A to bez dwóch zdań. Tylko trudno oczekiwać od Kaszubów, przyzwyczajonych do określonego poglądu środowiska narodowego, żeby zmienili swój stosunek do niego, zanim to środowisko da pierwsze sygnały zmiany swojego stosunku...

Myślę, że te deklaracje i wizja jest tak bardzo natury ogólnej i tak mało wiąże się z realiami kaszubskimi, że po prostu przegapiłam to i nie odczytałam tego jako program, wizję czy coś takiego... Problem pauperyzacji, degradacji, rozpadu więzów czy to rodzinnych czy jakichkolwiek innych nie jest problemem Kaszubów tylko problemem ludzi wogóle. Równie dobrze w tym fragmencie można słowo "Kaszubi" podmienić na "Nowozelandczycy" i wszystko też będzie grało.

Jeśli chodzi o stosunek środowiska narodowego do Kaszubów nie spodziewam się oczywiście tego, że narodowcy będą piewcami jednojęzycznych kaszubskich tablic na urzędach i drogach, a spodziewam się że mogą mieć opory przed dwujęzycznymi. Problem polega moim zdaniem na tym czy są to opory natury merytorycznej ("czy w tej gminie jest tylu Kaszubów słabo znających polszczyznę, że te tablice są potrzebne?") czy też opory natury wrzaskliwej ("Kaszubi to Polacy, odwieczni obrońcy polskości, kaszubszczyzna to dialekt, a kto uważa inaczej jest na żydo-masońskiej pensji płatnej z Niemiec").

----------------
Ścinanie Kani na DVD
Kaszubski Socjalistyczny Portal Informacyjny

http://a2.mukor.net