Strona główna forum Sprawë widmò autonomiji krążi nad Europą.... |
| Od najnowszych | Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec |
Nadawca | Wątek |
---|---|
brezap |
wysłane dnia:
25.2.2005 13:37
|
Współtworzę ten serwis Zarejestrowany: 7.10.2003 z: Wiadomości: 89 |
widmò autonomiji krążi nad Europą.... hewò link
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_050225/swiat/swiat_a_6.html?k=on;t=2005022520050225 a czëjbë link béł 'ùmarłi' zdrzi niżi : ŚWIAT Rdzenni mieszkańcy Europy Północnej chcą decydować o swoich sprawach Autonomia dla Samów Deklarację o samostanowieniu uchwalili wczoraj przywódcy Samów (zwanych też Lapończykami), mieszkających w czterech krajach Europy Północnej. Chcieliby sami administrować ziemiami, które należały do ich przodków, chcieliby też pobierać na nich podatki. Samowie ze Szwecji, Norwegii, Finlandii i Rosji po raz pierwszy zebrali się wczoraj na obradach Parlamentu Samów w szwedzkiej miejscowości Jokkmokk. Ogłosili, że te cztery państwa "zobowiązane są uznać i zapewnić prawa rdzennej ludności Samów, w tym historyczne prawa do ziemi, akwenów wodnych i źródeł naturalnych." Chodzi o duże terytorium, w tym jedną trzecią powierzchni Szwecji. - Jest nas 70 czy 80 tysięcy. Jesteśmy jednym narodem. Podzieliły nas jedynie administracyjne granice. Jesteśmy narodem żyjącym z natury - mówił przewodniczący parlamentu Olov J. Sikku. Różny jest status Samów w krajach, w których mieszkają. W Finlandii i Norwegii uznaje się ich za ludność rdzenną. W Rosji (na półwyspie Kola) nie są w ogóle zorganizowani. Szwedzcy Samowie chcą również uzyskać status ludności rdzennej, walczą o to od kilku lat. Pozwoliłoby to im na przerwanie eksploatacji Norrlandii (regionu w północnej Szwecji) i karczowania lasów na - jak to określają - okupowanych ziemiach będących terenami wypasu reniferów. - Nie żądamy stworzenia dla nas nowego państwa, lecz autonomii. Chcemy decydować o naszych własnych sprawach. Autonomia miałaby polegać na oddaniu w administrowanie Samom terytorium o powierzchni około 150 tysięcy km kw. Teraz państwo jest właścicielem ziemi i udostępnia nam ją. My natomiast chcielibyśmy, by było odwrotnie - powiedział "Rz" Olov J. Sikku. Przykładem autonomii, która by Samów satysfakcjonowała, jest Kraj Basków w Hiszpanii. Wysoko na liście roszczeń znajduje się również kwestia umocnienia statusu języka Samów. Myślą nawet o kształceniu w tym języku na poziomie uniwersyteckim. - Szwecja jest postępowym krajem. Jednak pod względem praw dla rdzennej ludności - Samów - to wciąż kraj rozwijający się - uważa Olov J. Sikku. Samowie szwedzcy od 1993 r. mają co prawda własny parlament Sametinget, ale podlegający rządowi i pozbawiony możliwości decydowania o budżecie. Na swoją działalność parlament otrzymuje jedynie 18 milionów koron (7,5 mln zł). Potrzebowałby dwadzieścia razy więcej. Dużo szczodrzejsza okazała się wobec Samów Unia Europejska, na rozwój gospodarki i kultury w latach 2000 - 2006 przyznała im w różnych projektach 252 miliony koron. Samowie mają również roszczenia finansowe wobec rządu za eksploatację ziemi i lasów, które należały do ich przodków, i za krzywdy, które "kolonizatorzy szwedzcy" wyrządzili ludności z Północy. Kilka lat temu spotkało Samów zadośćuczynienie w postaci przeprosin ówczesnej minister rolnictwa Anniki Ahnberg. W ostatnim stuleciu państwo szwedzkie prowadziło politykę pod hasłem "Lapończyk ma być Lapończykiem", zgodnie z którą mogli się oni zajmować jedynie hodowlą reniferów i prowadzić życie nomadów. Są także, od lat 20., jako mniej warta pod względem cywilizacyjnym i kulturowym "rasa wymierająca", obiektem badań pierwszego w świecie Instytutu Biologii Rasowej w Uppsali. Nazywają się Samami, mieszkańcami Sapmi. Nazwa "Lapończycy" obowiązywała do lat 70. Obecnie uważana jest przez nich za obraźliwą i stworzoną przez "kolonizatorów".• ANNA NOWACKA-ISAKSSON ZE SZTOKHOLMU "Rzeczpospolita" 25.02.2005 |
| Od najnowszych | Poprzedni wątek | Następny wątek | Top |