Cytat:
Nie zgadzam się. Nie jestem Kaszubem, ale jak najbardziej uwarzam się za Pomorzanina. I nie chcę byż nazywany żadnym Pomorzakiem.

Tak samo jak Kaszubi, Pomorzanami są dzisiejsi Kociewiacy, Krajniacy, Borowiacy, a niegdyś było nimi jeszcze wielu ludzi mówiących po niemiecku. Wszyscy oni pochodzą od dawnych słowiańskich plemion pomorskich. Dziś Pomorzanami mogą też być ci, którzy przybyli tu po 1945 r. - jeśli tylko czują więź ze swoim nowym regionem.

Przepraszam za opóźnienie, ale czas podać oficjalną wykładnię
(znaczy się moją osobistą).

Primo abstrahując od lingwistycznego sporu, który toczył sie powyżej, nasz Jaśnie Nam Panujący Prezes był łaskaw zacytować tylko oficjalną onegdaj nazwę naszego Klubu:
Klub Studencki 'Pomorania" Klub skupiajacych studentów Kaszubów i Pomorzaków. Ta nazwa ewentualnie w wersji skróconej (Klub Kaszubów i Pomorzaków), figurowała na dokumentach Klubu jeszcze pod koniec lat dziewiędziesiątych.
Jak powstała i dlacego obecnie nie funkcjonuje? Ich weiss nicht. Choć powinienem.

Niestety poprzednicy na stanowisku pozostawili tylko listy obecność, dokumentację z różnych klubowych imprez oraz pełno rachunków. (Na marginesie ostatni protokól z pradziwego zdarzenia, który poza wylicznką kto, kiedy przemawiał, zawiera jakąś merytoryczną treść, pochodzi jeszcze z czasów szanownego Moderatora).

Secundo niestety pozostanę w sporze (znowu olaboga) ze Staszkiem i ja jak najbardziej czuje sie Pomorzakiem, a nie Pomorzaninem. Bo to nie o "wsiowość" jakąś mityczną chodzi, ale o samoświadomość raczej. Cała rodzina mojej matki mówi tak o sobie -Pomorzacy właśnie. Jak sie oientuję to Pomorzaninem przed 1920 r. nazywano zazwyczaj człowieka z prowincji Pommern, czyli Pomorza Zachodniego. I to chyba nie jakaś zasada językowa, ale tradycja skłania do używania tej nazwy. (Tak samo jak mój ojczysty dziadek rocznik 1913, uważa się za Galicjaka, ewentualnie za Galicjanina, a nie Małopolanina jakiegoś). Bo to być może jest forma "mazowiecka", ale jak mnie pamięć nie myli na Kociewiu nie mówimy gwarą zaliczaną właśnie do "mazowieckich" - czy konkrtetniej pokrewną z gwarą kujawską?

I dlatego w tym kotle pomorskim bym był ostrożny z jakmkolwiek dekretowaniem, kto ma kim się czuć i jak się nazywać. Adam jest Kaszubem, Staszek Pomorzaninem, a ja Pomorzakiem i mi takie rozróżnienie nie przeszkadza.

Co do zbitki "kaszubsko-pomorskie", to niestety sa dwie możliwości alternatywne, albo tylko kaszubskie, albo ogólnie pomorskie. Obydwie niosą ze soba spore następstwa (pisałem zresztą o tym przy zmianie nazwy Zasobów na Nasze Kaszuby) i to kwestia polityki raczej niż języka.

Na marginesie nie odmówię sobie uwagi, że jednak nazwa kaszubsko-pomorskie nie jest taka zła, zwłaszcza jak się chce prosić inne regiony Pomorza do obecności na portalu noszącym taką nazwę. No cóż bo co mogłaby mieć do szukania Krajna na Naszych Kaszubach? - Nie, na serio wdzięczny jestem Staszkowi, że wbrew moim obawom, Zasoby pozostały jednak Zasobami i oby tak dalej.

Michał Kargu - Sekretarz KS "Pomorania"

PS. I prosił bym, o wstrzemięźliwość w tych dążeniach do znalezienia idealnych i najlepiej jak najorginalniejszych formuł językowych i skaszubianiu wszytkiego na lewo i prawo. Już jest problem, czy łacińska nazwa naszego Klubu nie powinna byc pisana w wersji kaszubskiej (i argumenty opadają takie, że sam mam wątpliwości). Jednak choćby przez wzgląd na poprzedników uszanujmy ich wolę. Jak sobie jakąs nazwę wymyślili i my chcemy ją kontynuować, to zachowajmy ją w orginale, a jak nie to wymyślmy po prostu nową.

Bo tu mi sie nasuwa konkursowe zapytanie, jak po kaszubsku jest słowo Cassubia? Czyżby Kaszëbë?
Bo to takimi właśnie paradoksami grozi.

Też mi ładniej brzmi "Pomorzanin" ale jak już Nasz Wielce Szanowany Sekretarz Michał napisał tak jest w pismach Klubu starszych nawet ode mnie:)

a co do tego czy nazwy Kaszuby i Pomorze nie są torzsame to nie wiem- mi się wydaje że tak.]

Jako ciekawostkę podam że na spotkaniu delegacji Parlamentu Gruzji z Komisją oświaty ZK-P i Klubu POMORANIA dowiedzieliśmy się o tym że na Kaukazie Zyją również Pomorzanie i jakiąś nawet republikę autonomiczną mają:)

Pozdrawiam

----------------
Viva la Kaxubia......

Czyżby to ci sami?- http://www.zukowo.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=173

----------------
"Pòjmë w przódk z kaszëbizną!"- J. Trepczik- www.fopke.pl

"To co mi się nie podoba, to stawianie na równi Kaszub i Polski. Dla mnie Kaszuby to kraina geograficzna - część Polski. Nie jesteśmy krajem federacyjnym jak Szwajcaria, Niemcy czy Wielka Brytania i stanowimy jeden naród a nie związek państw..."

Tak, Kaszuby to kraina gaograficzna, leżąca na tarytorium Polski, a tym samym będąca jej częścią. Kaszuby to także ojczysta ziemia Kaszubów, czyli rodowitych jej mieszkańców. Zawsze tak było. I miejmy nadzieję, że będzie. Tak, nie jesteśmy krajem federacyjnym, ale jest mała różnica między jednym narodem, a wszystkimi obywatelami danego kraju. Też się kiedyś tego dowiedziałam

A teraz ja:
Skoda że Rzeczypospolita nie jest krajem federacyjnym. Jakoś tak Było że gdy za rządzenie w Rzeczypospoliej brali się nie-Polacy to wychodziło na dobre(nie chce mi się aż zbyt wiekiej liczby przykładów wymieniać) , a gdy Polacy rządzili spod sztandaru LPR-Dmowskiego to tylko Nasza Rzeczypospolita na tym traciła.

Kaszuby nie są częścią Polski (wg mnie osobiście) a są częścią Rzeczyposplitej.
Jak już pisałem ale nie na Zasoby, tylko ze 3 lata temu na Grupy Dyskusyjne jeszcze, to przymiotnik "polska" przy Rzeczypospolitej pojawil się dopiero po I Wojnie Światowej.

Dla mnie Rzeczpospolita Polska tak śmiesznie brzmi jak "Demokracja Ludowa" (ludowe ludowładztwo")
Jak coś może być "pospolite" i "polskie" zarazem?

Znowu kilkoro wrogów mniej i kilkoro więcej po tej wypowiedzi:)

Pozdrawiam wszystkich

----------------
Viva la Kaxubia......

dokładnie ci sami:)
Nawet tłumacz ten sam:)
fajni ludzie nawet, ale narzekali na swego sąsiada Rosję która im mniejszości które chcą państwo od swodka rozwalić finansuje a nawet zbroi.
Z pozdrowieniem

----------------
Viva la Kaxubia......

Witaj Michale

Nie będę dyskutował, ale pozwolę sobie na twoją uwagę:
Cytat:
odpowiedzieć wierszem z roku 1911
=======================
Pomorzanie

Ludu mój pomorski, niemy, wykuwany
Jak pomnik przeddziejowy z skandynawskich głazów,
Piorunami dziejowej burzy poorany,
Pasożytem mchem szary, schronisko dla płazów!

Ja bym cię chciał rozwalić jak strzał z chmury parnej
I z twoich gruzów wieczną zbudować świątynię,
I czoło wieży wynieść ku gwieździe polarnej,
A w murach zakląć chorał, który wiecznie płynie.

Ty jesteś moich marzeń uroczystą wiosną,
A mojej troski ciężkiej nie przespaną nocą,
Tyś jest zwątpieniem moim, mojej wiary mocą.

A ty jako grobowiec sterczysz starodawny,
Pod którym zagrzebany śpi bohater sławny,
A płazy cię zwiedzają, gdy mchy szare rosną.

===========================

Pozdrawiam serdecznie

Marek

Ps. Całość bez jakichkolwiek podtekstów.
Ps 2. Ciekawostka:
W okolicach Słupska jest Stowarzyszenie Agroturystyczne "Pomorzanie i Kaszubi" i to jest dopiero bardzo dziwne połącznie, wykluczjące właśnie Kaszubów z pojęcia Pomorzanin
Ps 3. Ten spór Pomorzacy/Pomorzanie przypomina mi ten o poprawności formy: Kaszub/Kaszuba. Tu jednak (na szczęście) nowy słwonik języka polskiego podaje obie za poprawne, z czego Kaszuba jako bardziej rozpowszechnioną na Pomorzu (włącznie z Pomorzem Gdańskim ), choć czasem jak jaki Kaszuba chce "z wysoka" mówić to i tak wyjdzie z tego Kaszub

----------------
Ò mòwa starków nad twój zwãk
nick lepszégò nicht ni mô!
Jô lubiã ce, móm ò ce lãk,
ce stracëc strach mie zjimô.

Jan Trepczik

Witaj ponownie Michale

Jestem bardzo ciekaw twojego zdania co do fragmentu wypowiedzi Pana Wittbrodta
Cytat:
Ja się w tym nazwenictwie gubię. Ty piszesz o sobie, że uważasz się za Pomorzaka, będąc oczywiście Kociewiakiem - o czym pamiętam. Pan Wittbrodt temu przeczy pisząc jak wyżej.
Mi nie chodzi o jakąś tam mityczną "wsiowość" jak piszesz, tylko raczej o to by nas wszystkich sztucznie nie dzielono.
To czy ktoś powie o sobie Pomorzanin czy Pomorzak, jest bez znaczenia, ale zdecydowane wypowiedzi, w rodzju wyżej cytowanej, które dzielą społeczeństwo Pomorza uważam za absolutnie nie na miejscu.
Poruszyło mnie to, tym bardziej, że w innym miejscu czytamy o współpracy i wspólnym działaniu.

Proszę uprzejmie nie odbierać tego osobiście.

Pozdrawiam

Marek

----------------
Ò mòwa starków nad twój zwãk
nick lepszégò nicht ni mô!
Jô lubiã ce, móm ò ce lãk,
ce stracëc strach mie zjimô.

Jan Trepczik

Co do skomentowania wypowiedzi prof. Wittbrodta, to ograniczę sie tylko do uwagi ogólnej takiej oto treści: Panom Kandydatom to się takie lapsusy ostatnio przytrafiały, iż tylko Bogu Litościwemu w niebiesiach dziękuję za to, że nie muszę osobiście wybierać który z nich zostanie Prezesem. Dla mnie zaś najgorsze jest to, że obaj z tak wielką werwą hasają na tym ogólnopomorskim poletku. I tak Pan Profesor łącząc (co ma w prograie) dzieli, zaś pan Starosta dzieląc (mam błogą nadzieję, że tekst z dzisiejszej Wyborczej to jakąś wielka mystyfikacja, by nie użyć cieższego zarzutu, bo jak naprawdę po wyborach mamy przestać Kaszubom głowę zawracać, tylko pełni podziwu dla ich dokonań radzić sobie sami - to ja już zaczynam myśleć o przejściu do podziemia) łączy.
W sumie to smutek wielki mnie ogrnia, bo czytając najnowsze dzieło z serii Pro memoria, traktujące o Lechu Bądkowskim, a zwłaszcza zawartą tam polemikę miedzy nim, a redaktorem Tadeuszem Bolduanem na temat "Wielkiego Pomorza", stwierdzić trzeba jedno. Obaj narzekali na zamykanie sie w opłotkach, taplanie się w kaszubskim błotku i na brak w ZKP -ie jakiegos sensownego programu dla ruchu pomorskiego jako takiego.
Badkowski umarł, redaktor Bolduan, już nie jest tak aktywny jak niegdyś i dziś problemu nie ma. Bo nie ma już nawet kto o nim pisać. (Choć prawdę trzeba oddać, że znam przynajmniej dwie osoby, które starają sie o nim mówić chociaż - ale czymże jest samotne wołanie).
Dlatego powtórzę, nie w nazwie tkwi problem. Możemy określać to pięcioma pojęciami, ale jak owe TO będzie tym samym, to nie widzę naprawdę problemu. Pozostając w tym pesymistycznym tonie dodać muszę jeszcze jedną uwagę. Problem nie tkwi w tym, że jakąś wielką i kompletna całość sztucznie tu dzielono. Problemem jest to, że ową naturalna całość jest faktycznie podzielona i nikt za bardzo się pali by ją zaczać na serio integrować. Ale jak pisywał Georg Simmel, każde głosowanie jest zawsze gwałtem na mniejszości. Zaś integracja to często po prostu zauważenie, przez ową zwycięską większość tego faktu. I podanie dłoni. A nie krzyczenie: radzcie sobie sami, my nie mamy dla was czasu.

I sednem sprawy nie jest tu to, czy Kandydat to faktycznie powiedział, czy mu to włożono w usta. Sedno tkwi w tym, że duch panuje taki, że taka wypowiedź niewielu szokuje. A wręcz zdobywa poklask. Czego albo ewentalni manipulatorzy chyba nie przewidzieli, albo z czego świetnie zdaje sobie sprawę Kandydat.

Michał Kargul
Ps. Na pociechę, musze pospieszyć z gratulacjami kołu z Kolbud, za, jak sie dowiedzialem z wczorajszej (już) prasy, stworzenie pierwszej strony w internecie komórki lokalnej Zrzeszenia. W imieiniu w Oddziału w Tczewie, wypada wyartykułować głębokie poczucie wstydu, że my tak na bakier z internetem. No cóż w Oddziale sami humaniści. Na pocieszenie my jesteśmy pierwszym Oddziałem Zrzeszenia mającym siedzibę w Centralnym Muzeum Morskim (filia Muzeum Wisły w Tczewei). Zawsze to coś.

co cóż artykuł na temat tego że Klub ZK-P w Kolbudach ma jako pierwszy stronę internetową jest albo bzdurą albo wielce niewłaściwy. Sam osobiści znam 5 oddzilów które miały strony internetowe przed Kl\olbudami. I chyba po kolei to były Tczew, Łebcz, Miastko, Nowa Karczma, Wejherowo.

----------------
Viva la Kaxubia......