Forum
Losowe zdjęcie
Przyroda 25,01,04 064
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Strona główna forum
   Sprawë
     W prasie o Kaszubach

| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec
Nadawca Wątek
pienczke
wysłane dnia: 23.11.2004 14:00
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 31.5.2004
z: lasów Nowego Pomorza
Wiadomości: 310
Re: Waldemar Rekść i upiory przeszłości
Gadac z cemnim bòsim Antkem zza Buga, czë nie gadac...?
Co mdze, czedë ten znou zacznie ùczëc prôwdzëwi historëji Kaszëb abò richtich kaszëbszczi mòwë?...


----------------

sgeppert
wysłane dnia: 23.11.2004 14:11
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 17.6.2003
z: 索波特
Wiadomości: 1608
Re: Waldemar Rekść i upiory przeszłości
Cytat:
Gadac z cemnim bòsim Antkem zza Buga, czë nie gadac...?

Co bë nié bëło, bédëjã dac pokù z tima "bòsima Antkama". Biôtka niech mdze na argumentë a nie na epitetë. A w tim môlu rzekã, że mòja familia w pòłowie téż pòchôdô z Wilna.
pienczke
wysłane dnia: 23.11.2004 15:00
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 31.5.2004
z: lasów Nowego Pomorza
Wiadomości: 310
Re: Waldemar Rekść i upiory przeszłości
To Të Staszkù téż je pół Bòsi Antk!?...

A Marija Józef!...

...Jô téż.


----------------

tczewianin
wysłane dnia: 23.11.2004 15:09
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 17.7.2003
z: Pietzkendorf-Müggau
Wiadomości: 779
Re: Waldemar Rekść i upiory przeszłości
Cytat:

[B]Stanisław Geppert napisał:[/B]
Waldemar Rekść ustosunkował się do dyskusji prowadzonej nad przytoczonym wyżej artykułem:

Cytat:

Nigdy nie pisałem na łamach ,,Naszych Kaszub" i zaszczytem dla mnie jest fakt, że mój tekst - opublikowany w ,,Nowej Myśli Polskiej" - zastał umieszczony na Waszym forum. Szkoda tylko, że stał się on przedmiotem mało wybrednych napaści, po części ze strony osób zatajających swój e-mail i adres.


Dobrze, że Pańskie artykuły są pokojowe, wyważone, pisane "sine irae et studio". Dobrze, że nikogo nie oczerniają, nie przekręcają faktów i nie zawierają żadnych supozycji stawiających konkretne osoby w złym świetle. Z tak pięknie opanowanym rzemiosłem dziennikarskim, nadawałby się Pan na bezstronnego obserwatora wyborów na Białorusi.

Cytat:
Pochodzę ze Wschodnich Kresów dawnej Rzeczypospolitej i nie zamierzam zabierać głosu w sprawach czysto kaszubskich, podobnie jak i nie życzę sobie, aby jakiś Chińczyk pouczał mnie w sprawach Wileńszczyzny. Ale są w Polsce sprawy, które sięgają poza zakres lokalny i nie można ich obojętnie zostawić, jeżeli jest się członkiem wielkiej polskiej społeczności, niezależnie od regionalnych odrębności.


Ja pochodzę z Północnych Kresów dawnej Rzeczypospolitej, jestem obywatelem polskim narodowości kaszubskiej i uważam, że głos w sprawach kaszubskich może zabierać każdy, kto ma o nich pojęcie. Nawet Chińczyk. Natomiast w Pańskim wypadku dobrze byłoby gdyby zakończył Pan na pierwszym zdaniu, bo Pańska wiedza jest pobieżna.

Cytat:

A głupiec jest ten, kto nie widzi, że zarówno Kaszuby, jak i cały Śląsk są miejscem intensywnej infiltracji określonych środowisk niemieckich.


Bardziej obawiam się infiltracji określonych środowisk rosyjskich na Mazowszu i w innych regionach Polski, gdzie wpływ Kaszubów na politykę jest znikomy lub żaden. Poza tym troska o tego typu sprawy należy do wyspecjalizowanych agend państwowych takich jak ABW, AW czy WSI. Jeśli uważa Pan, że agendy te źle spełniają swoją rolę, to może Kaszubi we włąsnym interesie, powinni powołać swoje własne?

Cytat:

Nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje silnej odrębności regionalnej Kaszubów.


To znaczy, że mamy w Polsce jeszcze spory odsetek ludzi przy chorych zmysłach. Tolerancji i szacunku dla kaszubskiej odrębności jest dla Kaszubów w Polsce dokładnie tyle, ile Kaszubi sobie wywalczyli. Nikt nam nie dał tego za darmo.

Poza tym ja i część Kaszubów, czuję się odrębny narodowo, nie regionalnie. Uważam Rzeczpospolitą Polską za własne państwo, ale nazywanie mnie Polakiem jest dla mnie obraźliwe, tak jak Pan czułby się urażony, gdybym nazwał Pana Litwinem lub "Ruskim" (z racji wileńskich korzeni).

Cytat:

Kaszubski regionalizm z całą jego bogatą kulturą jest prawdziwym skarbem, który należy chronić i rozwijać. Kłamie ktoś, kto zaprzecza mojemu stwierdzeniu, że to przesiedlone z Wilna siostry zakonne walnie przyczyniły się do uratowania wspaniałej tradycji kaszubskiego haftu.


Chwała siostrom zakonnym i całemu Kościołowi Powszechnemu, jeśli to co Pan pisze jest prawdą. Proponuję natomiast postudiować opracowania naukowe (celowo nie podaję jakie, bo z Pańską orientacją w sprawach kaszubskich na pewno jest Pan w stanie dotrzeć do nich samodzielnie...), gdzie zawarte są informacje na temat manipulacji w trakcie pierwszego Spisu Powszechnego w II RP, który miał na celu wykazanie, że Kaszubów w Polsce nie ma. Ponadto polecam do lektury świadectwa wielu osób, które były bite w polskiej szkole za mówienie w ojczystym - kaszubskim - języku.

Cytat:

To ja napisałem obszerny artykuł w ,,Nowej Myśli Polskiej", w którym z najwyższym uznaniem pisałem o imponujących poczynaniach Daniela Czapiewskiego w Szymbarku. Bogactwo regionów to bogactwo całej Polski, to oczywiste. Dlatego nie będąc Kaszubem na forum ONET.PL napisałem niedawno pół żartem-pół serio (bardziej serio), aby władzę nad całą Polską oddać w ręce pracowitych, dzielnych, rozumnych i gospodarnych Kaszubów. to niedługo Polska będzie tak samo kwitnąć, jak dziś rozkwitają Kaszuby.


Myślę, że apetyty kaszubskie nie są aż tak ogromne. Przecenia Pan nasze znaczenie, liczbę, a i pewnie umiejętności. Tym niemniej miło. Kaszubom wystarczy rzeczywista władza nad Kaszubami, stąd staramy się poruszać problem autonomii politycznej naszego regionu w ramach RP i bez podszeptów z zewnątrz - czy to z Warszawy, czy to z Berlina, czy to z Moskwy.

Cytat:

Ale historia ostatnich stu kilkudziesięciu lat pokazuje aż nadto dobitnie, że nasi wrogowie wielokrotnie wykorzystywali regionalne odrębności w obrębie Rzeczypospolitej do jej osłabiania i robijania.


Rzeczpospolita nigdy nie była monolitem kulturowym, językowym i narodowym. Kogo Pan ma na myśli mówiąc "nasi wrogowie"? Dla mnie wrogami są pogrobowcy Romana Dmowskiego, którzy chcą nas przerobić na polski pasztet, którzy nie rozumieją, że chcemy być sobą u siebie, że nie jesteśmy inspirowani przez nikogo, tylko przez własne serce. Bardziej nam dziś szkodzą pogrobowcy ZChN-u (vide casus Ryszarda Czarnowskiego), LPR i inne ultraprawicowe oszołomy.

Cytat:

Dlatego z niepokojem patrzę na umizgi do NIEMIECKIEGO grafa, które na szczęście jakby się zakończyły, gdy ten pokazał wilczą skórę i usiłował zawładnąć Krokowem.


Po polsku odmienia się "Krokową" (nominativus singularis femininum: "Krokowa"). W Pańskim przypadku bardziej bym się zastanowił, kto z przedstawicieli władz samorządowych dostał "wziatkę", bądź wykazał się bezmyślnością we wspomnianej sprawie, niż wietrzył niemiecki spisek.

A tak na marginesie: rodzina von Krockow to też Kaszubi, tyle że wynarodowieni na rzecz narodu niemieckiego, tak jak wielu Kaszubów wynarodowiło się na rzecz narodu polskiego. Taką mieliśmy historię - między niemieckim młotem i polskim kowadłem...

Cytat:

Nie tak dawno p. Borzyszkowski usiłował w Piaśnicy zamontować tablicę ,,ku czci" rzekomo tam pomordowanych Niemców i to nie kto inni, tylko rdzenni, rodowici Kaszubi, z oburzeniem taki haniebny pomysł odrzucili.


Pan prof. Józef Borzyszkowski ma pecha, ponieważ przeczytał opracowanie Barbary Bojarskiej "Piaśnica", z którego bezsprzecznie wynika, że spory odsetek pomordowanych tam osób, to pacjenci niemieckich zakładów psychiatrycznych, obywatele III Rzeszy, Niemcy pomordowani przez własne państwo. Do tego dochodzą Polacy z niemieckim obywatelstwem. Upamietnienie ich śmierci byłoby pięknym chrześcijańskim uczynkiem i wyrazem wielkoduszności, ale Panu oraz wielu zindoktrynowanym Kaszubom POLAK przysłonił CZŁOWIEKA. Smutne to...

Cytat:

Ktoś z internautów napisał, jakoby cały mój tekst był stekiem bzdur. Czy bzdurami jest to wszystko co napisałem na ten przykład o ,,Gryfie Pomorskim"? O bohaterstwie i męczeństwie Kaszubów podczas ostatniej wojny?


Każda walka przeciw okupantowi zasługuje na pochwałę, także walka członków "Gryfa Pomorskiego", wcześniej "Gryfa KASZUBSKIEGO". Nie zmienia to jednak faktu, że często była ona prowadzona w sposób dyletancki (nie jest bowiem szczytem konspiracji przenoszenie list członków organizacji w plecaku, w postaci niezaszyfrowanej). Ponadto wspomniany przez Pana Alozy Pilarczyk, czy Jan Kaszubowski (później Hans Kassner), agenci Gestapo (później NKWD i UB) też byli Kaszubami, czy to się Panu podoba czy nie. Podobnie jak wy Polacy mieliście swoich zdrajców, my mieliśmy swoich. Taką mamy historię, momentami śmierdzącą, ale prawdziwą.

Jeśli wspomina Pan chwałę "Gryfa Pomorskiego", to proszę też pamiętać o mordzie dokonanym na dowódcy tej organizacji Alojzym Bruskim. Sądzę, że pan Dambek powinien lepiej się orientować...

Cytat:

Tak się składa, że autentyczni Kaszubi, którzy w poczatku XIX-wieku osiedlili się w Kanadzie, własną stolicę kanadyjskich Kaszub nazwali Wilno.


Tak się składa, że ich proboszcz pochodził z litewskiego Wilna i chcieli mu zrobić przyjemność. My Kaszubi, jesteśmy dobry naród...

Cytat:

Straszenie mnie sądami wygląda wręcz kuriozalnie. Zainteresowanym służę namiarami :
Waldemar Rekść, ul.A. Mickiewicza 20/1, 81-832 Sopot, tel. 555-11-36. Osobiście nie radzę nawet nikomu próbować ciągać mnie po sądach.


Wyjątkowo się z Panem zgodzę. Mimo tego, że to co wypisuje Pan na mój temat jest stekiem bzdur, pomówień, przeinaczeń i przekłamań, nie zamierzam się procesować. Zgodnie z zasadą, którą wpoiła mi babcia: "Nie ruszaj ***** bo śmierdzi".

Cytat:

Z prawdziwą przyjemnościa spotkam się ze wszystkimi, którzy mają ochotę podjąć ze mną dyskusję odnośnie mojej publikacji w ,,NMP". Ale aby to była dyskusja, a nie stek epitetów lub pospolity bełkot.


Może dla Pana to będzie przyjemność zmieszać z błotem kilku Kaszubów, którzy nie pasują do endeckiego szablonu, ale ja nie widzę powodu by tracić czas na dyskusje z Panem. Pańska wiedza na temat Kaszub i Kaszubów jest bardzo powierzchowna. Proszę mi wierzyć, że nie wystarczy siedzieć w ławce z Kaszubą, czy przyjaźnić się z nami, żeby wiedzieć o Kaszubach (prawie) wszystko. Lepiej zacząć od porządnej biblioteki.

Cytat:

Mnie bardziej jest po drodze z Panem Danielem Czapiewskim, niż z jegomościem, który sobie niemieckie ,,von" do pięknego zresztą nazwiska dopisuje. Nota bene niezbyt chyba wiedząc, jakie są w tej kwestii reguły heraldyczne.


Wypada mi się zgodzić z Panem po raz drugi - mnie też z Panem nie po drodze. Muszę się znowu powołać na babkę, która powiada, że "lepiej z mądrym zgubić, niż z ****** znaleźć". A i nazwisko mam piękne - to już trzecia "zgoda" z Panem...

Czepił się Pan mojego nazwiska jak rekść piechowego ogona... Ale skoro sprawia to Panu satysfakcję, to proszę sobie jeszcze poużywać. Świadczy ot tylko o tym, że naprawdę ma Pan mizerne pojęcie o meandrach kaszubskiej historii.

A tak przy okazji: nazwiskami zajmuje się onomastyka, heraldyka to tylko i wyłącznie nazwa o rycerskich znakach bojowych (herbach).

Cytat:

I to by było na tyle. Tak czy inaczej, serdecznie pozdrawiam całą Redakcję.
Z poważaniem Waldemar Rekść


W imieniu Redakcji, której jestem stałym współpracownikiem, serdecznie dziękuję.

Jednocześnie przepraszam, że odpowiadam na Pański list po tak długim czasie, ale zajmowałem się knuciem, knowaniami i czym Pan jeszcze zechce...

Tomasz Żuroch-Piechowski


----------------
----------------------------------------------------------------
- Panie Marszałku, a jaki program tej partii?
- Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

(Józef Piłsudski do hr. Skarżyńskiego)

Michal
wysłane dnia: 23.11.2004 16:26
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 1.4.2004
z: Żulawskich Rubieży Kociewia
Wiadomości: 577
Re: Waldemar Rekść i upiory przeszłości
Nie mi tu bronić kaszubskiej sprawy. Jednak dla kolegów dyskuntantów mała uwaga: Pan Rekść napisał:

"Jeszcze tragiczniej skończyło się to w Galicji, gdzie w roku 1918 Niemcy wcisnęli wcisnęli do ręki Ukraińcom broń i dali wojskowych instruktorów. Dlatego jako Polak mam prawo być szczególnie uczulony na wszelkie przejawy działań separatystycznych."

I to starczy za wszystko. Tylko zmienić Galicję na Kongresówkę, strzelców siczowych na legiony i wszystko jasne. Staszek się myli uznając, że ów Pan ma dogłębną wiedzę historyczną. Nawet w 1919 roku mało kto na poważnie twierdził, ze walkę Zachodnioukrainśkiej Republiki Ludowej z Polską wywołali Niemcy. To było takie hasło tylko na użytek Entanty, by pokazać, że Ukraincy to tak naprawdę stronnicy pokonanych państw centralnych, a i w Paryżu mało kto w to wierzył. Chyba, że co poniektórzy endecy. Ale na Boga dziś, gdy mineło 85 lat to juz nawet najbardziej antyukraińskie książki przyznają, że akurat Niemcy (konkretniej austriaccy Niemcy) to była ostatnia nacja, której przypisać można wywołanie walk o Lwów.

Chyba, że uzanć, że za takich przyjmiemy wszytkich c-k oficerów. No coż to czas zmienić historię. Wedle tej miłej teorii to i za naszą niepodległość wywołali panowie w pikelhaubach, szkoląc legiony, dając możliwość, rozwoju polskiej administracji, o manifescie dwóch cesarzy niewspominając. Bo, że po upadku Austro-Węgier wielu byłych oficerów, walczyło w państwach, z którymi narodowościowo nie mieli za wiele wspólnego? No cóż i słynny pierwszy artylerzysta legionów, dowódca jednej z dywizji Kleeberga w 1939 płk Ottokar Brzoza-Brzezina był Czechem dla przykładu (O płk. Olbrachcie Habsburgu, broniącemu Grudziądza przed bolszwikami w 1920 nie wspominajac). I w armii ZRL trafili się także Niemcy. Ale nie brakowało też Węgrów, Włochów oraz co pewnie Pana Rekśća zaszokuje, nawet Rosjan. Notabene wiekszość wyższych dowódców tej armii stanowili oficerowie carscy. Z Ukrainą najczęściej tyle mający wspólnego, że się tam urodzili (ale jak batiuszki cara zabrakło, to lepsza Ukraina niż czerwona Rosja).
Dlatego zaapelowałbym do szanownych uczestników tej dyskusji. Dajcie sobie spokój. Dla tego pana i książe Józef był agentem pewnie pruskim, bo zamiast stryja w 1792 porwać i dalej walczyć, poddał sie losowi i balował w Jabłonnie, płacąc grzecznie podatki Berlinowi.
Tak Kara Mustafa wielki wódz Krzyżaków, goniąc za Atyllą oblegał raz Kraków...
Michał K.
sgeppert
wysłane dnia: 23.11.2004 17:03
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 17.6.2003
z: 索波特
Wiadomości: 1608
Re: Waldemar Rekść i upiory przeszłości
Cytat:
Staszek się myli uznając, że ów Pan ma dogłębną wiedzę historyczną.

Ja zacytowałem W. Rekścia.
Cytat:
Tak Kara Mustafa wielki wódz Krzyżaków, goniąc za Atyllą oblegał raz Kraków...

Pewnej osobie przypisuje się słowa: "Jestem Litwinem i im Wilna nie oddam". Kto to powiedział i o kim?
CzDark
wysłane dnia: 23.11.2004 17:41
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 24.5.2004
z: Biebrznicczi Młin
Wiadomości: 1133
Re: Waldemar Rekść i upiory przeszłości
cytat:"Pewnej osobie przypisuje się słowa: "Jestem Litwinem i im Wilna nie oddam". Kto to powiedział i o kim?"


Podejrzewam, że Piłsudski, którego część rodziny uważała się za Litwinów, zresztą pewnie i on sam - jednak on rozumiał litewskość tak jak pan Rekść rozumie kaszubskość - jako element polskości.
Część rodziny Piłsudskiego uważała Józefa za zdrajcę narodu litewskiego.
Podobnie, część rodziny Miłoszów uważała się za Litwinów , a nie Polaków. Sam Czesław Miłosz powiedział, że czuje się RACZEJ Polakiem.
Tak naprawdę "Wiliuki" to mieszanina polskojęzycznych Litwinów i Mazurów przybyłych z Mazowsza, a gdzieniegdzie również spolonzowanych Białorusinów - podziały narodowościowe były tam bardzo płynne.


----------------
Zdrzë: Peccunia non olet (Piniądz nie smierdzy)

wilem
wysłane dnia: 24.11.2004 2:11
Stały bywalec
Zarejestrowany: 13.11.2004
z: Miasto (Wejrowò)
Wiadomości: 53
Re: Erika Steinbach + osobnicy spod znaku „Odrody”
Takiego steku bzdur to jeszcze nie widziałem!!!

Chciałbym też zaapelować do szefostwa niemieckich służb specjalnych jak i każdego "wrogiego" wywiadu o przysłanie nam kilku wagonów EURO

bo ÒDRODA przeżywa ciągły kryzys finansowy, a wydawane nieregularnie numery tej zacnej gazety są rezultatem wolnych datków PRAWDZIWYCH PATRIOTÓW KASZUBSKICH

Kaszub z urodzenia i wyboru.


----------------
Wilem

tczewianin
wysłane dnia: 26.11.2004 9:57
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 17.7.2003
z: Pietzkendorf-Müggau
Wiadomości: 779
Re: W prasie o Kaszubach
Cytat:

wotoch napisał:
Mam prośbę. Prosze, aby każdy kto znajdzie jakis artykuł o Kaszubach w prasie ogólnopolskiej niech o tym da znać na Zasobach. Dobrze widzieć jak nas widzą w kraju


1. Mariusz Muszyński, Przepisy niepotrzebne, bo gwarancje już są, "Rzeczpospolita" 6-7.11.2004 nr 260 (6943), s. C3 .

Dot. ustawy o mniejszosciach, mowa m. in. o Kaszubach.

2. Maciej Wiśniowski, Niemieckie Ziemie Odzyskane, "Nie", nr 48 (739), 25.11.2004.

Artykuł opisuje w jaki sposób Ulrich von Krockow stał się właścicielem 100% pałącu w Sławutowie wraz z 140 ha ziemi. Najkrócej mówiąc, pomógł mu wójt gm. Krokowa Henryk Doering.

3. Ludwik Stomma, Balon, "Polityka" nr 48 (2480), 27.11.2004, s. 114.

Bardzo ostra krytyka ustawy o mniejszościach i polityki władz RP wobec nich. Porównuje sytuację w Polsce z Francją.

4. Tomasz Nałęcz, Obalony testament, "Wprost" z 21.11.2004 r.

Ostra krytyka w/w ustawy.

5. Dariusz Wilczak, wspólpr. Artur Grabek, Jak Polak Polakowi, "Newsweek" z 21.11.2004 r., s. 26, 28.

Krytyka ustawy. Wypowiada sie m. in. Tomasz Fopke.

Pozdrawiam!

Tomk


----------------
----------------------------------------------------------------
- Panie Marszałku, a jaki program tej partii?
- Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

(Józef Piłsudski do hr. Skarżyńskiego)

sgeppert
wysłane dnia: 28.11.2004 21:52
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 17.6.2003
z: 索波特
Wiadomości: 1608
Re: W prasie o Kaszubach
Rzeczpospolita 27.11.04 Nr 278
Paweł Huelle - recenzja książki o Lechu Bądkowskim: Paweł Zbierski "Na własny rachunek. Rzecz o Lechu Bądkowskim". Słowo/obraz terytoria. Gdańsk 2004. W artykule przedstawiona biografia Bądkowskiego, jego rola w kształtowaniu polskiej myśli politycznej oraz fascynacja Kaszubami. Fragmenty:

Przy trumnie z ciałem Bądkowskiego wartę honorową trzymają Lech Wałęsa i Bronisław Geremek. Chwilę wcześniej stał przy niej także Zbigniew Herbert. Okryta pomorską stanicą, żółtą z kaszubskim Gryfem, i sztandarem "Solidarności", za moment zostanie złożona na gdańskim cmentarzu Srebrzysko. Przy siarczystym mrozie, pod wcale nie dyskretną kontrolą oddziałów ZOMO otaczających cmentarz, pogrzeb zgromadził kilka tysięcy mieszkańców Trójmiasta. Żegnano nie tylko pierwszego rzecznika prasowego Komisji Krajowej "Solidarności". Dla Pomorzan, a zwłaszcza Kaszubów, był człowiekiem, który przez całe życie z żelazną konsekwencją upominał się o ich prawo do politycznej reprezentacji i kulturowej odmienności. Jego testament, wpisując się w tradycję Floriana Ceynowy czy Aleksandra Majkowskiego, wybiegał daleko w przyszłość. Stanowi niezrealizowany do dzisiaj program nowoczesnego regionalizmu: Polski silnej nie ilością i kompetencją centralnych instytucji, co raczej kraju silnych regionów, o zdecydowanie dużych uprawnieniach samorządowych. Któż jednak dzisiaj myślałby o tym poważnie na Wiejskiej?

W październiku 1956 roku zebrany w Gdyni Komitet Założycielski Zrzeszenia Kaszubskiego wybrał swoim przewodniczącym Lecha Bądkowskiego. Organizacja ta, znana dzisiaj pod nazwą Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, już rok później określona została przez Szymona Bojkę na łamach "Polityki" jako "bękart października". W innych publikacjach zarzucano w ciągu następnych lat Kaszubom i ich Zrzeszeniu separatyzm, brak odpowiedniego zaangażowania w budowę socjalistycznej ojczyzny, a nawet - monarchizm. Niczym ponure memento pojawiały się też, nie tylko półgębkiem wypowiadane, zarzuty o kolaborację z Niemcami w czasie ostatniej wojny. Wbrew oczywistym faktom - jak hekatomba Piaśnicy i Stuthoffu czy działalność podziemnego Gryfa - Kaszubi znajdowali się na cenzurowanym. W pewnym sensie powtórzyła się wtedy, choć drastycznie, historia z II Rzeczypospolitej.

Wówczas to Kaszubi, którzy przez lata germanizacji, szykan i represji, przechowali swoją mowę, obyczaje i tradycje, potraktowani zostali przez przybyszów z Warszawy jako drugorzędny element, a przedstawiciele ich nielicznej inteligencji starannie separowani od wszelkich, mających jakiekolwiek znaczenie stanowisk w administracji i szkolnictwie. W 1933 roku pisał z goryczą Jan Trepczyk: "Język nasz spycha się do rzędu gwar polskich, pomimo że uczeni już dawno zaliczają go w poczet samodzielnych języków słowiańskich, dzieje nasze stara się zatrzeć, względnie fałszować".

Zapełnianie białych plam historii, tych najdawniejszych i całkiem bliskich, miało służyć budowaniu mocnej regionalnej tożsamości. Ta z kolei była zdaniem Lecha Bądkowskiego jedyną mocną, realną podwaliną samorządnych społeczności lokalnych. A na rozwoju takich właśnie struktur zależało mu najbardziej, bo do nich, jego zdaniem, należała przyszłość Polski. Być może dlatego przez wielu swoich kolegów z Warszawy czy Krakowa traktowany był czasami jak nieszkodliwy bzik. Jego kaszubskie czy szerzej pomorskie pasje wydawać się mogły dziwactwem, prowincjonalnym anachronizmem.

A jednak Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, zarówno w okresie solidarnościowej rewolucji, jak stanu wojennego, okazało się organizacją doskonale przygotowaną do współtworzenia państwa obywatelskiego. Aleksander Hall, Donald Tusk czy Józef Borzyszkowski - jakkolwiek różnych dzisiaj orientacji politycznych - wiele zawdzięczają tamtej, samorządowej idei Bądkowskiego. Ktoś nazwał ją niedawno pomorską szkołą realizmu.

« 1 2 (3) 4 »
| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Top

 
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002