ;)
Grupa kaszubistyki wraz z Pomoranią i Kołem Literatów z UG przygotowuje tzw. "tydzień kaszubski" na UG. Jeżeli już zostaną ustalone szczegóły (najprawdopodobniej jutro) to zamieszczę je na stronie głównej z wiadomościami :)
Liczę, że program nie przyciągnie tylko studentów, lecz i dużo szersze grono, szczególnie was Lubòtny Drëchòwie!
Z pòzdrówkama.

Jak to wygląda w praktyce, to zobaczymy tak naprawdę dopiero za kilka lat. Generalnie poloniści byli zawsze mocnym filarem Pomoranii i potrafiło się ich po parę sztuk naraz w klubie znaleźć. I czasem zostawali wszyscy i rządy przejmowali, a czasem zapał mijał i w maju ostawał się tylko jakiś rodzynek…

Tak naprawdę, na dziś kaszubistyka nie różni się za wiele od takiej specjalizacji „Historia Pomorza” która onegdaj była na historii i wydawał się „naturalnym” zapleczem do klubowej rekrutacji, a reakcje i proporcje były podobne do tego co tu przedstawiasz. Bo specjalizacja to specjalizacja, ten trafił z przypadku, a tamtemu papierek potrzebny. A nic do większej aktywności nie zmusza/zachęca.

Tu skok jakościowy w myśleniu studentów nastąpi być może dopiero jak kaszubistyka stanie się osobnym kierunkiem, ale wtedy jak pisałem, potrzebne tam będzie koło naukowe kaszubistów.

I wtedy albo Pomorania takim kołem się stanie (co niestety będzie owocować zamknięciem na inne środowiska), albo powstanie coś nowego.

Na dziś się trzeba cieszyć, że chętni do pracy w klubie są i sukcesów wszelkich życzę (i tradycyjnie namawiam do kontynuacje bogatych pomorańskich tradycji zajmowania się także innymi regionami Pomorza).

Natomiast co do maturzystów, to ja, wprost przeciwnie, uważam to za zdrowy objaw, że minimalny odsetek zdających maturę z kaszubskiego ląduje na studiach, które de facto mają produkować nauczycieli. To jak najlepiej świadczy o możliwościach i zdolnościach tych ludzi (nie zdawali matury tylko po to, by mieć łatwiej na studiach) oraz co ważniejsze dobrze wróży kaszubskiemu na przyszłość, bo maturzyści będą obecni w innych dziedzinach życia niż tylko szkolnictwo i wąsko pojęta kultura.

Z kociewskim pozdrowieniem

Michał