Strona główna forum Sprawë Ò słowôrzu Jeugeniusa Gòłąbka w "Angorze" |
| Od najnowszych | Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec |
Nadawca | Wątek |
---|---|
CzDark |
wysłane dnia:
9.3.2008 22:17
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 24.5.2004 z: Biebrznicczi Młin Wiadomości: 1133 |
Ò słowôrzu Jeugeniusa Gòłąbka w "Angorze" Ò słowôrzu Jeugeniusa Gòłąbka w "Angorze":
http://www.obcyjezykpolski.interia.pl/?md=new
|
sgeppert |
wysłane dnia:
10.3.2008 8:40
|
Dobrzińc Najich Kaszëb Zarejestrowany: 17.6.2003 z: 索波特 Wiadomości: 1608 |
Re: Ò słowôrzu Jeugeniusa Gòłąbka w "Angorze" A właściwie tu:
http://www.obcyjezykpolski.interia.pl/?md=archive&id=315 Nierozróżnianie znaczenia wyrazów "bynajmniej" i "przynajmniej" jest typowe przede wszystkim dla ludzi mieszkających na wsi i posługujących się gwarą (głównie chodzi o obszary Polski centralnej i Pomorza). Dr Artur Czesak z Instytutu Języka Polskiego PAN w Krakowie uważa, że owo mało popularne, dotąd książkowe, słowo do tego stopnia przeniknęło do polszczyzny mówionej warstw osób mniej wykształconych, że zostało nawet zaaprobowane w literackim języku kaszubskim: forma "bënômni" ‘bynajmniej’ jest tam… synonimem "przënômni" ‘przynajmniej’: Choc tu je casno, ale bënômni cepło (Jest tu ciasno, ale przynajmniej ciepło (Eugeniusz Gołąbk, Kaszëbsczi słowôrz normatiwny, Gdańsk 2005). "...do polszczyzny mówionej warstw osób mniej wykształconych..." nic dodać, nic ująć. Chyba tylko to, że można mieć dyplom magistra i być osoba mniej wykształconą.
|
bcirocka |
wysłane dnia:
10.3.2008 10:58
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 10.12.2004 z: Przodkowo Wiadomości: 530 |
Re: Ò słowôrzu Jeugeniusa Gòłąbka w "Angorze" Czy dr Artur Czesak ma rację, sądząc, że jeśli coś zostało zapisane w słowniku Gołabka, to zostało zaaprobowane w literackim języku kaszubskim?
Wolałabym, żeby się mylił. |
bcirocka |
wysłane dnia:
10.3.2008 11:07
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 10.12.2004 z: Przodkowo Wiadomości: 530 |
Re: Ò słowôrzu Jeugeniusa Gòłąbka w "Angorze" 1. Czy dr Artur Czesak ma rację, sądząc, że jeśli coś zostało zapisane w słowniku Gołabka, to zostało zaaprobowane w literackim języku kaszubskim?
Wolałabym, żeby się mylił. 2. W cytowanym tekście moją uwagę zwróciło jeszcze jedno stwierdzenie: "(...) słowo do tego stopnia przeniknęło do polszczyzny mówionej warstw osób mniej wykształconych, że zostało nawet zaaprobowane w literackim języku kaszubskim (...)" - dostrzegam tu interesujący (rzekomy? rzeczywisty?) związek między wpływem polszczyzny osób mniej wykształconych a "zaaprobowaniem" słowa w literackim języku kaszubskim. Czy dr Czesak przypadkiem czegoś tu nie sugeruje? Choć słówko "nawet" lekko poprawia moje samopoczucie:). |
Jupcew |
wysłane dnia:
10.3.2008 18:35
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 18.1.2006 z: z Pomorza :) Wiadomości: 222 |
Re: Ò słowôrzu Jeugeniusa Gòłąbka w "Angorze" Czyli w skrócie wg. Pana Czesaka , słowo to tak mocno przylgnęło do "ciemnogrodu", posługującego się zepsutym, podmiejsko-wiejskim polskim językiem gwarowym, że aż stało się obowiązujące w kaszubskim języku literackim. Pan Czesak, znany wszystkim doktór od języka pokazuje w ten sposób, że język kaszubski jest językiem ludzi pośledniejszych a wiadomo: elyt na Pomorzu nie ma.... a język kaszubski to szczytowa forma polskiego języka osób niewykształconych.
|
sgeppert |
wysłane dnia:
10.3.2008 20:11
|
Dobrzińc Najich Kaszëb Zarejestrowany: 17.6.2003 z: 索波特 Wiadomości: 1608 |
Re: Ò słowôrzu Jeugeniusa Gòłąbka w "Angorze" Cytat:
Pan Czesak, znany wszystkim doktór od języka pokazuje w ten sposób, że język kaszubski jest językiem ludzi pośledniejszych a wiadomo: elyt na Pomorzu nie ma.... a język kaszubski to szczytowa forma polskiego języka osób niewykształconych. Przestrzegam przed niepotrzebnym tworzeniem sobie wrogów na skutek nadinterpretacji i zacietrzewienia. Wywód, z którym zresztą zgadzam się, odebrałem następująco: rażący błąd językowy (polski) tak bardzo upowszechnił się wśród mniej wykształconych ludzi, że nie oparł mu się nawet autor Kaszubskiego Słownika Normatywnego, i w tejże publikacji usankcjonował go w literackiej kaszubszczyźnie.
|
tczewianin |
wysłane dnia:
10.3.2008 20:23
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 17.7.2003 z: Pietzkendorf-Müggau Wiadomości: 779 |
Re: Ò słowôrzu Jeugeniusa Gòłąbka w "Angorze" Cytat:
Zgadzam się, zwłaszcza że znam (korespondencyjnie) dr. Artura Czesaka jako sympatyka kaszubszczyzny. T.
|
mkwidzinski |
wysłane dnia:
10.3.2008 20:38
|
Dobrzińc Najich Kaszëb Zarejestrowany: 27.6.2003 z: Kaszëbsczi zemi Wiadomości: 467 |
Re: Ò słowôrzu Jeugeniusa Gòłąbka w "Angorze" Cytat:
Cytat: Podpisuję się pod jedna i drugą wypowiedzią. Pana A. Czesaka miałem również okazję "poznać" korespondencyjnie i uważam stawiane co do jego osoby tezy za chybione. Staszek chyba dobrze trafił pisząc, że: ...błąd językowy (polski) tak bardzo upowszechnił się wśród mniej wykształconych ludzi, że nie oparł mu się nawet autor Kaszubskiego Słownika...
|
Jupcew |
wysłane dnia:
10.3.2008 21:27
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 18.1.2006 z: z Pomorza :) Wiadomości: 222 |
Re: Ò słowôrzu Jeugeniusa Gòłąbka w "Angorze" W takim razie zwracam honor i wycofuję się ze swojej nadinterpretacji.
|
Klara |
wysłane dnia:
10.3.2008 21:58
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 4.5.2005 z: Wiadomości: 165 |
Re: Ò słowôrzu Jeugeniusa Gòłąbka w "Angorze" ...
|
| Od najnowszych | Poprzedni wątek | Następny wątek | Top |