Forum
Losowe zdjęcie
VII Zjazd Kaszubów  60
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Strona główna forum
   Sprawë
     Kaszëbsczi w kòscele

| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Koniec
Nadawca Wątek
CzDark
wysłane dnia: 12.7.2004 22:52
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 24.5.2004
z: Biebrznicczi Młin
Wiadomości: 1133
Kaszëbsczi w kòscele
Na zjeździe w Kościerzynie zapoznałem się z drugim numerem "Zwónka Kaszëbsczégò" i choć czytałem bardzo pozytywną recenzję tego pisma w "Òdrodze" muszę przyznać, że i tak byłem miło zaskoczony zawartością. Wśród wielu ciekawych tekstów jest 'kôrbiónka z Ksãdzã Biskùpã J.B. Szlagą' w ktorym poruszana jest kwestia obecności języka kaszubskiego w kościele. I niestety wśród wielu cennych uwag ksiedza biskupa sa także słowa z którymi można polemizować.

fragment wywiadu:

pytanie:"Czy ksiądz biskup widzi miejsce dla kaszubsczyzny w kościele ? jeśli tak, to w jakim zakresie ?

Odpowiedź jest taka. Na pewno widzę miejsce dla kaszubszczyzny w kościele, ale myślę, że w wielu przypadkach, jest to spełniane z trochę nadmiernym entuzjazmem. Kaszubszczyznę chce się narzucić ludziom, którzy jej nie znają i którzy w kościele sa czasem zdumieni, że można tu mówić tym językiem i że jest to język dopuszczony do liturgii.

Myślę, że na pewno spotkania kaszubskie miałyby prawo do tego, ażeby posługwać się mową kaszubską. natomiast dla szerszego odbioru uczestników liturgii język kaszubski może być działaniem udziwnionym i zaskakującym. Dość częstowierni zwracają wówczas uwagę na dźwięk, na sposób mówienia. Często zresztą sami Kaszubi wymieniają między sobą opinie na temat kaszubskiego używanego w liturgii, podkreślając, że u was mówi się tak, a u nas inaczej".

Dodajmy również, że w zasadzie nie mamy zatwierdzonych ksiąg liturgicznych, zwłaszcza mszału. Zresztą Mszy jako takiej nie celebruje się po kaszubsku. Również czytania są wciąż jeszcze autorstwa amatorów. To nie są czytania, które maja formalne zatwierdzenie Kongregacji do spraw Kultu Bożego. Można by się o to postarać, jednak wymaga to doéść wnikliwej pracy i to nie tylko jednego człowieka, który będzie przeprowadzał swój sposób mówienia. Pamiętam rozmowy z księdzem Gruczą, jakby nie było znawcą, który zawsze ubolewałnad tym, że jeden z przekładów Pisma Świętego nosi mocne ślady języka wyuczonego, że nie jest to język mówiony. Tak kaszubi nigdy nie mówili. Stąd jego ból, że ten tekst zaczął się przebijać do publicznego użytku."


A obecność w kościele łaciny, a potem polskiego w miejscowościach gdzie mówi się po kaszubsku to nie jest narzucanie?
Czy ktoś komuś każe chodzić na msze po kaszubsku ? Czy Kaszubi są na Kaszubach gośćmi, czy gospodarzami ? Dlaczego obecność kaszubskiego jest działaniem udziwnionym ? Czy dla wielu księży po soborze watykańskim II nie było udziwnieniem wprowadzenie do liturgii języków narodowych w tym polskiego ? To, że ludzie zwracaja uwagę na dźwięk, sposób mówienia nie wynika po prostu z tego, że te msze są taką rzadkością ? Czy to, że kaszubski ma dialekty to przeszkoda ? Przecież polski, też ma dialekty, a nie przeszkadza to w jego obecności w liturgii.

Co do trzeciego wątku to się akurat zgadzam z księdzem biskupem. Ale dotyczy to także języka polskiego. Co robią w Biblii tysiąclecia przestarzałe zwroty typu 'niewiasta', 'nierządnica' zamiast odpowiednio ' kobieta' , 'prostytutka'? Razi mnie też bezmyślne kalkowanie zwrotów i słów z języka polskiego do kaszubskiego również w modlitwach. Dla przykładu słowa 'zdrowas' zamiast ' witôj', 'niasta' zamiast 'białka',
'droga krziżewô ' zamiast 'krziżewô darga' itd.


----------------
Zdrzë: Peccunia non olet (Piniądz nie smierdzy)

Korda
wysłane dnia: 12.7.2004 23:16
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 5.9.2003
z: Kociewie
Wiadomości: 102
Re: Kaszëbsczi w kòscele
..."Na pewno widzę miejsce dla kaszubszczyzny w kościele, ale myślę, że w wielu przypadkach, jest to spełniane z trochę nadmiernym entuzjazmem. Kaszubszczyznę chce się narzucić ludziom, którzy jej nie znają i którzy w kościele sa czasem zdumieni, że można tu mówić tym językiem i że jest to język dopuszczony do liturgii.

Myślę, że na pewno spotkania kaszubskie miałyby prawo do tego, ażeby posługwać się mową kaszubską. natomiast dla szerszego odbioru uczestników liturgii język kaszubski może być działaniem udziwnionym i zaskakującym. Dość częstowierni zwracają wówczas uwagę na dźwięk, na sposób mówienia. Często zresztą sami Kaszubi wymieniają między sobą opinie na temat kaszubskiego używanego w liturgii, podkreślając, że u was mówi się tak, a u nas inaczej"...

Darku obaj byliśmy w ubiegłym tygodniu na niedzielnej mszy w Brusach. Po tym nabożeństwie - lekcji kaszubskiego całkowicie zgadzam się z powyższymi słowami biskupa. Gdy zaczęliśmy śpiewać Kaszebsko Królewo - dedykowane proboszczowi, ten nie wysłuchał pieśni, msza się zakończyła i wyszedł. Mógł to zrobić. Wiele obowiązków wparafii itd. Jasna sprawa. O wiele bardziej zdziwił mnie fakt, że wiele osób będących na mszy, zaczęło wychodzić, gdy my śpiewaliśmy tę kaszubską pieśń - w kościele w jednej z parafii kaszubskich. Widać było zdziwinienie u ludzi i niezbyt radosną minę, zdziwienie itd. Moim zdaniem narzucanie kaszubskiego do liturgii, odniesie wręcz odwrotne skutki niż się zakłada. Ludzie mogą sie zniechęcić do Kościoła katolickiego, a tym bardziej do religii. Powoli, następnie stawiać większe, szybsze kroki w tym kierunku. Należy dążyć do tego, aby parafianie chcieli wprowadzenia języka kaszubskiego do liturgii. Ale musi to chcieć większa liczba osób, a nie 5 zapaleńców, wątpliwej religijności. Pozdrawiam.
pienczke
wysłane dnia: 13.7.2004 11:06
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 31.5.2004
z: lasów Nowego Pomorza
Wiadomości: 310
Re: Kaszëbsczi w kòscele
Sądzę że kłopoty na które napotykają entuzjaści sprawy kaszubskiej w swoich różnych działaniach mają swoje źródło w jednym problemie - kaszubskiej samoświadomości.
Jakiekolwiek zagadnienia nie dotknęlibyśmy zawsze natrafia się na barierę w rodzaju "najważniejsze zeby sami kaszubi tego chcieli..." - tzn kaszubskiego w szkole, radio, telewizji, książce, urzędzie, kościele... itp. I bardzo często okazuje się, że sami Kaszubi tego nie chcą - no bo tamto i owamto - znajduje się tysiąc powodów od pozornie czysto praktycznych w stylu " Kaszubi z Kościerzyny nie rozumieja tych spod Pucka", po pozornie patriotyczne " nasi przodkowie walczyli o Polkske, a tu teraz jakieś separatyzmy"; "po co? to co to daje naszym dzieciom?"...itp, itd

Przyznacie, ze są to głosy bardzo powszechne. Świadczą one o jednym - Kaszubi ciągle wstydzą sie swojej kultury i narodowści. Tak jak w XVI Thomas Kantzow pisał na Pomorzu Zachodnim, że "imię Kaszuba jest dzisiaj przedmiotem pogardy", tak w w XXI w. w Polsce imię Kaszuba jest przedmiotem(skrywanej) pogardy i niechęci. Kaszubi w swej masie chyba wyczuwają to nastawienie dominującej większości i "chowają się" do skorupy", aż do zaprzeczenia samych siebie. (por wątek o niskiej samoocenie Kaszubów).

Wstrzymywanie działań, takich jak propagowanie kaszubskiego w kosciele z powodu niezrozumienia przez niektórych ziomków, jest równoznaczne z poddaniem się neurotycznym dolegliwościom tych ludzi, chorych na wstyd i strach.

Jesli będzie się czekać, to w jaki sposób niby, ma zmienić się stan kaszubskiej samoświadomości?

Skąd "Przestraszeni Kaszubi" mają wiedzieć, że to jednak nie jest "skrzyżowanie polskiego z niemieckim", którym mówią pijacy i zacofani rolnicy?

Problemem jest także stosunek duchownych i organizacji kościelnej do kaszubskiego - Księża puszczają kaszubskie msze "na żywioł", raczej tolerują niż wspierają, nie czuć serca ...
Czy to nie dziwne, ze Kaszuby, matecznik setek kapłanów, potrzebowały pana Gołąbka, żeby tłumaczył Pismo Święte, pana Labudę, żeby wierszował Ewengelię?

Ksiądz Biskup Szlaga jest akurat typowym przedstawicielem takiej ledwo letniej, by nie rzec chłodnawej, tolerancji. Mam wrażenie, że jego publiczne wypowiedzi nie są zgodne z jego prywatnymi poglądami - te publiczne są moderowane faktem pasterzowania w diecezji gdzie Kaszubi stanowią gros wiernych.

A problem narzucania kaszubskiego nie kaszubskim wiernym?
Pierun jasny z niebieskiego nieba mnie trafia, kiedy słyszę takie myślenie -( kalka tego co w szkołach - nie zwolno niekaszubskim dzieciom narzucać kaszubskiego!).
A niby dlaczego nie można?
Czy jeżeli przeprowadzę się na Podhale, to cała wioska ma zaprzestać chodzeniaw niedzielę w swoich odswietnych strojach, żeby mnie nie urazić, "Bo tu jest Polska a nie zadne Góry"?, czy w szkole mają przestać uczyć góralskich piosenek, "bo chodzą do niej także nie - Górale?" Absurd.

Powiedzmy sobie i innym jasno, że Kaszubi są U SIEBIE w stopniu przewyższajacym obecność innych kultur i języków - i to kaszubska wola powinna mieć pierwszeństwo a kaszubski interes grać pierwszorzędną rolę.

Jesteśmy u siebie, naszym skarbem jest nasza mowa i przybysze powinni to zaakceptować i po prostu dostosować się.
Frazeologia w stylu "uciskanej mniejszości polskiej" na Kaszubach jest imperializmem w czystym wydaniu.

Kaszubskie msze są raz na dwa tygodnie, raz w miesiącu, raz na kwartał, o godz. 14, 19, 18? - gdzie tu jakieś narzucanie?

Jak inaczej można "dążyć do tego by parafianie sami chcieli wprowadzenia kaszubskiego do liturgii" niż przez usilne jej propagowanie na wszystkie możliwe sposoby?

Na koniec, jako stary chórzysta mogę was pocieszyć - wychodzenie ksiedza i wiernych z kościoła na ostatniej pieśni, mimo, iż chór sie uzewnętrznia, jest normą a nie wyjątkiem. Jeżeli was zabolało, nie przejmujcie się.
Cześć Pieśni (po kaszubsku)!










----------------

Tobacznik
wysłane dnia: 13.7.2004 12:14
Stały bywalec
Zarejestrowany: 25.5.2004
z:
Wiadomości: 52
Re: Kaszëbsczi w kòscele
Jakno òsoba dëchòwnô téż dołączã sã do ny czëkawi dyskùsëjé.
Móm w pòwôżanim Pastérza Kòscoła Pelplińsczigò. Ale niejednë wëpòwiedzë z pòwëższégò wiwiadu miã pò prostu bòlą (letkò gôdając). Mój pòdrzatk na sprôwã je kąsk jiny.
Wedle mie wiele Kaszëbów wstëdzy sã swòji kùlture i gôdaniô w rodny mòwie, tim barżi w kòscole. Chòdzy mie ò tich, co gôdają, że kaszëbizna je w liturgjé narzëconô. Jô sã zgôdzóm, że je to cos nowégò. Kò całi Kòscół był w juwerny sëtuacëjé, czej bëłe wprowôdzóné w żëcé ùdbë Sobòru Watikańsczégò Drëdżégò. Tej z łacënë Kòscół przeszëdł na jãzëczi nôrodny. To bëło narzëconé???? Pòwiém, że nié, bò taczi był znak czasu. Znakã czasu był pontyfikat bł. Jona XXIII i pózniészich papiéżów. Swiat zresztą wcyg szkalëje i wrzeszczi, że Kòscół cos narzucô, że trzeba dzisé bëc mòdernym itd.
Nicht nikòmù na mòc nie kôże chòdzec do kòscoła. Ale: jeżle gôdôsz, że jes chrzescëjanã, tej żëj jak prôwdzëwi chrzëscëjana. Tak samò to sã mô do kaszëbiznë. Skòrno jesmë Kaszëbama, tej nié ma sã czegò sromac rodny mòwë, kùlturë w ùrzãdach, w kòscole itd.
Ale wiele „Kaszëbów” wcyg gôdô, że do czë je teli ksążków pò kaszëbskù. Kò tam je wiele słów, co nie rozmieją.
Jô na to, że dobrze, że są kaszëbsczi knédżi i spiéwniczi i że są taczi lëdzë, co to twòrzą. A co do „niezrozmiałëch” słów, to jak mô sã rozwiëjac kaszëbizna gôdónô, czej lżi je wiele lëdzóm pòlaszëc, jak rozwiëjac swòjã kaszëbiznã.
Dzisé wiôldżé zadanié mô Kòscół. Kaszëbizna mòże dotrzéc do wiele Kaszëbów midze jinszima dzãka dzejanimù Kòscoła (rodnô mòwa w swiątini).
Takô „dzywnô” pòstawa wiele lëdzy kritikùjącëch kòscelną kaszëbiznã wdôrzô mie cos taczégò: w kòscole móm sã mòdlëc, a w codniowim żëcim mdã robił swòje.- tak wiele gôdô i mësli.
Nie chòdzy ò to, żebë całé żëcé wcyg sã mòdlëc i bëc sztiwnym czë dewotą w dzejanim i żëcim. Ale trzeba żëc tim, czim sã kôrmimë (m. in. w kòscole).
Móm wrażenié, że wstid niejednëch (wstid kaszëbiznë w kòscole) je patologią. Wiele so mësli i mô strach, co jiné rzeką. Mëszlą, że mdą wëszczérzóny z przëczëne kònkretnégò przëznôwaniô sã do kaszëbiznë i gôdaniô w rodny mòwie.
Nié mòżna stojec w jednym placu, bò to òznôczô copanié sã. Kaszëbizna w kòscole je wiôldżim krokã wprzódk. Nawetka rzekã, że òdnalézenim swòjich kòrzeniów, bò przóde (z 60 i wicy lat w tił) ksãża kôzele pò kaszëbskù, a to te bëło zażiwanié tobaczi. To bëło normalné i gwësné.
Zresztą to je temat – mòrze. Mòżna bë wiele gôdac, ale na tim òsobistym rozwôżanim, wëniosłym z żëcégò zakùńczã.
Pòzdrówk!
Chcëmë le so zażëc!
Mirek
wysłane dnia: 13.7.2004 17:04
Współtworzę ten serwis
Zarejestrowany: 19.6.2004
z:
Wiadomości: 120
Re: Kaszëbsczi w kòscele
Rozwiazanie wydaje się być prostym.
Jedna niedzielna msza św. w niedzielę po kaszubsku. Przychodzi ten kto chce.
Msze kaszubskie powinny być systematyczne, nie od świeta, jak to najczęściej bywa...
lepusz
wysłane dnia: 13.7.2004 19:13
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 25.9.2003
z: Kolbudy
Wiadomości: 510
Re: Kaszëbsczi w kòscele
Mnie również zabolała wypowiedż Biskupa Szlagi, tym bardziej, że przeczytałem ją zaraz po zakończeniu zjazdowej mszy św. pod jego przewodnictwem w Kościerzynie. Była to najliczniejsza kaszubska msza św. w jakiej do tej pory uczestniczyłem i spora jej cześć była po kaszubsku. Zapewne na placu przed ołtarzem były równierz osoby słabo znające kaszubski, lub wcale, i zapewne im to nie przeszkadzało skoro chciały w tej mszy uczestniczyć. Nikt nie narzuca kaszubskiego w kościele, ponieważ są to przeważnie dodatkowe msze, odprawiane rzadko i ktoś kto nie ma chęci w nich uczestniczyć nie musi wcale brać w nich udziału. Dlatego niezmiernie dziwi mnie stosunek Biskupa do tej kwestii, tym bardziej że kurenda wydana w 1993 r.mówi m.in. o wspieraniu przez duchownych wszelkich inicjatyw w kierunku wprowadzania kaszubskiego do liturgii kościelnej.
c.d.n.
Marek Wałdoch
lepusz
wysłane dnia: 13.7.2004 23:02
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 25.9.2003
z: Kolbudy
Wiadomości: 510
Re: Kaszëbsczi w kòscele
Szersze wprowadzenie kaszubskiego do kościołów na Kaszubach pozornie wydaje się proste, lecz wystarczy spojrzeć na okładkę "Pomeranii" aby się przekonać, że wygląda to marnie. A przecież mamy już 14 lat " wolności", kurenda wyszła 11 lat temu, a my mamy zaledwie kilkanaście kościołów gdzie te nabożeństwa są odprawiane co miesiąc i jeszcze kilka gdzie są w kratkę. To łatwo powiedzieć " Kaszubi muszą chcieć " . Jak mogą chciec skoro większość uważa język swoich ojców za gorszy i niepotrzebny, przecież łatwiej dogadać się po polsku. Spora część nie posiada podstawowej nawet wiedzy na temat pochodzenia Kaszubów i ich języka. Stereotypy i obiegowe opinie które spotykam na codzień są porażające i tak np. są Kaszubi którzy uważają, że język kaszubski to taki zepsuty niemiecki i że pochodzimy od Niemców. Na pytanie skąd takie opinie odpowiadają że tak tu w np. Żukowie wszyscy mówią.
lepusz
wysłane dnia: 13.7.2004 23:33
Dobrzińc Najich Kaszëb
Zarejestrowany: 25.9.2003
z: Kolbudy
Wiadomości: 510
Re: Kaszëbsczi w kòscele
Kto ma uświadomić rzesze Kaszubów, którzy zakończyli już dawno edukację? 20 minut telewizji kaszubskiej na tydzięń, czy wiadomości w radio o nocnych porach? Świetnie, że mamy choć i to, lecz jak już ktoś napisał jesteśmy jeszcze w miejscu skąd nawet nie widać światełka w tunelu.

Marek Wałdoch.
CzDark
wysłane dnia: 13.7.2004 23:43
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 24.5.2004
z: Biebrznicczi Młin
Wiadomości: 1133
Re: Kaszëbsczi w kòscele
cytat:"Stereotypy i obiegowe opinie które spotykam na codzień są porażające i tak np. są Kaszubi którzy uważają, że język kaszubski to taki zepsuty niemiecki i że pochodzimy od Niemców. Na pytanie skąd takie opinie odpowiadają że tak tu w np. Żukowie wszyscy mówią."

Widać tu wysoki poziom edukacji w szkołach


Tak niestety jest, gdy nie uczy się historii, geografii z perspektywy miejsca w którym się żyje. Dla przykładu, mnie geografii w szkole podstawowej uczono w ten sposób, że na początku pokazywano świat, poźniej poszczegolne kontynenty, na końcu Polskę. Mnie, ale niestety już tak nie było w wielu innych szkołach uczono w II połowie semestru w 8 klasie geografii woj. gdańskiego. Była to zasługa ŚP. R. Romińskiego, a także twórcy podręczników do geografii p. Mordawskiego, który poświęcił część podręcznika zarówno geografii Polski, jak i woj. gdańskiego Kaszubom. W innych podręcznikach niestety już tak nie było.
Dla przykładu geografii powinno się uczyć w ten sposób, że najpierw powinno się pokazywać gminę, później województwo, potem kraj, następnie Europę i dopiero na końcu świat.
W nauce historii natomiast powinno się starać odnosić dane wydarzenia do naszego regionu. jeśli np. mówi się o komunizmie, to należy wspomnieć jaki był stosunek komunistów do Kaszubów.

Dla Kaszubów Kościół, Szkoła i Rodzina stanowią trzy najbardziej poważane instytucje. Mój ojciec mi opowiadał, że jak by się kiedyś jakiś uczeń poskarżył rodzicom, że oberwał od nauczyciela to w domu by mu jeszcze "poprawiono". Bez zdobycia chociażby jednego z tych trzech bastionów nie będziemy w stanie zachować kultury.


----------------
Zdrzë: Peccunia non olet (Piniądz nie smierdzy)

fopke
wysłane dnia: 14.7.2004 8:33
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 7.7.2003
z: Chwaszczëno
Wiadomości: 462
Re: Kaszëbsczi w kòscele
Mòżna wiedzec chto np. w Żukòwie taczé głëpòtë òpòwiôdô?!
(1) 2 »
| Od najnowszych Poprzedni wątek | Następny wątek | Top

 
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002