Forum
Losowe zdjęcie
Kuźnica port
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Strona główna forum
   Sprawë
     Myśleć samemu. Krytyka feudalizmu intelektualnego

| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec
Nadawca Wątek
sgeppert
wysłane dnia: 6.4.2004 22:09
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 17.6.2003
z: 索波特
Wiadomości: 1608
Myśleć samemu. Krytyka feudalizmu intelektualnego
Stanisław Geppert

Poniższy tekst powstał pod wpływem dyskusji nad informacją o reaktywacji oddziału ZKP w Tczewie.

Otwarcie nowego oddziału Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego zawsze jest wydarzeniem szczególnym i oczekiwanie, że wezmą w nim udział przedstawiciele władz naczelnych (prezes lub jeden z jego zastępców) jest całkowicie zrozumiałe. Dla ludzi zaangażowanych w tę inicjatywę duże znaczenie ma wyrażone w ten sposób uznanie dla ich bezinteresownego wysiłku i chęci do społecznego działania. Komentując list wysłany przez prezesa ZKP Brunona Synaka do uczestników zebrania wyborczego oddziału zasugerowałem, że zwiększona aktywność prezesa ma związek ze zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego. Jeśli ktoś poczuł się urażony formą tej wypowiedzi to przepraszam, chciałbym zaś szerzej odnieść się do meritum sprawy.

Moja krytyka wynikła z szerszego kontekstu ostatnich miesięcy. Nie posiadam wiedzy o wszystkich działaniach Zrzeszenia, jednak dość obszerne informacje, które do mnie docierają jako redaktora portalu poświęconego sprawom Kaszub i Pomorza, pozwalają na postawienie pewnej diagnozy. Na podstawie obrazu, który się zarysował, można mianowicie wysnuć wniosek, że prezes - prof. Brunon Synak - jest uosobieniem kaszubskiej organizacji. Jeśli gdzieś występował publicznie przedstawiciel władz Zrzeszenia, to zazwyczaj był nim właśnie on. Wyjątkiem od reguły są wystąpienia prasowe wiceprezesa Artura Jabłońskiego, reprezentującego tzw. opcję narodową wśród Kaszubów i dotyczące głównie tej sprawy. Powstaje więc pytanie: czy w Zarządzie Głównym ZKP jest tylko jedna osoba posiadająca umiejętność wypowiadania się na forum publicznym? Jeśli tak jest w istocie, to prezesowi Synakowi oprócz uznania „wysokich kwalifikacji i doświadczenia” (cytat z uchwały ZG), należy się współczucie z powodu nadmiernego obciążenia występowaniem na wielkiej liczbie dużych i małych imprez... Przyjmijmy więc ze zrozumieniem niemożność przyjazdu prezesa do Tczewa. Jednocześnie jednak powstaje pytanie - jak w ogóle jest on w stanie kierować Zrzeszeniem, skoro jest nadmiernie obciążony, nie mówiąc już o pełnieniu funkcji samorządowej, działalności w partii politycznej, czy pracy naukowej?

Skończmy jednak z ironią. Zarząd Główny i Rada Naczelna skupia znaczną część pomorskiej elity. Zasiadają tam osoby o wysokich kwalifikacjach intelektualnych i dużym doświadczeniu w działalności publicznej, jednak pomimo tego na zewnątrz wypowiada się tylko prezes. Jest to dla mnie przejawem swoistego „feudalizmu intelektualnego” funkcjonującego w Zrzeszeniu, polegającym na lęku przed samodzielnym zajęciem stanowiska. Wielokrotnie doświadczyłem sytuacji, gdy do moich pytań czy propozycji, rozmówcy nie chcieli ustosunkować się bez konsultacji z „kimś wyżej” (do nielicznych wyjątków zaliczam jednego z prezesów oddziałów, który po atakach „z góry” zaczął podpisywać się jako „osoba prywatna” i złożył pełnioną funkcję, by móc dalej mówić to, czego – jak stwierdzono - nie wolno mu było mówić jako „funkcjonariuszowi ZKP”). „Intelektualny feudalizm” zwalnia z obowiązku samodzielnego myślenia i prowadzi do zrzucania odpowiedzialności na „tych wyżej”. Doprowadziło to do tego, że osoba będąca najwyżej w organizacyjnej hierarchii chyba uwierzyła, że jej osobiste poglądy są stanowiskiem Zrzeszenia, albo wręcz wszystkich Kaszubów...

Oprócz ograniczenia zdolności do myślenia na własny rachunek, „intelektualny feudalizm” doprowadził w praktyce do niechętnego traktowania inicjatyw i poglądów, które nie uzyskały właściwego „namaszczenia” ze strony organizacyjnego „seniora”. W organizacji następuje rozwarstwienie – na grupę decydentów i na grupę potulnych wykonawców. Promowane są osoby elastyczne, ale niekoniecznie wartościowe. Owocuje to z jednej strony ideowym bezwładem, z drugiej zaś strony prowadzi do ograniczenia aktywności członków organizacji. Dyskusje są prowadzone wyłącznie w zamkniętym gronie „decydentów”, a ich przedmiotem staje się bardziej utrzymanie status quo niż podejmowanie nowych wyzwań i reagowanie na zmieniająca się rzeczywistość.

Jako przykład feudalnego traktowania organizacji i lekceważenia jej członków traktuję sposób, w jaki Zrzeszenie udzieliło poparcia prezesowi Synakowi jako kandydatowi do Parlamentu Europejskiego. Więcej o tej sprawie napisał Tomasz Żuroch Piechowski w tekście „Ostatnia nadzieja białych” umieszczonym w Zasobach Kaszubsko-Pomorskich. Od siebie dodam, że oprócz prof. B. Synaka z tej samej listy kandyduje Jaromir Szroeder, będący również członkiem władz Zrzeszenia! Czy i ewentualnie dlaczego zdaniem władz naczelnych ZKP Synak jest lepszy od Szroedera? Nie wiem - uchwała tego nie wyjaśnia. Własnego zdania nie mam bo dotąd nie żaden z kandydatów nie przedstawił swojego programu.

Jako przejaw feudalnego stylu traktuję również reakcje niektórych zrzeszeniowych decydentów na inicjatywę Zasobów Kaszubsko-Pomorskich. W ciągu trzech lat Zasoby stały się serwisem, z którego coraz większa liczba osób czerpie wiedzę o Pomorzu, który staje się coraz bardziej opiniotwórczy. Moja idea jest w znacznym stopniu zbieżna z ideą Zrzeszenia, jednak ze strony zrzeszeniowych decydentów spotykam się z konsekwentnym „wyniosłym” milczeniem. Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć w inny sposób, niż faktem, że rozpocząłem działalność bez ich „błogosławieństwa”. Inicjatywy nowych środowisk, takich jak „Òdroda” czy reprezentanci narodowości kaszubskiej, były z góry odrzucane bez próby podjęcia dyskusji. Feudalna mentalność spowodowała, że Zrzeszenie zamiast wzmocnić się energią i inicjatywą nowych działaczy (a wiadomo jak niewielu ludziom chce dziś się coś robić społecznie), pokazało swoją słabość i brak wizji przyszłości.

Jednym z głównych zarzutów, które wysunąłem wobec przywódców Zrzeszenia było to, że nie zadbali o wychowanie następców. Dlatego ciesząc się, że w Tczewie są ludzie którym chce się działać, raduję się, że są wśród nich ludzie młodzi. Wreszcie nowe pokolenie ludzi „ideowych” zaczyna być widoczne i chcę wierzyć, że Zasoby w drobny sposób się do tego przyczyniły. Życzę dzisiejszym młodym by kierowali się mottem wyrażonym w jednym z felietonów Lecha Bądkowskiego „Myśleć samemu” (10.06.1981) i przez długie lata zachowali młodość ducha, unikając pokusy stania się jedynie biernym wykonawcą poleceń innych osób.

Tczew to jedno z głównych miast Kociewia! Cieszę się, że pomorska działalność regionalna nie jest uprawiana wyłącznie na kaszubskim poletku. To budujące, że w tczewskim oddziale duch kaszubski łączy się z kociewskim – bardzo bym chciał, żeby wszystkie społeczności Pomorza wspólnie budowały nową tożsamość naszego regionu, zostawiając na boku lokalne animozje - niekiedy na siłę tworzone przez prasę, bądź niedowartościowanych działaczy. Dbałość o własną kulturę nie może oznaczać ksenofobii, zwłaszcza we wspólnym pomorskim domu, w którym wszyscy są spokrewnieni. Życzę więc mieszkańcom Tczewa wszystkiego najlepszego. I czekam na ich dalszą obecność w Zasobach Kaszubsko-Pomorskich!
Gość
wysłane dnia: 7.4.2004 17:24
Re: Myśleć samemu. Krytyka feudalizmu intelektualnego
Nic dodać nic ująć. Wielu młodych ludzi denerwuje marazm i feudalizm intelektualny dlatego występują z ZKP lub kończą na studenckiej "Pomerani", nie wszystkim też odpowiada hasło o "narodowości kaszubskiej", dlatego trudno im znależć coś dla siebie. Proponuję by Zarząd Główny odświerzył pamięć i przypomniał sobie jakie były pierwotnie założenia ZKP, powrócił do nich, dopuścił młode pokolenie do głosu i pozostał grupą środka, która nie zwalcza jednak tych którzy są innego zdania tj. Odrody i narodowościowców. Najlepsz jest dialog, pewnie możliwa byłaby też współpraca w niektórych dziedzinach np. promocji regionu, twórców i kultury kaszubskiej w kraju, zagranicą, a także na naszym terenie. Rozmowy kształcą, a różnorodność wzbogaca. Czasy feudalizmu, komunizmu, mundurków i jednomyślności mamy już za sobą. Kaszubi zawsze byli wolni i mieli swoje zdanie. -P
jack-csb
wysłane dnia: 7.4.2004 19:08
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany: 29.10.2003
z: Chwaszczyno
Wiadomości: 18
Re: Myśleć samemu. Krytyka feudalizmu intelektualnego
Szanowny(a) -P!

Cytat:
"Nic dodać nic ująć." - a jednak szesc zdan dodales(as)


Cytat:
"Wielu młodych ludzi denerwuje marazm i feudalizm intelektualny dlatego występują z ZKP [...]" - wydaje mi sie, ze najwiecej "wystpuje" Tych, którzy nigdy nie byli w ZK-P

Cytat:
[...] lub kończą na studenckiej "Pomerani" [...] - nie znam POMORANCA, aktywnie dzialalajacego w Klubie, który poprzestal jedynie na dzialalnosci z czasów studenckich.

Cytat:
"Proponuję by Zarząd Główny odświerzył pamięć i przypomniał sobie jakie były pierwotnie założenia ZKP [...] - a jakie byly?

Cytat:
"Kaszubi zawsze byli wolni i mieli swoje zdanie." - zgadzam sie, lecz uwazam, ze nadal sa wolni i nadal maja swoje zdanie

Pozdrawiam, Jack
Michal
wysłane dnia: 8.4.2004 14:22
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 1.4.2004
z: Żulawskich Rubieży Kociewia
Wiadomości: 577
Re: Myśleć samemu. Krytyka feudalizmu intelektualnego
Dziękujemy za życzenia. Jak mamy feudalizm, to mamy feudalizm. Na zawołanie jesteśmy. Jako, jak rozumiem, sprawca tego wystąpienia, chciałbym się odnieść do paru rzeczy.
Po pierwsze feudalizm. I do tego intelektualny. Czytając te słowa można się lekko przerazić. Czy tak, że już w Zrzeszeniu, że tylko sam władza może mówić? Przykro mi ale nie podzielam tego zdania. Bo w drabinie feudalnej nie chodziło o to, że poddani zmuszeni byli do bezwzdględnego posłuszeństwa swemu seniorowi, bez względu na okoliczności. To posłuszeństwo było bowiem warunkowe. W ramach istniejących zwyczajów. I zmuszało też senoiora to opieki nad swoimi wasalami. Więc w tym, że występował on za nich (na przykład przed królem), mieli zazwyczaj także swój interes. Wasalowie nie szli nigdy ślepo za swoim panem. Jeśli przysięgali mu służyc zbrojnie tylko czterdzieści dni, nie walczyli ani dnia dłużej. Radzę przyponmieć sobie jaka była geneza polskich przywilejów szlacheckich. Bo hołd lenny był układem dwustronnym. Obie strony na tym korzystały. Problem polega na tym, że wtedy była trochę inna epoka.Która tak naprawdę niewiele przystaje do dnia dzisiejszego.
I tu chyba się rozmijamy. Ale brać się to może z innego punktu widzenia. Może niektórych rozczaruję, ale trzeba to podkreślić. O czym my w ogóle mówimy. O Jedynej Słusznej Partii Wszystkich Kaszubów, czy o Prawowiernym Kaszubskim Wojsku, gdzie wypełnia się tylko i wyłącznie rozkazy. A ja myślałem, że Zrzeszenie jest tylko stowarzyszeniem regionalnym, wielkim i specyficznym, nie mniej, niczym więcej. Nie jest to z góry narzucona jedynie słuszna struktura. To organizacja ludzi, którzy stwierdzili, że łatwiej im będzie razem niż osobno. I to wszystko. ZKP nie ma monopolu na Kaszubów. To Kaszubi (i nie tylko oni) w Zrzeszeniu widzieć chcą instrument dzięki któremu coć mogą wywalczyć. Ale to ma swoja cenę. Jedna z nich jest jedność. Nie zadekretowana, narzucona z góry i rygorystycznie przestrzegana. Ale inteligentna właśnie i rozumna. W jedności siła mówi stare przysłowie. I ma rację.
Po drugie trochę matematyki. Ja też nie posiadam wiedzy o całej działalności ZKP, nawet pewnie o jej większej części. Wiem co się dzieje w Gdańsku, Tczewie, Łebczu, Żukowie, czy Kartuzach. Ale w pozostałych siedemdziesięciu kilku oddziałach? Nie mam pojęcia. Kilka tysięcy ludzi z większym lub mniejszym zainteresowaniem pracuje tam nad różnymi sprawami. I ich uosobieniem są władze Zrzeszenia. Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. A nie Kaszubów. Bo Zrzeszenie od roku 1964 przestało być organizacją tylko Kaszubską. I choć realnie jest nią przecież nadal, to choćby przez kurtuazję dla nas nie-Kaszubów władze Zrzeszenia powinny być umiarkowane w pewnych kwestiach... I jeżeli jacyś ludzie boją się wypowiadać na jakiś temat, to wynikać to może tylko z dwóch powodów. Albo nie mają nic do powiedzenia, bo niewiedzą co powiedzieć, albo uważają, że ktoś już to co myślą wyraźił i szkoda sobie strzępić język. I dlatego nie zawsze warto wyciągać pochopnych wniosków. Bo samodzielne myślenie wcale nie jest tym samym, co mówieni byle czego. Czasem tylko po to by zaistnieć.

Michal

Gość
wysłane dnia: 8.4.2004 14:31
Re: Myśleć samemu. Krytyka feudalizmu intelektualnego
Jasne. Dawni Pomorańcy to chyba najaktywniejsi działacze ZKP. Ale jak ktoś był tylko na liście, to nie ma się co dziwić, że i potem po studiach nic nie robi. Jak ktoś działał w klubie, to się później nie marnuje.
Klubowicz
sgeppert
wysłane dnia: 8.4.2004 17:09
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 17.6.2003
z: 索波特
Wiadomości: 1608
Re: Myśleć samemu. Krytyka feudalizmu intelektualnego
Co do semantyki. Dzisiaj słowo "feudalizm" ma znaczenie pejoratywne, kojarzy się z zaprzeczeniem osobistej wolności i odpowiedzialności. W takim znaczeniu go użyłem, analizowanie złożoności dawnego ustroju nie należy do mojego wywodu.

Cieszę się, że postrzegasz (myślę że w Sieci możemy używać bezpośredniej formy), Zrzeszenie jako "organizację ludzi, którzy stwierdzili, że łatwiej im będzie razem niż osobno". Też chciałbym widzieć Zrzeszenie jako strukturę opartą na wspólnocie idei i celów, z których to wynika jedność organizacyjna. Chcę mocno podkreślić, że uważam Zrzeszenie za wielką wartość Pomorza i moja krytyka jest jak najdalsza od prób "podgryzania" czy tworzenia jakiegoś "kontr-Zrzeszenia". Nie chcę chcę by Zrzeszenie rozpadło się, lecz by się zmieniło, bo wspomniana wyżej wielka jego wartość jest dziś wartością raczej potencjalną.

Wspomniana przez Ciebie konieczność zajmowania wyważonego stanowiska jest jak najbardziej słuszna, i to nie przez żadną kurtuazję, tylko ze wzglądu na normalne zasady współpracy. Przecież Zrzeszenie nie jest organizacją wyłącznie kaszubską, dlaczego więc podkreśla się to rozróżnienie na Kaszubów i nie-Kaszubów? Od siebie powiem, że sam nie jestem Kaszubem, ale w najmniejszym stopniu nie przeszkadzało mi to we współpracy z "zadeklarowanymi" Kaszubami. Uważam, że od wspólnoty pochodzenia ważniejsza jest wspólnota przekonań i celów.

Daleki jestem od kwestionowania wartości pracy wykonywanej w oddziałach. Wiem, że jest tam wiele wartościowych inicjatyw i wiele ludzkiego zaangażowania. Odnoszę jednak wrażenie, że istnieje pewna politycznie poprawna "granica zaangażowania": dobrze jest zrobić mszę kaszubską, pracownię haftu czy obchody lokalnej rocznicy, ale w sprawach większej polityki należy bez zastrzeżeń przyjąć to, co ustali centrala. Tryb uchwalenia poparcia dla prof. Synaka jest dobrym i aktualnym przykładem. Czy nad jego kandydaturą odbyła się jakakolwiek dyskusja?

Dzisiaj Zrzeszenie jest "tylko stowarzyszeniem regionalnym", nie jest "z góry narzuconą jedynie słuszną strukturą". Kiedyś jednak taka strukturą było - miało swoje miejsce w PRL-owskim porządku społecznym, prezes Zrzeszenia był na liście partyjnej nomenklatury a w Zarządzie Głównym obowiązywały partyjne parytety. Kto chciał działać mógł robić to jedynie w granicach nadanej przez władze koncesji. Wielu dzisiejszych Zrzeszeniowych decydentów pamięta tamte czasy i być może pozostały w nich nawyki składania wyjaśnień i konsultowania się w ciszy partyjnych gabinetów a nie na publicznym forum.

W "sprawy kaszubskie" jestem zaangażowany od kilkunastu lat. Wychowałem się na dorobku ludzi związanych ze Zrzeszeniem, przez kilka lat byłem bardzo blisko tej organizacji. Nie zdecydowałem się jednak na oficjalne wstąpienie do Zrzeszenia, bo swoje działania równie dobrze mogłem realizować samodzielnie, zaś wiążąc się organizacyjnie musiałbym realizować postanowienia i popierać osoby, do wartości których nie byłem przekonany - nie dostając nic w zamian. Poza zaklęciami w w rodzaju "jak ty możesz działać apart" i "zrzeszonech naju nicht nie złomi" nie usłyszałem nic, co by mnie miało przekonać do związania się ze Zrzeszeniem. Byłem też świadkiem występowania ze Zrzeszenia osób, których chęci do działania i dorobek były znaczne, ale przez ludzi Zrzeszenia deprecjonowane, czasami w niewybredny sposób. Lata 90. utwierdziły mnie w przekonaniu, że praca na rzecz kaszubskości czy pomorskości nie jest równoznaczna z popieraniem Zrzeszenia. Tym niemniej pozostaję z szacunkiem wobec tych, którzy w Zrzeszeniu widzą swoje miejsce i tam wykonują dobrą pracę. Liczą się owoce, nie etykiety.

W ostatnich latach brakuje mi poważnej dyskusji nad przyszłością naszej regionalności, nad jej miejscem w radykalnie zmieniającym się świecie. Skoro więksi ode mnie nie podjęli tego tematu, staram się stworzyć warunki do swobodnej wymiany myśli. Ważne, byśmy nie bali się samodzielnie myśleć. Łatwo odmówić czyjejś wypowiedzi wartości zarzucając autorowi koniunkturalizm czy chęć zaistnienia, ale bez rzetelnej argumentacji zarzuty te są zwykłymi insynuacjami.

Staszk
Michal
wysłane dnia: 8.4.2004 21:52
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 1.4.2004
z: Żulawskich Rubieży Kociewia
Wiadomości: 577
Re: Myśleć samemu. Krytyka feudalizmu intelektualnego
Jeżeli jest tak jak mówisz (jasne, że bezpośredniość to dobra rzecz), to w czym problem. Nie dyskutujmy więc o etykietach, a o owocach. Jest z nimi jednak jeden mały problem. Czasem trzeba poczekać, aż dojrzeją. Etykiety zaś są świetnie widoczne (nie bójmy się tego słowa „medialne”) i tak łatwo je przykleić. O personaliach dyskutować teraz nie chcę. Nie dlatego, że nie mam zdania, czy się boję „centrali”. Na to jest w tym momencie po prostu za późno i bardziej to szkodzi niż cokolwiek może zmienić. No i mi kandydat po prostu odpowiada, cóż już takim dziwnym człowiekiem jestem. Ale koniec o tym.

Trzeba dyskutować o poważniejszych sprawach .
Primo -Co do upartyjnienia ZKP w minionej szczęśliwości. Przez ostatnie kilka miesięcy, dzięki różnego rodzaju sympozjom, sesjom, okolicznościowym drukom itp., dane mi było bliżej poznać się z osobą tego, którego uważa się za Ojca Założyciela i duchowego przywódcę ZKP – Lecha Bądkowskiego. Człowiek który był tak przecież określany już za życia –i to także przez władze, nigdy nie był prezesem Zrzeszenia. Dlaczego? Nie musiał i nie chciał. By Zrzeszenie mogło istnieć, musiało iść na kompromisy. Że to były kompromisy, a nie kompromitacja, to za dowód wystarczy, że do końca życia firmował je swoją osobą właśnie Bądkowski. Że w latach osiemdziesiątych, gdy po stanie wojennym, ludzi z rozwiązanej Solidarności wyrzucać chcieli z pracy (za antyspołeczną postawę, bo nie należeli ani do partii, ani do żadnej z jej przybudówek), to ratunek znaleźli właśnie przez wstępowanie do Zrzeszenia. Oni weterani walki z systemem, nie widzieli w nim „narzędzia reżimu”. Ów reżim zaś nie widział w Zrzeszeniu organizacji „pragnącej obalić ustrój”. I tak się to toczyło do 1989 roku.

Secundo- Jeżeli mamy dyskutować o regionalności, problemach małych ojczyzn, statusie Pomorza w III RP i UE itd. To dyskutujmy. Ale to są problemy z innej półki. W ich rozwiązaniu nie pomoże ten czy inny prezes, taki czy owaki zarząd. Jak już zacząłem, to rzucę pierwszy problem z brzegu. W jaki sposób Kaszubi maja zamiar realizować swoje cele na gruncie państwa, czy choćby województwa. Czyli konkretnie z kim muszą wejść w sojusz by coś osiągnąć? Z mniejszościami? Z jakimś ugrupowaniem politycznym? A może liczyć trzeba tylko na skuteczny kaszubski lobbing? Jak w tym pomóc może ZKP? Pytań jest wiele, ale kto na nie odpowie.
Może warto otworzyc sie bardziej na resztę Pomorza (a nie krzyczeć: Krajna czego oni u nas chcą!). I tu prośba. I o naszym Kociewiu i o Borach może warto więcej informacji, słów zachęty. Niech ludzie stamtąd wiedzą na pewno, że przynajmniej Zasoby są dla nich zawsze otwarte.


PS. Co do pejoratywności feudalizmu. Jako człowiek próbujący badać jego końcowy okres (tak, tak to u nas był XVIII w.), myślałem, że wartościowanie tego pojęcia skończyło się wraz z PRL –em. Nie twierdzę, że mam rację, ale dla niektórych feudalizm, to także rycerze, honor, chrześcijaństwo i podwaliny dzisiejszej rzeczywistości: m.in. marzenia o jednej Europie.

Michał
sgeppert
wysłane dnia: 8.4.2004 22:22
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 17.6.2003
z: 索波特
Wiadomości: 1608
Re: Myśleć samemu. Krytyka feudalizmu intelektualnego
Cytat:
Może warto otworzyc sie bardziej na resztę Pomorza (a nie krzyczeć: Krajna czego oni u nas chcą!). I tu prośba. I o naszym Kociewiu i o Borach może warto więcej informacji, słów zachęty. Niech ludzie stamtąd wiedzą na pewno, że przynajmniej Zasoby są dla nich zawsze otwarte.


Zasoby są dla nich zawsze otwarte. Zacząłem od Kaszub bo mi do nich najbliżej, ale nie zamierzam się do nich ograniczać, przeciwnie - moim dalekosiężnym zamysłem jest objęcie całego Pomorza i próba tworzenia "nowej pomorskiej tożsamości" na bazie lokalnych kultur wszystkich mieszkańców naszego regionu. O Kociewiu, Krajnie i innych częściach Pomorza będzie tym więcej, im więcej materiałów zechcą ludzie dostarczać. Sam niestety tego nie zrobię bo mam tylko dwie ręce i 24 godziny na dobę , ale zapraszam do współpracy.

Jeśli chodzi o relacje Kaszubi - reszta świata to jest dla mnie zrozumiałe, że inne lokalne społeczności mogą obawiać się zdominowania przez Kaszubów. Widzę na to jedną radę - rozwijać kontakty, na bieżąco rozmawiać ze sobą, wymieniać myśli i artykułować problemy - a nie poprzestawać na tym, co na wzajem o sobie możemy wyczytać w mediach, bo dziennikarze raczej gonią za sensacją niż dogłębnym zrozumieniem zagadnienia. poczuję się dumny, jeśli Zasoby staną się platformą takiego "międzyspołecznościowego" dialogu.

Staszk

PS. Ja nie krzyczałem nic przeciw Krajnie. Nie byłem też entuzjastą mianowania naszego województwa "kaszubsko-pomorskim".
sgeppert
wysłane dnia: 9.4.2004 11:07
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 17.6.2003
z: 索波特
Wiadomości: 1608
Re: Myśleć samemu. Krytyka feudalizmu intelektualnego
Cytat:
nie znam POMORANCA, aktywnie dzialalajacego w Klubie, który poprzestal jedynie na dzialalnosci z czasów studenckich.


Ja znam, i to osoby które dawniej były we władzach Pomoranii. Ale nie o to chodzi, ludziom zmieniają się ścieżki życiowe i trudno mieć pretensje, że ktoś idzie w inną stronę.

Na problem spojrzałbym jednak od strony Zrzeszenia, którego wszak Pomorania miała być "młodzieżówką" - co starsi opiekunowie zrobili, by wychwycić wartościowe osoby i je pozyskać dla Zrzeszenia? W latach 90. przez Klub przewinęło się wiele nieprzeciętnych osób, Pomorańcy byli wśród twórców Tatczezny i inspiratorów reformy pisowni, tworzyli kaszubskie programy radiowe i telewizyjne, z Pomoranii wyrosła Odroda. Proszę zaś pokazać mi Pomorańców, którzy poprowadzili porównywalne przedsięwzięcia w ramach działalności Zrzeszenia? Nie znajdzie się ich wielu.

Zaznaczam, że nie chodzi mi o formalną przynależność do Zrzeszenia, bo zrzeszeniową legitymację posiada większość osób zaangażowanych w działalność kaszubską, nie wyłączając czołowych propagatorów narodowości kaszubskiej. Chodzi mi o to, ile spośród przedsięwzięć podejmowanych przez dawnych (i obecnych) Pomorańców jest robionych W RAMACH Zrzeszenia, a ile MIMO czy WBREW polityce tej organizacji.

Staszk.

PS. Byłbym wdzięczny Gościowi (czy Gościom) za podpisywanie się. System tego nie wymusza, ale wypadałoby, aby poważni ludzie prowadzili poważną dyskusję nie ukrywając się.
Gość
wysłane dnia: 9.4.2004 14:32
Re: Myśleć samemu. Krytyka feudalizmu intelektualnego
Cytat:
"Chodzi mi o to, ile spośród przedsięwzięć podejmowanych przez dawnych (i obecnych) Pomorańców jest robionych W RAMACH Zrzeszenia, a ile MIMO czy WBREW polityce tej organizacji."

nie wiem ile, ale wiem o nastepujcych:

- reaktywacja oddzialu w Tczewie ( zasluga obecnych POMORANCÓW)
- powolanie oddzialu w Lebczu (zasluga obecnego POMORANCA)
- udzial w wladzach Klubu ZKP "Cassubia" (równiez POMORANIEC)
- udzial kilku POMORANCÓW w kazdej Radzie Naczelnej ZKP, podobnie w spotkaniach Prezydium Zarzadu, zespole d/s edukacji etc.
- pomoc w przygotowaniu spotkania oplatkowego ZKP w tym roku
- aktywny udzial POMORANCÓW w mediach (internet, radio, prasa)
To tylko niektóre dzialania, jakie podjelismy w ''ramach'' ZKP, bo z pewnoscia nie sa one ''mimo'' czy ''wbrew'' polityce tej organizacji.
Chyba cos sie zmienilo od czsów ''Tatczezne", a nawet "Odrody"? Nie wiem, czy jest to zasluga Zrzeszenia, czy bardziej POMORANCÓW, jesli twierdzisz, ze bylo az tak zle w Zrzeszeniu. Nikt nam niczego nie zabrania, a wrecz przeciwnie.
Nie widze przeszkód, aby dyskutowac o sposobie pozyskiwania ''nowych '' do ZKP, wszak moze byc jeszcze lepiej

Pozdrawiam, Jack
(1) 2 3 »
| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Top

 
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002