Strona główna forum Sprawë ARCHIWUM Nowego Przeglądu Wszechpolskiego |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Stojgniew |
wysłane dnia:
12.6.2011 17:01
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 19.5.2011 z: Antiquissima Polonia, Mazovia Wiadomości: 306 |
Re: ARCHIWUM Nowego Przeglądu Wszechpolskiego Cytat:
Zabawne jak banalnie można powiedzieć, że białe to czarne i zupełnie odmienić wymowę historii. Tak dużo słów, tak mało faktów. Na rolę kościoła w utrzymaniu rodzimej kultury na Pomorzu oraz wyznania jako wykładnika tożsamości zwracali uwagę etnografowie już od XIX wieku począwszy, zbierając informacje o ostatnich autochtonach Pomorza Zachodniego. Warto poczytać sobie narzekania ostatnich Kabatków i Słowińców na usunięcie ich rodzimej mowy z kościoła. Brak nabożeństw, spowiedzi i konfirmacji w rodzimej mowie stawał się wstępem do wykorzenienia znajomości języka u najmłodszego pokolenia. Tyle o rewelacjach na temat "polskiego kościoła nacjonalistycznego". Taki był "nacjonalistyczny", że kaszubszczyzna zachowała się tylko pod jego parasolem i tam gdzie wczesniej trwała Rzeczpospolita lub jej tradycje. Jak w Bytowie. Straszny był ten nacjonalizm kościoła i państwa polskiego. Warto jeszcze podkreślić włączenie kaszubskich Panków do narodu szlacheckiego. Natomiast hipotezy "równowagi sił" są bardzo imponujące ale kompletnie niczym nie poparte. To myślowy konstrukt zawieszony w próżni. Dynda sobie tam i wesoło fika nóżkami w przestrzeni próbując znaleźć oparcie o fakty których nie ma :) Co do wymiarania i zaniku języka - kierunek był ten sam. Od XII-XIII wieku - z zachodu na wschód. Nawet tam gdzie Kaszuby/Pomorze pierwotnie graniczyło z Królestwem Polskim na południe od Chojnic, Człuchowa, Hamersztyna i Debrzna gwary kaszubskie cofnęły się ustępując... językowi niemieckiemu. Podobnie było zresztą w Krajnie. Kszubszczyzne okroił od zachodu i południa język niemiecki. Niemieckie osadnictwo wbiło się tu klinem od Ledyczka i Debrzna po Tucholę rozdzielając Kaszubszczyznę i Wielkpolskę. Zresztą Rzeczpospolita nigdy nie prowadziła polityki etnicznej - nigdy nie zabraniała używania mowy rodzimej w kościele czy w szkole i nie rugowała jej z życia publicznego. A od wschodu? Od wschodu Kaszubszczyzna też cofała sie pod naporem.... języka niemieckiego który promieniował z Gdańska i miast nadwiślańskich. Od północy tak samo - niemieckie osadnictwo i kolonie na zachód od Karwii były jedną z wiekszych wysp niemieckich na Nordzie.W tym samym czasie jezykowa kaszubszczyzna cofnęła sie w okolicy Skaryszew i Czerska i kilka-kilkanascie kilometrów na drodze zwyklej dyfuzji ludnosci i jezyka. Co najważniejsze, Rzeczpospolita, rządząona przez rodzimą szlachtę zachowała pierwotny polski charakter swoich elit, które dbały o swój język. Na Pomorzu było odwrotnie. Rzeczpospolit nie prowadziła też zorganizowanej akcji osadniczej i nie parcelowała kaszubskiej ziemi by osadzac na nich Polaków. Cytat: Wystarczyło kilkadziesiąt lat polskiej szkoły, polskiego koscioła, polskiego państwa żeby praktycznie CAŁKOWICIE zatrzymać przekaz pokoleniowy kaszubszczyzny I praktycznie całkowicie dobrowolnie co najgorsze. Tyle o mitach gwałtem przeprowadzanego "dożynania" "kaszubskiego skanseniarstwa" i innych podobnych tworów internetowego umysłu. |
Poprzedni wątek | Następny wątek |