Forum
Losowe zdjęcie
Semafor na trasie...
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Strona główna forum
   Sprawë
     Wspólne dobro Kaszubów

| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec
Nadawca Wątek
sgeppert
wysłane dnia: 29.6.2004 13:46
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 17.6.2003
z: 索波特
Wiadomości: 1608
Wspólne dobro Kaszubów
Z uwagą przeczytałem post Leszka. Dla mnie najważniejszym jego przesłaniem było przywołanie pojęcia wspólnego dobra Kaszubów, które to pojęcie umknęło gdzieś na bok wobec bieżących sporów. Dlatego chcę wyjść z polemicznego wątku i prosić o zastanowienie się, co jest tym wspólnym dobrem, jakie wartości nas łączą, co możemy i powinniśmy robić wspólnie. Spróbuję wymienić parę punktów, które wg mnie zaliczają się do tego wspólnego dobra:

- ratowanie resztek kaszubskiej mowy (wierzę Leszkowi, że wie co mówi)
- popularyzowanie rodzimych tradycji, rozwijanie rzeczywistego przywiązania do nich
- popularyzowanie wiedzy o naszym regionie, wychodzenie poza kalki od lat funkcjonujące w gazetach czy folderach. Prezentowanie Kaszub jako regionu ciekawego, nie do końca odkrytego, Kaszubów jako ludzi rzetelnych i przyjaznych a działaczy kaszubskich jako nastawionych prospołecznie i propaństwowo
- tworzenie pozytywnego wizerunku Kaszub wśród ludzi wpływowych
- wygaszenie sporów ambicjonalnych i podjęcie uczciwej dyskusji wewnątrz środowiska kaszubsko-pomorskiego. Uczciwe powiedzenie sobie, że nie ma zadekretowanej jednomyślności, ale jest wspólnota idei, szacunek i wspólne działanie (któego programem minimum jest nie szkodzenie sobie).

Specjalnie tę myśl Leszka wyciągnąłem z poprzedniego wątku. Tutaj rozmawiajmy o rozwiązaniach pozytywnych. Krytykę, ujawnianie niewygodnych faktów i ich oceny zostawmy w poprzednim wątku.
Gospi
wysłane dnia: 29.6.2004 14:14
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 23.4.2004
z: Gduńsk
Wiadomości: 93
Re: Wspólne dobro Kaszubów
Faktycznie wszyscyśmy się zagalopowali. Myślę sobie, że przy ogromie dobrej działalnosci na rzecz Kaszub (opisanej choćby wyżej), co było złe rozmyje się, a co dobre tylko jeszcze pomoże.
Leszek
wysłane dnia: 1.7.2004 10:42
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany: 24.10.2003
z: Żukowo
Wiadomości: 13
Re: Wspólne dobro Kaszubów
tylko,że kogo to interesuje?? Przecież lepiej, łatwiej i być może przyjemniej rozliczać, sądzić i skazywać innych. Wykłócać się kto szkodzi bardziej.... Napiszę wprost: ponieważ obserwuję życie środowisk kaszubskich od kilku dobrych lat miałęm nadzieję, że tzw. młodemu pokoleniu będą obce bezsensowne i niczego nie wnoszące swary "starych działaczy". Niestety czerpie się pełnymi dłońmi z tych doświadczeń. Czy naprawdę to włąśnie jest warte kultywowania?? Dlaczego dyskusja o przyszłości Kaszub, Kaszubszczyzny, ZKP nie prowadzi ku nowej jakości? W konsekwencji dochodzimy do punktu w którym najważniejsze jest by stanęło na moim. Nie szukamy, nie patrzymy kto i ile robi dobrego dla Kaszub, tylko kto bardziej szkodzi....
sgeppert
wysłane dnia: 1.7.2004 11:02
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 17.6.2003
z: 索波特
Wiadomości: 1608
Re: Wspólne dobro Kaszubów
Cytat:
Nie szukamy, nie patrzymy kto i ile robi dobrego dla Kaszub, tylko kto bardziej szkodzi....

Również zauważam, że wzajemna krytyka wzbudza większe zainteresowanie niż proponowanie pozytywnych rozwiązań. Jednak z krytykowaniem - nawet krytykowaniem braku zainteresowania - zapraszam do innych wątków, np. do tego o grupie trzymającej władzę. Ten wątek przeznaczony jest do dyskutowania pozytywnych propozycji.
tczewianin
wysłane dnia: 1.7.2004 14:25
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 17.7.2003
z: Pietzkendorf-Müggau
Wiadomości: 779
Re: Wspólne dobro Kaszubów
Cytat:

Leszek napisał:
Nie szukamy, nie patrzymy kto i ile robi dobrego dla Kaszub, tylko kto bardziej szkodzi....


Leszku to nie do końca tak. Krytykowanie wcale nie jest takie przyjemne jak napisałeś. Uwierz mi, że nie jest miło być wiecznym kontestatorem, że wiele razy zanim otwierałem usta, żeby się z kimś nie zgodzić, zadawałem sobie pytanie czy warto. Mam za sobą w ZKP pewną drogę, jestem autorem iluś tam polemik, uczestniczyłem w różnych przedsięwzięciach lub je inicjowałem. Jeśli krytykuję, to wiem dlaczego to robię i co proponuję w zamian. Nie chcę, żeby wyszło na to, że po nocach śni mi się prezes ZKP i nie mogę przeżyć dnia bez powiedzenia kilku krytycznych słów na jego temat. Ale jeśli uważam i jestem w tym przekonaniu szczerze utwierdzony, że jakieś jego posunięcia są złe dla Kaszubów, to żeby być w zgodzie z własnym sumieniem, muszę to głośno i wyraźnie powiedzieć. Choćby po to, żeby moje "non possumus" świadczyło o tym, że nie mamy wewnątrz naszej organizacji demokracji fasadowej, że chodzi o coś więcej niż być i siedzieć. U prezesa ZKP zauważyłem w toku licznych sporów i polemik pewną niepokojacą cechę, którą mógłbym nazwać kameleonizmem - dostosowywaniem się do otoczenia, do rozmówcy. Raz byłem to ja, innym razem rozmówcy w czasie specjalnej dyskusji w Domu Kaszubskim, innym razem poseł Czerwiński. Nie należy tego mylić ze zdolnością do kompromisu, bo to jest zaleta a nie wada. Ale nie mogę traktować poważnie osoby, która zmienia zdanie w zależności od kontekstu sytuacyjnego, kompromis nie jest celem samym w sobie. Bardziej cenię postawę innego profesora, który moich poglądów nie podziela i otwarcie występuje przeciwko nim, ale jeśli chodzi o sprawy merytoryczne, związane z Kaszubami, to zawsze jest chętny do współpracy. Szanuję ludzi, którzy prowadzą grę uczciwie, nawet jeśli mówią, że ich zdaniem nie ma dla mnie miejsca w ZKP.

To nie jest spór personalny, tylko spór o idee. Nie jest mi obojętne czy Kaszubi będą istnieli jako podmiot zbiorowy za 100 lat czy nie, dlatego krytykuję politykę obecnego prezesa, który jednocześnie mówi: jesteśmy tacy sami jak wy, choć zupełnie inni. Ja uważam kulturę kaszubską za swoją, polską także, ale ich nie mieszam. Nie chcę się wyrzekać kultury polskiej, w której się obracam, ale nie utożsamiam się z narodem polskim, bo to najprostsza droga do asymilacji, unicestwienia nas jako zbiorowości. Jak wytłumaczyć ludziom żeby zachowali swoją inność, skoro każemy być im takimi samymi Polakami jak inni? Nurt "narodowy" zawsze był z ZKP marginalizowany, ale istniał. Oceniam działąnia prezesa z tej pozycji ideowej i uważam, że brak mu kręgosłupa ideowego, a niektóre wypowiedzi przed sejmową Komisją ds. Mniejszości Narodowych są po prostu haniebne.

Oczywiście widzę ile dobrego się dzieje i cieszę się, że nawet ZKP nie było w stanie popsuć wiele kaszubskich oddolnych inicjatyw...


----------------
----------------------------------------------------------------
- Panie Marszałku, a jaki program tej partii?
- Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

(Józef Piłsudski do hr. Skarżyńskiego)

pienczke
wysłane dnia: 2.7.2004 10:32
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 31.5.2004
z: lasów Nowego Pomorza
Wiadomości: 310
Re: Wspólne dobro Kaszubów
cytat:
"Tutaj rozmawiajmy o rozwiązaniach pozytywnych".

Wołanie o pozytywne rozwiązania i nowe idee jest jak najbardziej słuszne, tylko ew. konkretne rozwiązania bedą wypływać z przyjmowanych założeń w podstawowych sprawach. Sporów nie da sie uniknąć.
To tak na wstępie.

Pozwólcie, że przedstawię swoje zdanie. Każdy ma swój rozum, więc niech wolno i mi.

Uważam, że
1. realnymi, istniejacymi elemnetami kaszubskiej tożsamości są język i kultura duchowa obejmujaca etos i religijność.
2. Realnie istniejącym, choć gwałtownie tracącym na znaczeniu elementem k.tożsamości jest też pamieć historyczna siegająca do mniej wiecej przełomu XIX i XX , która odwołuje sie do doświadczenia historycznego życia w państwie niemieckim a także wszystkie doświadczenia wspólne już Polakom z całego kraju, odbudowa, nazizm, komunizm, pzreśladowanie wiary, realny socjalizm i teraz globalizm - wszystko w kaszubskim kontekście.
3. Inne elementy, przede wszystkim takie, jak kultura materialna, jak stroje, hafty, i cały szeroko rozumiany folkor typu cepeliowskiego uważam za wirtualny , nieistotny i wręcz szkodliwy. Jedyny element kultury materialnej w który warto inwesteować energię to architektura.

W związku z powyższym uważam, że:

Celem działań powinno być przede wszystkim zachowanie języka i kultury duchowej w tym świadomości historycznej.
(Tutaj zatem zgoda z w/w programem minimum Staszka).

Uważam że stan kaszubszczyzny jest taki, że żeby uratować jezyk potrzeba by było:

całodobowej telewizji kaszubskiej, tzn nie na tematy regionalne po polsku, lecz odwrotnie na tematy uniwersalne po kaszubsku,
w tym kaszubskich wiadomości, dabingów na filmy itd.

Kaszubskojęzycznego radia,

kaszubskojęzycznego dziennika i przynajmniej dwóch oprócz Pomeranii kaszubskojęzycznych czasopism

obowiązkowych lekcji kaszubskiego w podstawówce , gimnazjum i szkole średniej, najlepiej codziennie.

Kaszubskojęzycznych mszy świętych, co niedziela w każdej parafii na Kaszubach.

Ustawowego zagwarantowania praw językowych Kaszubów i prawa do uzywania języka kaszubskeigo w pismach urzędowych.


Kaszubskojęzycznych filmów i nowoczesnej muzyki.
Kaszubskojęzycznych książek, ksiązek, książek.

To na poczatek, potem można pomyśleć o innych sprawach.


Żeby to wszystko mieć trzeba mieć ludzi i pieniądze.

Żeby mieć ludzi trzeba mieć propagandę i oświatę.

Żeby mieć propagandę i oświatę trzeba mieć władzę i pieniadze.

Żeby mieć władzę trzeba mieć pieniądze.


----------------------

Wiem, ze takie punkty to dla wielu kpina i nie ma programu działania na Kaszubach, który łatwiej wyśmiać i skrytykować, wiem że to jest być może teraz nierealne i niemożliwe i czyste mrzonki.

Z drugiej strony jednak naprawdę uważam, że to co wyżej napisałem to warunek konieczny szans na to żeby kaszubszczyznę uratować; conditio sine qua non...

Zważcie, że na świecie są mniejszości, które to wszystko mają, a i tak walczą o przetrwanie. Takie społeczeństwo jak kaszubskie musi to wszystko mieć jeśli chce zachować język i swoją tożsamość.

Ne, to be belo to.
puezdr.

Gente Cassuba, Natione Polonus




----------------

Gospi
wysłane dnia: 3.7.2004 17:33
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 23.4.2004
z: Gduńsk
Wiadomości: 93
Re: Wspólne dobro Kaszubów
Myślę, że rzeczą, która najbardziej goni, jest nauczanie języka kaszubskiego. Problem w tym, że trzeba tym zainteresować. Promować jezyk kaszubski, gdzie tylko się da. Przede wszystkim kierować ofertę do młodych w taki sposób, by sami chcieli się uczyć. Myślę, że można by to osiagnąć poprzez działalność zespołów, których trochę jest, prezentujących rytmy typowo młodzieżowe. Ostatni pomysł z kaszubskim hip hopem bardzo mnie się widzi. Dorzuciłabym jeszcze gdzieś bębny (kochane conga, przykładowo). Chodzi o to by przyciągnąć przypadkowych przechodniów podczas ich codziennych obowiązków. Wracając ze szkoły czy pracy, ktoś zatrzyma się słysząc ciekawą muzykę i zastanowi się w jakim to oni języku śpiewają. Dowiadując się, że po kaszubsku stwierdzi, że to naprawdę nie jest język "zagrodowy", a wykonawcy nie tylko wykonują pieśni folklorystyczne. Posłucha, zainteresuje się i może się na tym nie skończy. Myślę, że to jest bardzo potrzebne i trzeba faktycznie w jakiś sposób wyjsć do ludzi, bo sami z pewnoscią nie przyjdą, mając masę "ciekawszych" zajęć i zainteresowań. Na pewno jest więcej pomysłów na taką promocję języka, ale póki co właśnie to przyszło mi do głowy.
Gospi
wysłane dnia: 3.7.2004 17:42
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 23.4.2004
z: Gduńsk
Wiadomości: 93
Re: Wspólne dobro Kaszubów
No i oczywiście trzeba pomyśleć nad możliwością nauki. W Gdańsku przykładowo jest to chyba dość skomlikowane. Przydałoby się przynajmniej kilka miejsc, gdzie takie zajęcia byłyby prowadzone. Nie wszycsy maja mozliwosc uczenia się kaszubskiego w szkole i nie wszyscy, chcący się uczyć muszą chodzić do szkoły. Jeśli tylko znaleźliby się chętni, od razu musieliby być kierowani w odpowiednie miejsce, w innym wypadku zrezygnują (bo wątpię, żeby od razu wszyscy zostali z Góry napełnieni poświęceniem i zapałem). Ale ile jest osób, które mogłyby nauczać? Jak by to wszystko zorganizować? Występuję tu z pozycji tego przypadkowego przechodnia.
sgeppert
wysłane dnia: 3.7.2004 22:32
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 17.6.2003
z: 索波特
Wiadomości: 1608
Re: Wspólne dobro Kaszubów
Zgadzam się z Tobą, że realnymi wyznacznikami kaszubskości są język, wartości z religijnością na pierwszym miejscu, w mniejszym stopniu świadomość historyczna i folklor czy kultura materialna. Takie sprawy jak wspólność etniczna czy sięganie pamięcią do książąt pomorskich są znane jedynie wąziutkim elitom i wprowadzenie ich do społecznej świadomości jest postulatem, celem a nie czymś istniejącym.

Nie lekceważyłbym strojów, haftów i folkloru. Dla nas, mieszkańców Trójmiasta wydają się one cepelią, ale na perdegonach czy barabónach remiza, koło gospodyń, świetlica są ośrodkami pełniącymi lub mogącymi pełnić ważną rolę w integracji lokalnej społeczności. Na wsi niekoniecznie powstanie grupa literacka czy koło historyków, ale koło hafciarskie jest jak najbardziej realne. Jeśli koło hafciarskie albo zespół ludowy będzie rzeczywistą alternatywą wobec miejscowej hali disco polo, to będzie to właśnie małe zwycięstwo kaszubszczyzny. Warto rozwijać kaszubszczyznę w dżinsach, ale nie nalezy lekceważyć tej w modrych kubrakach.

Uratowanie języka wydaje się kluczowym zagadnieniem. Największą przeszkodą jest utrata przez język kaszubski funkcji użytkowej - dziś wszyscy co najmniej tak samo dobrze jak po kaszubsku porozumiewają się po polsku, co więcej - język literacki, normalizowany, dostosowywany do nowych dziedzin życia - jest dla wielu Kaszubów niezrozumiały, docierały do mnie takie opinie dotyczące np. Odrody. Dlatego twierdzę, że niszą, w której kaszubszczyzna ma szansę przetrwać, jest przyjęcie przez niego roli języka rodowego, obrzędowego - takiego, któego na codzień nie ma potrzeby używać, ale który prawdziwy Kaszub musi znać. Najlepszym miejscem do takiej nobilitacji rodnej mowy jest Kościół. Dlatego zwiększanie liczby kaszubskojęzycznych nabożeństw uważam za dobry kierunek tym bardziej, że nie ma tu strukturalnych barier i do osiągnięcia celu nie potrzeba wielu ludzi. Zatem droga ratowania kaszubszczyzny prowadzi przez seminaria i kurie. W szczególności trzeba podjąć "ofensywę dyplomatyczną" wobec Pelplina.

Kaszubska telewizja dziś jest abstrakcją, ta sprawa była już dyskutowana na Zasobach - bez znajomego Rockefellera na razie sobie ten temat odpuśćmy, oczywiścei nie rezygnując z krzyczenia że telewizji potrzebujemy. Póki co skupmy się na radiu, z jednej strony męcząc Radio Gdańsk o przesunięcie istniejących programów kaszubskich na lepsze pory i zwiększenie ich obiętości, z drugiej starajmy się o powstanie Radia Kaszuby. Oprócz tego, na miarę lokalnych możliwości, róbmy telewizyjne programy do kablówek czy Internetu po to, by rozwijać pomysły i ludzi: jeśli kiedyś pojawi się możliwość wskoczenia do profesjonalnej telewizji, to niech nie okaże się, że Kaszubi mają zespół Rodnej Zemi i nic poza tym.

Dubbingi, programy radiowe i telewizyjne, książki, czasopisma, muzyka, ogólnie - wchodzenie kaszubszczyzny w różne obszary współczesnej kultury - drobne osiągnięcia w tym zakresie są. Nie liczyłbym, że nagle spadnie z nieba kaszubskojęzyczny kanał TV czy dziennik. Realniejsze wydaje się budowanie kaszubskiej kultury oddolnie, każdy na swoją miarę: tu dubbing filmu Jezus, tam Checz, Wãdzëbôki, Kutin, gdzie indziej Ojcze Nasz, oznaczenie CSB...
Na marginesie dodam, że jedynym dotąd w całości kaszubskojęzycznym pismem jest Odroda (ostatnio piszą po kaszubsku m.in. o astronomii); Pomerania czy nawet niegdyś Tatczezna mają jedynie część materiału po kaszubsku.

Obowiązkowe lekcje kaszubskiego to dziś abstrakcja. Po pierwsze dlatego, że przez nie-Kaszubów (a z pewnością i przez wielu Kaszubów) zostanie to odebrane jako przymuszanie do czegoś bezsensownego, narobi Kaszubom więcej wrogów niż zwolenników, po drugie dlatego że nie pasuje do prawodawstwa szkolnego i mniejszościowego, po trzecie dlatego że nie miałby kto uczyć: ręce opadają od tego, co słyszy się o poziomie dzisiejszych nauczycieli kaszubskiego - a chodzi tylko o nauczany na niewielką skalę przedmiot dodatkowy; do nauczania obowiązkowego potrzeba by wielokrotnie więcej nauczycieli, a tych po prostu nie ma.

Prawa językowe Kaszubów w pewnym zakresie są dziś prawnie zagwarantowane (więcej tutaj). Język kaszubski jako drugi urzędowy to dziś abstrakcja ze względów mentalnościowych, prawnych i finansowych.

Przyznam, że na postulowany urzędowy status kaszubszczyzny (i w ogóle mniejszości) osobiście mam idealistycznie liberalny pomysł:
- uznajemy, że przynależność etniczna jest prywatną sprawą każdego obywatela
- ewentualne finansowanie mniejszości przenosimy z resortu spraw wewnętrznych do resortu kultury - bo mniejszości są elementem dziedzictwa kulturowego państwa polskiego
- określamy ogólnie obowiązujący w państwie język urzędowy, symbole, nazewnictwo itd.
- ustalamy, że samorządy mogą na swoim terenie powyższe zasady rozszerzać o inne języki - np. wprowadzając dodatkowe nazwy ulic, miejscowości czy język w urzędach - ale same muszą na to znaleźć pieniądze (w szczególności np. z państwowych dotacji)
- kwestię reprezentacji politycznej załatwiamy wprowadzając jednomandatowe okręgi wyborcze.

Podsumowując - najważniejsze moim zdaniem kierunki działań to:
- wprowadzanie kaszubszczyzny do Kościoła
- kształcenie nauczycieli
- praca u podstaw - rozwijanie istniejących inicjatyw, wciąganie nowych ludzi do pracy na rzecz Kaszub
- promocja - tworzenie wizerunku kaszubszczyzny jako dziedzictwa, które jest ciekawe, wyjątkowe i jest powodem do dumy.
Belok
wysłane dnia: 4.7.2004 10:56
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 21.3.2004
z: Pëlckòwò
Wiadomości: 295
Re: Wspólne dobro Kaszubów
Jô so czedës ùdbôl taczi swój malińczi program kaszëbsczi:
1. pisac a pùblikòwac pò kaszëbskù
2. wëdawac tónié(!) dokôzë pò kaszëbskù ë pò pòlskù ò Kaszëbach dlô Kaszëbów jak téż dlô Pòlôchów, Niemców, Szwédów (jim wicy sã ò nas gôdô a czëtô tim lepi)
3. rozwinąc pamiątkòwi przemisl turisticzny, tak bë bëlo corôz wicy apartnëch kaszëbsczich fizmatinków (nalimczi, kòszulczi, brëloczczi ëtd) (abë turiscë nie wëjéżdżalë z Jastrzebiéj Górë z cupagama!)
(1) 2 »
| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Top

 
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002