Cytat:
Byłeś pierwszy, bo też chciałem zwrócić uwagę na ten wątek. Większość posiedzenia poświęcona była szkolnictwu, radzeniu jak rozwijać język kaszubski który jest naszym wspólnym dobrem kultury, dyskutowaniu nad programami, podręcznikami, konkluzją że ocenę z języka kaszubskiego należy wliczać do średniej. I puentą niejako jest stwierdzenie osoby odpowiedzialnej za oświatę - kuratora Jerzego Kortasa: "Ja sam w wieku 6 lat mówiłem tylko po kaszubsku i dlatego ojciec szybko zabrał mnie z Kartuz do Stargardu Gdańskiego. (...) Myślę, że w drugim, trzecim pokoleniu język kaszubski czeka zanik". Znaczy całe to nauczanie kaszubskiego to farsa, gra pozorów, boć język ten tak czy inaczej zaniknie! Nasuwa się tu kilka wniosków, które wymienię:

- skoro kurator uważa, że nauczanie kaszubskiego jest z góry skazane na niepowodzenie, to dlaczego nie protestuje przeciwko obecnemu rozwijaniu tego nauczania? Cału czas jest mowa o zwiększaniu środków na nie, czyli - w myśl poglądu kuratora - marnowaniu publicznych pieniędzy. Jak to możliwe, że w sytuacji niedoboru funduszy urzędnik odpowiedziany za organizację całego nauczania w województwie lekką ręką godzi się na przeznaczanie podległych sobie pieniędzy na bezcelowe przedsięwzięcia? I skąd mamy wiedzieć, że taka "hojność" kuratora dotyczy jedynie nauczania kaszubskiego?

- Przedstawiciele Zrzeszenia, najbardziej zabiegający o kaszubską edukację i uznający język za fundament kaszubskiej tożsamości, przełknęli zakwestionowanie ich dążeń gładziutko, bez najmniejszego sprzeciwu, jeszcze w kilku następnych wypowiedziach prawiąc sobie miłe słówka. Dlaczego?

- skoro zatem za dwa - trzy pokolenia język kaszubski wymrze, to czy wraz z nim wymrą Kaszubi? Jeśli nie, to co będzie stanowiło o ich tożsamości? Jak dotąd najbardziej spójna wydaje mi się koncepcja głoszona przez zwolenników "opcji narodowej".

Oczywiście opcja narodowa nie musi być jedyną możliwą. Da się to ustalić dzięki dyskusji i "kryterium społecznemu" takiemu jak spis powszechny. Warto dążyć do podjęcia takiej dyskusji, bo dotychczas - przez 15 lat wolności idei - nie podjęto jej.

Dyskusja, Wojtku, to też coś konkretnego, powiedziałbym nawet że fundamentalnego. U podstaw wielkich przedsięwzięć zawsze leży idea, której służą konkretne działania. Jeśli idea zniknie, to działania stają się pustą fasadą lub urzędniczą rutyną, a urzędnicy nigdy nie działają samodzielnie lecz zawsze służą jakiemuś wodzowi. Jestem przekonany, że Zasoby i ludzie którzy tu się wypowiadają, już mają zapewnione miejsce w historii ruchu kaszubskiego. Nawet jeśli dotąd nie powstało pod marką Zasobów "konkretne" (czyli zauważone przez jakichś Ważnych Ludzi) przedsięwzięcie (a uważam, że parę drobnych jednak powstało), to samo uczestniczenie w tym środowisku w jakiś sposób ukierunkowuje ludzi działających dalej na własny rachunek. Można powiedzieć, że Zasoby nie pchają się do kierowania pociągiem, ale swoim istnieniem - za parędziesiąt lat będzie wiadomo, czy to co teraz piszę jest pustą megalomanią czy prawdą - zmieniają położenie torów, po jakich ten pociąg jedzie.

Wojtek, powtórzę Ci to co w paru już miejscach starałem się pisać delikatnie i zrobię to po raz ostatni - dalej brnij gdzie chcesz na własną odpowiedzialność. Odbijasz piłeczkę czepiając się, że ja kogoś krytykuję, krytykę traktujesz jako antyidee równocześnie nie starając się dogłębnie zrozumieć oponenta (nieraz było widać, że nie przeczytałeś dokładnie wcześniejszych wypowiedzi) ani tym bardziej przedstawić rzeczowych argumentów na rzecz Twojej tezy. Czepiasz sie faktu krytyki zupełnie pomijając jej przedmiot: teraz wziąłeś w obróbkę moje ogólne uwagi końcowe, natomiast słowem nie ustosunkowałeś się do wypowiedzi kuratora i moich wniosków. Odnoszę wrażenie, że odczuwasz w tej chwili fascynację organizacyjną jednością i na odmienne zdanie reagujesz jak Majakowski w wierszu: "... kto zdies' szagajet prawoj? Lewoj! Lewoj! Lewoj!", zamiast rzetelnej analizy problemów opowiadasz się za zamiataniem śmieci pod dywan. Zważ jednak, że na jedności za wszelką cenę, w szczególności kosztem prawdy i przyzwoitości, przejechało się SLD, Kościół podkopał swój autorytet (afery pedofilskie w Stanach, u nas proboszcz z Tylawy, Paetz czy Stella Maris) - a Zrzeszenie ma być wg Ciebie bastionem jednomyślności (właściwie jednobezmyślności). Wzywasz zgnilców do roboty, ale czy masz jakiś plan tej roboty? Staram się Ciebie zrozumieć bo też kiedyś byłem na pierwszym roku, wierzę że studia techniczne wymuszą przyswojenie sobie twardych reguł logicznego myślenia, szanuję Twoje zaangażowanie - dlatego żal mi, gdy widzę jak gorące serce podąża za chłodną głową... ale cudzą. Pamiętaj, że rzeczywistość da się nagiąć do założeń w sprawozdaniu z laborki, ale po studiach niejeden inżynier przekonał się, że maskowanie błędów zamiast ich naprawiania może prowadzić do tragicznych skutków... spektakularnym przykładem prom Columbia. Na naszym podwórku - koteryjność raczej nie doprowadzi do śmierci żadnego człowieka, ale może zabić ciekawą, niepowtarzalną i wartościową kulturę niewielkiej społeczności.

Cytat:
W New Scientist napisali ze z obecnych 6800 języków polowa wyginie w ciągu stu lat. Różne są szacunki ilosciowe, ale w czasach radia, telewizji, i internetu to bardzo prawdopodobne. Byc moze tyczy sie to i kaszubskiego. Ale co to obchodzi tego pana? A co nas obchodzą jego kompleksy? On pelni role sprzedawcy w sklepie, do ktorego my ladujemy kase, i dlatego szlag mnie trafia jak taki pan co to pelni role PRZEDMIOTOWA a nie PODMIOTOWA zaczyna podskakiwac.

- Poprosze jablko.
- Ile?
- Jedno.
- Jednego mi sie nie oplaca sprzedawac, spadaj.

Co sie wtedy robi? Idzie sie tam gdzie mozna kupic jedno, zostawiajac pana z jego polityką. A weź tu nie korzystaj z "usług" kuratorium :S

Cytat:

Wojtku, napisałem że w tym tonie nie będę rozmawiał. Szkoda mi energii. Tak się składa, że obecnie jestem chory, prócz tego muszę jeździć i załatwiać różne sprawy. Do komputera siadam tylko żeby załatwiać pilną korespondencję. Nie czuję się zobligowany do tego, by rozliczać się przed Tobą co zrobiłem, a czego nie zrobiłem. Podałem Ci kilka przykładów, a Ty w dość obcesowy sposób to podsumowałeś. Twoje prawo, ale nie widzę sensu by dalej dyskutować, skoro dyskusja zaczyna przypominać mecz tenisowy. Zostań kiedyś prezesem oddziału ZKP, pogódź różnych ludzi i różne temperamenty, tak żeby nikogo nie faworyzować ani nie obrażać. Przejdź się na rozmowę z samorządowcami, którzy obiecają środki na jakąś imprezę, a potem - gdy wszystko jest dopięte na ostatni guzik - się z tego wycofają itd., itd. Mogę z Tobą podyskutować osobiście, pewnie się kiedyś spotkamy, nie zamykam dyskusji definitywnie, tymczasem muszę się zająć pisaniem wniosku o dofinansowanie pewnego przedsięwzięcia ze środków PHARE. Z czegoś żyć trzeba, także jeśli z dofinansowania nici.

Pozdrawiam

TŻP

----------------
----------------------------------------------------------------
- Panie Marszałku, a jaki program tej partii?
- Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

(Józef Piłsudski do hr. Skarżyńskiego)

HAŃBA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Gdy przeczytałem fragmenty stenogramu przedstawione przez Staszka włos zjeżył mi się na głowie. W pierwszym momencie nie mogłem uwierzyć w to, co przeczytałem. Jeżeli takie rzeczy mówi prezes Zrzeszenia to chyba już czas na zmiany w tej organizacji. Szczerze powiem nie lubię analizować poszczególnych słówek z jakiś wypowiedzi, ale teraz nie mogę się powstrzymać od analizy.

Poseł Czerwieński cytat:
„Mam pytania związane z sytuacją Kaszubów w obszarze ich samoświadomości. Może na pierwsze pytanie będzie mógł odpowiedzieć prezes Brunon Synak - jaka jest samoidentyfikacja Kaszubów w tej chwili? Jak się określają - czy jako grupa etniczna, jak słyszeliśmy? Odzywają się pierwsze głosy, iż chcą być traktowani jako mniejszość narodowa. Jak pan prezes określiłby samoidentyfikację Kaszubów?”

Jakieś dziwne analizowanie sytuacji na Kaszubach. Nie rozumiem dlaczego w ogóle zadaje się takie idiotyczne pytania. Czego obawiają się politycy z centrali. Nawet jeżeli ta samoświadomość byłaby znaczna to komu to zagraża. Ludzie powinni wiedzieć skąd pochodzą z jakim miejscem się utożsamiają. Warszawa ma nie od dziś jakieś dziwne obawy jeżeli chodzi o Pomorze, kwestia kaszubska zawsze cieszyła się jakimś szczególnym podejrzliwym zainteresowaniem. Zawsze przecież Kaszubów identyfikowano z Niemcami. Tylko czy ktoś próbował zgłębić temat? Czy ktoś zastanawiał się w centrali z czego to wynika. Z Warszawy szczególnie z wysokiego stołka ciężko jest cokolwiek zauważyć. Według centrali każdy to wróg i kolaborant. Sytuacja znana jest historii od zawsze i nie dotyczy tylko Kaszubów, Ślązaków również.

Cytat:
„Wśród Kaszubów w sensie genealogicznym są osoby o słabym poczuciu kaszubskości, czujące się bardziej Polakami, jak to z etnicznością bywa. Jest kontinuum, jest różna skala, różny poziom identyfikacji. Jednak ja rozumiem podtekst pana pytania i od razu go ujawnię. Jeśli by zapytać, ilu Kaszubów ma poczucie odrębnej narodowości kaszubskiej, odsetek odpowiedzi pozytywnych były rzędu pewnie poniżej 1% - nie ma problemu narodowości kaszubskiej. Proszę się temu nie dziwić, bo w ten sposób identyfikuje się tylko część najstarszego pokolenia. Kobieta, która ma osiemdziesiąt kilka lat i mieszka w Gochach mówi, że zawsze tu mieszkała, różni tu byli, i Polacy, i Niemcy i Kaszubi, a ona po prostu jest tutejsza. Czasami trudno jej wyartykułować coś poza tym, że jest Kaszubką.”

Co do niskiej świadomości to największe zasługi mają właśnie włodarze Zrzeszenia, którzy nawet nie rozumieją kwestii narodowości kaszubskiej. Sam prezes mówiąc o statystycznej mieszkance Gochów (osiemdziesiąt kilka lat), że jest po prostu tutejsza daje temu najlepszy dowód. Cała sprawa śmierdzi grą polityczną.

„Proszę się nie obawiać, że na Kaszubach rodzą się jakieś upiory i że jest jakieś zagrożenie. Co nie znaczy, że nie ma takich głosów. Mówiłem już o tych młodych ludziach, którzy właśnie nie Kaszubach, na zasadzie mody, "szpanu" czy rzeczywistego przekonania mówią o kaszubskiej narodowości.”

Co oznaczają te słowa? O co tutaj chodzi? Jakie zagrożenie? Komu może zagrozić garstka młodych Kaszubów? Nie wiedziałem, że my Kaszubi możemy komuś zagrażać. Na czym polega to zagrożenie. Moim zdaniem jeżeli ktoś czuje się związany ze swoim regionem a do tego posługuje się językiem tego regionu ma do tego prawo żeby głosić swoją odmienność. Ja osobiście jestem dumny, że jestem Kaszubem i potrafię się posługiwać językiem kaszubskim. Tylko od razu proszę mnie nie nazywać „narodowcem”. Nie chcę być pokazywany palcami przez innych w kraju z tego powodu, że jestem stąd. I już najwyższy czas żeby centrala to zrozumiała. Chcę aktywnie wspierać rozwój tego regionu ze szczególnym uwzględnieniem języka kaszubskiego, który ponoć jest na wymarciu. Niestety władza tego nie rozumie lub nie chce rozumieć. Jeżeli samoidentyfikacja z regionem jest zagrożeniem dla Warszawy tzn., że ona jest zbyt słaba aby sprawować demokratyczną władzę w tym kraju. Od wielu lat my Kaszubi musimy udowadniać, że jesteśmy Polakami tylko nie wiem w jakim celu.
Nie wolno pozwolić politykom aby dusili rozwój regionu kaszubskiego. Panowie pilnujcie swoich stołków i pozwólcie się rozwijać temu co jest żywe na Kaszubach jest tutaj od wieków. Manipulowanie kwestią narodowościową nie zniszczy pracy wielu pokoleń ludzi. My młodzi nie pozwolimy na to. Jesteśmy stąd i chcemy się tym chwalić na całym świecie. Nie zabraniajcie ludziom głosić tego co jest dla nich najważniejsze szczególnie jeżeli chodzi o
”ò tatczëznã”

„Dziś przeglądałem pracę na temat młodzieży kaszubskiej w jednym z naszych powiatów, ani jedna osoba, ani jeden uczeń szkoły średniej nie wybrał identyfikacji wyłącznie kaszubskiej, niepolskiej. Myślę, że to uspokoi pana posła.”

Jeżeli nawet to nie uspokoi pana posła to ja dodam od siebie: Bez obaw panowie posłowie i inni politykierzy nie chcemy zabrać wam waszych stołków, do których przywykliście. Nie planujemy żadnego puczu czy jakiegoś buntu wobec centrali. Chcemy swobodnie w pokoju żyć i rozwijać nasz region.

Wypowiem się jeszcze na temat Wojtka, który często w swoich wypowiedziach mówił o krzykaczach, którzy niszczą wiele pomysłów itd. itp. . Nie dajesz kolego żadnych rzeczowych argumentów wobec faktów, które mówią same za siebie. W ogóle nie skupiasz się na problemie, który został poruszony. Nie wiem czy warto nadstawiać pierś za takich włodarzy jak pan prezes. Niestety fakty mówią same za siebie i musimy się z tym pogodzić. Jedność i jednomyślność mieliśmy już przez prawie 50 lat i nie wyszło to nam na dobre. Warto czasami mieć swoje zdanie i mieć możliwość przekazania go innym ludziom. Pisałem już kiedyś na łamach Zasobów, że sprawy trzeba brać w swoje ręce bo rzeczywistość jest taka jak jest – okrutna, szczególnie jeżeli chodzi o polityków. Im najbardziej trzeba patrzeć na ręce i nagłaśniać ich wszystkie błędy. Przecież nie powiesz mi, że zgadzasz się ze słowami wypowiedzianymi przez pana prezesa. Dobrze się stało, że ujrzały one światło dzienne w ten sposób dowiedzieliśmy się dużo o naszych przedstawicielach. I proszę autora tego tematu o nagłaśnianie kolejnych trudnych spraw, natychmiast gdy takowe powstaną aby społeczność tego regionu była dobrze poinformowana i mogła wyrobić swoje własne zdanie w kwestiach które jej dotyczą. Wolność słowa daje każdemu możliwość skomentowania sprawy i nie wolno nikomu tego zabraniać nawet koledze Wojtkowi.
„Kaszëbsczim jesmë lëdã
nim wiedno chcemë bëc
niech tén sã pôli wstëdã
chto ò tim nie chce czëc”
Pòzdrôwióm wotoch.

Cytat:
A ja bym chciał im zabrać te stołki, bo uważam, że wielu dzisiejszych włodarzy jest niegodnych sprawowania swoich urzędów. Urzędnik - od referenta po prezydenta - powinien SŁUŻYĆ społeczności, która go na urząd delegowała, dbać o dobro publiczne i mieć szczególny wzgląd na najsłabszych, nie posiadających środków i znajomości pozwalających na balansowanie na granicy prawa i przyzwoitości. Jak wiemy życie pokazuje odmienne nastawienie wielu "ustawionych" ludzi, i to nie tylko w Warszawie - drobnym przykładem sytuacja z Borcza. Mam swiadomość, że jestem zbyt mały by stanąć do walki z rekinami, ale na swoją drobną skalę mogę, zamiast przyklaskiwać VIP-om, pokazywać problemy. Może moja działalność będzie jedną z kropel drążących skałę, może jednym z drobnych kamyków od których początek bierze lawina. Na pewno najlepszą bronią przeciw przekrętom jest informacja i edukacja, bo "prawda was wyzwoli" a "nôùka to je wid i miecz".

Kolego Staszku to o czym mówisz jest oczywiste, że chcemy zminiać ludzi na stanowiskach, tylko póki co jest nas zbyt mało żeby to zrobić. Dla nas teraz jest najważnijsze żeby wskazywac na ich wszystkie błędy i nieprawidłowości w spawowaniu władzy. Myślę, że życie oceni ich samo a my do tego sie możemy przyczynić. Nawet najmniejsza kropla jest wstanie zniszczyć najtrwardszą skałę.