Tydzień temu na stronie Pomoranii znalazłam taką informację:
"Wydział Filologiczno Historyczny UG przy współpracy Klubu Studenckiego "Pomorania" organizuje kurs języka kaszubskiego dla studentów i osób zainteresowanych.
Kurs będzie miał charakter ćwiczeń odbywających się raz w tygodniu w semestrze letnim
Serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału
w kursie".

Jako "osoba zainteresowana" poczułam się "serdecznie zaproszona", więc zgłosiłam chęć udziału w kursie. Miałam szczęście, znalazło się dla mnie miejsce! Wczoraj byłam na pierwszej lekcji (a właściwie już drugiej, bo pierwszą, niestety, przegapiłam).

Lekcja kaszubskiego bardzo, bardzo mi się podobała, osoba prowadząca ćwiczenia jest absolutną profesjonalistką! Nie dość, że przepięknie mówi po kaszubsku, przygotowała ciekawy konspekt lekcji i świetnie nawiązuje kontakt z kursantami, w dodatku doskonale wyważa proporcje między przekazywaniem treści nowych a odwoływaniem się do spraw już znanych słuchaczom.
Dlaczego mówię o prowadzącej kurs "osoba"? Ponieważ nie wiem, kim jest, a nie miałam odwagi zapytać o jej nazwisko :(

Chciałabym w tym miejscu serdecznie podziękować organizatorom kursu za umożliwienie mi wzięcia w nim udziału.
bc