Forum
Losowe zdjęcie
Msza kaszubska 23
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Strona główna forum
   Historia
     Józef Dombek

| Od najstarszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec
Nadawca Wątek
goch
wysłane dnia: 23.5.2007 0:37
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 5.8.2004
z: Czersk- Słupsk - Borowy Młyn
Wiadomości: 147
Re: Józef Dombek
Kdan

nie podejmując dalszej dyskusji m.in. nt Gryfa i jego zamordowanego komendanta w swoim czasie (27.03.07 r.) napisał, że:

„...Wydaje mi się że ten fragment wypowiedzi pana profesora

( Józefa Borzyszkowskiego podczas uroczystości w Dywanie - /tz/)

sam mówi za siebie. Tylko ze względu na ograniczenia czasowe w tej chwili nie rozwijam dalej tego wątku lecz myślę że w niedługim czasie będę go kontynuował.
Z poważaniem D.Kullas.

Otóż Szanowny Panie i inni „negujących” i szkalujących dobre imię Józefa Gierszewskiego – „Rysia”, przedstawiam artykuł , jaki się ukazał w jednym z pism katolickich ( tych , które m.in. stawia na piedestale Sz. P – Tomasz Żuroch Piechowski ) mianowicie „W rodzinie” (nr 8 z dn.29 kwietnia 2007 r.)- piśmie Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Pelplińskiej z siedzibą w Chojnicach.

Autorką publikacji jest Urszula Suchomska, o której tylko tyle wiem co dowiedziałem się z zapisu, który znalazłem w Internecie mianowicie:



Kościerzyna, dnia 22.05.2004 r.

PROTOKÓŁ
z rozstrzygnięcia z części recytatorskiej Diecezjalnego V Konkursu Poezji Maryjnej zorganizowanego przez Parafię Świętej Trójcy w Kościerzynie.

W Konkursie wzięło udział 57 uczestników w pięciu kategoriach.

Komisja w składzie:

1. Ks. Jerzy Rolka CR

2. Urszula Suchomska

3. Bożena Ugowska
4. Stanisław Janke
5. Jerzy Stachurski
6. Eugeniusz Pryczkowski

Jak się domyślam Pani ta dokonała swoistego plagiatu, wykorzystując w poniżej przedstawianym materiale – tekst artykułu pt. Polacy, Kaszubi, Niemcy i Komuniści... czyli dalsze losy grupy szpiegów Gestapo – NKWD w Gdańsku, autorstwa R. Skorowskiego napisanego przy współpracy z K. Wesolkiem a opublikowanym w Głosie – Tygodniku Katolicko ( znowu...) Narodowym (można z nim się zapoznać na www. glos.com.pl/Archiwum)

***

A oto i on !!!


TOW „Gryf Kaszubski-Pomorski"

Jak w Kościerzynie 26 maja 1947 r. wzajemnie uwiarygodniała się polskojęzyczna grupa Gestapo 2 udziałem agentów NKWD i Gestapo w osobach Bolesława Bieruta i Michała Roli-Żymierskiego

Wskrzesiciel Państwa Polskiego, Józef Piłsudski, Naczelnik Państwa, w dniu 24 października 1914 r. w Belwederze przyjął delegatów Ziemi Kaszubskiej pod przewodnictwem dr. Stefana Łaszewskie-go, posła do sejmu ustawodawczego z ziemi kaszubskiej. Członkowie tej delegacji tymi słowami zwracają się do Naczelnika Państwa J. Piłsudskiego:

„Hołd Ci składamy, Naczelniku i Wodzu, hołd życia i krwi najlepszych synów ziemi naszej, żołnierzy Kaszubów, i pokornie prosimy: racz przylać, jako szef, pod Twe wysokie zarządy, nasz pułk kaszubski. Prowadź ku chwale, szczęściu i potędze wielkiej naszej ojczyzny (...)".

Naczelnik Państwa w odpowiedzi oświadczył: „ Ofiarowane mi szefostwo pułku kaszubskiego z zadowoleniem przyjmuję". Od tego momentu ta elitarna jednostka Wojska Polskiego zaczęła nosić nazwę 66 Pułku Strzelców Kaszubskich im. Józefa Piłsudskiego.

Latem 1920 r. nad Polską zawisło śmiertelne niebezpieczeństwo. Armia Czerwona zbliżała się do wrót stolicy. W sierpniu na Warszawę zwrócone były oczy całej Polski i Europy. W dniach od 12 do 25 sierpnia rozgrywała się tzw. Bitwa Warszawska. Pod Radzyminem, Ossowem rozstrzygały się losy niedawno odzyskanej niepodległości. Czy „ po trupie Polski" bolszewicy przeniosą na swoich bagnetach obłędną ideę rewolucji światowej?

Na parę dni przed Bitwą Warszawską, kiedy ukazały się na Pomorzu plakaty: „Do broni, Ojczyzna Was wzywa", z Kościerzyny co cztery godziny odjeżdżały pociągi z ochotnikami na front warszawski. Ochotnicy zgłaszali się samorzutnie, bez kart powołania, zaopatrzeni nieraz tylko w broń myśliwską. Agitatorem tych ochotników i uczestnikiem Bitwy Warszawskiej był Jan Gończ, mój ojciec, który walczył na przedpolach Warszawy w czasie „Cudu nad Wisłą".

Już w pierwszych dniach bitwy 66 Pułk Strzelców Kaszubskich im. Józefa Piłsudskiego został zaatakowany przez przeważające siły sowieckie - zacięte walki trwały od rana do zmierzchu. Ostatecznie wróg został rozbity i wzięty do niewoli, a część uciekła w popłochu. Jak się później okazało, 66 Pułk Strzelców Kaszubskich rozgromił wtedy 216 Pułk Piechoty im. W.I. Lenina, co stało się dobrą wróżbą dla dalszych działań bojowych.

Wtedy cały naród zjednoczony w Bogu pokonał bolszewików pod Warszawą. Zwycięstwo przychodzi 15 sierpnia, w święto Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny, w czasie „Cudu nad Wisłą". Przełomem w walkach był genialny atak dywizji legio-
nowych znad Wieprza na tyły bolszewików, który poprowadził do zwycięstwa sam Wódz Naczelny Józef Piłsudski.

Powracających z wojny bolszewickiej żołnierzy witano jak Bohaterów, a poległym w Polsce stawiano Pomniki - tak było również na całym Pomorzu. Poczynając od Piotrkowa Kujawskiego, gdzie na miejscowym cmentarzu stoi pomnik upamiętniający poległego oficera Małachowskiego, po Żukowo, gdzie przy kościele jest obelisk upamiętniający poległego uczestnika Bitwy Warszawskiej - Hirsza.

Zrodziła się wtedy legenda Genialnego Wodza, Naczelnika Józefa Piłsudskiego, który obronił Niepodległość Polski i całej Europy przed czerwoną zarazą
Wszystkie wtedy w Polsce miasta chciały upamiętnić u siebie postać Józefa Piłsudskiego poprzez nazwę ulicy, placu, szkoły, jednostki wojskowej lub honorowe obywatelstwo miasta. Takie same działania czynili ochotnicy z Kościerzyny i okolic, którzy brali udział w wojnie bolszewickiej i Bitwie Warszawskiej w czasie „Cudu nad Wisłą", w tym również żołnierze z elitarnego 66 Pułku Strzelców Kaszubskich imienia Józefa Piłsudskiego.

Ojciec mój, Jan Gończ, uczestnik Bitwy Warszawskiej, który w okresie międzywojennym prowadził Kancelarię Prawniczą, czynił usilne starania, aby Honorowym Obywatelem Kościerzyny został Naczelnik Państwa, Marszałek Polski Józef Piłsudski. Działania te spotykały się z powszechnym poparciem mieszkańców całej Kościerzyny. W niedługim czasie poczynania te zostały zrealizowane - Józef Piłsudski został Honorowym Obywatelem Kościerzyny (1923 " r.). Okoliczność ta była wielkim zaszczytem dla mieszkańców Kościerzyny i upamiętnieniem wkładu mieszkańców Kościerzyny w wojnę bolszewicką.

Marszałek Polski, Józef Piłsudski, był Honorowym Obywatelem Kościerzyny do czasu, kiedy polskojęzyczna grupa Gestapo nie została przemianowana na UB, co miało miejsce w 1945 r. Grupa ta dalej prześladowała i likwidowała żołnierzy „Gryfa" i AK (żołnierzy Łupaszki, w tym 17-letnią, legendarną INKĘ - Danutę Siedzikównę), ale już pod szyldem UB. Byli to m.in. głównie B. Bierut, M. Rola-Żymierski, J. Kaszubowski - Inspektor Gestapo Gdańskiego, A. Arendt, J. Szalewski, L. Miotk, J. Lubecki i J. Bianga.

26 maja 1947 r., w Zielone Świątki, w tajemnicy przyjechał do Kościerzyny płk. NKWD i agent Gestapo w jednej osobie B. Bierut, a razem z nim również członek NKWD od 1934 r. i agent Gestapo - M. Rola-Żymierski oraz I Premier Komunistycznego Rządu w Polsce - E. Osóbka-Mo-
rawski. Wtedy też nastąpiło odebranie przez polskojęzyczną grupę Gestapo, poprzez fałszowanie historii, Honorowego Obywatelstwa Kościerzyny Marszałkowi Polski Józefowi Piłsudskiemu.

Działo się to w czasie, gdy „najwyższe władze PRL" w Kościerzynie na czele z B. Bierutem uwiarygodniały poprzez nadawanie odznaczeń i stanowisk polskojęzycznej grupie Gestapo przemianowanej na UB, która to grupa na Pomorzu tworzyła początki Paktu, zwanego potem Ribbentrop-Mołotow.
Byłam naocznym świadkiem historii, jak w Kościerzynie w maju 1947 r. polskojęzyczna grupa Gestapo przemianowana na UB wzajemnie się uwiarygodniała. Wtedy do Kościerzyny przybyli m.in. w/w B. Bierut i M. Rola-Żymierski z NKWD i poprzez odznaczenia uwiarygodniali m. in.:
J. Szalewskiego jako Polaka - z rąk NKWD i Gestapo otrzymuje on Krzyż Partyzancki i Medal Zwycięstwa i Wolności (gazeta „Gryf Kościerski" z 27 maja 1947 r.),

J_ Kaszubowskiego - Inspektora_Gestapo Gdańskiego, mordercę setek żołnierzy „Gryfa” -
zabierają go do Warszawy jako doradcę. Natomiast A. Arendt i J. Szalewski uwiarygodniają m.in. B. Bieruta, że był Polakiem-katolikiem, organizując Mszę Ś w. Nadają oni agentom Gestapo i NKWD: B. Bierutowi i M. Roli-Żymierskiemu, Honorowe Obywatelstwo Miasta Kościerzyny (wcześniej pozbawiają J. Piłsudskiego Honorowego Obywatelstwa Kościerzyny poprzez fałszowanie dokumentów). Oprócz tego majątek Modrowa z NSDAP pod Skarszewami otrzymuje nazwę Bolesławowo od imienia Bieruta.

Jeszcze dzisiaj w Polsce są nieodpowiedzialne osoby, które starają się. bronić polskojęzycznej grupy Gestapo. W grudniu 2006 r. został upamiętniony tablicą w gminie Dziemiany członek polskojęzycznej grupy Gestapo Józef Gierszewski - „Ryś.", który wniknął do „Gryfa” w celu rozbicia go od wewnątrz. Został on szybko rozpoznany i wyrokiem Sądu Wojennego „Gryfa” zlikwidowany jako zdrajca.

Pragnę nadmienić, że gloryfikowanie Gestapo i NKWD w Polsce jest przestępstwem kodeksowym.

mgr Urszula Suchomska
Nauczycielka języka polskiego.
Naoczny świadek historii, córka
Jana Gończa, głównego dokumentalisty
i kronikarza TOW „Gryf Pomorski"
zamordowanego skrytobójczo przez UB.


***
Tą w/w piętnowaną przez to pismo i autorkę tego tekstu osobą , nieodpowiedzialną i broniącą polskojęzyczną Grupę Gestapo i organizatorem uroczystości upamiętniającej Józefa Gierszewskiego 9 grudnia 2006 w Dziemianach byłem - jestem ja ...

Zbigniew Talewski
Słupski Zaborak Goch


----------------
„Nigde do zgube
Nie przyńdą Kaszube
Marsz, marsz za wrodziem!
Me trzymome z Bodziem..."
(H. Derdowski – Hymn
Kaszubski)
Pisownia m.in. za "Muzyka Kasz...

kdan
wysłane dnia: 27.3.2007 21:34
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 23.6.2005
z: Tczew
Wiadomości: 150
Re: Józef Dombek
Witam
Kontynuując tą dyskusję to w pierwszej kolejności chciałbym zaznaczyć że już kiedyś prowadziłem wymianę postów na ten sam temat bodajże rok temu , przez ten czas zdążyłem się zapoznać z niektórymi materiałami na temat Gryfa jak również podyskutować z niektórymi ludzmi osobiście .
Jak dotychczas to tylko raz spotkałem się z podobną opinią jaką pan wygłasza w tak bezkrytyczny sposób .
Wracając do wypowiedzi prof. J. Borzyszkowskiego to czekałem kiedy ją pan zacytuje bo już w Dywanie słuchając jej zauważyłem że historia nie jest taka jak ją pan interpretuje i tu cytat:

Józef Gierszewski, podobnie także jak inni przywódcy z Gryfa Pomorskiego – tacy jak legendarny ks. ppłk Józef Wrycza, symboliczna postać pomorskiego ruchu oporu, jako prezes Rady Naczelnej „Gryfa” – czy jego zastępca por. Józef Dambek, których prochy i kości, a zwłaszcza ich dokonania, stanowią duchowne spoiwo miedzy tamtymi a naszym czasem. Obyśmy byli w stanie obronić ich imię przed kontynuacja zdrady .


Wydaje mi się że ten fragment wypowiedzi pana profesora sam mówi za siebie. Tylko ze względu na ograniczenia czasowe w tej chwili nie rozwijam dalej tego wątku lecz myślę że w niedługim czasie będę go kontynuował.
Z poważaniem D.Kullas


----------------
Zbyt wielu ludzi wdrapuje się teraz na szczyt tylko po to, żeby ich było widać z większej odległości.
A.Camus

goch
wysłane dnia: 19.3.2007 11:58
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 5.8.2004
z: Czersk- Słupsk - Borowy Młyn
Wiadomości: 147
Re: Józef Dombek
Szanowny Dreche

Dziękuję za kontynuowanie dyskusji, nie mniej by ją merytorycznie rozwijać, zapraszam do ponownego zapoznania się z

(mam nadzieję, że będąc 9 grudnia 2006 r. na uroczystości poświęconej śp. mjr Rysia, jaka odbyła się w Lesie Dywańskim uważnie wysłuchał pan głoszonych tam wystąpień)

wystąpieniem prof. Józefa Borzyszkowskiego, który w oparciu o historyczną wiedzę, naukowo i obiektywnie scharakteryzował postać J. Gierszewskiego nie tylko jako bohatera walki zbrojnej z hitlerowskim okupantem, ale i także w zakresie jego pozytywistycznej pracy na rzecz Kaszub i Pomorza.

Przypominam, że ta ocena została wyrażona
w miejscu dokonania na J. Gierszewskim bratobójczego mordu wykonanego z woli i na zlecenie J. Dambka.

Niniejsze wystąpienie prof. Józefa Borzyszkowskiego jest opublikowane w nr 6/2006-7 dwumiesięcznika „Naji Goche” (www.talewski.kaszuby.pl)

***


Prof. Józef Borzyszkowski
Dyrektor Instytutu Kaszubskiego

Wystąpienie prof. Józefa Borzyszkowskiego podczas uroczystości w Dywanie 9 grudnia 2006 r., poświęcone pamięci mjr Rysia.

Józef Gierszewski
(1900-1943)

O Józefie Gierszewskim – majorze Rysiu – mówiliśmy w Borzyszkowach w 60-lecie tragicznej śmierci. Prochy Józefa Gierszewskiego spoczywają bowiem na cmentarzu przykościelnym w jego rodzinnej parafii Borzyszkowy.
Borzyszkowy – stolica Gochów – stanowią szczególnego rodzaju miejsce, znaczące bardzo wiele w całych kaszubsko-pomorskich dziejach; leżące na wiekowym pograniczu polsko-niemieckim urastają do rangi symbolu i mitu. Mitu trwania i symbolu niejednej tragedii – osobistej, rodzinnej i całej społeczności kaszubskiej.
Bez wątpienia najtragiczniejszym okresem w dziejach Kaszubów i Pomorza były lata niemieckiej, hitlerowskiej okupacji. W tym okresie w tragicznych okolicznościach dokonało się tu życie wybitnego syna Gochów, śp. Józefa Gierszewskiego, Majora Rysia, Komendanta Naczelnego TOW „Gryf Pomorski”.
Tam w rodzinnej jego parafii, na borzyszkowskim przykościelnym cmentarzu w 1960 roku, dzięki staraniom równie niezapomnianego posła Jana Machuta, złożono po latach na wieczny spoczynek doczesne szczątki bohatera naszego zgromadzenia i kaszubsko-pomorskiej społeczności. Tam także 29 września 1984 roku poświęcono na jego grobie stosowne epitafium, której to uroczystości towarzyszyło sympozjum poświęcone życiu i tragedii nie tylko Józefa Gierszewskiego. Uczestniczyło w niej wiele osób z rodzinnego kręgu przyjaciół i towarzyszy walki. Obecni byli trzej synowie – Jan, Stanisław i Marian oraz córka Halina. Niejeden z uczestników tamtej uroczystości odszedł już na wieczną wartę. Przed rokiem pożegnaliśmy w Kartuzach także ostatniego Komendanta TOW Gryf Pomorski a pierwszego prezesa Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego Aleksandra Arendta.
Od kilkunastu lat cieszymy się odzyskaną w kraju pełnia wolności obywatelskiej, odczuwając boleśnie brak odpowiedzialności i bezkarność oszczerstw działań ludzi podszywających się pod tradycje etosu Gryfa Pomorskiego, kryjących się nawet pod płaszczem katolickich gazet czy Instytutu Pamięci Narodowej. Opinie historyków i nielicznych już świadków, nie dających się manipulować szalbierzom, często giną w chciwych sensacji i niusów donosach i doniesieniach nie tylko mediów. I tak okupacyjna tragedia trwa nadal. Smętek i Czernic zacierają ręce. Tymczasem, jak mówił w wierszu Antoni Słonimski:
„Niepogodzeni z bezsensem istnienia
Z krzywdą i zdradą, lękiem i cierpieniem
Duchom podobni, dzwoniąc łańcuchami
Przenikamy przez mury nowych (Elsinorów?)
Aby zbrodnie prawdziwym nazywać imieniem,
Straszyć warty królewskie i przemijać cieniem.”
(Antoni Słonimski – Niepogodzony*)

Nieodżałowany sprzed lat Jegomość Borzyszkowski ks. Kazimierz Raepke, przywołując w swojej homilii z okazji poświęcenia wspomnianego epitafium, ów wiersz A. Słonimskiego między innymi powiedział:

„Przeminął cieniem. Wyrok na nim wykonany pozostał tajemnicą, bo zginął z ręki tych, którym służył, niepogodzony do ostatka z bezsensem okupacji, krzywda ludzką, lękiem i cierpieniem, niepogodzony ze zdradą. Przeminął cieniem, jak wielu innych w naszej historii, bo tu na ziemi rozwijamy tylko pielgrzymie namioty, ale wszystko, na czym stoimy spojone jest wapnem z ich kości. Wszystko, czym żyjemy i jako naród odzyskany – jest pokłonem ich myśli, ich ran i blizn, ich łez i krwi. Ich śmierć nie była bezpłodna nawet w tych ziemskich wymiarach. Miliony ich oczu patrzą na nas, jak szanujemy sztandary ideałów przyjętych z ich rąk (...)”.

Słowa te, jak i całość tamtej homilii, godne są przypomnienia i zapamiętania.

Józef Gierszewski, podobnie także jak inni przywódcy z Gryfa Pomorskiego – tacy jak legendarny ks. ppłk Józef Wrycza, symboliczna postać pomorskiego ruchu oporu, jako prezes Rady Naczelnej „Gryfa” – czy jego zastępca por. Józef Dambek, których prochy i kości, a zwłaszcza ich dokonania, stanowią duchowne spoiwo miedzy tamtymi a naszym czasem. Obyśmy byli w stanie obronić ich imię przed kontynuacja zdrady.

Tak Major Ryś, jak i inni Gryfowcy, tak jak wszyscy my, posiadali zarówno zalety jak i wady, które ujawniały się w czasie wojny, a szczególnie podczas konspiracji. Stąd też niełatwa jest rola biografisty, historyka zmierzającego do poznania prawdy, narażonego na pokusę malowania czarno-białych portretów bohaterów i ich charakterów.

Dokonania i myśli „Gryfowców”, którymi dowodził Major Ryś, podobnie jak idee i czyny ogółu bohaterów ruchu oporu oraz więźniów Wehrmachtu stanowią ważne ogniwo w dziejach ruchu kaszubsko-pomorskiego, rozwijającego się w XIX i XX wieku. To nie przypadek, że od pierwszych lat swego istnienia Zrzeszenie Kaszubskie przykłada wielką wagę do tradycji walk o niepodległość, oraz do pomorskiej idei i czynów pracy organicznej. To nie przypadek, że ZK-P – jego oddziały na Gochach z udziałem Zbyszka Talewskiego i Zarząd Główny w Gdańsku- wielokroć i w różny sposób, a podobnie jak dziś, czcił i czci nadal pamięć przywódców, członków i ludzi „Gryfa Pomorskiego”, w tym szczególnie śp. Józefa Gierszewskiego.

Jego postać uosabia jedno i drugie – pozytywistyczną pracę organiczną i romantyczną walkę zbrojną.

O „Gryfie”, jego przywódcach i samym Józefie Gierszewskim pisało już wielu historyków i pamiętnikarzy. Gierszewski sam jako szkolny tu na Gochach i Zaborach oraz w Ziemi Chełmińskiej, był także pisarzem historycznym. To wyróżnia go spośród innych. Być może zdawał sobie sprawę z tego, iż historia nie tyle jest, co może być nauczycielką życia.
Urodził się na Prądzonie – na wybudowaniu Klewiska. Ukończył szkołę w rodzinnej wsi a pod koniec I wojny światowej znalazł się w wojsku niemieckim, skąd przeszedł do wojska polskiego. Do rezerwy przeniesiony został w 1921 roku w stopniu kaprala.

Po powrocie do cywila podejmuje dalszą naukę na kursie nauczycielskim w Brusach i w Seminarium Nauczycielskim w Kościerzynie. Jako „szkólny” uczył od 1923 roku najpierw w Przymuszewie rodzinnej wsi Anny z Żmudów Trzebiatowskiej-Łajmingowej, w Czarnowie, gdzie urodził się jego syn Stanisław – wybitny historyk pomorski, a także w Brusach. Pracując tam zdał egzamin nauczycielski drugiego stopnia. Z kolei w latach 1929-1930 ukończył Kurs Szkoły Podchorążych Piechoty i Wyższy Kurs Nauczycielski w Krakowie. W 1930 r. został kierownikiem szkoły w Kowalewie Pomorskim, a w 1935 w Chełmży.

Będąc nauczycielem tu na Zaborach i tam na Pomorzu, był wybitnym społecznikiem. Działał w rozlicznych organizacjach społeczno-kulturalnych. Jednocześnie był po trochu regionalnym historykiem. Na łamach Dziennika Pomorskiego opublikował „Historię parafii borzyszkowskiej”. Z kolei w postaci osobnego druku, wydał w 1936 roku „Historię miasta Kowalewa w zarysie”.

W międzyczasie był także nadal żołnierzem. W 1935 roku został porucznikiem rezerwy, działając nadal w przysposobieniu obronnym.

W przeddzień wybuchu wojny, 30 sierpnia 1939 roku został zmobilizowany do 66 pułku piechoty w Chełmnie. W szeregach tego oddziału przeszedł szlak bojowy: Bydgoszcz – Toruń –Warszawa - Radom w kierunku Lublina, dokąd nie dotarł wskutek rozbicia batalionu i dostania się 25 sierpnia 1939 roku, niedaleko Rawy Ruskiej do niewoli. Przewożony do Jarosławia zbiegł z transportu jeńców i pod koniec października wrócił na Pomorze.

W Chełmży gdzie mieszkał przed wybuchem wojny poszukiwało go już gestapo, więc będąc jeszcze w Toruniu, podjął decyzję o ukryciu się w rodzinnych stronach na Kaszubach, w Borach Tucholskich,

gdzie jako jeden z pierwszych zorganizował grupę konspiracyjną, działającą w okolicy Chojnic.

Przygotowania do tego rodzaju działalności podobnie, jak niektórzy inni przywódcy pomorskiego ruchu oporu, zdobył przed wojną.

W 1942 roku wraz z swoim oddziałem wstąpił w struktury TOW Gryf Pomorski. Wkrótce Rada Naczelna mianowała go na wniosek Józefa Dambka, Komendantem Naczelnym. Był to okres największego rozwoju organizacyjnego „Gryfa”, w którym Gierszewski był również szefem najliczniejszego III okręgu, obejmującego powiaty chojnicki, kościerski i starogardzki. Major Ryś, jako członek najwyższego kierownictwa Gryfa uczestniczył w tym czasie w różnych spotkaniach łączących pomorskie oddziały i organizacje partyzanckie.
Był, bowiem zwolennikiem ich scalenia i podporządkowania w ramach AK. Jako dobrze wyszkolony żołnierz – oficer i świetny organizator cieszył się znacznym uznaniem wśród Gryfowców.

Alfons Jarocki, komendant pomorskiego inspektoratu AK napisał w swoim sprawozdaniu:

„Ryś przewyższał Jura (pseudonim J. Dambka) inteligencją, stopniem wojskowym i zajmowanym stanowiskiem. (...) Rys miał większe wzięcie wśród członków.”

Mjr Ryś przygotowywał oddziały Gryfa do wystąpienia zbrojnego – do powstania, którego wybuch miał być skoordynowany z desantem morskim i powietrznym na Pomorzu. Miał, zatem najbliższy kontakt z oddziałami Gryfa w terenie.

W tym kontekście narastały nieporozumienia między nim a II prezesem Gryfa Józefem Dambkiem. Jak stwierdził Andrzej Jeziorski dotyczyły one stosunku do AK, kompetencji obu dowódców oraz krytycznego stanowiska Gierszewskiego wobec Dambka,

łamiącego zasady konspiracji – gromadzącego, wbrew opinii ks. J. Wryczy i innych, m.in. wykazy członków, narażając ich na niebezpieczeństwo.

17 II 1943 Gierszewski został zwolniony z funkcji Komendanta Naczelnego TOW „Gryf Pomorski”, a kilka miesięcy później zastrzelony przez swoich towarzyszy,

ponoć na mocy wyroku sądu organizacyjnego, głównie za przyczyną konfliktu z J. Dambkiem, tu w bunkrze niedaleko leśniczówki Dywan i Jabłuszka Dużego, gniazda rodu Borzyszkowskich.

Było to prawdopodobnie w czerwcu, choć niektórzy podają datę 8.VII 1943 roku, którą to przyjął sąd uznający jego zgon – ustalając po wojnie jako datę jego zabicia.
Śmierć Józefa Gierszewskiego była i jest najtragiczniejszą kartą w dziejach TOW Gryf Pomorski i jedną z najsmutniejszych w historii pomorskiego ruchu oporu.

Nie będę Państwu przypominać tego, co było dalej udziałem Gryfowców w czasie wojny i po wojnie. Tragedia z Dywana, do dziś nie do końca wyjaśniona przez historyków, a tym bardziej gmatwana przez część jej uczestników i ich następców, nie przekreśla bohaterstwa patriotycznych czynów Józefa Gierszewskiego i ogółu Gryfowców, tysięcy uczestników ruchu oporu na Pomorzu, podejmowanego przeciw hitlerowskiemu okupantowi z myślą o odbudowaniu piękniejszej i szczęśliwszej Rzeczypospolitej.

Dalsze utrzymywanie dyskusji, polemik wokół tej tragedii dziś nie jest na miejscu, a jedynie rozdrapywaniem i tak niezagojonych ran.

Warto podkreślić, że społeczność Kaszub i Pomorza, jej reprezentacje Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, w trudnych latach realnego socjalizmu skutecznie zabiegało o przywrócenie dobrego imienia Gryfowcom, o zapamiętanie ich czynów, o utrwalenie pamięci o ich przywódcach.

Świadczą o tym konferencje naukowe, wydawnictwo i pomniki oraz tablice poświęcane także indywidualnym postaciom z ową trójcą Józefów (Wryczy, Dambka, Gierszewskiego) – przywódców Gryfa na czele.

Józef Gierszewski ma podobną do borzyszkowskiej tablicę także w budynku szkoły w Chełmży, w której uczył do 1939 roku. Zawisła ona tam, dzięki mieszkańcom Chełmży, a także Fundacji AK w Toruniu.

Ta solidarność także w dążeniu do pełniejszego poznania rzeczywistości okupacyjnej, generalnie została zachowana i stanowi o sile nas tu zebranych.

Tragedia Józefa Gierszewskiego i „Gryfa Pomorskiego” była i jest tragedią przede wszystkim jego rodziny i nas wszystkich Kaszubów, Pomorzan, Rzeczypospolitej Polskiej.

Tragedia, śmierć Józefa Gierszewskiego, wymaga nieustannego szacunku, godności i pokory wobec przeszłości. Stanowi wyznanie dla nas i dla tych, którzy przyjdą po nas.

Oby nigdy więcej wojny, aby nigdy nie zaszła potrzeba konspiracji i walki, a zwłaszcza tej najtragiczniejszej – bratobójczej.

Przywołana już śp. Seniorka pisarzy kaszubsko – pomorskich Anna Łajming, zbliżająca się do 100 urodzin, w opublikowanej na łamach Pomeranii rozmowie przeprowadzonej przez Joanne Gil-Ślebodę życzyła nam przede wszystkim spokoju w kraju i na świecie..., szczęścia w rodzinie.

W pokoju możliwe jest także pełniejsze wyjaśnienie tragedii, która nas tu zgromadziła – wyroku będącego nawet w czasie wojny aktem bezprawia, jak mówili jedni, w tym członek Rady Naczelnej, Leon Kleinschmidt, czy „zabójstwa moralnie nie dającego się niczym usprawiedliwić” (S.Samsonowicz).


Idzie o wyjaśnienie tamtej tragedii mającej wówczas i dziś nie tylko aspekt moralny, ale i polityczny.

Znając historię i współczesność mamy świadomość, iż bardzo często owe pełne wyjaśnienie staje się nierealne. Tym bardziej liczy się nasza postawa – indywidualna, której dajemy wyraz także przez swoją tutaj obecność, jak i ta wyrażana przez reprezentujące nas gremia i organizacje. Stąd dziś utrwalając pamięć o Józefie Gierszewskim, o jego tragicznej śmierć, o jego życiu i pozytywnych dokonaniach, nie tylko w owej tragedii, składamy hołd i wyrazy wdzięczności wszystkim Gryfowcom, a także tym, którzy jak śp. Leon Lubecki, urodzony niedaleko stąd w Borowcu k/Lipusza, który bezinteresownie razem z innymi historykami owe piękne i tragiczne karty naszej historii poprzez naukowe rozpoznawanie przeszłości rozjaśniali, a i tym, którzy jak Zbigniew Talewski m.in. na łamach wydawanego i redagowanych przez siebie dwumiesięczniku „Naji Gochë” i w tym miejscu utrwalają naszą pamięć o nich.. /-/


*

Pozwalam sobie przytoczyć cały, wyżej zacytowany wiersz.

Antoni Słomiński

”Niepogodzony..”

Szybko cofnięta taśma dyktafonu
Słów naszych szyk umowny rzuca w nieistnienie,
W galopujący bełkot.
Gdy patrzę na smugę
Świateł i cieni nie widząc ekranu,
Niepogodzony z bezsensem istnienia,
Czy zdołam znaleźć jeden punkt, z którego

Można by obraz i dźwięk chwycić pełny?
Niepogodzony z bezsensem istnienia,
Szukam twych oczu i ciepła twej ręki,
Aby cię chwycić.
Wydrzeć ze wspomnienia
Na moją stronę.
Jeszcze stronę moją.
Nie było między nami żadnej tajemnicy,
A teraz próżno wzywam cię wśród nocy,
Niepogodzony z bezsensem istnienia,
Choćbym zdołał pochwycić wszystkie pozaziemskie
Fale, obrazy, słowa, melodie i znaki,
Co przenikają mury jak duch Króla-Ojca,
Prostodusznym Bernardo będę, nie Hamletem,
Który umiał odczytać wezwanie za świata.
Cóż odnajdziemy zawieszeni w środku,
Pomiędzy mikro- a makrokosmosem,
Zbrojni w trzy zmysły w klatce trzech wymiarów?
Niepogodzeni z bezsensem istnienia,
Z krzywdą i zdradą, lękiem i cierpieniem,
Duchom podobni, dzwoniąc łańcuchami,
Przenikamy przez mury nowych Elsinorów,
Aby zbrodnie prawdziwym nazywać imieniem,
Straszyć warty królewskie i przemijać cieniem.


***
Dziękuję !

Zbigniew Talewski
Słupski Zaborak/Goch


----------------
„Nigde do zgube
Nie przyńdą Kaszube
Marsz, marsz za wrodziem!
Me trzymome z Bodziem..."
(H. Derdowski – Hymn
Kaszubski)
Pisownia m.in. za "Muzyka Kasz...

kdan
wysłane dnia: 18.3.2007 22:31
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 23.6.2005
z: Tczew
Wiadomości: 150
Re: Józef Dombek
Witam
Nigdy nie należałem i nie należę do żadnej partii nikt mnie nie wspierał ani nie wspiera czy inspiruje .Wytoczył pan pewne działa to i ja spróbuję.
Po pierwsze nigdy nie powoływałem się na wiedzę historyczną byłem jestem i będę amatorem nie osądzam rzeczy po domysłach ani po kumoterstwie .
Zaczął pan z tej beczki to ciągnijmy to dalej : twierdzi pan że nie ma grobu ani zwłok to nie ma człowieka czy to jedyny przypadek , a może Hubala też nie było bo praktycznie jego zwłok niezidentyfikowano a może tak jak jest pana tok rozumowania to on też był jakimś despotycznym samozwańcem.
Wróćmy do wcześniejszych opracowań wyczytałem w nich że zarzucano Por. Gierszewskiemu jakieś machlojki pieniężne jakieś panienki w bunkrze itp.
Drążmy dalej co robiła ochrona Majora Rysia gdy był na nim wykonywany wyrok ???

Na koniec zostawię tylko jedno stwierdzenie co można powiedzieć o człowieku który od maja 1942 przystąpił do Gryfa Pomorskiego a już w lutym 1943 roku został zdymisjonowany.


Czyli ci wszyscy Gryfowcy którzy przed majem 1942 roku działali na terenie Kaszub (chwila przystąpienia Por. Gierszewskiego do wyżej wymienionej organizacji ) nie byli prawdziwymi patriotami , prawdziwymi żołnierzami naszej ojczyzny .

Jedna rzecz mnie tylko dziwi, pana obeznanego w histori Gryfa nie zastanowił jeden fakt że ktoś będący raptem (zależy jak ujmiemy terminy od maja 1942 do ~ lutego 1943 roku lub do lipca 1943 roku )lub aż tak długo ( znając realia okupacji tak wysoko doszedł a tym bardziej że działalność jego w poprzedniej organizacji nie przyniosła żadnych efektów .


I jeszcze jedno wszyscy ci którzy się podpisali pod spiskiem na Majora Rysia są pro Akowcami .



Z tego co mi wiadomo to Gryf Kaszubski czy póżniej Pomorski chciał być niezależną organizacją .



Panie Gochu Talewski diabeł tkwi w szczegółach.

P.s.
Byłem osobiście w grudniu w Dywanie uroczystość super.
Co zaś do mojej przynależności partyjnej to żadna nigdy nie należałem do żadnej partii oprócz kandydowania w 1979 r. gdy będąc w wojsku troszkę narozrabiałem i miałem alternatywę albo kandydowanie albo Orzysz . I na tym się cała moja kariera polityczna skończyła.
Z poważaniem D. Kullas


----------------
Zbyt wielu ludzi wdrapuje się teraz na szczyt tylko po to, żeby ich było widać z większej odległości.
A.Camus

goch
wysłane dnia: 18.3.2007 1:27
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 5.8.2004
z: Czersk- Słupsk - Borowy Młyn
Wiadomości: 147
Re: Józef Dombek


Sz. Panie
Damianie Kullas

Co do niesmaku to proszę użyć odtrutki... nie za bardzo jednak potrafię wskazać jaka będzie na taką zarazę jak ja...dla pańskiego wrażliwego organizmu skuteczna ...?

O ile chodzi o meritum tej sprawy

( oczywiście nie rozwiązując jej bowiem nie mamy do tego odpowiednich narzędzi...)

to odsyłam do wielu opracowań nt. TOW Gryfa w kontekście działalności wspomnianych Józefów – Dambka i Gierszewskiego.

Jedną z podstawowych różnic po ich śmierci są okoliczności ich śmierci a za tym idzie także ich zwłok...

Ciało śp. J. Gierszewskiego było!

Było zagrzebane w miejscu jego zamordowania, a potem fizycznie przeniesione zostało m.in. przez jego syna, dzisiaj też już śp. profesora Stanisława Gierszewskiego, na teren przykościelnego cmentarza do Borzyszków i tam spoczywa ono do dnia dzisiejszego...!\

Na tej m.in. podstawie (było ciało i świadkowie) Sąd w Chojnicach wydał odnośnym postanowieniem akt Jego zgonu.

Tak już jest - sądzę, że pan o tym doskonale wie, że nawet w obecnych sprawach cywilnych o domniemane morderstwo, zaginięcie ...itd., dowodem podstawowy „ są zwłoki” i świadkowie...

W przypadku J. Dambka tego po dzień dzisiejszy nie ma...!!!

Prawdopodobnie nie cechuje pana szczególna dbałość o przygotowanie się do dyskusji...tej dyskusji . Wystarczyło by pan wyżej przeczytał me poprzednie materiały (publikowałem je przed organizacją manifestacji prawdy o Gryfie , która odbyła się 9 grudnia 2006 r. w Dywanie w miejscu zamordowania J. Gierszewskiego)


Jeden z nich opublikowałem na tym Forum 9 kwietnia 2005 roku. Dla doinformowania cytuje jeszcze raz, jeden z nich - autorstwa 4 wybitnych żołnierzy – dowódców TOW Gryf Pomorski , oto on ...
(Sadze że i dla pana wnioski z niego płynące będą oczywiste...)



Wokół spisku na życie
„Majora Rysia”


W tygodniku „Za wolność i lud” (nr 1 z 5 stycznia 1985 r. ) ukazała się notatka Henryka Kulpińskiego wspominająca uroczystości, jakie odbyły się 29 września 1984 roku. w gminie Lipnica w związku z odsłonięciem epitafium na grobie Józefa Gierszewskiego ps. „Major Ryś”, byłego komendanta naczelnego Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski”. Redakcja Tygodnika dopisała informacje, ze według książki Konrada Ciechanowskiego „Ruch Oporu na Pomorzu Gdańskim 1939 – 45” wyrok śmierci na Józefa Gierszewskiego, spowodowany wewnętrznymi rozgrywkami wydała Rada Naczelna „Gryfa Pomorskiego”, a wyrok został wykonany 8 lipca 1943 roku.

W świetle naszych doświadczeń oraz materiałów przedstawionych na sympozjum zorganizowanym z okazji tej uroczystości w Lipnicy, my niżej podpisani, byli członkowie TOW „Gryf Pomorski”, osobiście przeżywający z Józefem Gierszewskim ciężkie chwile okupacji niemieckiej , czujemy się w obowiązku sprostować niestosowność takiego określenia okoliczności tragedii „Majora Rysia”.

W Lipnicy referenci, oraz dyskutanci wykazywali, że „Major Ryś” był człowiekiem nieskazitelnym, dobrym Polakiem oraz wartościowym żołnierzem i komendantem organizacji. Organizacja skupiała patriotyczną i odważną część ludności kaszubsko – pomorskiej, która zawierzyła swe losy jej kierownictwu, w skład którego wchodził ppłk. ks. Józef Wrycza ps. „Rawycz” – prezes, Józef Dambek ps. „Jur” – wiceprezes, oraz porucznik Józef Gierszewski ps. „Major Ryś” – naczelny komendant. To ścisłe kierownictwo odpowiedzialne było przed Radą Naczelną . Praktycznie, jak podają byli jej członkowie: Brunon Bigus oraz Leon Kleinschmit, prawie nigdy nie zbierała się ona w komplecie. Ksiądz Wrycza bezustannie ścigany przez Gestapo spełniał rolę moralnego autorytetu organizacji oraz zatwierdzał ważniejsze wnioski i decyzje organizacyjne.

W tej sytuacji działalnością organizacji kierował despotyczny Józef Dambek oraz rozważny, znający się na rzemiośle wojskowym, umiejący realnie oceniać sytuacje i mający duże wzięcie wśród członków organizacji Józef Gierszewski. Rychło doszło między tymi dwoma ludźmi do nieporozumień, najpierw na tle kompetencyjnym, a następnie doszły inne sprawy, które doprowadziły do skrajnej niechęci osobistej stron. Dambek wykorzystując swoją pozycję w organizacji usiłował ograniczać i uzależniać od siebie rozkazodawczy, naczelnego komendanta, a w lutym 1943 roku samowolnie zdymisjonował „Majora Rysia” ze stanowiska naczelnego komendanta.
W czerwcu 1943 r. – pisze Leon Lubecki w książce „Ruch oporu na Pomorzu Gdańskim w latach 1939 – 1945” – Józef Dambek „Jur” wspólnie z Kuklińskim „Sęp”, skazał zaocznie „Rysia” na karę śmierci.

W dniach pomiędzy 19 – 24 czerwca 1943 roku, a nie 8 lipca tegoż roku „Major Ryś” został skrytobójczo zamordowany.

Dotąd nie opublikowano rzekomej treści „wyroku”. Istnieją jedynie jakieś pomówienia przepisywane z książki do książki, które jednak, jak to wykazano też na sympozjum w Lipnicy, okazały się bez pokrycia.

Według „Encyklopedii Powszechnej” PWN – 1976 r.: „W Polsce nazwa wyrok jest zastrzeżona tylko dla orzeczeń sądowych; wyrok wydaje się w imieniu państwa Polskiego; ogłoszenie wyroku jest zawsze jawne”. Takie zasady obowiązywały również w okresie okupacji.

TOW „Gryf Pomorski” w schemacie swej organizacji nie miała instancji sądowej, jak to było np. w Armii Krajowej, gdzie wyrok śmierci musiał być rozstrzygnięty przez sąd i odpowiednio uzasadniony oraz zatwierdzony przez Naczelnego Wodza lub upoważnionego jego zastępcę na Kraj. TOW „GP” mogłaby korzystać z instancji sądu AK, gdyby połączyła się z tą organizacją z zgodnie z rozkazem scaleniowym generała Sikorskiego z dnia 3 września 1941 roku. nr.2926, o co usilnie zabiegał Józef Gierszewski, a nie dopuścił do tego Józef Dambek.

Karę śmierci przewidywały przepisy kodeksu karnego powszechnego poza przestępstwami zbrodni stanu, za udział w działaniach zbrojnych przeciwko państwu polskiemu, czyli za jego zdradę. Takich zarzutów w stosunku do „Majora Rysia” nie stwierdzono.

Wydanie wyroku śmierci na Józefie Gierszewskim przyjęła na siebie, jak podaje Konrad Ciechanowski w swojej książce – Rada Naczelna pod przewodnictwem Józefa Dambka. Powołując się na podaną powyżej informacje Leona Lubeckiego , w skład tej „Rady Naczelnej” wchodził Józef Dambek i Kukliński. Kukliński nie był jednak jej członkiem, a tylko komendantem b. powiatów kościerskiego, starogardzkiegoi chojnickiego. Wynika więc z tego, że „wyrok” nie był wydany przez radę Naczelną, bo nie uczestniczyli w niej jej członkowie z prezesem ks. Józefem Wryczą . A zatem był to spisek uknuty przez Dambka i Kuklińskiego, mający na celu zlikwidowanie za wszelką cenę „Majora Rysia”.

Tak więc wyrok wydany na Józefa Gierszewskiego był zupełnie bezprawny , a stosowanie określenia: „został skazany na karę śmierci z wyroku Rady Naczelnej TOW „Gryf Pomorski” jest nie tylko bezprawne, ale nieprawdziwe, niesprawiedliwe i krzywdzące pamięć tego prawdziwego żołnierza naszej Ojczyzny.

/-/ Marian Jankowski – Lubuczewo
Brunon Bigus – Gowidlino
Zdzisław Kurowski – Gdańsk
Jan Szalewski – Gdańsk


***
I na koniec ( ZDAJE SOBIE SPRAWĘ TEJ CZEŚCI DYWAGACJI...) skąd , lub kto pomógł panu na ułożenie poniższych, naiwnych pytań cytuje:



„...Tylko skąd tu takie rzucanie potwarzy w jednym kierunku , a może to że major Ryś to ziomek Goch (jego syn zaś profesor a wnuk komandor MW ) a jakiś tam Dambek to przybysz z nikąd gdzieś z Polski i nie bardzo ma ustawioną rodzinkę.

Dlaczego współczesne rozgrywki polityczne i personalne mieszać z historią ....



I jeszcze jedna istotna sprawa od czasów Solidarności minęło o wiele miej czasu ,są dokumenty żyją świadkowie , i w imię walki politycznej zakłamuje się współczesną historię .
Życzyłbym panu więcej zdrowego rozsądku ....”


Odpowiadając na poziomie stawianych pytań...chce się powiedzieć co ma piernik do wiatraka.... Solidarność do tragizmu i bohaterstwa Gryfa... oraz mój rozsądek... do pańskiego jedynie słusznego przekonania o swych racjach i kto lub co pana upoważnia do wystawiania arbitralnych ocen i osadów w tym względem mojej osoby...

Czy może pan jest członkiem P i S i Etosu – którym kieruje prominentny urzędnik wojewódzki, bratanek śp. J. Dambka – czy może jest pan udziałowcem grupy, która pod polityczną opieką

( a przez to nadała jej ten to polityczny charakter)

zorganizowała w odpowiedzi na uroczystość „Dywańską” - wspomnianą w mej poprzedniej wypowiedzi – uroczystość...

I kolejne a propos...

Ciekaw jestem

( idąc nadal poziomem stawianych przez pana pytań...)

co pan w latach 70, 80, 90 lat XX wieku a być może teraz ... robił i zrobił społecznie (regionalnie) na rzecz naszej pomorskiej sprawy i Tatczezny, z czego może być pan dumy

( nie myślę o pańskich iluzorycznych, camusowych wysiłkach alpinistycznych w zdobywaniu (za)szczytów szczytów...)

z osiągniętych w tym względzie celów...

Życzę aby było ich jak najwięcej...!!!

Zbigniew Talewski
Słupski Zaborak/Goch


----------------
„Nigde do zgube
Nie przyńdą Kaszube
Marsz, marsz za wrodziem!
Me trzymome z Bodziem..."
(H. Derdowski – Hymn
Kaszubski)
Pisownia m.in. za "Muzyka Kasz...

kdan
wysłane dnia: 14.3.2007 13:29
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 23.6.2005
z: Tczew
Wiadomości: 150
Re: Józef Dombek
Witam
Dawno nie zaglądałem na zasoby , lecz dziś po przeczytaniu wypowiedzi Z. Talewskiego Gocha pozostał mi niesmak i uprzedzenie do Gocha . Po imprezie 9 grudnia w Dziemianach zrobił pan wrażenie dobrego i rzutkiego organizatora który wie czego chce i do czego dąży . I chwała panu za to . Lecz jeżeli uważa się pan za takiego znawcę historii Gryfa to niech pan tu odpowie na kilka pytań :
- skąd pan zaczerpnął takie wiadomości i tu cytaty:
Dysponował on spisem ewidencyjnym członków GP, który miał m.in. przy sobie w chwilach poprzedzających jego domniemaną śmierć (wówczas) podczas zagadkowego „spotkania i rozmowy” z gestapowcem Kaszubowskim.

Celowo piszę domniemaną wówczas śmierć Dambka, gdyż prawdopodobnie nikt nie widział jego zwłok... dlaczego?

O spisie ewidencji to wiadomo tylko skąd pan wziął tą domniemaną śmierć ?

Dlaczego nie wyjaśnioną tej zagadki do końca, do dnia dzisiejszego. Zagadki, która w kontekście jego kontaktu z Kaszubowskim, a potem zniknięciem (zabiciem...?) jego ciała ( a może jego samego...?) którego bowiem nikt nie widział i nie wie gdzie ono zostało pochowane.

I tu gwoli ścisłości cytat z wcześniejszej pańskiej wypowiedzi:

Podjęta na naszych stronach kwestia działalnooeci Gryfa Pomorskiego , a zwłaszcza konfliktu, jaki w jego naczelnych organach dowódczych spowodowany był stylem kierowania przez Józefa Dambka wymaga nie tylko dyskusji, ale przede wszystkim rzetelnego wyjaoenienia historycznego w oparciu o dokumenty. W tej kwestii powinien wypowiedzieć IPN, podejmujšc okreoelone oeledztwo.

Tylko skąd tu takie rzucanie potwarzy w jednym kierunku , a może to że major Ryś to ziomek Goch (jego syn zaś profesor a wnuk komandor MW ) a jakiś tam Dambek to przybysz z nikąd gdzieś z Polski i nie bardzo ma ustawioną rodzinkę.

Dlaczego współczesne rozgrywki polityczne i personalne mieszać z historią .

Od czasów okupacji już minęło tyle lat ,brakuje dokumentów ,coraz miej świadków pamiętających te czasy i w imię jakiś waśni szkaluje się ludzi którzy oddali życie za wolność.

I jeszcze jedna istotna sprawa od czasów Solidarności minęło o wiele miej czasu ,są dokumenty żyją świadkowie , i w imię walki politycznej zakłamuje się współczesną historię .
Życzyłbym panu więcej zdrowego rozsądku .


----------------
Zbyt wielu ludzi wdrapuje się teraz na szczyt tylko po to, żeby ich było widać z większej odległości.
A.Camus

goch
wysłane dnia: 12.3.2007 0:26
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 5.8.2004
z: Czersk- Słupsk - Borowy Młyn
Wiadomości: 147
Re: Józef Dombek
Ostatnio zarówno w doborze, treści artykułów prasowych i audycji radiowo – telewizyjnych mamy nową jakość dotyczącą oceny wydarzeń historycznych np. nt. działalności TOW Gryf Pomorski a zawłaszcza jego dowódców.

Proces ten nasila się wprost proporcjonalnie do ubytku z grona żyjących świadków i uczestników tego kaszubskiego Ruchu Oporu, przeciwko hitlerowskiemu najeźdźcy.

Nie dziwi ( przyzwyczaił mię już do tego) w tej kwestii stanowisko redaktora
Eugeniusza Pryczkowskiego i jego zda się, że prywatny (realizowany w publicznej telewizji)
magazyn regionalny Rodna Zemia i redagowana także przez niego Norda.

Ta zauważalna tendencyjność i brak obiektywizmu ze strony redaktora E. Pryczkowskiego są osobnym zagadnienie... nie mniej chce to podkreślić a zwłaszcza te elementy widoczne i rażące w prezentowanych opiniach i osądach o niniejszych kwestiach dot. TOW GP.

(zresztą zaczyna podobnie postępować
wielu młodych, gniewno – odkrywczych-debiutujących w zawodzie
publicystów) To co czyni wspomniany red EP jakże odmienne jest nie tylko w swej formie

od tegoż to programu Rodna Zemia stworzonego i prowadzonego przez śp. red. Izabelę Trojanowską.

Otóż przykładem tej nowej oceny tych wojennych zdarzeń jest impreza jaka parę dni temu odbyła się ku czci Józefa Dambka, a o której szeroko informowała wyżej wspomniana Rodna Zemia i Dziennik Bałtycki.

Otóż temu skądinąd wzniosłemu wydarzeniu na pierwszym miejscu zda się, że przede wszystkim towarzyszyła dbałość o sprawy polityki i wizerunku jednej z przewodniej dzisiaj partii.

W związku z czym chciałoby się zawołać i zapytać? - Boże a cóż Ci Bohaterowie
tamtych tragicznych dni okupacji, mają do tego, że dzisiaj stara się im przypisać prekursorską działalność uprawianą dzisiaj przez współczesnych ich potomków i pociotków i innych aktywistów licznych dzisiaj partii i organizacji działających na Pomorzu.

Otóż jej organizatorami była zda się, że grupa utożsamiających się z tzw. „Etosem GP”. Ludzi od lat prezentujących szowinistyczne w tym względzie racje, a zwłaszcza wobec tych co mają inne niż oni zadanie i wiedzę na temat prawdziwej, niezakłamanej
- historii.

Szkoda, że w tym względzie nie wyciągnęli oni i im podobni odpowiedniej wniosków z lekcji prawdziwej historii Gryfa , jaka w tym względzie odbyła się 9 grudnia 2006 roku w Dziemianach a zwłaszcza w Lesie Dywańskim w miejscu bratobójczego zamordowania komendanta TOW Gryf Pomorski – Józefa Gierszewszkiego – mjr Rysia.

A mjr Rysia zamordowano z polecenia nie kogo innego, jak Józefa Dambka ( a przynajmniej za jego akceptacja). J. Dambka, wiceprezesa RN TOW Gryf Pomorski, notabene łamiącego zalecane zasady konspiracji. Dysponował on spisem ewidencyjnym członków GP, który miał m.in. przy sobie w chwilach poprzedzających jego domniemaną śmierć (wówczas) podczas zagadkowego „spotkania i rozmowy” z gestapowcem Kaszubowskim. Celowo piszę domniemaną wówczas śmierć Dambka, gdyż prawdopodobnie nikt nie widział jego zwłok... dlaczego?

Dlaczego nie wyjaśnioną tej zagadki do końca, do dnia dzisiejszego. Zagadki, która w kontekście jego kontaktu z Kaszubowskim, a potem zniknięciem (zabiciem...?) jego ciała ( a może jego samego...?) którego bowiem nikt nie widział i nie wie gdzie ono zostało pochowane...

A więc organizatorem tej manifestacji był bratanek Józefa Dambka – członek partii P i S. Głównym celebrantem był p.o. wojewoda pomorski – pan Karczewski członek P i S, okolicznościowe usprawiedliwienie z nieobecności i swe błogosławieństwo w tej kwestii przesłała pani poseł Mielewczyk – Arciszewska z P i S. Na domiar wszystkiego - nie zorientowanego w zawiłości i delikatności kwestii namówiono prezydenta RP

(który dzisiaj ze względu na sprawowaną funkcje Prezydenta RP – prezydenta wszystkich Polaków – zawiesił swą przynależność do P i S )

by i On namaścił to, jak określili to partyjni organizatorzy to „wielkie patriotyczne wydarzenie”.


Dla przykładu przypomnę, że w na wspomnianej uroczystości w Dywanie nie było takiego zaszczytu.

Np. pan wówczas wicewojewoda Piotr Karczewski mieszkaniec pobliskiej Kościerzyny, powiatu miejsca imprezy, w tym dniu wybrał odznaczanie w Gdańsku

( dobrze że zostali oni dostrzeżeni i wyróżnieni )

działaczy PCK. Czasu – mówiąc delikatnie – nie miał nikt z Urzędu Marszałkowskiego ( nie wspominając o panu marszałku bo to już nie ten poziom rangi jego urzędu) czy też Sejmiku nie tykając jego kaszubskiego przewodniczącego, ale myślę o
jego radnych z tego okręgu wyborczego.

Po za wyrażeniem swej opinii w tym względzie, tu na naszym Forum, wyślę do wiadomości Pana Prezydenta RP i być może do pana p.o. wojewody film z utrwalonym przebiegiem
niedostrzeżonej ( być może z mojej winy) m.in. przez nich podobnej
jak ta Dambkowa patriotycznej uroczystości a poświęconej
mjr Rysiowi. Uroczystości nie zakłamującej faktów i całej prawdy o TOW Gryf Pomorski i jego Bohaterach.


Zbigniew Talewski

Słupski Zaborak/Goch


----------------
„Nigde do zgube
Nie przyńdą Kaszube
Marsz, marsz za wrodziem!
Me trzymome z Bodziem..."
(H. Derdowski – Hymn
Kaszubski)
Pisownia m.in. za "Muzyka Kasz...

goch
wysłane dnia: 22.11.2006 22:31
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 5.8.2004
z: Czersk- Słupsk - Borowy Młyn
Wiadomości: 147
Re: Józef Dombek
Z a p r o s z e n i e

Szanowni Państwo - Drodzy Przyjaciele !

9 grudnia br. w Dziemianach (pow. Kościerzyna) i na terenie Leśnictwa
Dywan (NDL Lipusz) odbędzie się uroczystość ku pamięci TOW GP i jego
Komendanta mjr Rysia.

Jednocześnie zostanie przekazana uczniom szkoły w Dziemianach i szkół noszących im. TOW GP ( Chojnice, Lębork i SP w Borzyszkowach, której sukcesorem jest SP i G w Lipnicy)

Leśna Izby Patriotyzmu i Tradycji im. Józefa Gierszewskiego Komendanta TOW GP

Jest to skromny wkład Fundacji i dwumiesięcznika Naji Gochë
w uświetnienie 50 rocznicy powstania Zrzeszenia Kaszubsko - Pomorskiego.

Uroczystość tą możemy zorganizować dzięki wsparciu i pomocy Instytutu Kaszubskiego , Oddziału ZK-P w Karsinie, władz samorządowych i oświatowych gminy Dziemiany, NDL w Lipuszu i zaangażowaniu wielu indywidualnych Darczyńców i Sponsorów, a zwłaszcza dzięki wsparciu Pana Leszka Gierszewskiego – właściciela firmy Drutex w Bytowie.

Niniejszą informacja zwracamy się z gorącą prośbą do Kaszubów – Pomorzan, którym cenna jest nasza historia, w tym do Drechów Prezesów Oddziałów Kaszubskich i Kociewskich ,organizacji regionalnych o udział przedstawicieli Waszych Oddziałów, a także Waszych sztandarów w tej uroczystości.

Liczymy na udział przedstawicieli środowisk weteranów i kombatantów pomorskiego Ruchu Oporu i uczestników II wojny światowej. To dla nich i ich nieżyjących już współtowarzyszy kaszubsko - pomorskiej konspiracji, organizujemy to spotkanie, chcąc wyrazić tym samym naszą wdzięczność a młodzieży na ich przykładzie pokazać, jak należy godnie żyć i kształtować swe obywatelskie i pro narodowe postawy.

W związku z powyższym prosimy Szanownych Państwa - Zrzeszyńców
- aby w naszym wspólnym imieniu zwrócili się do członków tych organizacji i w miarę możliwości pomogli oraz zachęcili ich do udziału w tym patriotycznym spotkaniu, by m.in. mogli oni na przykładzie swego życia zaświadczać o naszym kaszubskim i polskim patriotyzmie.

Stąd także wystąpiliśmy z apelem do Nauczycieli i Uczniów szkół na
Zaborach, w Borach i Gochach o wzięcie udziału w tej żywej lekcji patriotyzmu i kultywowania chlubnej regionalnej tradycji społeczno - obywatelskiej

Mamy nadzieje, że uroczystość tą licznie zaszczycą osobistości naszego życia polityczno - społecznego, przedstawiciele parlamentu, władz państwowych i samorządowych a także instytucji i jednostek państwowych, w tym wojska policji, a także innych organizacji

a przede wszystkim Kaszubi – mieszkańcy naszej Małej Ojczyzny.


*

Program uroczystości przewiduje:


11:00 - uroczysta Msza św. w kościele p.w. św. Antoniego Padewskiego w
Dziemianach, którą poprowadzi ks. kanonik Józef Empel proboszcz parafii


12:15 - przejazd autokarami (7 km) na teren Leśnictwa Dywan w okolice „bunkra -kwatery - mjr Rysia", gdzie nastąpi uroczyste poświecenie krzyża i tablicy pamięci oraz przekazanie uczniom pod opiekę Leśnej Izby Patriotyzmu i Tradycji im. Józefa Gierszewskiego.


13:45 - w auli miejscowego Gimnazjum im. kardynała Stefana Wyszyńskiego spotkanie Kombatantów z uczestnikami uroczystości a zwłaszcza z młodzieżą. Spotkanie to będzie miało charakter lekcji historyczno - patriotycznej, do której wprowadzenia dokona prof. Józef Borzyszkowski - dyr. Instytutu Kaszubskiego w Gdańsku. Przewidziane są także inne wystąpienia w tym uczniów.


15:30 - Szkoła Podstawowa - okolicznościowy poczęstunek „kawą i kaszubskim kuchem".

Mszę świętą, jak uroczystość poświecenia kaplicy - krzyża, uświetni kompania honorowa Marynarki Wojennej WP oraz zespół Kaszuby z Karsina - Wiela.


**

Wprowadzenia do niniejszej „lekcji” dokona prof. Józef Borzyszkowski -
dyr. Instytutu Kaszubskiego w Gdańsku.

Ponadto będą (jak wspomniałem wyżej) wygłoszone trzy wystąpienia przygotowane przez uczniów ze szkół biorących udział w tej dyskusji nt.

1.Józef Gierszewski - nauczyciel (w szkołach w Czarnowie, Przymuszewie, Brusach, Kowalewie i Chełmży)historyk (monografia Kowalewa) i wychowawca młodzieży.

2. Gochy - miejsce urodzenia i wychowania a także działalności patriotycznej i konspiracyjnej mjr Rysia. Na ile żywa jest na Gochach i Zaborach
pamięć o tym Bohaterze ...?

3. Życie i działalność Alojzego Bruskiego - kpt. "Grab" z Piechowic gm. Dziemiany, żołnierza AK (rozstrzelany na mocy stalinowskiego wyroku w 1946 roku w więzieniu we Wronkach). Jego działalność konspiracyjna w tym współpraca z mjr Rysiem. Przykład wierności patriotycznym ideałom

***

A więc do zobaczenia w Dziemianach !!!

Serdecznie pozdrawiam Wszystkich, szczególnie w dniu dzisiejszym, bo (jak ten czas leci) w rocznicę mych 64 urodzin.

Zbigniew Talewski Słupski Zaborak Goch

Fundacja i dwumiesięcznik Naji Gochë

22 listopad 2006 r.


----------------
„Nigde do zgube
Nie przyńdą Kaszube
Marsz, marsz za wrodziem!
Me trzymome z Bodziem..."
(H. Derdowski – Hymn
Kaszubski)
Pisownia m.in. za "Muzyka Kasz...

Mundek38
wysłane dnia: 21.3.2005 14:04
Aktywny użytkownik
Zarejestrowany: 24.2.2005
z: Wejherowo
Wiadomości: 38
Re: Józef Dombek
Chciałbym bardzo, żęby wyjaśnić wiele spraw związanych z działalnością TOW "Gryf Pomorski", szczególnie tych dot. osób, które bezpośrednio prowadziły funkcje kierownicze. Kto potrafi wyjaśnić przyczynę konfliktu, który doprowadził do degradacji jednoosobowo Józefa Gierszewskiego w lutym 1943 r. a w dniu 8 lipca 1943 roku wykonania wyroku śmierci na tym człowieku??? Jak wytłumaczyć takie sposoby postepowania?
Może są jakieś dokumenty w tej np. sprawie, bo ja to znam z publikacji K. Ciechanowskiego.
bartoszb
wysłane dnia: 19.3.2005 18:56
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany: 1.11.2004
z: Gdańsk
Wiadomości: 15
Re: Józef Dombek
Historię tę opisał też Brunon Zwarra w3tomie "Historii gdańskiego bówki". Z tego co pamiętam nie ma tam mowy o żadnym pociągu a Dombek nakryty uciekał z Sikorzyna. Dziwne też, że temu Kaszubowskiemu nic się potem nie stało i spokojnie (już po wojnie) wyjechał do Niemiec).


----------------
http://www.berlinka.pcp.pl/

« 1 (2) 3 »
| Od najstarszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Top

 
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002