Forum
Losowe zdjęcie
Zjazd Kaszubów w Kościerzynie. Przemarsz (3429)
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Strona główna forum
   Sprawë
     abp Karol Wojtiła...

| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec
Nadawca Wątek
Tobacznik
wysłane dnia: 25.10.2004 19:57
Stały bywalec
Zarejestrowany: 25.5.2004
z:
Wiadomości: 52
abp Karol Wojtiła...
"Arcybiskup Karol Józef Wojtyła w Gowidlinie"

Na przełomie 1963/64 roku słynny krakowski inżynier dr hab. Jerzy Ciesielski opracował trasę wakacyjnego spływu kajakowego. Wybór padł na rzekę Słupię. Bowiem ów inżynier był wielkim przyjacielem biskupa pomocniczego w Krakowie, Karola Wojtyły, który już 18 stycznia 1964 r. otrzymał nominację na arcybiskupa metropolitę krakowskiego. Papież nominował tego niezwykłego człowieka, na miejsce wakujące po abp Eugeniuszu Baziaku. Ingres nowego metropolity do katedry wawelskiej odbył się 8 marca 1964 r. Komunistyczne władze naszej Ojczyzny bacznie obserwowały działalność i życie osobiste Wojtyły. W 1963 roku, w dokumentach Wydziału Administracyjnego KC PZPR z 1963 r. zapisano taką notatkę: „Biskup Wojtyła jest oddany bez zastrzeżeń sprawom Kościoła. Jako człowiek wybitnie zdolny i dobry organizator jest bodaj jedynym biskupem, który potrafiłby skonsolidować nie tylko kurialistów i kler diecezjalny, lecz również skupić wokół siebie część inteligencji i młodzieży katolickiej, wśród której cieszy się dużym autorytetem. [...]. Mimo pozorów wykazywanej kompromisowości i elastyczności w stosunkach z władzami państwowymi jest bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem ideowym”.

Jerzy Ciesielski był wielkim miłośnikiem kajaków i z dużym wyprzedzeniem opracowywał trasy i składy wakacyjnych spływów, w których brał aktywny udział Karol Wojtyła. Według pierwotnych ustaleń spływ Słupią miał się rozpocząć od jeziora Gowidlińskiego. Był zaplanowany na jedenaście dni, a więc od 20 – 31 lipca 1964 roku.
Kiedy główny organizator, nazywany przez przyjaciół – kajakowiczów kapitanem zapoznał się z walorami jeziora Gowidlińskiego, chciał, aby rekolekcje na kajaku rozpoczęły się od wsi Gowidlino. Ale na przeszkodzie stanęło to, że dno jeziora jest zbyt specyficznie ukształtowane i wielką trudnością byłoby pokonać siedmiokilometrową długość akwenu. Zatem początek spływu został zaplanowany od jeziora Węgorzyno, koło Sulęczyna.

Kiedy nadszedł czas, piętnastoosobowa grupa młodej inteligencji udała się drogą kolejową do Bytowa, a stamtąd przez Sulęczyno nad miejsce wodowania. Ze względy na bezpieczeństwo, i roztropność, Karol Wojtyła udał się na to samo miejsce biskupim samochodem. Od czasu, kiedy pełnił posługę w Kościele krakowskim jako arcybiskup, miał swojego prywatnego kierowcę, który zawoził metropolitę tam, gdzie wymagała potrzeba.
Zatem Wujek jechał na tenże spływ, by dołączyć do swojej „Rodzinki”, trasą samochodową przez Gdańsk, Kartuzy, Sierakowice. Zatrzymał się rankiem, 20 lipca 1964 roku w Gowidlinie, by zobaczyć „jezioro z wyspą”, przechadzając się po jego północno – wschodnim brzegu, oraz wstąpić na krótką modlitwę do kościoła parafialnego. Bowiem minęło kilka dni od miejscowego odpustu MB Szkaplerznej, której Wojtyła był wielkim czcicielem. Aby uchronić się od ciekawskich, a w konsekwencji donosów do władz, Wojtyła był ubrany jedynie w strój cywilny. Kierowała nim roztropność, by nie wpaść w ręce władzy komunistycznej i nie dawać pretekstów do niepożądanych incydentów.
Po krótkiej przechadzce brzegiem jeziora Gowidlińskiego, które było świadomie wyłączone z trasy spływu przez Jerzego Ciesielskiego, kierowca zawiózł swego arcybiskupa nad jezioro Węgorzyno, udając się na miejsce z Gowidlina przez Sulęczyno.

© by Zbigniew Joskowski


----------------

| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Top

 
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002